2. Grzech a Opatrzność
Boża
Bogu należy się chwała
za wszystkie Jego dzieła
V–12.
A teraz twoje trzecie pytanie:1
jak można nie przypisać Stwórcy tego, co dzieje się w Jego
stworzeniu na mocy konieczności? Bez trudu zrozumiesz to, jeżeli
zastosujesz tę pobożną zasadę, że powinniśmy dziękować
naszemu Stwórcy. Wypada, abyśmy o niej pamiętali. Zapewne nawet wtedy słusznie chwalilibyśmy szlachetną hojność Jego
dobroci, gdyby umieścił nas na jakimś niższym stopniu stworzenia.
Bo chociaż grzech zepsuł naszą duszę, jednak ma ona wyższą
godność, niż gdyby przemieniła się w to światło, które
oglądają nasze oczy. A z pewnością widzisz, jak bardzo chwalą
Boga za to wspaniałe światło nawet te dusze, które oddały się
cielesnej zmysłowości. Niech więc nagany, jakie spadają na
grzeszne dusze, nie skłaniają cię do cichego przypuszczenia, że
byłoby lepiej, gdyby takie dusze nie istniały. Ganimy je przecież,
gdy porównujemy je z nimi samymi i wyobrażamy sobie, jakie byłyby,
gdyby ich wola nie poszła za grzechem. Jednakże Bogu, ich Stwórcy,
należą się najwspanialsze pochwały, na jakie człowiek może się
zdobyć, nie tylko dlatego, że gdy grzeszą, wyznacza im
sprawiedliwe miejsce, lecz także dlatego, że stwarzając je nadał
im taką doskonałość, że nawet skalane grzechami nie ustępują
pod żadnym względem piękności światła fizycznego. A przecież z
powodu tego światła Bóg słusznie odbiera uwielbienia.
13.
Wprawdzie może nie powiesz, że byłoby lepiej, gdyby te dusze nie
istniały. Ale ostrzegam cię również, żebyś przypadkiem nie
powiedział, że powinny były otrzymać inną naturę. Wiedz bowiem,
że Bóg, Stwórca wszystkich dóbr, uczynił wszystko, cokolwiek w
rozumowaniu zgodnym z prawdą przedstawia się tobie jako lepsze.
Kiedy zaś myśl o lepszym bycie rodzi niechęć do wszelkiego bytu
niższego, nie świadczy to o zgodnym z prawdą rozumowaniu, lecz o
zazdrosnym niedołęstwie. Jest to zupełnie tak, jakby ktoś
przyjrzawszy się niebu nie chciał, żeby istniała ziemia. Zupełnie
niesprawiedliwie. Krytyka jego byłaby słuszna wtedy, gdyby widział,
że stworzono ziemię pominąwszy niebo. Wtedy bowiem mógłby mówić,
że powinna być stworzona według tego pojęcia, jakie mógł sobie
wytworzyć o niebie. Kiedy więc zobaczy, że został stworzony byt o
takiej doskonałości, do jakiej chciał doprowadzić ziemię, i że
ten byt nazywa się nie ziemią, lecz niebem, niepotrzebnie, jak
sądzę, będzie niezadowolony, że powstał także byt niższy,
czyli że istnieje ziemia, gdyż nie został pozbawiony rzeczy
lepszej. Ziemia znowu przedstawia we wszystkich swoich częściach
tak wielką różnorodność, że nie możemy wyobrazić sobie
żadnego ziemskiego piękna, którego by Bóg, Stwórca wszystkiego,
nie umieścił w jej całokształcie. Począwszy od okolic
najbardziej żyznych i uroczych, dochodzimy stopniowo przez pośrednie
aż do zupełnie suchych i nieurodzajnych, tak że nie mamy odwagi
ganić żadnej z nich, chyba porównując ją z lepszą. I możesz w
taki sposób stopniować swoje pochwały, że choć znajdziesz
najwyższy gatunek gleby, nie będziesz chciał jednak, żeby istniał
tylko ten jeden. A jaka odległość dzieli całą ziemię od nieba!
Między nimi przecież znajduje się substancja płynna i gazowa. Z
tych czterech elementów powstają inne byty różnych rodzajów i
gatunków, dla nas niezliczone, policzone jednak przez Boga. Może
więc znajdować się wśród rzeczy stworzonych coś, o czym nie
pomyśli twój rozum. Niemożliwe jest jednak, żeby nie było tego,
o czym możemy wytworzyć sobie pojęcie dzięki zgodnemu z prawdą
rozumowaniu, ponieważ niemożliwe jest, aby twoja myśl wyobraziła
sobie coś lepszego w zakresie stworzonych rzeczy, co uszło uwagi
Twórcy stworzenia. Przecież dusza ludzka pozostaje w naturalnym
związku z ideami Bożymi,2
od których jest zależna. Toteż gdy mówi: „to byłoby lepsze niż
tamto” – jeżeli mówi prawdę i widzi to, co mówi – widzi to
w tych Bożych ideach, z którymi jest złączona. Niech więc
wierzy, że Bóg uczynił to wszystko, czego domaga się zgodne z
prawdą rozumowanie. Niech wierzy nawet wtedy, gdy nie widzi tego
między stworzonymi rzeczami. Przypuśćmy bowiem, że nie może
zobaczyć nieba oczami, może jednak, rozumując zgodnie z prawdą,
dojść, do przekonania, że stworzenie czegoś takiego było
konieczne. Wobec tego ma obowiązek wierzyć, że rzeczywiście
zostało stworzone, choćby nie widziała tego oczami. Jeżeli bowiem
widzi myślą konieczność stworzenia tej rzeczy, widzi to tylko
w tych Bożych ideach, według których wszystko zostało stworzone.
Czego zaś w nich nie ma, tego nie można widzieć w zgodnym z prawdą
rozumowaniu, ponieważ nie należy to do rzeczy prawdziwych.
Wolna wola, choć może
być sprawcą grzechu,
jest dobrem w ogólnym
porządku bytów
14.
Większość ludzi popełnia ten błąd, że kiedy zobaczą w myśli
coś doskonalszego, nie szukają tego w odpowiednim miejscu oczami.
Podobnie postępuje ktoś, kto nigdy nie widział żadnego kulistego
ciała poza orzechem i gniewa się, że nie znajduje w nim tak
idealnej kulistości, jak ją pojmuje rozumem. Tak samo niektórzy
ludzie poznają rozumem, że lepsze jest stworzenie, które mimo swej
wolnej woli nigdy przez grzech nie zerwało z Bogiem, a patrząc na
grzechy ludzi ubolewają nie nad tym, że trwają w grzechach, lecz
nad tym, że Bóg ich stworzył. Oto ich słowa: „Czemu nie dał
nam takiej woli, żebyśmy chcieli zawsze radować się Jego
niezmienną prawdą i nigdy nie grzeszyć?” Niech nie krzyczą,
niech się nie irytują. Ich samych także nie zmusił do grzechu
przez to, że ich stworzył, ponieważ dał im możność wolnego
wyboru. I tacy są niektórzy aniołowie, co nigdy nie zgrzeszyli ani
nie zgrzeszą.3
Jeżeli więc zachwyca cię stworzenie, które z wytrwałością woli
wstrzymuje się od grzechu, bez wątpienia masz rację, że stawiasz
je ponad stworzeniem grzesznym. Lecz jak ty dajesz mu pierwszeństwo
w myśli, tak samo Bóg dał mu wyższe miejsce w hierarchii
stworzeń. Bądź przekonany, że takie stworzenie znajduje się
wyżej, gdzieś wśród najwyższych wspaniałości nieba. Bo jeżeli
Stwórca dał dowód dobroci powołując do bytu stworzenie, którego
przyszłe grzechy przewidział, jakże mógł
nie okazać dobroci stwarzając istotę, o której wiedział z góry,
że nigdy nie zgrzeszy?4
15.
Te wzniosłe stworzenia mają swoje wieczne szczęście, ponieważ
cieszą się wiecznie swoim Stwórcą. Zasługują na to, bo ich wola
nieustannie przestrzega sprawiedliwości. Ale i tamte grzeszne
stworzenia mają swoje miejsce niżej, gdyż tracąc przez grzech
szczęście nie utraciły możności odzyskania go. One znowu
przewyższają stworzenia, które na zawsze przywiązały swą wolę
do grzechu. Pomiędzy tymi ostatnimi i tamtymi pierwszymi, które
trwają wolą przy sprawiedliwości, znajdują się istoty, które
przez pokorną pokutę odzyskują swoją wysoką godność. Stanowią
one jakby pośrednie stadium. Bóg nie poskąpił swej hojnej
dobroci, lecz dał byt nawet tym istotom, w których przewidział nie
tylko grzech, ale i upór w grzechu. Bo lepszy jest koń nawet
znarowiony niż kamień, który dlatego nie zbacza z drogi, że nie
posiada czucia i własnego ruchu. Tak samo doskonalsze jest
stworzenie, które grzeszy z wolnej woli, niż to, które nie grzeszy
dlatego, że nie ma wolnej woli. I pochwalę wino, które samo w
sobie jest dobre, lecz zganię człowieka, który upił się tym
winem. A jednak tego samego człowieka, którego już potępiłem i
który jeszcze dotychczas jest nietrzeźwy, wyżej cenię niż
wychwalane wino, którym się upił. Tak samo wszystkie cielesne
stworzenia zasługują na pochwałę odpowiednią do stopnia swojej
godności. Nagana zaś należy się tym, którzy używając ich
nieumiarkowanie odwracają wzrok od prawdy. Ale znowu tych samych
ludzi, już zepsutych i jakby pijanych, wywyższamy ponad stworzenie,
w swoim porządku godne pochwały, którego nadmiernie pożądali i
przez to zgubili się. Bierzemy bowiem pod uwagę to, co jeszcze
zachowali ze swej wrodzonej godności, a nie to, na co zasłużyli
przez swe winy.5
16.
Każda dusza ma wyższą wartość niż wszelki byt cielesny6
i nie ma grzesznej duszy – jakikolwiek byłby jej upadek – która
by przemieniła się w ciało i wyzbyła się tego, że jest duszą.7
I dlatego pod żadnym warunkiem nie traci swej wyższości nad bytami
cielesnymi, wśród których pierwsze miejsce zajmuje światło.8
Wynika stąd, że ostatniej duszy należy się pierwszeństwo przed
najdoskonalszym ciałem. I może zdarzyć się, że uznajemy niższość
ciała, należącego do jednej duszy, wobec jakiegoś innego ciała,
ale w żaden sposób nie możemy uznać niższości samej duszy.
Dlaczego więc nie mamy chwalić Boga, i to tak, jak się nawet nie
da wysłowić, za to, że stwarzając dusze, które miały
przestrzegać praw sprawiedliwości, stworzył również inne, w
których przewidział upadek lub nawet upór w złem? Przecież i
takie dusze są jeszcze lepsze od tych istot żywych, które nie mogą
grzeszyć, ponieważ nie mają rozumu i wolnej woli. A jednak i te
ostatnie są doskonalsze niż nie wiem jak wspaniały blask
jakichkolwiek ciał fizycznych, który pewni ludzie czczą błędnie
jako istotę samego najwyższego Boga.9
A więc w hierarchii stworzeń cielesnych, począwszy od mgławic
gwiezdnych aż do liczby naszych włosów, piękno i dobro układa
się stopniowo w taki sposób, że tylko bardzo nieuświadomiony może
pytać: „Co to jest? Jaki to ma cel?” Wszystko bowiem zostało
stworzone na swoim miejscu.10
O ile większą nieświadomość zdradza ten, kto w taki sposób
wyraża się o duszy! Przecież ona bez wątpienia będzie
przewyższała zawsze w godności wszelkie ciała bez względu na to,
jak bardzo zmniejszy się jej szlachetne piękno.
17.
Inaczej bowiem ocenia rozum, a inaczej zmysł praktyczny. Rozum
ocenia w świetle prawdy w taki sposób, że na mocy słusznej oceny
sądu podporządkowuje wartości niższe wyższym. Natomiast zmysł
praktyczny, przyzwyczajony
do wygody, skłania się często, aby cenić bardziej te rzeczy,
które prawda ukazuje jako niższe. Przecież rozum przyznaje ogromną
przewagę ciałom niebieskim nad ziemskimi. A jednak któryż z
cielesnych ludzi nie wolałby, żeby niebo straciło choćby
większość swych gwiazd, niż żeby jedno drzewko zniknęło na
jego polu lub jedna krowa ubyła z jego stada? Gdy dzieci pragną,
aby umarł raczej ktokolwiek z ludzi (z wyjątkiem tych kilku osób,
których miłość sprawia im uciechę) niż ich ptaszek, zwłaszcza
jeżeli człowiek wzbudza w nich lęk, ptaszek zaś jest piękny i
ładnie śpiewa, starsi albo w ogóle lekceważą sądy dziecka, albo
przynajmniej czekają cierpliwie, aż je poprawi. Podobnie powinni
postępować ci, którzy przez postęp duchowy doszli do mądrości.
Gdy różni niedoświadczeni sędziowie chwalą Boga w różnych
stworzeniach, ponieważ bardziej odpowiadają ich cielesnym zmysłom,
natomiast za dzieła wyższe i doskonalsze albo nie chwalą Go wcale,
albo chwalą mniej, albo nawet próbują ganić i wprowadzać
poprawki, lub w ogóle nie wierzą, że Bóg jest ich Stwórcą,
wtedy tamci mądrzy ludzie powinni się przyzwyczajać albo do
zupełnego pogardzania ich sądami, o ile nie mogą ich poprawić,
albo też znosić je cierpliwie i spokojnie w nadziei, że się
poprawią.
1 Dwa
poprzednie pytania dotyczyły stosunku między „przedwiedzą”
oraz sprawiedliwością Bożą a wolnymi czynami ludzkimi oraz
odpowiedzialności za nie; trzecie pytanie wprowadza problem
Opatrzności Bożej.
2 W
oryg. rationes divinae. Obok
ratio używa Augustyn
w tym znaczeniu także wyrazów forma i
species (por. np. De
diversis quaestionibus 83, 46).
Są to stałe i niezmienne istoty rzeczy istniejące w myśli Bożej,
a będące wzorami wszystkich rzeczy stworzonych, zarówno gatunków,
jak i przedmiotów jednostkowych. „Nie rodzą się one ani giną,
ale przez nie uformowane jest wszystko, co może się zrodzić i
zginąć, oraz wszystko, co się rodzi i ginie... Wszystkie zatem
rzeczy, które są obecne w świecie są równocześnie w boskich
myślach...” E. Gilson, dz. cyt. 263.
3 Słowa
te mówią o aniołach, którzy mieli wytrwać. W De
correptione et gratia 10, 27
Augustyn uważa, że aniołowie na początku swego istnienia byli
szczęśliwi, ale nie całkowicie, nie ostatecznie. Dobrzy aniołowie
przez wolną wolę pozostali w prawdzie i zasłużyli na bardzo
pewną wiedzę o swej bezgrzeszności.
4 Z
kontekstu zdaje się wynikać, że chodzi o aniołów, bo oni są
już w posiadaniu Boga (por. A. d'Ales Liberté,
art. w Dict. apol. de la foi cath., 2. Paris, 1925, 1853), zwłaszcza że zdaniem Augustyna, poza jednym
czy dwoma wypadkami, nie ma ludzi bezgrzesznych na ziemi. Por.
Epist. 177, 18.
5 Augustyn
właściwą sobie metodą stopniowanego przedstawiania
rzeczywistości (por. F. Cayré,
Précis
de patrologie et histoire de la théologie,
1. Paris 4, 1945, 648) mówi o
różnych stopniach doskonałości zachodzących w bytach. Ilustruje
przykładami zasadę, że lepszy byt niż niebyt. Nadużycia nie
nadwyrężają tej dobroci ontycznej, nie funkcjonalnej.
6 Słowa
te przeciwstawiają się manichejskiemu uwielbieniu w materii
absolutu zła, przeciwstawnego Bogu, absolutowi dobra.
7 Por.
O nieśmiertelności duszy
13 ns.
8 Światło
jest według Augustyna jedyną czynną podnietą we wszystkich
wrażeniach, nie tylko wzrokowych. Augustyńska koncepcja czysto
biernej materii wyjaśnia czynne znaczenie światła (por. De
civitate Dei, 5, 9). Światło
w świecie materialnym spełnia rolę analogiczną do ducha w
świecie niematerialnym. Por. E. Gilson, dz. cyt. 75.
9 Aluzja
do poglądów manichejczyków.
10 Rozważania
te dają szczegółową odpowiedź na problem zarysowany w dialogu O
porządku.
Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.Przekład: Anna Trombala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz