sobota, 31 października 2015

O wolnej woli: Księga druga (20)

Źródłem zła jest niewłaściwy wybór wolnej woli

   XX–54.   Lecz może zapytasz, skąd powstaje takie poruszenie woli; bo przecież wola, odwracając się od dobra niezmiennego ku zmiennemu, wykonuje ruch. To poruszenie jest bez wątpienia złe, mimo że wolną wolę należy zaliczyć do dóbr, ponieważ bez niej nie można dobrze żyć. Przyjmując, że to poruszenie, to jest odwrócenie się woli od Boga, jej Pana, jest na pewno grzechem, nie możemy chyba mówić, że przyczyną tego grzechu jest Bóg. A więc to poruszenie nie pochodzi od Boga. Skąd więc bierze się? Może zasmucę cię, jeżeli odpowiem na twoje pytanie, że nie wiem. A jednak moja odpowiedź będzie prawdziwa. Przecież nie można wiedzieć o tym, czego nie ma.1 Umocnij się tylko w pobożnym przekonaniu, że ani twoje zmysły, ani rozum, ani myśl nie zdołają natrafić na żadne dobro, które nie pochodziłoby od Boga. Nie wahaj się przypisać Bogu wykonania każdej rzeczy, w której zobaczysz miarę, liczbę i układ; od czego zaś odejmiesz zupełnie te trzy elementy, z tego nic nie pozostanie. Przypuśćmy, że pozostaną jakieś zaczątki doskonałości tam, gdzie nie znajdujesz ani miary, ani liczby, ani układu (ponieważ gdziekolwiek są te trzy elementy, tam jest pełna doskonałość); – trzeba będzie, żebyś usunął także i te zaczątki doskonałości; one bowiem robią wrażenie jakby materiału, który służy do dyspozycji artysty, aby w jego rękach otrzymać ostateczne wykończenie. A jeśli doskonałość jest dobrem, to są nim także w pewnej mierze same zarysy doskonałości. Toteż gdy usuniemy zupełnie wszelkie dobro, nie zostanie już w ogóle nic, nawet najmniejszy ślad jakiegoś bytu.2 Każde zaś dobro pochodzi od Boga, a więc nie ma żadnej stworzonej natury, która nie pochodziłaby od Boga. Czyli to poruszenie, przez które człowiek odwraca się od najwyższego dobra i w którym uznajemy istotę grzechu, jest ruchem niedoskonałym; wszelka zaś niedoskonałość pochodzi z nicości. – Wobec tego zastanów się, komu przypisać to poruszenie, i bądź pewny, że nie ma ono związku z Bogiem.3 Ponieważ jednak ta niedoskonałość wywołana jest przez nas dobrowolnie, jest zależna od nas. Jeżeli bowiem boisz się jej, nie powinieneś jej chcieć; jeżeli zaś nie chcesz, nie będzie jej. Najbezpieczniej więc mieć takie warunki życia, w których nic nie może spotkać człowieka wbrew jego woli. Upadł człowiek z własnej woli, lecz nie może podźwignąć się własnowolnie.4 Dlatego z silną wiarą uchwyćmy się ręki Bożej, wyciągniętej ku nam z góry, to jest Pana naszego Jezusa Chrystusa, oczekujmy Go z żywą nadzieją i z płomienną miłością stęsknionej duszy. – Może uważasz, że trzeba jeszcze dokładniej zbadać pochodzenie grzechu, bo ja sądzę, że jest to zupełnie niepotrzebne. Jeśli jednak uważasz, że trzeba, musimy to odłożyć do innej rozmowy.
   E. Oczywiście przychylam się do twojej woli, żeby odłożyć na inny czas to, co zechciałeś tutaj poruszyć. Nie mogę się bowiem zgodzić z twoim sądem, jakoby już z tą chwilą zagadnienie zostało wyczerpane.

1  Agnostycyzm Augustyna w kwestii przyczyny grzechu wyjaśnia się prywatnym charakterem zła. W ostateczności jest ono brakiem, nicością, a jest sprzecznością wyobrażać sobie przyczynę nicości, która nie ma żadnej przyczyny.
2  W wywodzie tym widoczne są ślady neoplatońskiego pojęcia materii jako kresu emanacji, a więc czegoś, co znajduje się na granicy bytu i niebytu.
3  Słowami tymi Augustyn przeciwstawia się poglądom manichejczyków, którzy przyjmowali istnienie niezależnego od Boga pierwiastka zła.
4  Cytując to zdanie w Retractationes 1, 9, 5, Augustyn zwraca uwagę, że jest ono całkowicie sprzeczne z doktryną Pelagiusza.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

piątek, 30 października 2015

Wyjaśnienie i odbiór

Właściwa interpretacja czystej, duchowej treści dokonuje się w Duchu Bożym. W tym świetle nie jest ona narażona na żadne błędy i odchylenia ludzkiego wyjaśniania, o ile ten, który otrzymuje wyjaśnioną treść, przyjmuje Ducha Bożego.

Jezus, samo Słowo, dał właściwe wyjaśnienie, ale działający w innym duchu nie przyjęli go właściwie.

środa, 28 października 2015

Święta niewiara

Nie wierzę”, „nie potrafię wierzyć”, „nie chcę wierzyć” – te słowa wymagają uznania. Wierni, szanujcie niewiernych. Niewiara to rzecz święta, godna uszanowania. Wiara jest łaską i niewiara łaską. Bogate jest środowisko wzrastania człowieka wzrasta w wierze i niewierze. Uświęć to. Daj pocałunek pokoju

wtorek, 27 października 2015

Niezwykle pozorna

ukazała się tak zwykła
niezwykła miłość
szczytne piękno
ręce do nieba wzniosła
wezwała maleństwo
aby w podróż się wybrać
niebiańską
poza krańce ziemi
zrobić wszystko na nowo
po koniuszki palców

poniedziałek, 26 października 2015

Niemile widziane

Jak wiele jest miejsc
w których Bóg
jest osobą niemile widzianą
Jak wiele miejsc
w których niemile widziana
jest Miłość
Jak wiele miejsc
w których niemile widziany
Przyjaciel
bo iskra w nich już wygasła

sobota, 24 października 2015

Wieści ze świata

Jeśli już słuchać co dzieje się w dalekim świecie, to tylko po to, by sięgać modlitwą aż po krańce, a w razie możliwości rzeczywiście pomagać.

piątek, 23 października 2015

O wolnej woli: Księga druga (19)

   XIX.   Są to więc wielkie dobra; ale musisz pamiętać, że nie tylko wielkie, lecz i te najmniejsze mogą pochodzić jedynie od Istoty, która dała wszystkie dobra, to jest od Boga. O tym przekonała nas poprzednia rozmowa. W której przytakiwałeś mi tyle razy z wyraźną radością. – A więc cnoty są dobrami wysokiej wartości, ponieważ są treścią życia moralnego. Mniejszymi dobrami są wszelkie cechy fizyczne, które nie mają żadnego wpływu na naszą moralność. Dobrami pośrednimi są wszelkie władze duchowe – jako siły ułatwiające nam moralne postępowanie. Nikt nie robi złego użytku z cnót; ale pozostałe dobra, to jest pośrednie i najmniejsze, mogą stać się w ręku każdego człowieka narzędziem zarówno do złego jak do dobrego. Nikt zaś nie używa cnoty do złego dlatego, że jej zadaniem jest dobre używanie tych rzeczy, których można użyć także w złym celu. Dobre zaś używanie wyklucza złe używanie. Wspaniałomyślny Bóg w nadmiarze dobroci dał nam do dyspozycji nie tylko wielkie dobra ale także średnie i najmniejsze. Wielkie dobra bardziej powinny pobudzać do chwalenia Jego dobroci niż średnie; średnie – bardziej niż najmniejsze. Lecz jeszcze bardziej należy Go chwalić za wszystkie dary, jakie dał, niż gdyby nam któregoś odmówił. 

Wolna wola, posługując się wszystkim,
posługuje się również sama sobą

   51.   E. Zgadzam się. Lecz jedno nie daje mi spokoju. Mówimy o wolnej woli i widzimy, że ona jest tą władzą, która używa źle lub dobrze innych dóbr. Jak więc można zaliczyć ją samą do tych dóbr, których używamy?
   A.   Porównaj ją z rozumem. Służy on do poznawania wszystkiego, co wiemy; a przecież zaliczamy go także do przedmiotów, które poznajemy rozumem. Nie zapomniałeś chyba, że gdy szukaliśmy tego, co poznajemy rozumem, przyznałeś, że poznajemy nim także sam rozum. Nie dziw się więc, że przy pomocy wolnej woli, która służy do używania innych dóbr, możemy posłużyć się również samą wolną wolą.1 Jak rozum, poznając wszystko, poznaje także siebie, tak samo wolna wola, która używa innych rzeczy, posługuje się też w pewien sposób samą sobą. Przecież i pamięć ogarnia nie tylko te wszystkie rzeczy, które pamiętamy, lecz także pamięta w nas niejako sama o sobie, ponieważ nie zapominamy, że mamy pamięć. Pamięta ona nie tylko o innych rzeczach, ale i o sobie, albo raczej my pamiętamy dzięki niej o wszystkich innych rzeczach i o niej samej.

Rola wolnej woli w osiągnięciu szczęśliwości

   52.   Kiedy więc wola, to pośrednie dobro, przylgnie do niezmiennego dobra, które jest własnością wspólną, a nie osobistą, to mamy do prawdy (tyle mówiliśmy o niej, a właściwie nie powiedzieliśmy niczego, co odpowiadałoby jej godności), wtedy człowiek posiadł szczęśliwe życie. I to właśnie szczęśliwe życie, czyli stan duszy zatopionej w najwyższym dobru, jest osobistym i najpierwszym dobrem człowieka. Obejmuje ono również wszystkie cnoty, te dobra, z których nikt nie może korzystać w zły sposób. Każdy rozumie, że choć są to dobra wielkie i naczelne w człowieku, nie są wspólne, lecz stanowią osobistą własność każdego. Wszyscy bowiem stają się mądrzy i szczęśliwi przywiązując się do prawdy i mądrości, które są wspólnym dobrem dla wszystkich. Natomiast szczęście jednego człowieka nie uszczęśliwia drugiego, ponieważ nawet wtedy, kiedy naśladuje tamtego, aby zdobyć szczęście, szuka go w tym, w czym widzi źródło szczęścia swego towarzysza, to jest w owej niezmiennej i wspólnej prawdzie. Tak cudza roztropność nie czyni nikogo roztropnym, ani męstwo – mężnym, ani umiarkowanie – umiarkowanym i nikt nie staje się sprawiedliwy dzięki sprawiedliwości drugiego człowieka. Żeby to osiągnąć, musi przystosować się do tych niezmiennych zasad jaśniejących w cnotach2 – podobnie jak przystosował się i przylgnął do nich cnotliwy człowiek, którego postanowił naśladować; cnoty zaś żyją wewnątrz samej prawdy i mądrości i nie ulegają skażeniu.
   53.   A więc wola, przywiązując się do wspólnego i niezmiennego dobra, osiąga naczelne i największe dobra człowieka, choć sama jest jakimś dobrem pośredniej wartości. Grzeszy zaś wola, która odwróciła się od niezmiennego i wspólnego dobra, a zwróciła się albo ku swemu dobru osobistemu, albo ku zewnętrznemu, albo ku niższemu. Ku osobistemu dobru zwraca się wtedy, kiedy chce być niezależną panią samej siebie. Ku zewnętrznemu dobru – wtedy, kiedy chce poznać to, co należy do innych, lub to wszystko, co jej nie dotyczy. Ku niższemu – wtedy, kiedy kocha rozkosze cielesne. – I tak człowiek, ulegając pysze, ciekawości i nieczystości, stacza się w życie, które w porównaniu z życiem wyższym jest śmiercią. Jednak i tym życiem kieruje Boża Opatrzność, która wszystko umieszcza na właściwym miejscu i odpowiednio do zasługi każdego daje to, co mu się należy. Z tego wynika, że w żaden sposób nie są złe ani owe dobra pożądane przez grzeszników, ani sama wolna wola, którą, jak wiemy, należy zaliczyć do pewnych dóbr pośrednich. Zło natomiast tkwi w tym, że wolna wola odwraca się od niezmiennego dobra i zwraca się ku dobrom zmiennym. A ponieważ czyni to z własnej woli, nie pod przymusem, następuje kara w postaci niedoli, sprawiedliwa i odpowiednia do winy.3

1  Por. O muzyce 1, 12; De diversis quaestionibus 893, 30.
2  W oryg. „coaptando animum illis incommutabilibus regulis luminibusque virtutum” – wyrażenie wzorowane na Cyceronie. Te „niezmienne zasady” to prawdy wieczne albo idee Boże, którym wszystkie rzeczy zawdzięczają istnienie i doskonałość. Wolna wola nie jest zdolna własnym wysiłkiem dojść do dobra najwyższego (Augustyn więc, jak sam silnie podkreślał wiele razy, nigdy nie był w swej nauce o wolnej woli prekursorem pelagianizmu), lecz musi otrzymać oświecenie cnót, które trwają wiekuiście w prawdzie i mądrości, wspólnych wszystkim. Por. Contra Iulianum Pelagianum 4, 3, 17; Sermones 341, 7, 8.
3  Augustyn zastanawiał się już w dialogu O porządku, skąd pochodzi zło i na czym ono polega; chodziło tam jednak raczej o zło fizyczne, a zresztą problem pozostał nie rozwiązany. Tutaj Augustyn rozwiązuje ostatecznie problem zła moralnego. To rozwiązanie, będące odpowiedzią na zarzut Ewodiusza, który reprezentuje stanowisko manichejskie (por. De Genesi contra Manichaeos 2, 42), jest dowodem ewolucji umysłowej Augustyna. Warto zauważyć, że w Wyznaniach 7, 5, 7 brak tego rozwiązania. Ponieważ oba dzieła są pisane równocześnie, świadczy to (podobnie jak dialog O porządku), że Augustyn znalazł rozwiązanie tego problemu nie od razu po nawróceniu.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

czwartek, 22 października 2015

Boskość Ewangelii

Ewangelia to nie dzieło umysłów i rąk ludzkich. To dzieło umysłu Bożego i Jego rąk. Umysłem jest Jezus, rękami Apostołowie. Popatrz na Poruszyciela. Czy Apostołowie napisali Ewangelię od siebie, poruszeni przyrodzonym bodźcem? Czy nie poruszył ich Duch Boży? Takie rzeczy jak ubiór, potrawy i dom są dziełem umysłów i rąk ludzkich, ale nie można powiedzieć, że takim dziełem jest Ewangelia. Byłoby to bluźniercze. Ewangelia jest dziełem Chrystusa.

środa, 21 października 2015

Wcielony wczłowieczony z Najświętszej Panienki

Jednorodzony Synu i Słowo Boże, Tyś nieśmiertelny,
a zechciałeś dla naszego zbawienia wcielić się
ze świętej Bogurodzicy i Zawsze Dziewicy Maryi,
wczłowieczyć się nieodmiennie,
ukrzyżować, o Chryste Boże,
podeptać śmiercią śmierć,
Tyś jeden z Trójcy Świętej,
współsławiony z Ojcem i Duchem Świętym,
zbaw nas.

Z Boskiej liturgii Świętego Apostoła Jakuba, brata Pana i pierwszego zwierzchnika jerozolimskiego (Божественная Литургия Святого Апостола Иакова, брата Господня и перваго иерарха иерусалимскаго, wyd. internetowe: Getynga, s. 5). Przekład z cerkiewno-słowiańskiego: Jakub Szukalski.

Nie do pomyślenia

Niektóre słowa nigdy nie wyjdą z ust Bożych,
bez względu na to, jak mocno nasłuchujesz.

Mary Oliver
(przekład z angielskiego: Jakub Szukalski; nazwa Nie do pomyślenia od tłumacza)

Krótko długie

Krótkie zdanie
długie myślenie

krótkie spotkanie
długie wspomnienie

krótkie ucałowanie
długie kochanie

krótkie
na długo pozostaje

sobota, 17 października 2015

O wolnej woli: Księga druga (18)

3. Wolna wola należy do dóbr

Wolna wola a dobra cielesne

   XVIII–47.   E. Przyznaję, że przekonałem się dostatecznie (o ile pozwalają na to doczesne życie i nasze ludzkie możliwości) zarówno o tym, w jaki sposób można udowodnić, że istnieje Bóg, jak i o tym, że od Boga pochodzą wszystkie dobra. Przecież od Niego biorą początek wszystkie byty: i te, które posiadają rozum i życie, i te, które mają tylko życie i istnienie, czy wreszcie te, które tylko istnieją. – Teraz przypatrzmy się jeszcze, czy da się rozwiązać trzecie zagadnienie: czy wolną wolę należy umieścić między dobrami. Jeżeli udowodnimy to, zgodzę się bez wahania, że otrzymaliśmy ją od Boga, a otrzymaliśmy jako dar, który się nam należał.
   A. Dobrze pamiętasz nasz program i widać, że bacznie śledzisz tok rozważań, skoro spostrzegłeś, że wyjaśniliśmy już drugie zagadnienie. Lecz powinieneś był widzieć, że trzecie także zostało rozwiązane. Powiedziałeś przecież, że nie należało dawać wolnej woli, ponieważ służy ona do grzechu. Na to odpowiedziałem, że bez wolnej woli nie można także postępować moralnie,1 i twierdziłem, że Bóg dał ją nam raczej w tym celu. A ty mi znowu powiedziałeś na to, że trzeba było dać nam wolę w taki sposób, w jaki została dana sprawiedliwość, której można użyć tylko do dobrego. Ta twoja odpowiedź zmusiła mnie do obszernej dygresji, abym ci udowodnił, że i większe, i mniejsze dobra pochodzą tylko od Boga. Chcąc, żeby dowód mój był jasny musiałem najpierw zaatakować opinie tych ludzi, którzy mówią wewnątrz serca: „Nie ma Boga”,2 i doprowadzić podjęte rozważania do jakiegoś oczywistego wyniku. Uczyniłem to tak, jak mi pozwoliły moje słabe siły i wielkość zagadnienia. Bóg wspierał mnie w tej niebezpiecznej wędrówce. Poprzednio wierzyliśmy mocno w te dwie prawdy, że istnieje Bóg i że wszystko pochodzi od Boga. Obecnie jednak wyłożyliśmy je w ten sposób, że stała się jasna także trzecia prawda, że wolna wola należy do dóbr.
   48.   Już w poprzedniej rozmowie pokazało się, że natura ciała jest niższa od natury ducha i że z tego powodu duch jest wyższym dobrem niż ciało. Na to zgodziliśmy się obaj. Ale przecież wśród dóbr cielesnych znajdujemy takie, których człowiek może użyć źle. Mimo tego nie mówimy, że nie należało ich dawać, ponieważ uznajemy w nich dobro. Cóż więc dziwnego, jeżeli i dusza posiada pewne dobra, z których możemy zrobić zły użytek? Ale ponieważ są dobrami, mogliśmy otrzymać je tylko od Tego, kto dał wszystkie dobra.
   Widzisz, jak wielkiego dobra pozbawione jest ciało człowieka, który nie ma rąk. Ten jednak, kto przy ich pomocy popełnia okrucieństwa lub oddaje się haniebnym nałogom, źle z nich korzysta. Widząc człowieka bez nóg, przyznajesz, że jego ciało doznało niepowetowanego uszczerbku. A przecież nie zaprzeczysz, że źle używa nóg człowiek, który idzie, aby szkodzić drugiemu albo zaprzepaścić swoją godność. Oczy pozwalają nam widzieć dzienne światło i rozróżniać kształty fizycznych przedmiotów. Jest to specjalnie piękny organ naszego ciała, dlatego też znajduje się w miejscu najbardziej zaszczytnym. Oczy służą do ochrony życia i zdrowia i są pożyteczne pod wielu innymi względami. Tymczasem większość haniebnych czynów ludzkich dokonywa się przy udziale wzroku. Zmuszony przez nas, walczy pod sztandarem namiętności. A chyba widzisz, jak wielkiego dobra brak jest twarzy, jeżeli nie ma oczu. Kiedy zaś są, kto je dał, jeżeli nie Bóg, szczodry rozdawca wszystkich dóbr? Uznajesz więc te dobra cielesne i chwalisz Tego, kto je dał, nie zważając na ludzi, którzy używają ich źle. Tak samo musisz przyznać, że wolna wola, bez której nie ma prawego życia, jest dobrem otrzymanym od Boga i że raczej trzeba potępiać tych, którzy używają źle tego dobra, niż mówić, że Ten, kto dał je, nie powinien był postąpić w ten sposób.

Trzy stopnie dóbr.
Wolna wola należy do pośrednich

   49.   E. A więc udowodnij mi najpierw, że wolna wola jest dobrem. Wtedy zgodzę się, że dał ją Bóg, ponieważ przyznaję, że od Niego pochodzą wszystkie dobra.
   A. Czy nie udowodniłem ci jeszcze tego, mimo że włożyłem tyle wysiłku w poprzedni wykład? Przyznałeś przecież wtedy, że wszelkie piękno i doskonałość cielesna istnieją dzięki najwyższej doskonałości, to jest dzięki prawdzie, i są dobrem. Bo Prawda mówi w Ewangelii, że nawet nasze włosy zostały policzone.3 A czy zapomniałeś, co powiedzieliśmy o supremacji liczby, o jej potędze sięgającej od krańca do krańca? Co za przewrotność zaliczać do dóbr włosy, tak małe i nędzne, i przypisywać ich powstanie samemu Bogu, Stworzycielowi wszystkich dóbr, w tym przekonaniu, że największe i najmniejsze dobra pochodzą od Tego, od kogo pochodzi wszelkie dobro – a mieć wątpliwości co do wolnej woli, skoro nawet ludzie, którzy żyją jak najgorzej, zgadzają się, że bez niej nie ma moralnego życia! – A teraz odpowiedz mi przynajmniej, co uważasz za lepsze: to, bez czego można żyć sprawiedliwie, czy też to, bez czego nie można.
   E. Wybacz mi już; wstydzę się swego zaślepienia. Któż by mógł wątpić, że daleko lepsze jest to, bez czego nie ma moralnego życia?
   A. Teraz już nie zaprzeczysz, że człowiek jednooki może żyć dobrze?
   E. Niech mnie Bóg strzeże od takiej bezdennej głupoty.
   A. Zgadzasz się, że oko jest czymś dobrym w ciele, a mimo tego jego utrata nie przeszkadza w dobrym życiu. Czy więc nie uznasz dobra w wolnej woli, bez której nikt nie może żyć jak należy?
   50.   Przypatrujesz się sprawiedliwości, której nie można użyć źle. Zaliczamy ją do najwyższych dóbr w człowieku, tak jak wszystkie cnoty duszy, na których polega prawe i uczciwe życie. Przecież nie można użyć źle ani roztropności, ani męstwa, ani umiarkowania, gdyż w tych wszystkich cnotach, podobnie jak we wspomnianej przez ciebie sprawiedliwości, działa rozum idący za prawdą, bez którego nie ma cnót. Nikt zaś nie może użyć źle rozumu, który trzyma się prawdy.

1  Por. Retractationes 1, 9, 3.
2  Ps 13,1.
3  Por. Mt 10,30.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

czwartek, 15 października 2015

W niepokoju

W nastroju wielkiego napięcia
i groźby wojny ze wszystkich stron
tracą wartość duchowe pouczenia
w oczach ziemskich dzieci
każde szuka sposobu
na ocalenie własnej skóry
i zmierza do nor w ziemi
niebo przesłonięte jest chmurami
chmurami które nie spuszczają deszczu
słońce pali palącym ogniem
wiatr obala drzewa domy
ludzie strachu nachodzą zewsząd
ludzie nienawiści
ludzie podstępu
ludzie uciśnieni
ludzie płaczu
ludzie głodu
zewsząd strach ból krzyk i płacz
bez iskry nadziei
bo odeszło się od Słowa
i pogrzebano Ducha

środa, 14 października 2015

Rodzice

Rodzice chrześcijanina to Bóg i Kościół.
Tym, czym karmią oni swoje dzieci jest Objawienie i Tradycja.

wtorek, 13 października 2015

Napaści złego

Zły duch często wyłapuje nasze słabości, szuka słabych miejsc i bezlitośnie uderza. Ale nie musimy się martwić. Nasza wiara przechodzi wtedy próbę, i jeśli jesteśmy w niej stali, to zostaje później umocniona. Czasami to sam Bóg nas tak ćwiczy w pokorze. W każdym razie nie można się poddawać działaniu złego. Jeśli czujesz go w pobliżu, to módl się goręcej, w większym skupieniu, a zaraz ucieknie.

Duchowny Kościoła etiopskiego

poniedziałek, 12 października 2015

sobota, 10 października 2015

Pozorne świadectwa

To nie duże B świadczy o prawdziwości Boga.

O wolnej woli: Księga druga (17)

Wszelkie dobro i doskonałość pochodzą od Boga

   XVII–45.   Każda bowiem zmienna rzecz musi otrzymać właściwą sobie doskonałość. A ponieważ zmiennym nazywamy to, co może ulec zmianie, tak samo nazwałbym podległym doskonaleniu to, co daje się doskonalić. Żadna zaś rzecz nie potrafi sama nadać sobie doskonałości, ponieważ nic nie może dać sobie tego, czego nie ma. A z pewnością w tym celu podlega coś doskonaleniu, aby miało doskonałość. Dlatego każda rzecz, która posiada pewną doskonałość, nie potrzebuje otrzymywać tego, co ma; ta zaś, która nie ma doskonałości, nie może dać sobie tego, czego nie ma. A więc, jak powiedzieliśmy, żadna rzecz nie może doskonalić samej siebie. Cóż więcej można powiedzieć o zmienności ciała i duszy? Wystarczy to, co powiedzieliśmy powyżej. Wynika z tego, że jakaś doskonałość niezmienna i wieczna nadaje doskonałość ciału i duszy. Do tej doskonałej potęgi skierowane są słowa: „Zmienisz je i ulegną zmianie; ty zaś zawsze jesteś ten sam i lata twoje nie zaznają ubytku”.1 Prorok użył wyrażenia „lata bez ubytku” zamiast wieczności. Tak samo powiedziano o tej doskonałości, że „trwając sama w sobie, odnawia wszystko”.2 Stąd można także zrozumieć, że Opatrzność kieruje wszystkim. Jeżeli bowiem wszystkie byty przestaną istnieć, gdy usuniemy z nich doskonałość, to owa niezmienna doskonałość, która daje im byt, jest ich Opatrznością. Dzięki niej wszystkie rzeczy istnieją w taki sposób, że wartości liczbowe, które decydują o ich doskonałości, nadają im miejsce w przestrzeni i czasie.3 Gdyby nie było tamtej doskonałości, nie byłoby również zmiennych bytów. Ktokolwiek więc idzie do mądrości i przypatruje się z rozwagą całości stworzenia, dostrzega, że w drodze mądrość pokazuje się mu z twarzą radosną i wybiega naprzeciw niego pełna opatrzności. Toteż tym goręcej pragnie dojść do kresu tej drogi, im więcej piękna rozsiała na niej mądrość, do której rwie się jego dusza.
   46.   Jeżeli znajdziesz jakiś inny rodzaj stworzenia poza tym, które istnieje, lecz nie żyje, i tym, które z istnieniem łączy życie, lecz nie posiada rozumu, i wreszcie poza tym, które równocześnie istnieje, żyje i jest wyposażone w rozum – wtedy dopiero miej odwagę mówić o jakimś dobru nie pochodzącym od Boga. Te trzy stany można wyrazić przez dwa określenia: ciało i życie. Bo i to życie, które polega jedynie na procesie biologicznym, a nie ma pierwiastka rozumnego, i to drugie, uzupełnione przez rozum, zupełnie słusznie nazywamy życiem. Tamto posiadają zwierzęta, a to ludzie. Te zaś dwie rzeczy: ciało i życie – to mianowicie, które przypisujemy stworzeniom (bo mówimy także o życiu Stwórcy, a jest to najwyższy rodzaj życia) – otóż, powtarzam, te dwa rodzaje bytów stworzonych, ciało i życie, wymagają pewnej doskonałości; pozbawione jej zupełnie, powracają w nicość. Z tego widać dostatecznie, że ich istnienie jest zależne od tej doskonałości, która jest zawsze jednakowa. Dlatego wszelkie dobra, od największych do najmniejszych, mogą pochodzić jedynie od Boga.4 Bo czy może być wśród tego, co stworzone, jakiś rodzaj bytu wyższy od rozumnego życia albo niższy od ciała?5 Niezależnie od tego, jakie są ich braki i jak bliskie są one nicości, zawsze utrzymuje się w nich pewna doskonałość, która sprawia, że jeszcze mogą jakoś istnieć. Wszelka zaś doskonałość, nawet najbardziej uboga, jaka pozostaje rzeczy niedoskonałej, pochodzi od tej doskonałości, która nie zna braków i nie pozwala, żeby ruch, wywołany zanikaniem lub rozwojem rzeczy, przekraczał jej prawa liczbowe. A więc wszystko, co budzi podziw w stworzeniu, bez względu na to, czy w ludzkim mniemaniu zasługuje na wielkie uznanie, czy tylko na skromną pochwałę, należy odnieść do chwały Stwórcy, której wielkości nikt nie wysłowi. – Czy masz jakie zarzuty?

1  Ps 101,27n.
2  Mdr 7,27.
3  Por. wyżej 42.
4  Por. O wierze prawdziwej 21. 
5  Jeszcze jedno echo Plotynowej koncepcji materii.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Wątek

Nieraz myślę,
że Bóg zostawia mnie jeszcze przy życiu,
bo zapewniam mu dobrą rozrywkę
i jestem nieprzewidywalną opowieścią.
Ciekawi Go zakończenie.
Ja, komedia, dramat, sensacja.
Oby tylko nie horror.

Ale On jest lepszym Bogiem.
Nie jestem dla Niego widowiskiem,
na które patrzy się biernie.
Wchodzi On w tę sztukę
całym swym Życiem,
całym swym Sercem.
Niech będzie błogosławiony!
Nieskończone dzięki!

: )

ja ha ha

piątek, 9 października 2015

Kierowanie się własnym sercem i sumieniem

W świętej wierze nie idziemy za zachciankami i wyobrażeniami własnego serca, ale za tym, co przekracza wszelkie ludzkie pojęcie i zdanie.

Wszystkie drogi człowieka są czyste w jego oczach, lecz Pan osądza duchy.
(Prz 16,2)

Synu mój, nie zapomnij mego pouczenia,
twe serce niech strzeże nakazów.
(Prz 3,1)

Z całego serca Panu zaufaj,
nie polegaj na swoim rozsądku.
Poznawaj Go na każdej swej drodze,
a On twe ścieżki wyrówna.

Nie bądź mądrym we własnych oczach,
Pana się bój, zła unikaj.
To ciału zapewni zdrowie,
a odświeżenie twym kościom.
(Prz 3,5-8)

Nie daj się uwieść żądzom i sile,
by iść za zachciankami swego serca.
(Syr 5,2)

czwartek, 8 października 2015

W opuszczeniu

nie sprzeciwiaj się woli Najwyższego, który chce ciebie tutaj
nie rozumiesz Jego zamysłów, ale je szanuj
to jest tajemnica
życie jest tajemnicze
odsłania się za każdym rogiem, przy każdym kroku naprzód
z biegiem czasu

nie jest tak ważne, czy to ma sens dla ciebie osobiście
nie jesteśmy tylko dla siebie
On nas stworzył dla swojej radości
i żebyśmy cieszyli się Jego radością
a z tej radości dawali radość innym

męczymy się, gdy wspinamy się na górę
Bóg daje nam smutek, aby nas udoskonalić w miłości
trzeba tylko trwać przy Nim
nieraz jest bardzo dużo tego cierpienia i Bóg trzyma w nim długo
wtedy, jeśli nie możesz trwać w takim cierpieniu z miłością i upodobaniem,
to próbuj przynajmniej poddawać się Bogu
zgadzaj się na to, co tobie daje
oddawaj mu swoją wolę
to jest jak życie na pustyni
raz jest gorąco, a innym razem wieją zimne wiatry
i jesteś sam
ale tam można znaleźć Boga
tam można być bliżej Niego, niż jest niejeden zakonnik w klasztorze, w zamknięciu
Bóg najbliżej obcuje z duszami, które są opuszczone przez świat i ludzi
ciesz się takim wyróżnieniem
dostrzegaj Go
dziękuj Mu
On jest dobry
wie, co dobre dla ciebie

środa, 7 października 2015

Cieniste krople

Ławka została ochlapana cieniami
tak krople na szybie odcisnęły swe ślady
krople na szybie spoczęły
na ławkę się przerzuciły
i nie chciała usiąść nieśmiała
myląc cienie
z kroplami

wtorek, 6 października 2015

sobota, 3 października 2015

Modlitwa o zmiłowanie

Panie, zmiłuj się nad nami, którzy się do Ciebie uciekamy
i nad tymi, którzy się do Ciebie nie uciekają.

O wolnej woli: Księga druga (16)

Mądrość objawia się we wszystkich rzeczach
dzięki liczbom

   XVI–41.   A. Kiedy więc staramy się o mądrość, całą energię duszy, na jaką nas stać, skupiamy na przedmiocie poznawanym przez rozum. Zagłębiamy się w nim całkowicie i wiążemy się z nim na stałe. W ten sposób chcemy wyzwolić duszę z egoistycznych radości i uczuć, które uwikłała w rzeczach przemijających. Tak wyzuta ze wszystkich przywiązań złączonych z czasem i miejscem, ma uchwycić się tego, co jest zawsze jedno i takie samo. Bo jak dusza jest całym życiem ciała, tak Bóg jest szczęściem w życiu duszy. Oddani tym zabiegom, jesteśmy w drodze, póki nie dojdziemy do celu. I wolno nam cieszyć się tymi prawdziwymi, niezawodnymi dobrami, choć na razie migocą one w ciemnościach wędrówki. Zauważ, czy to, co napisano o mądrości, nie dotyczy jej postępowania z ludźmi, którzy z miłości przychodzą do niej i szukają jej. Powiedziano mianowicie: „Rozweseli ich w drodze swoim widokiem i wyjdzie im naprzeciw z całą swoją opatrznością”.1 Rzeczywiście, dokądkolwiek się zwracasz, przemawia do ciebie śladami, które wycisnęła na swoich dziełach; kiedy staczasz się w rzeczy zewnętrzne, posługuje się samym ich pięknem, aby przywołać cię do wnętrza, a to w tym celu, abyś widząc cielesnymi zmysłami zachwycająca harmonię kształtów cielesnych, zainteresował się, skąd pochodzi. Ta ciekawość każe ci powrócić w siebie. Zrozumiesz wtedy, że nie byłbyś w stanie pochwalać lub ganić tego, czego dotykasz cielesnymi zmysłami, gdybyś nie miał w sobie pewnych prawideł piękna, z którymi zestawiasz każde piękno dostrzeżone w świecie zewnętrznym.2
   42.   A. Przypatrz się niebu i ziemi, i morzu, i temu wszystkiemu, co w ich granicach jaśnieje w górze, pełza na dole, lata lub pływa. To wszystko ma kształty, ponieważ ma liczbowe wymiary. Odbierz je, a nie nie pozostanie z tych rzeczy. Od kogo więc pochodzą, jak nie od Tego, kto stworzył liczbę? Przecież liczba jest warunkiem ich istnienia. I ludzie-artyści, którzy tworzą przedmioty materialne o wszelkich kształtach, posługują się w pracy liczbami. Z nimi uzgadniają swe dzieła. I tak długo podczas pracy wykonują ruchy ręką i narzędziem, dopóki zewnętrzny kształt dzieła, porównywany z blaskiem liczb, który jaśnieje wewnątrz, nie osiągnie dostępnej dla siebie doskonałości i nie spodoba się za pośrednictwem zmysłów wewnętrznemu sędziemu, wpatrzonemu w zaziemskie proporcje. Poszukaj następnie siły, która porusza ręce artysty. Będzie nią liczba. Przecież ich ruchy także zależą od praw liczbowych. Lecz wyjmij z rąk dzieło i usuń z myśli zamiar wykonania go; niech te ruchy członków zwrócą się ku przyjemności; – nazwiemy je wtedy tańcem. Postaraj się znaleźć to, co stanowi przyjemność w tańcu, a odpowie ci liczba: „Ja tu jestem”. Przypatrz się pięknu kształtnego ciała – widzisz liczby w przestrzeni. Spójrz na piękne ruchy ciała – to liczby działają w czasie. A wejdź w samą sztukę, która ujęła w liczbę te zjawiska. Szukaj w niej czasu i miejsca. Nie znajdziesz ani jednego, ani drugiego; a jednak żyje w niej liczba. Jej dziedziny nie mierzą się przestrzenią, ani dniami jej trwanie. A przecież ci, którzy chcą być artystami, ucząc się sztuki poruszają ciało w przestrzeni i czasie; duszę zaś wprawiają w ruch tylko w czasie, ponieważ z postępem czasu rośnie ich biegłość. Wznieś się więc jeszcze ponad duszę artysty, a zobaczysz odwieczną liczbę. Już teraz rozbłyśnie ci mądrość z samego wnętrza swej siedziby, z tajemniczego sanktuarium prawdy. Jeżeli razi jeszcze twój niezahartowany wzrok, odwróć oczy duszy na tę drogę, gdzie ukazywała się tobie w radosnej postaci. Pamiętaj jednak, że odroczyłeś tylko widzenie, do którego masz wrócić, gdy wzmocnisz swe siły i zdrowie.3
   43.   Mądrości, najmilsze światło oczyszczonego umysłu! Biada tym, którzy opuszczają ciebie, przewodniczkę, i gubią się wśród twoich śladów. Biada tym, co kochają twoje znaki zamiast ciebie i zapominają, co chcesz im pokazać. Bo nie przestajesz objawiać nam swej istoty i wielkości, a objawieniem twoim jest całe piękno stworzenia. Artysta także wskazuje w pewien sposób temu, kto ogląda wykonane przez niego dzieło, aby nie tonął bez pamięci w jego pięknie, lecz tak przebiegał je wzrokiem, żeby uczucie jego wracało ku wykonawcy. – Mądrości, ci, którzy kochają twe dzieła zamiast ciebie, są podobni do ludzi, którzy, słuchając człowieka mądrego a wymownego, chciwie chłoną słodkie brzmienie jego głosu i układ artystycznie rozmieszczonych sylab, a tymczasem zatracają rzecz najważniejszą – myśl. A przecież dźwięk tych słów był jakby obrazem treści. – Biada tym, którzy odwracając się od twego światła i tonąc w mrokach, doznają słodyczy. Obracają się bowiem jakby plecami do ciebie i pogrążają się w tworach cielesnych, które działają na nich niby ciemności. A jednak jeszcze i tam rozkosz swoją zawdzięczają twej jasności, która rozsyła wokoło promienne blaski. Ale zamiłowanie do ciemności stępia wzrok duchowy i czyni go zbyt niedołężnym, żeby mógł znieść twój widok. Dlatego człowiek coraz bardziej pogrąża się w mrokach, idąc chętniej za tym, co jest znośniejsze dla jego słabości. Już nie jest w stanie widzieć najwyższego bytu. Uważa za zło wszelkie zawody, których doznaje jego krótkowzroczność, wszystkie powaby, których nie może pojąć jego zubożała dusza, wszystkie przeciwności, które zakłócają jego nikczemną niewolę. A przecież cierpi sprawiedliwie, ponieważ odwrócił się od prawdy; co zaś jest sprawiedliwe, nie może być złem.
   44.   A więc ani zmysłami cielesnymi, ani w duchowej kontemplacji nie możesz dostrzec żadnego bytu zmiennego, który się tobie przedstawi, jeżeli liczby nie nadały mu pewnej doskonałości.4 Bez niej rozpada się w nicość. Tak samo nie powątpiewaj, że istnieje jakaś doskonałość wieczna i niezmienna, która nie daje zginąć tym zmiennym rzeczom, lecz pozwala im przemierzać niejako szlaki czasu w całej różnorodności zdecydowanych kształtów i obliczonych ruchów. Sama ta doskonałość nie jest zamknięta i jakby rozmieszczona w przestrzeni, nie rozwija się i nie zmienia w czasie. Ona nadaje doskonałość tym wszystkim rzeczom. Dzięki niej każda z nich, zgodnie ze swoją naturą, urzeczywistnia zasady liczbowe w przestrzeni i czasie.
 
1  Mdr 6,17.
2  Człowiek napotyka ślady mądrości Bożej, która przy ich pomocy objawia się w pięknie zewnętrznym, będącym harmonią proporcji. Mądrość Boża posługuje się tym pięknem zewnętrznym, aby pociągnąć człowieka do jego własnego wnętrza, gdzie odkryje prawidła piękna. Por. nadto notę Teoria iluminacji.
3  Por. O porządku 2, 36-43. W apoteozie harmonii i liczby, jaką wypowiada tu Augustyn, chodzi o liczby, które się objawiają w każdym czasie i w każdym miejscu. Są one odbiciem wzorczych liczb idealnych. Taka teoria liczb jest częścią egzemplaryzmu. Por. P. Alfaric, dz. cyt. 491 ns.
4  W oryg. „forma”. Wyraz ten w augustyńskiej koncepcji bytów stworzonych, uczestniczących w stwórczych ideach Boga, oznacza doskonałość.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.