czwartek, 31 grudnia 2015

O wolnej woli: Księga trzecia (8)

Żaden człowiek, nawet samobójca, nie wybiera niebytu,
bo wybór musi mieć pewny przedmiot, którym nie może być nicość

   VIII–22.   Przypatrz się, jak pozbawione sensu i sprzeczne jest powiedzenie: „Wolałbym nie istnieć, niż być nieszczęśliwym”. Kto bowiem mówi: „wolałbym to niż tamto”, ten coś wybiera. Nicość zaś nie jest czymś, lecz niczym; i dlatego w żaden sposób nie możesz dokonać właściwego wyboru, kiedy wybierasz to, czego nie ma. Mówisz, że mimo nieszczęścia chcesz istnieć, lecz że nie powinieneś chcieć tego. Czego więc powinieneś chcieć? Raczej – mówisz – nie istnieć. Jeżeli powinieneś chcieć tego, jest to lepsze; ale nie może być lepszym to, co nie istnieje, a więc nie tego powinieneś chcieć. I bliższe prawdy jest wyczucie, które każe ci nie chcieć tego, aniżeli domysły i przypuszczenia, że powinieneś chcieć. Następnie spełnienie słusznego pragnienia musi czynić każdego lepszym. Ten zaś, kto przestanie istnieć, nie będzie mógł stać się lepszym. Nikt więc nie ma słuszności wybierając nicość. Nie wolno nam powodować się sądem tych, którzy pod ciężarem nieszczęścia odebrali sobie życie. Bo albo schronili się tam, gdzie w ich mniemaniu czekała ich lepsza dola, i jakkolwiek pojmowali ją, sam ten sąd nie sprzeciwia się naszemu rozumowaniu: albo jeżeli sądzili, że staną się niczym, jeszcze mniej przejmować nas będzie fałszywy wybór, którego przedmiotem jest to, czego nie ma. Jak bowiem możemy iść za wyborem tego, kto zapytany, co wybiera, odpowie: „nic”? Przecież jest rzeczą udowodnioną, że kto wybiera niebyt, wybiera to, czego nie ma, choćby nawet nie chciał tak odpowiedzieć”.
   23.   Chcę jednak w miarę sił powiedzieć, co myślę o tej całej sprawie. Moim zdaniem nikt z popełniających samobójstwo, czy też pragnących umrzeć w jaki bądź sposób, nie czuje, że przestanie istnieć po śmierci, choćby nawet urobił sobie do pewnego stopnia takie mniemanie. Mniemanie opiera się na rozumowaniu lub na wierze, które mogą być mylne lub zgodne z prawdą. Czujemy zaś dzięki naturze lub przyzwyczajeniu. Może się zdarzyć, że inaczej sądzimy, a inaczej odczuwamy. Łatwo to poznać choćby z tego, że często nasz sąd o tym, co należy czynić, nie zgadza się z tym, co nam sprawia przyjemność. Niekiedy prawdziwsze jest to, co czujemy, niż nasze sądy, jeżeli odczucie opiera się na naturze, a sąd na fałszu, na przykład kiedy zimna woda nie tylko sprawia przyjemność choremu, lecz także pomaga do zdrowia, mimo że on sądzi, że wypicie jej zaszkodzi mu. Czasami bliższy prawdy jest sąd niż to, co czujemy, na przykład jeżeli chory wierzy lekarzowi, że zaszkodzi mu zimna woda, i rzeczywiście okażą się szkodliwe skutki, a jednak pije ją z przyjemnością. Bywa tak, że prawdziwe jest jedno i drugie. Dzieje się to wtedy, kiedy równocześnie zgadza się pożytek, sąd i przyjemność. Wreszcie jedno i drugie jest mylne, kiedy rzecz szkodliwa ma opinię pożytecznej i nie chcemy poniechać jej dobrowolnie. Lecz zazwyczaj prawy sąd poprawia złe przyzwyczajenie, a zły sąd psuje prawość natury. Tak wielka jest siła rozumu jako naczelnej władzy w człowieku. Kiedy więc nieznośne cierpienia doprowadzają kogoś do namiętnego pożądania śmierci w przekonaniu, że po niej czeka go nicość, a następnie do szybkiego wykonania decyzji, to taki z jednej strony działa pod wpływem błędnego sądu o całkowitym unicestwieniu, z drugiej strony popycha go naturalne pragnienie spokoju, które odczuwa. Wszelki zaś spokój nie jest nicością, przeciwnie, jest nawet czymś więcej niż niepokój. Niepokój bowiem wytwarza zmienne stany duszy, które wyniszczają się nawzajem. Spokój zaś zawiera stałość, która daje najlepsze pojęcie o tak zwanym bycie. Toteż gdy ktoś chce śmierci, całym pożądaniem zmierza do spokoju a nie do nicości. I tak sądzi mylnie, że przestanie istnieć, lecz z naturalnego popędu pragnie zaznać spokoju. Dlatego, jak w żadnym wypadku nie jest możliwe, żeby miał ktoś upodobanie w nicości, tak samo nie powinno zdarzyć się, żeby ktokolwiek nie był wdzięczny dobremu Stwórcy za to, że istnieje.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

środa, 30 grudnia 2015

Piorunująca modlitwa

Jezu, Ty się tym zajmij.

Gdy byłem zupełnie przybity, dzięki tej modlitwie w jednej chwili powstałem na nogi, odnowiony i z uśmiechem. Bóg dał mi poznać jak mocne jest jej działanie. Modlitwa ta pochodzi od Pana Jezusa i została przekazana przez ks. Dolindo, o czym więcej można przeczytać w Gościu Niedzielnym.

Los potępionych

Osoby, które zupełnie oddaliły się od Boga, nie otrzymują od Boga żadnego poparcia. Bóg nie znęca się nad nimi w jakiś szczególny sposób. Są one już karane przez samo oddalenie i brak obecności Boga. Do tego dołączają się ich chore myśli rozwinięte do niewyobrażalnych rozmiarów, przekleństwa i katowanie przez złe duchy i innych piekielników.

wtorek, 29 grudnia 2015

Kara

   Kara służy nie tylko pouczeniu, ale też spłacie, zadośćuczynieniu. Jeśli coś się nieprawnie zabrało i nie chce się oddać, odnosi się najpierw przekleństwa, a później kary cielesne. O ile nie pojawi się skrucha, skutki mogą być różne – choroby, trudności w życiu, niesprawność, kalectwo, a nawet śmierć.

piątek, 25 grudnia 2015

czwartek, 24 grudnia 2015

Na puste bycie

można to odłożyć
zapomnieć
nie żyć
odpoczywać
ale czy Miłość, która nas pobudziła
nie chciała, byśmy Ją przyjęli
i spełnili?
byśmy zachwiali
podwalinami ziemi?
niecodzienność zbudzili?
nadzwyczajne światło?

środa, 23 grudnia 2015

O wolnej woli: Księga trzecia (7)

Byt jest przedmiotem miłości także ludzi nieszczęśliwych

   VII–20.   Przypuśćmy, że powie: „Ponieważ już jestem, dlatego wolę być nawet nieszczęśliwy, niż w ogóle nie być. Gdybym jednak mógł być zapytany o zdanie, zanim zacząłem istnieć, wybrałbym raczej niebyt niż życie nieszczęśliwe. To, że obecnie boję się niebytu, mimo że jestem nieszczęśliwy, jest właśnie dowodem mojej nędzy. Ona to sprawia, że nie chcę tego, czego powinienem chcieć. Przyznaję, że teraz wolę byt nieszczęśliwy niż nicość. Lecz to pragnienie jest również nierozsądne jak nędzne i tym nędzniejsze, im prawdziwiej widzę, że nie tego powinienem chcieć”. Odpowiem mu w ten sposób: „Strzeż się raczej, żebyś nie mylił się tam, gdzie w swoim przekonaniu widzisz prawdę. Bo gdybyś był szczęśliwy, z pewnością wolałbyś być, niż nie być. I teraz, będąc nieszczęśliwszym, wolisz jednak być nawet nieszczęśliwszym, niż w ogóle nie być, mimo że nie chcesz być nieszczęśliwym. Zastanów się więc, na ile cię stać, jak wielkim dobrem jest samo istnienie, którego chcą tak szczęśliwi, jak nieszczęśliwi. Jeżeli zastanowisz się nad tym dobrze, dostrzeżesz trzy rzeczy: po pierwsze, że w takim stopniu jesteś nieszczęśliwy, w jakim oddaliłeś się od tego, co jest najpełniejszym bytem; po drugie, że tym silniej jesteś przekonany, że nicość jest lepsza od nieszczęśliwego bytu, im słabiej widzisz Byt Najwyższy; wreszcie, że jednak chcesz istnieć, ponieważ pochodzisz od tego Najwyższego Bytu.
   21.   Toteż jeżeli chcesz uniknąć nieszczęścia, kochaj w sobie właśnie to pragnienie istnienia. Im bardziej będziesz chciał istnieć, tym bardziej zbliżysz się do Najwyższego Bytu; a teraz dziękuj za to, że istniejesz. Wprawdzie stoisz niżej od szczęśliwych, przewyższasz jednak istoty, które nie mają nawet pragnienia szczęścia. A przecież nawet nieszczęśliwi chwalą wiele spośród nich. Wszystkiemu jednak należy się uznanie za to samo, że jest, ponieważ wszystko jest dobre przez to samo, że jest. Im bardziej będziesz kochał istnienie, tym bardziej będziesz pożądał życia wiecznego. I będziesz pragnął za wszelką cenę wypracować w sobie usposobienie wolne od doczesnych skłonności, którymi piętnuje nas miłość do rzeczy doczesnych – tych rzeczy, które przed swoim powstaniem są nicością, w okresie istnienia dążą ku nicości, a ginąc przechodzą w nicość.1 Toteż kiedy mają powstać, jeszcze nie istnieją, kiedy przeminęły, już nie istnieją. Jakże więc można posiadać je trwale, skoro początek istnienia jest dla nich drogą do nicości? Kto kocha istnienie, ten pochwala rzeczy przemijające w tym stopniu, w jakim posiadają istnienie, kocha zaś to, co istnieje wiecznie. Jeżeli był niestały w miłości do tych rzeczy, utrwali się w miłości do Bytu Wiecznego. I jeżeli trwonił siły kochając rzeczy przemijające, wzmocni go umiłowanie bytu trwałego. Ustali się i osiągnie ten byt, którego chciał, kiedy bał się nicości, a nie mógł zatrzymać się, ponieważ usidliły go rzeczy przemijające. A więc nie martw się już. Przeciwnie, bądź zadowolony z tego, że wolisz być nawet nieszczęśliwy, niż wyzwolić się z nieszczęścia przechodząc w nicość. Jeżeli bowiem rozwijasz coraz bardziej to początkowe pragnienie bytu, wznosisz się i dochodzisz do tego, co jest Najwyższym Bytem, i w ten sposób chronisz swoją duszę od wszelkiej zmiany, przez którą przechodzą do nicości byty najniższe niszcząc wraz ze sobą siły rozmiłowanego w nich człowieka. Stąd ten, kto woli nie być, aby nie być nieszczęśliwym, musi być nieszczęśliwy, ponieważ nie może nie być. Czyja zaś miłość do bytu jest większa niż wstręt do nieszczęścia, ten niech usunie to, czego nienawidzi, przez postęp w tym, co kocha. Jego nieszczęście skończy się z tą chwilą, gdy dojdzie do doskonałości bytu odpowiadającej jego naturze.

1  Te słowa św. Augustyna pozostają pod wpływem platońskich teorii kładących nacisk na zmienność i nietrwałość rzeczy materialnych w przeciwieństwie do stałości świata idei, które jedynie są bytem prawdziwym.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

wtorek, 22 grudnia 2015

Łaskawa przemoc

Jest rodzaj łaskawej przemocy. Bóg widząc bezsilność swego dziecka i brak silnej woli, wyciąga do niego swą rękę i wybawia dziecko siłą. Takie działanie jednak nie może nastąpić, jeśli grzesznik jest uparty w złu, ponieważ Bóg nie gwałci woli. Oto przykład łaskawej przemocy Boga: „Gdy już zaś zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: «Wstań, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta». Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce – Pan bowiem litował się nad nimi – i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto” (Rdz 19,15-16).

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Przezorna modlitwa

Hiob tak bardzo troszczył się o swoje dzieci, że wynagradzał nawet za ich niepopełnione winy. Czyń i ty podobnie w stosunku do swych bliskich. Pomódl się: Oby nie potknęli się na swojej drodze. (Por. Hi 1,4-5)

sobota, 19 grudnia 2015

Z Miłości

Przyszedłem do Ciebie od Boga
z woli Miłości
ukochałem Cię sercem człowieka
dla szczęścia w Miłości
oddałem za Ciebie życie
w imię Miłości
wspomnij na cuda
które nas połączyły
i te które się wydarzyły
czy nie były z Miłości?

Większe zadowolenie

Szczęśliwsza jest Maryja bardziej z tego,
że poczęła Chrystusa wiarą, aniżeli Chrystusa ciałem.

Św. Augustyn, De sancta virginitate (O świętym dziewictwie), 3: PL 40, 398.
Przekład z łaciny: Jakub Szukalski.

piątek, 18 grudnia 2015

Niepoprawna nadzieja

Żywienie nadziei w stosunku do istot piekielnych jest niedozwolone, bo jest to nadzieja oderwana od wiary (życie złudzeniem). Szatan też ma podobną nadzieję.

czwartek, 17 grudnia 2015

Poza światłami

Tak dużo piękna
tyle tych towarów
cudów dziwów
że przymykam oczy
zasypiam
spoczywam w lekkim cieniu
kryję się przed błyskotkami
co uwodzą serca
i zniewalają ducha
puszczam je sobie
oddaję Najlepszemu
niechże się zachwyci
Jemu nic nie obce
ani nie szkodliwe
Hej! na wysokości
podejmij me dary
daj spocząć bez gwaru
w lekkim cieniu
w spokoju Twego Ducha
bym był odświeżony
niczym nie zaćmiony
abym Ci zanucił
miłą pieśń dla ucha
niezawodną
i nie zawodzącą
pieśń Twojego dziecka
luźnego prostaczka

środa, 16 grudnia 2015

O wolnej woli: Księga trzecia (6)

Kłamstwem jest twierdzenie „Wolę nie istnieć w ogóle,
niż być nieszczęśliwym”
 
   VI–18.   Skoro tak stoją sprawy, nieprawdziwe jest przypuszczenie, że należy przypisywać Stwórcy grzechy stworzenia, mimo że musi stać się to, co On przewidział. I choć ty powiedziałeś, że nie widzisz, jak można nie przypisać Stwórcy tego, co dzieje się z konieczności w Jego stworzeniu, ja przeciwnie, nie widzę sposobu, w jaki można by przypisać Mu w stworzeniach te zjawiska, których konieczność wynika z woli grzeszących; i twierdzę, że nie da się znaleźć takiego sposobu, bo go w ogóle nie ma. Jeżeli bowiem powie mi ktoś: „Wolałbym nie istnieć niż być nieszczęśliwy”, odpowiem: „Kłamiesz. Bo i teraz jesteś nieszczęśliwy, a przecież tylko dlatego nie chcesz umrzeć, że chcesz istnieć. Tak więc, choć nie chcesz być nieszczęśliwy, chcesz jednak być. Dziękuj więc za to, czym jesteś zgodnie ze swoją wolą, abyś wyzwolił się od tego, czym nie chcesz być. Chcesz bowiem być, ale nie chcesz być nieszczęśliwy. Jeżeli zaś jesteś niewdzięczny za to, czym chcesz być, słusznie musisz być tym, czym być nie chcesz. Chwalę więc dobroć Stwórcy za to, że mimo swej niewdzięczności masz to, czego chcesz. Natomiast sprawiedliwość władcy chwalę za to, że z powodu swej niewdzięczności znosisz to, czego nie chcesz”.
   19.   Może powie: „Nie dlatego nie chcę umrzeć, że wolę być nieszczęśliwy niż w ogóle nie być, lecz dlatego, żebym nie był bardziej nieszczęśliwy po śmierci”. Odpowiem: „Nie będziesz, jeżeli jest to niesprawiedliwe; jeżeli zaś jest sprawiedliwe, chwalmy Tego, którego prawa zgotują ci taki los”. Powie może: „Skąd mogę przypuszczać, że nieszczęście nie spotka mnie niesprawiedliwie?” W odpowiedzi przedstawię mu wszystkie możliwe sytuacje: „Jeżeli będziesz zależał od siebie, to albo nie będziesz nieszczęśliwy, albo sam zasłużysz na nieszczęście postępując niesprawiedliwie. Jeżeli jednak będziesz chciał żyć sprawiedliwie, a nie będziesz mógł, będzie to znakiem, że nie jesteś zależny od siebie. A wtedy albo będziesz w ogóle niezależny, albo będziesz zależny od kogoś drugiego. Jeżeli będziesz zupełnie niezależny, będzie to albo zgodne z twoją wolą, albo wbrew twej woli. Lecz tylko wtedy możesz być czymś wbrew swej woli, gdy cię pokona jakaś wyższa siła; z drugiej strony ten, kto jest zupełnie niezależny, nie może ulegać żadnej sile. Jeżeli zaś twoja niezależność będzie dobrowolna, rozum wskazuje, że jesteś panem siebie. Albo więc postępujesz niesprawiedliwie i słusznie jesteś nieszczęśliwy, albo możesz być tym, czym zechcesz, a w takim razie masz jeszcze powód do dziękowania Bogu za Jego dobroć. Jeśli nie będziesz panem siebie, z pewnością będziesz zależny albo od potężniejszego, albo od słabszego. Jeżeli od słabszego, twoja w tym wina, a więc twoje nieszczęście będzie sprawiedliwe. Bo jeśli zechcesz, będziesz mógł pokonać słabszego. Jeżeli zaś jako słabszy popadniesz w zależność od silniejszego, porządek taki będzie zgodny z rozumem i nie będziesz miał racji zarzucając mu niesprawiedliwość”. Prawdziwe więc były słowa: „Nie będziesz nieszczęśliwy, jeżeli jest to niesprawiedliwe; jeżeli zaś jest sprawiedliwe, chwalmy Tego, którego prawa tak postanowiły”.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

piątek, 11 grudnia 2015

Bez zasługi

Łaska dawana jest darmo. Nie otrzymuje się jej przez zasługi. Można o nią prosić, a jej nie otrzymać. Można też nie prosić, a otrzymać.

czwartek, 10 grudnia 2015

Nie wbrew woli

Córko, wszystkie dusze mogą zostać uwolnione, o ile otworzą się i bardzo tego chcą. Dałem każdej duszy wolność i jej wola należy wyłącznie do niej. Dlatego też, jeśli jakaś dusza jest jak kamień i nie otwiera się na Mnie, jakże mogę wejść do jej serca? Ja jestem Panem i Bogiem, lecz dałem wszystkim wolność i wolną wolę. Jeśli uwierzycie i ofiarujecie Mi waszą wolę, zdając się na Mnie, wejdę do waszego serca i uzdrowię was. Nie wejdę siłą. Stoję u ich drzwi i czekam, aż Mi otworzą i przyjmą Mnie.

Słowa Jezusa dane przez Vassulę Ryden, Prawdziwe Życie w Bogu 27: 18.08.88.

środa, 9 grudnia 2015

Niedojrzewające

Tak jak na polu są ziarna, które nie zapuszczają korzeni i takie, które nie przynoszą owoców, tak też są dusze, które wcale nie dojrzewają.

wtorek, 8 grudnia 2015

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Bóg wymagający

Jego imię jest Jestem. Jestem ma właściwe sobie wymagania. Każdy może się o tym przekonać na samym sobie. Będąc jakąś osobą, posiada się pewne wymagania.

sobota, 5 grudnia 2015

O wolnej woli: Księga trzecia (5)

2. Grzech a Opatrzność Boża

Bogu należy się chwała za wszystkie Jego dzieła

   V–12.   A teraz twoje trzecie pytanie:1 jak można nie przypisać Stwórcy tego, co dzieje się w Jego stworzeniu na mocy konieczności? Bez trudu zrozumiesz to, jeżeli zastosujesz tę pobożną zasadę, że powinniśmy dziękować naszemu Stwórcy. Wypada, abyśmy o niej pamiętali. Zapewne nawet wtedy słusznie chwalilibyśmy szlachetną hojność Jego dobroci, gdyby umieścił nas na jakimś niższym stopniu stworzenia. Bo chociaż grzech zepsuł naszą duszę, jednak ma ona wyższą godność, niż gdyby przemieniła się w to światło, które oglądają nasze oczy. A z pewnością widzisz, jak bardzo chwalą Boga za to wspaniałe światło nawet te dusze, które oddały się cielesnej zmysłowości. Niech więc nagany, jakie spadają na grzeszne dusze, nie skłaniają cię do cichego przypuszczenia, że byłoby lepiej, gdyby takie dusze nie istniały. Ganimy je przecież, gdy porównujemy je z nimi samymi i wyobrażamy sobie, jakie byłyby, gdyby ich wola nie poszła za grzechem. Jednakże Bogu, ich Stwórcy, należą się najwspanialsze pochwały, na jakie człowiek może się zdobyć, nie tylko dlatego, że gdy grzeszą, wyznacza im sprawiedliwe miejsce, lecz także dlatego, że stwarzając je nadał im taką doskonałość, że nawet skalane grzechami nie ustępują pod żadnym względem piękności światła fizycznego. A przecież z powodu tego światła Bóg słusznie odbiera uwielbienia.
   13.   Wprawdzie może nie powiesz, że byłoby lepiej, gdyby te dusze nie istniały. Ale ostrzegam cię również, żebyś przypadkiem nie powiedział, że powinny były otrzymać inną naturę. Wiedz bowiem, że Bóg, Stwórca wszystkich dóbr, uczynił wszystko, cokolwiek w rozumowaniu zgodnym z prawdą przedstawia się tobie jako lepsze. Kiedy zaś myśl o lepszym bycie rodzi niechęć do wszelkiego bytu niższego, nie świadczy to o zgodnym z prawdą rozumowaniu, lecz o zazdrosnym niedołęstwie. Jest to zupełnie tak, jakby ktoś przyjrzawszy się niebu nie chciał, żeby istniała ziemia. Zupełnie niesprawiedliwie. Krytyka jego byłaby słuszna wtedy, gdyby widział, że stworzono ziemię pominąwszy niebo. Wtedy bowiem mógłby mówić, że powinna być stworzona według tego pojęcia, jakie mógł sobie wytworzyć o niebie. Kiedy więc zobaczy, że został stworzony byt o takiej doskonałości, do jakiej chciał doprowadzić ziemię, i że ten byt nazywa się nie ziemią, lecz niebem, niepotrzebnie, jak sądzę, będzie niezadowolony, że powstał także byt niższy, czyli że istnieje ziemia, gdyż nie został pozbawiony rzeczy lepszej. Ziemia znowu przedstawia we wszystkich swoich częściach tak wielką różnorodność, że nie możemy wyobrazić sobie żadnego ziemskiego piękna, którego by Bóg, Stwórca wszystkiego, nie umieścił w jej całokształcie. Począwszy od okolic najbardziej żyznych i uroczych, dochodzimy stopniowo przez pośrednie aż do zupełnie suchych i nieurodzajnych, tak że nie mamy odwagi ganić żadnej z nich, chyba porównując ją z lepszą. I możesz w taki sposób stopniować swoje pochwały, że choć znajdziesz najwyższy gatunek gleby, nie będziesz chciał jednak, żeby istniał tylko ten jeden. A jaka odległość dzieli całą ziemię od nieba! Między nimi przecież znajduje się substancja płynna i gazowa. Z tych czterech elementów powstają inne byty różnych rodzajów i gatunków, dla nas niezliczone, policzone jednak przez Boga. Może więc znajdować się wśród rzeczy stworzonych coś, o czym nie pomyśli twój rozum. Niemożliwe jest jednak, żeby nie było tego, o czym możemy wytworzyć sobie pojęcie dzięki zgodnemu z prawdą rozumowaniu, ponieważ niemożliwe jest, aby twoja myśl wyobraziła sobie coś lepszego w zakresie stworzonych rzeczy, co uszło uwagi Twórcy stworzenia. Przecież dusza ludzka pozostaje w naturalnym związku z ideami Bożymi,2 od których jest zależna. Toteż gdy mówi: „to byłoby lepsze niż tamto” – jeżeli mówi prawdę i widzi to, co mówi – widzi to w tych Bożych ideach, z którymi jest złączona. Niech więc wierzy, że Bóg uczynił to wszystko, czego domaga się zgodne z prawdą rozumowanie. Niech wierzy nawet wtedy, gdy nie widzi tego między stworzonymi rzeczami. Przypuśćmy bowiem, że nie może zobaczyć nieba oczami, może jednak, rozumując zgodnie z prawdą, dojść, do przekonania, że stworzenie czegoś takiego było konieczne. Wobec tego ma obowiązek wierzyć, że rzeczywiście zostało stworzone, choćby nie widziała tego oczami. Jeżeli bowiem widzi myślą konieczność stworzenia tej rzeczy, widzi to tylko w tych Bożych ideach, według których wszystko zostało stworzone. Czego zaś w nich nie ma, tego nie można widzieć w zgodnym z prawdą rozumowaniu, ponieważ nie należy to do rzeczy prawdziwych.

Wolna wola, choć może być sprawcą grzechu,
jest dobrem w ogólnym porządku bytów

   14.   Większość ludzi popełnia ten błąd, że kiedy zobaczą w myśli coś doskonalszego, nie szukają tego w odpowiednim miejscu oczami. Podobnie postępuje ktoś, kto nigdy nie widział żadnego kulistego ciała poza orzechem i gniewa się, że nie znajduje w nim tak idealnej kulistości, jak ją pojmuje rozumem. Tak samo niektórzy ludzie poznają rozumem, że lepsze jest stworzenie, które mimo swej wolnej woli nigdy przez grzech nie zerwało z Bogiem, a patrząc na grzechy ludzi ubolewają nie nad tym, że trwają w grzechach, lecz nad tym, że Bóg ich stworzył. Oto ich słowa: „Czemu nie dał nam takiej woli, żebyśmy chcieli zawsze radować się Jego niezmienną prawdą i nigdy nie grzeszyć?” Niech nie krzyczą, niech się nie irytują. Ich samych także nie zmusił do grzechu przez to, że ich stworzył, ponieważ dał im możność wolnego wyboru. I tacy są niektórzy aniołowie, co nigdy nie zgrzeszyli ani nie zgrzeszą.3 Jeżeli więc zachwyca cię stworzenie, które z wytrwałością woli wstrzymuje się od grzechu, bez wątpienia masz rację, że stawiasz je ponad stworzeniem grzesznym. Lecz jak ty dajesz mu pierwszeństwo w myśli, tak samo Bóg dał mu wyższe miejsce w hierarchii stworzeń. Bądź przekonany, że takie stworzenie znajduje się wyżej, gdzieś wśród najwyższych wspaniałości nieba. Bo jeżeli Stwórca dał dowód dobroci powołując do bytu stworzenie, którego przyszłe grzechy przewidział, jakże mógł nie okazać dobroci stwarzając istotę, o której wiedział z góry, że nigdy nie zgrzeszy?4
   15.   Te wzniosłe stworzenia mają swoje wieczne szczęście, ponieważ cieszą się wiecznie swoim Stwórcą. Zasługują na to, bo ich wola nieustannie przestrzega sprawiedliwości. Ale i tamte grzeszne stworzenia mają swoje miejsce niżej, gdyż tracąc przez grzech szczęście nie utraciły możności odzyskania go. One znowu przewyższają stworzenia, które na zawsze przywiązały swą wolę do grzechu. Pomiędzy tymi ostatnimi i tamtymi pierwszymi, które trwają wolą przy sprawiedliwości, znajdują się istoty, które przez pokorną pokutę odzyskują swoją wysoką godność. Stanowią one jakby pośrednie stadium. Bóg nie poskąpił swej hojnej dobroci, lecz dał byt nawet tym istotom, w których przewidział nie tylko grzech, ale i upór w grzechu. Bo lepszy jest koń nawet znarowiony niż kamień, który dlatego nie zbacza z drogi, że nie posiada czucia i własnego ruchu. Tak samo doskonalsze jest stworzenie, które grzeszy z wolnej woli, niż to, które nie grzeszy dlatego, że nie ma wolnej woli. I pochwalę wino, które samo w sobie jest dobre, lecz zganię człowieka, który upił się tym winem. A jednak tego samego człowieka, którego już potępiłem i który jeszcze dotychczas jest nietrzeźwy, wyżej cenię niż wychwalane wino, którym się upił. Tak samo wszystkie cielesne stworzenia zasługują na pochwałę odpowiednią do stopnia swojej godności. Nagana zaś należy się tym, którzy używając ich nieumiarkowanie odwracają wzrok od prawdy. Ale znowu tych samych ludzi, już zepsutych i jakby pijanych, wywyższamy ponad stworzenie, w swoim porządku godne pochwały, którego nadmiernie pożądali i przez to zgubili się. Bierzemy bowiem pod uwagę to, co jeszcze zachowali ze swej wrodzonej godności, a nie to, na co zasłużyli przez swe winy.5
   16.   Każda dusza ma wyższą wartość niż wszelki byt cielesny6 i nie ma grzesznej duszy – jakikolwiek byłby jej upadek – która by przemieniła się w ciało i wyzbyła się tego, że jest duszą.7 I dlatego pod żadnym warunkiem nie traci swej wyższości nad bytami cielesnymi, wśród których pierwsze miejsce zajmuje światło.8 Wynika stąd, że ostatniej duszy należy się pierwszeństwo przed najdoskonalszym ciałem. I może zdarzyć się, że uznajemy niższość ciała, należącego do jednej duszy, wobec jakiegoś innego ciała, ale w żaden sposób nie możemy uznać niższości samej duszy. Dlaczego więc nie mamy chwalić Boga, i to tak, jak się nawet nie da wysłowić, za to, że stwarzając dusze, które miały przestrzegać praw sprawiedliwości, stworzył również inne, w których przewidział upadek lub nawet upór w złem? Przecież i takie dusze są jeszcze lepsze od tych istot żywych, które nie mogą grzeszyć, ponieważ nie mają rozumu i wolnej woli. A jednak i te ostatnie są doskonalsze niż nie wiem jak wspaniały blask jakichkolwiek ciał fizycznych, który pewni ludzie czczą błędnie jako istotę samego najwyższego Boga.9 A więc w hierarchii stworzeń cielesnych, począwszy od mgławic gwiezdnych aż do liczby naszych włosów, piękno i dobro układa się stopniowo w taki sposób, że tylko bardzo nieuświadomiony może pytać: „Co to jest? Jaki to ma cel?” Wszystko bowiem zostało stworzone na swoim miejscu.10 O ile większą nieświadomość zdradza ten, kto w taki sposób wyraża się o duszy! Przecież ona bez wątpienia będzie przewyższała zawsze w godności wszelkie ciała bez względu na to, jak bardzo zmniejszy się jej szlachetne piękno.
   17.   Inaczej bowiem ocenia rozum, a inaczej zmysł praktyczny. Rozum ocenia w świetle prawdy w taki sposób, że na mocy słusznej oceny sądu podporządkowuje wartości niższe wyższym. Natomiast zmysł praktyczny, przyzwyczajony do wygody, skłania się często, aby cenić bardziej te rzeczy, które prawda ukazuje jako niższe. Przecież rozum przyznaje ogromną przewagę ciałom niebieskim nad ziemskimi. A jednak któryż z cielesnych ludzi nie wolałby, żeby niebo straciło choćby większość swych gwiazd, niż żeby jedno drzewko zniknęło na jego polu lub jedna krowa ubyła z jego stada? Gdy dzieci pragną, aby umarł raczej ktokolwiek z ludzi (z wyjątkiem tych kilku osób, których miłość sprawia im uciechę) niż ich ptaszek, zwłaszcza jeżeli człowiek wzbudza w nich lęk, ptaszek zaś jest piękny i ładnie śpiewa, starsi albo w ogóle lekceważą sądy dziecka, albo przynajmniej czekają cierpliwie, aż je poprawi. Podobnie powinni postępować ci, którzy przez postęp duchowy doszli do mądrości. Gdy różni niedoświadczeni sędziowie chwalą Boga w różnych stworzeniach, ponieważ bardziej odpowiadają ich cielesnym zmysłom, natomiast za dzieła wyższe i doskonalsze albo nie chwalą Go wcale, albo chwalą mniej, albo nawet próbują ganić i wprowadzać poprawki, lub w ogóle nie wierzą, że Bóg jest ich Stwórcą, wtedy tamci mądrzy ludzie powinni się przyzwyczajać albo do zupełnego pogardzania ich sądami, o ile nie mogą ich poprawić, albo też znosić je cierpliwie i spokojnie w nadziei, że się poprawią.

1  Dwa poprzednie pytania dotyczyły stosunku między „przedwiedzą” oraz sprawiedliwością Bożą a wolnymi czynami ludzkimi oraz odpowiedzialności za nie; trzecie pytanie wprowadza problem Opatrzności Bożej.
2  W oryg. rationes divinae. Obok ratio używa Augustyn w tym znaczeniu także wyrazów forma i species (por. np. De diversis quaestionibus 83, 46). Są to stałe i niezmienne istoty rzeczy istniejące w myśli Bożej, a będące wzorami wszystkich rzeczy stworzonych, zarówno gatunków, jak i przedmiotów jednostkowych. „Nie rodzą się one ani giną, ale przez nie uformowane jest wszystko, co może się zrodzić i zginąć, oraz wszystko, co się rodzi i ginie... Wszystkie zatem rzeczy, które są obecne w świecie są równocześnie w boskich myślach...” E. Gilson, dz. cyt. 263.
3  Słowa te mówią o aniołach, którzy mieli wytrwać. W De correptione et gratia 10, 27 Augustyn uważa, że aniołowie na początku swego istnienia byli szczęśliwi, ale nie całkowicie, nie ostatecznie. Dobrzy aniołowie przez wolną wolę pozostali w prawdzie i zasłużyli na bardzo pewną wiedzę o swej bezgrzeszności.
4  Z kontekstu zdaje się wynikać, że chodzi o aniołów, bo oni są już w posiadaniu Boga (por. A. d'Ales Liberté, art. w Dict. apol. de la foi cath., 2. Paris, 1925, 1853), zwłaszcza że zdaniem Augustyna, poza jednym czy dwoma wypadkami, nie ma ludzi bezgrzesznych na ziemi. Por. Epist. 177, 18.
5  Augustyn właściwą sobie metodą stopniowanego przedstawiania rzeczywistości (por. F. Cayré, Précis de patrologie et histoire de la théologie, 1. Paris 4, 1945, 648) mówi o różnych stopniach doskonałości zachodzących w bytach. Ilustruje przykładami zasadę, że lepszy byt niż niebyt. Nadużycia nie nadwyrężają tej dobroci ontycznej, nie funkcjonalnej.
6  Słowa te przeciwstawiają się manichejskiemu uwielbieniu w materii absolutu zła, przeciwstawnego Bogu, absolutowi dobra.
7  Por. O nieśmiertelności duszy 13 ns.
8  Światło jest według Augustyna jedyną czynną podnietą we wszystkich wrażeniach, nie tylko wzrokowych. Augustyńska koncepcja czysto biernej materii wyjaśnia czynne znaczenie światła (por. De civitate Dei, 5, 9). Światło w świecie materialnym spełnia rolę analogiczną do ducha w świecie niematerialnym. Por. E. Gilson, dz. cyt. 75.
9  Aluzja do poglądów manichejczyków.
10  Rozważania te dają szczegółową odpowiedź na problem zarysowany w dialogu O porządku.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

piątek, 4 grudnia 2015

Nagłość przemiany

Charakterystyką działania Ducha Przenajświętszego jest nagłość, 
a skutkiem — całkowita przemiana.

Słowa Matki Bożej podane przez Hannę Barbarę Kloss, Myśli Różańcowe 1-111. Tom I (Nihil obstat 1971, imprimatur 1971).

czwartek, 3 grudnia 2015

Nagła przemiana i stopniowa wspinaczka

Możliwe jest pewne przeniesienie – nagłe wyrwanie do Nowego Życia – a po znalezieniu się w orbicie tego Nowego Życiapodejmowanie się trudów i wspinaczki, aby sprostać Nowemu Duchowi i aby wszystko ciało, słowa, myśli przybrało kształt Nowego Życia. Pierwsze poruszenie jest nagłe i może owocować bardzo silną zmianą. W mocnym piecu nawet złoto topi się szybko. Przez wskoczenie do pieca – w samo ognisko Miłości – przemiana może nastąpić bardzo szybko, bez konieczności wspinaczki.

środa, 2 grudnia 2015

Żywe słowa

Wciąż musimy powtarzać stare prawdy, na nowo. Nie nudźmy się powtarzaniem starych prawd. Podawajmy to ze smakiem. Rozkoszujmy się. Niech nie ginie w nas Słowo. Niech za każdym razem będzie żywe, tętniące życiem, kipiące miłością, tchnące nadzieją, zapalające wiarą.
Nie wielkie prawdy, zawiłe rozważania. Znowu proste słowa, znowu proste prawdy, wciąż zapominane, jeszcze niesłyszane przez dzieci nowych dni.

Ojciec Pio:
Módlcie się, módlcie się i módlcie się. To zadanie każdego chrześcijanina.

wtorek, 1 grudnia 2015

Żywe Pismo

Jeśli nie zrozumiesz, że Pismem Świętym jest życie, Bóg, przyroda i w końcu sam ty, nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego.

poniedziałek, 30 listopada 2015

Powszechność zbawienia

Zbawienie jest nie tylko dla tych, którzy potrafią umrzeć jak Chrystus

Sam chrzest jest już zatopieniem w Duchu Bożym i pierwszą przyczyną zbawienia. Sama wierność przyrzeczeniom chrzcielnym owocuje zbawieniem. Dlatego zbawienia dostępują i mali, i wielcy – ludzie niedoskonali i mocarze wiary. Pragnieniem Boga jest, aby każdy był doskonały w wierze, ale doskonałość nie jest Jego wymogiem do zbawienia człowieka, ponieważ jest On Panem miłosiernym i uznaje ludzkie słabości (niedomagania).

*

O odradzającej mocy samego chrztu:
Z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające
i odnawiające w Duchu Świętym(Tt 3,5).

Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16,16).

Prawdziwymi wiernymi jesteśmy bowiem wówczas, kiedy to, co przyrzekamy słowami, wypełniamy przez dzieła.

św. Grzegorz Wielki, Homilia XXIX, 3, Viator, Warszawa 1998

Zbawię wszystkich, którzy nawracają się i powracają do Boga. Ci, którzy nie pokutują, nie otrzymają zbawienia.

Jezus; Maria Valtorta, Poemat Boga-Człowieka II, 98, Vox Domini, Katowice 2010, s. 562.

niedziela, 29 listopada 2015

Znak słownego

Prawdziwie posłuszny 
nie ma swego chcenia, 
nie ma swego niechcenia.

Św. Bernard, podane za Piotrem Skargą, Obrok duchowny do „Żywota św. Pawła Prostaka” w Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, s. 1024. Pisownia uwspółcześniona.

sobota, 28 listopada 2015

O wolnej woli: Księga trzecia (4)

Kara za grzechy, jako popełniane dobrowolnie,
jest sprawiedliwa

   IV–9.   A. A więc co cię niepokoi? Czy może zapomniałeś o wyniku naszej pierwszej rozmowy i nie chcesz uznać, że grzeszymy wolą, nie przymuszeni ani przez istotę niższą, ani wyższą, ani równą?
   E. Nie mam odwagi zaprzeczyć któremukolwiek z tych wniosków. Przyznaję się jednak, że nie widzę jeszcze, jak można pogodzić to, że Bóg zna nasze przyszłe grzechy i że grzeszymy dobrowolnie. Musimy przecież przyznać i to, że Bóg jest sprawiedliwy, i to, że zna przyszłość. Lecz chciałbym wiedzieć, jak Bóg może sprawiedliwie karać grzechy, jeżeli są one konieczne, albo jak może nie być konieczne to, co Bóg przewidział, albo jak można nie przypisać Stwórcy tego, co w sposób konieczny dzieje się w Jego stworzeniu.
   10.   A. Dlaczego sądzisz, że istnieje sprzeczność między wolnością naszej woli a tym, że Bóg wie, co nastąpi w przyszłości? Czy dlatego, że chodzi o znajomość przyszłości, czy też dlatego, że to Bóg zna tę przyszłość?
   E. Raczej dlatego, że chodzi o Boga.
   A. Jak to? Jeżeli więc ty będziesz wiedział z góry, że ktoś zgrzeszy, tamten nie będzie musiał zgrzeszyć?
   E. Owszem, musi zgrzeszyć, ponieważ moje przewidywanie tylko w tym wypadku ma charakter wiedzy, jeżeli dotyczy rzeczy pewnych.
   A. Czyli rzeczy przyszłe, o których Bóg wie z góry, muszą nastąpić nie dlatego, że to Bóg wie, ale dlatego, że chodzi w ogóle o wiedzę. Jeżeli zaś taka wiedza o przyszłości nie dotyczy rzeczy pewnych, w ogóle nie jest wiedzą.
   E. Zgadzam się, lecz do czego to zmierza?
   A. Do tego, że choć wiesz o przyszłym grzechu jakiegoś człowieka, nie zmuszasz go przez to, żeby zgrzeszył. Chyba mam rację. Nie zmusi go do grzechu sam ten fakt, że wiesz, mimo że na pewno zgrzeszy. Inaczej nie mógłbyś wiedzieć, że to nastąpi. Jak więc nie ma sprzeczności w tym, że wiesz z góry, co uczyni dobrowolnie drugi człowiek, tak samo Bóg nie zmusza nikogo do grzechu, chociaż wie z góry, kto zgrzeszy dobrowolnie.1
   11.   Dlaczego więc Bóg nie miałby karać sprawiedliwie czynów, do których nie zmusza przez to, że je przewiduje? Podobnie jak ty nie powodujesz przeszłych zdarzeń przez to, że je pamiętasz, tak samo Bóg nie wywiera przymusu na przyszłe wypadki przez to, że je zna. I jak ty pamiętasz niektóre ze swoich dawnych czynów, lecz nie wszystko, o czym pamiętasz, było spełnione przez ciebie, tak samo Bóg przewiduje wszystko, co uczyni, lecz nie jest sprawcą wszystkiego, co przewiduje. Nie będąc zaś sprawcą zła, sprawiedliwie je karze. Chyba już teraz rozumiesz, dlaczego Bóg może sprawiedliwie karać grzechy, skoro nie są one Jego dziełem, mimo że wie o nich z góry. Jeżeli bowiem nie powinien karać grzeszników, nie powinien także nagradzać tych, którzy postępują dobrze. Przecież jednakowo przewiduje czyny jednych i drugich. Przyznajmy raczej, że jak wiedza, którą ma o przyszłości, musi obejmować każde przyszłe wydarzenie, tak samo Jego sprawiedliwość nie może przepuścić bezkarnie żadnego grzechu, ponieważ grzech jest czynem dobrowolnym, a nie koniecznym rezultatem Bożego przewidywania.2

1  Usiłując rozwikłać trudność przez odwołanie się do własnego doświadczenia Ewodiusza, Augustyn zdaje się nie dostrzegać różnicy, jaka zachodzi między skutecznością uprzedniej wiedzy Bożej a ludzkiej. W późniejszych dziełach Augustyn pogłębi zagadnienie stosunku przewidywania Bożego do wolnej woli i dojdzie do wniosku, że przewidywanie Boże nie tylko nie jest sprzeczne z wolną wolą człowieka, ale że ta wolność jest pełna dopiero wówczas, gdy wola poddaje się zupełnie twórczemu wpływowi Boga wyzwalającemu ją od grzechu. Por. De correptione et gratia 32; De spiritu et littera 1, 30.
2  Broniąc sprawiedliwości kar Bożych Augustyn powołuje się na ludzką znajomość przeszłości, która nie powoduje przeszłych zdarzeń przez to, że się je pamięta. Otóż Bóg pojmuje wszystkie sprawy jako przeszłe i dlatego nie może przymuszać nas do przyszłych aktów, a więc sprawiedliwie karze grzechy, bo nie jest ich sprawcą. W De diversis quaestionibus 17 Augustyn wypowiada pogląd następujący: Przeszłości ani przyszłości brakuje, w Bogu zaś nie ma braku, a zatem u Niego jest tylko teraźniejszość. Por. De civitate Dei 11, 21; P. Alfaric, dz. cyt. 502.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

piątek, 27 listopada 2015

Świadectwo człowieka

Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, świadectwo moje nie byłoby prawdziwe. Jest ktoś inny, kto wydaje świadectwo o Mnie; a wiem, że świadectwo, które o Mnie wydaje, jest prawdziwe. Wysłaliście poselstwo do Jana, i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni”.
(J 5,31-34)

Jezus wskazuje na to, że świadectwo nie jest ważne, jeśli ktoś je wydaje o sobie samym. Dlatego sam powołuje się na Jana, który zaświadczył o Nim, że jest prawdziwie Barankiem Bożym. Jednakże czyni to tylko po to, aby przekonać niewiernych Żydów, którzy słuchali głosu proroka. Sam Pan Jezus nie zważa na świadectwo człowieka-proroka – nie potrzebuje potwierdzenia swojej tożsamości u kogoś z zewnątrz. Powołuje się na człowieka tylko po to, aby przekonać niedowierzających słuchaczy – aby dać im rozwiązanie, to znaczy zbawienie, zrozumienie.

*

Wielu odnosi to określenie „inny” do Boga Ojca. Trudno to przyjąć i ze względu na treść i znaczenie, a także przez to, i może przede wszystkim przez to, że mało prawdopodobne, aby Jezus, stojący zawsze w obecności Boga, nazywał innym Tego, z którym zawsze rozmawiał w sposób zażyły jako ze swoim Ojcem. Jest On Jego Ojcem, swoim Ojcem, moim Ojcem, naszym Ojcem, ale nie innym. W czasie II wojny światowej pojawili się ludzie, tacy jak Levinas, którzy zaczęli nazywać Boga Innym, przez to, że stracili poczucie Jego Obecności. Mieli w tym swój powód (gdyż poczuli się wyobcowani).1 Ale wierny Jezus, będący w wielkiej zażyłości z Bogiem i stojący stale przed Jego Obliczem,2 nawet w opuszczeniu wołał: „Boże mój, Boże mój(Mk 15,34).

1  Wszakże mówi sam Bóg do Samuela: „nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Sm 16,7). I jeszcze do Izajasza: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8).
Zaiste Jemu współistotny.

czwartek, 26 listopada 2015

Prąd Chrystusa

Kościół jest korytem życiodajnej rzeki, jaką jest Chrystus.
Wielkie korzyści płyną z rzeki, ale bez koryta to tylko mokradła.

wtorek, 24 listopada 2015

Marchewki

Dobra marchewka słona
dobra nieosolona
dobra słodka
dobra skwaszona
wiele możliwości
wiele dobrych
nie doświadczy tego
upierający się przy jednej