sobota, 30 lipca 2022

Pomocne drzewa

   Wiatr czasu przychodzi na wszystkich, ale wytrzymują go ci, którzy mają mocne korzenie. Jednak nawet te drzewa powyginane i powyrywane, zwalone na ziemię, mogą czemuś posłużyć. Wygięte drzewo może się jeszcze wyprostować. Na zwalonym może coś wyrosnąć albo można z niego zrobić drewno na opał lub drewno do budowy. Nic nie jest nieużyteczne w rzeczywistości. Użytek jednak wydobywa Duch, który jest ponadczasowy i ogarnia całość. W tej całości jest też śmierć, bez której nie ma zmartwychwstania, i jest też przeszłość, bez której nie ma przyszłości.

sobota, 9 lipca 2022

Siły z przeszłości

   Drzewo ma korzeń. Jeśli nie jest to drzewo mocne i pozbawi się je korzenia, przestanie rosnąć i wypuszczać liście, kwiaty lub owoce. Przez korzeń drzewo czerpie swe siły do rozrostu. Nie jest to jedyne źródło sił drzewa, ale jest istotne. Podobnie przeszłość w życiu człowieka. Nie jest jedyną siłą żywotną, ale jest istotna. Życie duchowe człowieka jest jednak bogatsze niż życie drzewa. Człowiek może czerpać siły żywotne z różnych czasów i poza czasem. Ma duszę i ducha, a one żyją innymi prawami niż drzewo. Słowa mędrca z przeszłości ożywione dzisiaj dają obecnym ludziom mędrca z przeszłości. Zapewne jest to nowa odsłona, nowe oblicze tego mędrca, ale ożywa z przeszłości.

poniedziałek, 4 lipca 2022

(115) Żywoty Świętych: Bazyli Amazejski

Męczeństwo ś. Bazylea Biskupa Amazejskiego –
i żywot Glafiry panny Włoskiej –
pisane przez Jana kapłana Nikomedyjskiego,
który na śmierć jego patrzył – położony u Metafrasta.
Surius Tom. 2. Żyli około roku Pańskiego 315.
1


   Konstantyn
on wielki, pierwszy miedzy Cesarzami Rzymskimi Chrześcijanin, skoro na Rzymskie Cesarstwo, to jest na państwo wszytkiego świata nastąpił, 2miał dwu nieprzyjacielów tyrannów – jednego w Rzymie Maksencjusa, drugiego na wschodnich królestwach Maksymina. Starwszy za chorągwią Krzyża ś. (który widział na powietrzu, z onym pismem: w tym znamieniu wygrasz) Maksencjusa – a na moście Milwijskim w Tybrze go jako Faraona zatopiwszy – aby prawy Chrześcijanom uczynił pokój, a z mocy je pogańskiej wybawił, przeciw Maksyminowi (który niezmiernym okrucieństwem i nad inne tyranny najadowitszym gubił krew Chrześcijańską, i sławę Chrystusa Pana naszego wykorzeniał) wyprawił zięcia swego Licyniusa – którego miał za Chrześcijanina wiernego, i który mu był przysiągł, iż nigdy od wiary Chrześcijańskiej odstąpić nie miał, a bronić jej zawżdy miał. Poszczęścił Pan Bóg Licyniusowi, iż wojsko Maksyminowe poraził. 3Acz sam uciekł, ale się jednak przed ręką Boską skryć nie mógł – bo rychło, kryjąc się, wpadł w taką niemoc okrutną, i boleści niesłychane – iż na nim mięso wszytko ogorzało, i jako wosk stopniało – w samych tylko kościach dusza zostawała – a potym gdy i kości targać się jedna od drugiej poczęły, nie umarł okrutnik, aż wyznał swoję niezbożność – w której przeciw Chrystusowi i sługom Jego walczyć śmiał. I tak nieszczęśliwy koniec miał.
  
4Otrzymawszy pokój i wszystko po woli swej Licynius – nie pomniąc jako się Pan Bóg krzywdy Chrześcijańskiej nad Maksyminem pomścił, zdradził Pana Boga, i Konstantyna Cesarza, i sam siebie – odstąpił od wiary Chrześcijańskiej – wrócił się do sprośnego bałwochwalstwa, i Greckich zabobonów – i przyjachawszy do Nikomediej, swowolnie i niewstydliwie w cielesności pogańskiej żył – uczciwe Chrześcijańskie i Senatorskie panie z córkami ich mocą brał, ku swej wszeteczności jawnie ich używając – i wielkie zasię prześladowanie przeciw Chrześcijanom, krew ich roźlewając i męcząc je, wznowił. Żona jego, Konstantyna ś. Cesarza święta córka, dawała o tym żałosną sprawę przez listy ojcu.
   Ta miała miedzy swemi panienkami, jednę dzieweczkę urodziwą, w wierze ś. i cnocie wychowaną, na imię Glafirę. Do tej wskazał Benignus podkomorzy Licyniusa, jakoby tym ją czcząc, aby k woli panu jego i swemu była.
5A ona brzydząc się tą niecnotą, i bojąc się aby u paniej swej podejźrzaną nie była – zwierzyła się tego królowej paniej swojej, prosząc jej dla Boga, a mówiąc: Dla tego który stworzył niebo i ziemię, którego się ty boisz, i któremu Konstantyn ociec twój służy – nie wydaj panieństwa mego na taką sprośność i grzech. Królowa dziękując jej za to, iż się jej tego zwierzyła, i taką czystą wolą miała – wnetże radziła o zachowaniu wstydu jej – i gdy się Licynius o niej pytać kazał – zataiła ją, mieniąc iż jest chora, a odeszła od siebie. A potym wypatrzywszy pogodę, wysłała ją tajemnie do Ormiańskiej ziemie – dając jej wiele złota i śrebra, i ubiorów kosztownych, i sługi, którzyby ją prowadzili – rozkazując im, aby taili pilnie, a nikomu nie powiadali z czym jadą – a żeby tam byli do wolej Bożej, póki im innej nauki nie da. Słudzy ubrawszy ją w męzkie szaty, wieźli ją wiernie i tajemnie. A przyjachawszy do Amazjej miasta Ormiańskiego – pytali się jeśliby tam był który Chrześcijanin, do któregoby się skłonić jako goście tejże wiary mogli – i dowiedzieli się o zacnym człowieku Kwincjusie – który sam ich w dom swój prosił, powiadając, jam jest Chrześcijaninem, i jest nas tu już takich niemało, i mamy tu Biskupa zacnego, prawie jako którego Apostoła. Oni radzi będąc temu, w dom się jego skłonili, i wzięli dla siebie część domu jego. Przyzwali potym do siebie Biskupa, na imię Bazylea człowieka wymownego, i darów duchownych napełnionego – i zwierzyli się wszytkiego Biskupowi i Kwincjusowi – i sama Glafira powiedziała: iżem jest Włoszka rodem a Chrześcijanka i rodziców Chrześcijańskich, służebnica tej królowej, która jest córka Konstantyna, a żona Licyniusa. I powiedziała przyczynę drogi swej. Co gdy usłyszeli, rozkazali aby się pilnie taiła – i nie dali do niej chodzić nikomu, ani sługom onym, tym którzy z nią przyjechali – żeby się starosta nie dowiedział, a dlatego w nieszczęście jakie i gniew od Licyniusa króla sami przy niej nie wpadli. I rzekł Biskup: to uciekanie tej panny, sławę Bożą objaśnić ma.
   Tych czasów Biskup kościół w mieście budował, którego do onych dni jeszcze Chrześcijanie w mieście nie mieli.
6Tedy ona cna i czysta Glafira, wiele złota i pieniędzy na budowanie kościoła dała – nakoniec i wszytkę majętność swoję wyszafowała, i to czyniła co jedno Biskup kazał. Nie oglądała się na sieroctwo swoje i ono tułanie, ani na ochędostwa i posag swój panieński – ale wszystek swój skarb we czci Chrystusowej i podniesieniu wiary i kościoła Chrześcijańskiego poczytała. Pisała też do paniej swej oznajmując jej gdzie była, a jako na ono święte budowanie wydała skarby od niej wzięte – prosząc, aby więcej pieniędzy, żeby sami Chrześcijanie kościół mieli, posłała. Uczyniła wszytko rada córka ona Cesarza Konstantyna – posłała wiele pieniędzy i kosztownych rzeczy na kościelne ochędóstwo – i pisała list do Biskupa, zalecając mu panienkę onę. Po niemałym czasie, za zdradą diabelską, listy Glafiry, które do królowej pisała, wpadły w ręce Benignusa onego podkomorzego, z których mógł rozumieć gdzie była ona panienka – i powiedział wszytko królowi Licyniusowi. On rozjadły, wnet pisać kazał do starosty, aby mu biskupa Bazylea i panienkę onę związane posłał. 7Lecz Pan Bóg, który dziwnie około swych obmyśla, pierwej śmierć dopuścił na Glafirę, niżli one listy do starosty doszły, aby niepokalana ona panienka jemu w czystości jako oblubienica ofiarowana była.
   Skoro listy wziął starosta, związanego Bazylea posłał do Nikomediej, a o pannie napisał, iż umarła. Szli za nim dwa diakonowie jego, Partemius i Trossymus. Wiele nędze w drodze ucierpiawszy, skoro do Nikomediej przywiedziony był Biskup, posadzić go do więzienia Licynius kazał. I przyzwawszy go, wymawiał mu jako zdradę – iż Glafirę chował, a jemu o niej nie dał znać – on się uczciwie obmawiał, a król mu z oczu kazał do więzienia – gdzie mu powiedzieć dał, iż mu chce wszytko odpuścić, tylko żeby bogom ofiary czynił – obiecując mu miedzy pogańskiemi kapłany pierwsze miejsce i wielką łaskę. Ale Święty mówił: powiedz tak królowi:
8Byś mi wszytek świat dał, nie możesz mi tak wiele dać – jako mi wiele wziąć chcesz – gdy mię z Bogiem mym dzielić, a z czarty złączyć usiłujesz – mnie raczej i ty (do posła mówił) coś się Chrystusa z panem swym zaprzał, usłuchaj, a na tej dobrej radzie przestań – łaskawy jest Chrystus, a przyjmie cię jeśli pokutę czynić będziesz – bo wiedz iż cię srogie karanie jego potka. Odniósł one słowa do króla starosta – król wskazał – iż jeśli tego nie uczyni, ściąć go rozkaże. A on to usłyszawszy, dziękował Panu Bogu mówiąc: nie tylko ściętym być, ale i wszytko cierpieć jestem gotów.
   Tedy widząc statek jego, kazał go starosta rózgami miernie bić i wywieść nad morze, aby tam głowę stracił. Szli za nim jego diakonowie i gospodarz ich Elpidiforus – który dając katom pieniędzy, prosił aby trochę poczekali, żeby się z Biskupem rozmówić mógł. Tedy ręce podniózszy w niebo, mówił:
9Boże, któryś niebo jako skórę rospiął, a ziemięś i morze ufundował – który czynisz wolą bojących się ciebie, i strzegących roskazania twego – zachowaj wierną trzodę twoję, którąś mi polecił, od Greckich zabobonów i mocy okrutników – racz ją wybawić, i od kacerskiego języka niezbożnego bronić – wykorzeń bałwochwalstwo, i dzieło szatańskie skrusz a kościół twój racz rozmnożyć – przyczyniając ludu do niego, w dobrych się uczynkach kochającego. A gdy diakoni rzekli Amen – całując je mówił: Błogosławiony Bóg, który nas nie dał w pojmanie zębów nieprzyjaciół naszych – ale sieci dusznego a niewidomego lwa, potargał – a nie dopuścił Pan Bóg nad siłę naszę pokus na nas – pozdrówcie syny ode mnie, którem urodził w Chrystusie. Rzekł potym do kata: czyń przyjacielu coć kazano – i poklęknąwszy, szyję wesoło ściągnął – i ścięty, po koronę swoję pobieżał. Ciało jego wrzucone w morze (bo tak było roskazano) z objawienia Boskiego, zupełne i z oną odciętą głową, cudownie z tułobem spojoną, u Synopu miasta nalezione, ciż diakonowie z onym Elpidiforem do Ormiańskiej ziemie Amazjej miasta zawieźli. Miał lat blisko 70. gdy koronowany jest. A Konstanty Wielki, dziwnym szczęściem wyprawiwszy się przeciw Licyniusowi, pojmał go. Ale iż zięć był jego – zabijać go nie chciał, upominając aby pokutę czynił, a Jezusa Chrystusa, którego się był zaprzał, przepraszał. A Konstantyn Greckie bałwochwalstwa wykorzenił – pogańskich kościołów dochody wszytki, na kościoły Chrześcijańskie obrócił – i po wszytkim państwie swym wiarę świętą szczepić roskazał. Tak cześć Boga ukrzyżowanego, po wszytkim świecie w zbawieniu ludzkim rozmnożona, szerzyła się, i szerzyć będzie na wiek wiekom. Amen.

  
10Pan Bóg od tych okrutników Maksymina, tak srogą niemocą skaranego, pokuty nie przyjął, jako i od Antiocha – o którym tak Pismo ś. mówi:11 ten który o sobie tak hardzie trzymał, iż mu się zdało że mógł i morskim nawałnościom roskazować, i góry przenosić – poniżony do ziemie a na łóżku niesiony, moc Boską nad sobą wyznawał – z ciała jego robacy padali, i żywe mięso jego w wielkich boleściach rostaczali – a smrodem z niego wszytko się wojsko zarażało – i tego który mniemał aby ręką nieba dosiądz mógł – żaden prze nieznośny smród nosić go nie mógł. Ten plagą oną upomniony już znał co był – i mówił: słuszna jest rzecz Bogu poddanym być, aby śmiertelny człowiek równym się Bogu nie czynił – i modlił się Panu, u którego miłosierdzia nie dostąpił – i obiecował wszytko wrócić co Kościołowi pobrał, i lud Boży uczcić, i sam na koniec wiernym wyznawcą i sługą Boga jednego zostać. Czemuż tedy Pan Bóg, który zawżdy pokutę grzeszących przyjmuje, takiej pokory Antiocha, jako też i tego Maksymina, nie przyjął? Przestrasz się każdy, który do śmiertelnej pościeli pokutę i nawrócenie swoje przewłóczysz – poniewolna pokuta, do której się tylko grzesznik swą szkodą, boleścią, i utratą przywodzi, nigdy dobra nie jest – jeśli miłość ku Bogu (aby jego zelżywości, która się grzechem dzieje, żal było) do niej nie przystąpi. W ten czas gdy boleści zejmą a śmierć przystępuje, trudno bywa pospolicie o prawdziwą skruchę – bo rychlej człowiek strapiony, przeto żałuje i na grzechy narzeka, iż go boli, śmierć przyciska – a to co miłował na świecie i w czym się cały żywot swój kochał, opuścić musi. Taka pokuta fałszywa jest, i nie przyjmuje jej Pan Bóg. Przetoż lepiej za zdrowia i w dobrym a wolnym rozmyśle na skruchę się zbierać – a dziś Pana Boga (prze miłość ku niemu, żałując iżeśmy jego majestat wielki, i dobroć której tak hojnie używamy, obrazili) przestać gniewać.
  
12Napisał Petrus Damianus Kardynał i Biskup Ostieński, przed laty pięćset i pięćdziesiąt, o jednym znacznym mężu, w Perużu we Włoszech, którego zwano Gunizo – iż chcąc wszystkich roskoszy, i wszeteczeństwa cielesnego zażyć, a na żaden się grzech nie oglądać – zmówił się z diabłem, aby mu do tego pomagał, oddając mu się z tym obwiązkiem – żeby mu o śmierci jego na trzy dni oznajmił. Myśląc sobie, iż w one trzy dni diabła oszuka, a pokutować i spowiadać się będzie, na miłosierdzie się Boskie spuszczając. Po kilu lat, gdy się grzechami onemi i roskoszami napastwił, powiedział mu czart o bliskiej śmierci, iż po trzech dniach umrzeć miał. On zezwał wszytkie mnichy i duchowne, i powiedział im, jaką zmowę miał z onym nieprzyjacielem, a iż pokutować i spowiadać się chce. Ale skoro to powiedział – zaraz mocno zasnął. Zakonnicy oni budzili go, wołali nań, na koniec szarpali go, i kłóli, przypominając mu pokutę i spowiedź – ale obudzić go nie mogli. A gdy o czym innym, świetckim mówili – ocucał się i z nimi rozmawiał. A skoro co o spowiedzi i pokucie mówić poczęli, zaś w twarde spanie wpadł – i było tego przez trzy dni, aż tak nieszczęśliwie bez pokuty i spowiedzi skonał.

1  XVIII. April. Kwietnia. Mart. R. 26. April.
Dwa tyrannowie od Konstantyna wielkiego starci.
Straszliwe skaranie krwie rozlewce Maksymina.
Licynius zięć Konstantyna, wiary Chrześcijańskiej odstąpił.
Glafira panienka ś. czystości swej przestrzega.
Glafira dała majętność swoję na budowanie kościoła.
Glafira umarła.
Słowa prawie Biskupie.
Modlitwa przed śmiercią o kościół Boży, i o zbudowanie ludzkie.
10  Obrok duchowny.
11  1 Mch 9.
12  Gunizo oszukany od czarta którego oszukać chciał.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski
 

+