poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Straszna miłość

Nieczułego człowieka prawdziwa miłość poucza i straszy.
Prawdziwa miłość jest okrutnikiem.

Dla samoluba oddanie życia jest czymś strasznym.
Miłość ma oblicze straszne dla grzesznika.

Pieśń Maryi do Boskiego Dziecięcia

1

«Zdumieniem napełniła mnie Maryja,
że dała mleko Temu, który żywi ludy.
Dzieckiem się stał i zamieszkał w Pannie
Ten, którego pełen jest świat cały. 

Refren: Chwała Ci, mój Panie,
Ciebie chwalą niebiosa i ziemia!

2

Uboga Córka – Matką Bogatego,
którego przynagliła miłość.
Ogień był w łonie Panny,
a nie spłonęła od jego płomienia.

3

Obejmowała rozpalony ogień,
nosiła go bez szwanku.
Płomień stał się ciałem
i dał się Jej pieścić w rękach.

4

Wielkie słońce skurczyło się i skryło
w lśniącej chmurze.
Panna została Matką
Stwórcy Adama i świata.

5

Nosiła Go i obejmowała,
nucąc dziękczynne pieśni.
Prosiła Dziecię:
Pozwól mi Cię objąć, Panie!

6

Mym Synem jesteś – chcę Ci śpiewać,
Twą Matką jestem – chcę Cię chwalić!
Mój Syn rodzony jest starszy ode mnie,
Pan mnie nosi, którego ja nosiłam.

7

Miesza się umysł w bojaźni przed Tobą.
Zbierz me myśli, bym Cię mogła chwalić!
Dziwię się, gdy milczysz,
choć kryjesz w sobie odgłos grzmotu.

8

Wyszedłeś ze mnie jako Dziecię,
choć jesteś olbrzymem.
Jesteś cudem,
jak Cię nazwał Izajasz prorok.1

9

Mieszkasz cały u mnie
i cały kryjesz się w Ojcu.
Niebo jest Ciebie pełne,
a przestrzeń mych piersi nie jest Ci za mała.

10

We mnie i w niebie mieszkasz,
jak niebo chcę Cię chwalić, Panie!
Mieszkańcy wysokości
w podziwie mnie błogosławią.

11

Niebo mnie nosi i pieści!
Bo więcej niż ono byłam czczona,
Ale nie ono stało się Twą matką,
Uczyniłeś je sobie tylko tronem.

12

Ileż więcej chwały odbiera Matka Króla
niż tron Jego!
Dzięki Ci, żeś we mnie sobie upodobał,
chcę być Twą Matką i śpiewać Ci pieśni!

13

Olbrzymie, który dźwigasz ziemię,
Tyś chciał, bym Cię nosiła – bądź pochwalony!
Skarbie, Tyś Synem ubogiej Córki,
bądź pochwalony!

14

Przedwieczny, któryś do mnie wstąpił,
stałeś się Dzieckiem – Ciebie chwalę!
Na mych kolanach spoczywasz,
choć Twa jest głębia i wysokość – wszechświat cały!

15

Ty mnie podtrzymujesz,
Ty rządzisz światem i wszystkim, co jest na nim,
Rydwan na niebie Ciebie wiezie
i ja Cię noszę, który mieszkasz we mnie.

16

Jesteś przy mnie,
a modlą się do Ciebie Aniołowie.
Ramiona me Cię obejmują,
a w triumfie noszą Cherubini.

17

Napełniasz niebo,
a na ziemi nosi Cię łono.
W niebie mieszkasz w ogniu,
a nie pochłaniasz ziemi.

18

Chwalą Cię w niebie Serafini,
jak więc ja mogę śpiewać Tobie pieśni?
Cherubini grają Ci na cytrach,
a ja mam uczcić Cię melodią?

19

Niech posłucha Ewa mej pieśni
i tu przyjdzie!
Niech wzniesie głowę,
co ze wstydu opadła w raju!

20

Niech odsłoni swe oblicze i Ci śpiewa,
bo usunąłeś od niej zawstydzenie.
Niech posłucha pieśni pokoju,
bo Córka zmazała jej winę!

21

Ty, co wyszedłeś z mego łona,
starłeś węża, jej uwodziciela.
Usuń Cheruba z mieczem,
niech wróci wygnany Adam!

22

Niech zwrócą się do Ciebie Ewa i Adam,
niech zerwą ze mnie owoc życia!
Uczyń słodkimi ich usta,
zamiast owocu, który uczynił je gorzkimi!

23

Niech wrócą wygnani słudzy
do swego dziedzictwa.
Bądź im szatą światłości,
by mogli okryć nią swą nagość!

24

Przejdź nad ich uniżeniem w otchłani,
oddal od nich ciemność!
Niech przez Ciebie, co do mnie przyszedłeś,
błogosławione będą wszystkie dzieci!

25

Daj wszystkim w otchłani wolność,
rozjaśnij ciemność,
ubogich uczyń bogatymi,
spragnionym daj nad miarę orzeźwienie!

26

Nasyć głodnych,
swym głosem zbudź umarłych!
Niech niebo i ziemia zawołają:
Chwała Panu wszechrzeczy, iż Cię posłał!”»

Napisane przez św. Efrema Syryjczyka, w przekładzie ks. Wojciecha Kani zawartym w książce Teksty o Matce Bożej 1: Ojcowie Kościoła Greccy i Syryjscy, Niepokalanów (Ojcowie Franciszkanie) 1981.

1  Iz 9, 5.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Bóg Kobieta

Bóg jest miłością.
Dla mężczyzny miłość jest kobietą.
Więc Bóg jest też kobietą.

Czysty widok kobiety

kobieto z daleka
doskonała
cała piękna
ty jesteś miłością
całą moją myślą
z ciebie biorę swój początek
przez ciebie cały się rozrastam
jesteś wszystkim
tak maleńka

jeden obraz piękna
w małej cząstce
to Bóg żywy
na żywo widzę Boga
to Ty
to Ty w mojej czystej myśli

każdy Twój ruch tchnie życiem
codzienne czynności są jak święty taniec
zatapiam się
podziwiam
wszystko w Tobie święte

brudu nie widać
bo ruch
to miłość

ruch
Twój ruch
on wynika znikąd
z czystego źródła miłości
widzę w Tobie serce

o zdroju tryskający
na wieczność pozostający
jesteś życiem wiecznym

Różne widoki

człowiek w Bogu widzi człowieka
Bóg w człowieku widzi Boga

piątek, 26 sierpnia 2011

Własne układanie

Jak bardzo to spłaszczasz
do jednego obrazu,
rozumie szalony.
Miłość wielobarwna
to nie martwy kamień.

Jeśli, jeśli
odrzuć jeśli
pozwól toczyć się powieści.

Miłość nieułożona
to miłość poprawna
Miłość żyje własnym życiem
nie da się ułożyć

Miłość ułożona
to miłość stracona

Niepoprawna
jest najpoprawniejsza

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

sobota, 20 sierpnia 2011

Dusza – żywy pieniądz

   „Dusza jest prawdziwym szlachectwem człowieka”.1 To ona stanowi o wartości ludzi – jest jakby pieniądzem duchowym.
   Dusza to krew duchowa człowieka.2 Człowiek okazuje się „wieczny, potężny, święty z powodu duszy, którą w sobie posiada i która żyje tak długo, jak długo jest złączona z Bogiem”.3 Kiedy tylko odłącza się od Boga, umiera.
   Tak widzimy zwyczajność duszy jako coś żywego i rozpoznajemy ją jako żywy, duchowy pieniądz

1  Powiedział Jezus w Poemacie Boga-Człowieka Marii Valtorty, III, cz. 1-2, 14 (Jezus przemawia do galerników w Cezarei Nadmorskiej), Vox Domini, Katowice 2000, s. 58. 
2  Tamże, s. 58.
3  Tamże, s. 59.

piątek, 19 sierpnia 2011

Wygoda niezależna

Czy wygoda polega na bogactwie – na miękkich przedmiotach, pięknych kształtach, smacznych potrawach, perfumach, ubraniach, barwach? Nie. Wygoda polega na byciu, niezależnie od okoliczności – byciu tam, gdzie się jest. Wygoda to pełne bycie, pełne uczestnictwo. Takiej wygody nie stracisz nawet w piekle.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Straszna droga mądrości do miłości

   „Mądrość z początku powiedzie swego wiernego trudnymi drogami, bojaźnią i strachem go przejmie, zada mu ból swoją nauką, aż nabierze zaufania do jego duszy i wypróbuje go przez swe nakazy. Następnie powróci do niego po drodze gładkiej i rozraduje go, i odkryje mu swe tajemnice. A jeśliby zszedł na bezdroża, opuści go i wyda go potężnej klęsce” (Syr 4,17-19).
   Taka jest mądrość i takie jej wychowanie. Prawda z początku odkryta wiedzie trudnymi drogami. Ten, co zawierzył prawdzie, skazany został na trudy. W świecie kłamstwa prawda jest wystawiona na próby. Prawda przejmuje bojaźnią i strachem – wszelki jej głos, wszelkie wyobrażenie. Prawda jest okrutna. Ćwiczy nieskory do rozumienia rozum i ból mu zadaje. Nie przestaje tego robić, aż nie znajdzie zaufania. Później, kiedy wierny jest wypróbowany i poszedł za nakazem, prawda odsłania twarz łaski i po gładkiej drodze wraca. Na początku mądrość była okrutnikiem prawdą, później jest lekarką łaską. Powraca po gładkiej drodze i raduje duszę. Jak nowo poślubiona żona, odsłania swe tajemnice. Z wiernym mądrość staje się tak ściśle połączona, że już są jednością. Jeśli jednak wierny stanie się niewierny i zejdzie na bezdroża, wtedy mądrość z nim nie pójdzie, zostawi go sobie. Samotnik bez mądrości wydany zostanie klęsce.

       Usłysz imię mądrości – prawdę.
       Uwierz jej.
       Zobaczysz osobę mądrości – łaskę.
       Miej na nią nadzieję.
       Dotykasz tajemnicy mądrości – jedność.
       Kochaj ją.

       Od mądrości pojęciowej
       do mądrości osobowej,
       od mądrości osobowej
       do mądrości tajemniczej.

       Od wiary do nadziei,
       od nadziei do miłości.
       Miłość jest uwieńczeniem
       wszystkich pojęciowych osobności