piątek, 23 października 2015

O wolnej woli: Księga druga (19)

   XIX.   Są to więc wielkie dobra; ale musisz pamiętać, że nie tylko wielkie, lecz i te najmniejsze mogą pochodzić jedynie od Istoty, która dała wszystkie dobra, to jest od Boga. O tym przekonała nas poprzednia rozmowa. W której przytakiwałeś mi tyle razy z wyraźną radością. – A więc cnoty są dobrami wysokiej wartości, ponieważ są treścią życia moralnego. Mniejszymi dobrami są wszelkie cechy fizyczne, które nie mają żadnego wpływu na naszą moralność. Dobrami pośrednimi są wszelkie władze duchowe – jako siły ułatwiające nam moralne postępowanie. Nikt nie robi złego użytku z cnót; ale pozostałe dobra, to jest pośrednie i najmniejsze, mogą stać się w ręku każdego człowieka narzędziem zarówno do złego jak do dobrego. Nikt zaś nie używa cnoty do złego dlatego, że jej zadaniem jest dobre używanie tych rzeczy, których można użyć także w złym celu. Dobre zaś używanie wyklucza złe używanie. Wspaniałomyślny Bóg w nadmiarze dobroci dał nam do dyspozycji nie tylko wielkie dobra ale także średnie i najmniejsze. Wielkie dobra bardziej powinny pobudzać do chwalenia Jego dobroci niż średnie; średnie – bardziej niż najmniejsze. Lecz jeszcze bardziej należy Go chwalić za wszystkie dary, jakie dał, niż gdyby nam któregoś odmówił. 

Wolna wola, posługując się wszystkim,
posługuje się również sama sobą

   51.   E. Zgadzam się. Lecz jedno nie daje mi spokoju. Mówimy o wolnej woli i widzimy, że ona jest tą władzą, która używa źle lub dobrze innych dóbr. Jak więc można zaliczyć ją samą do tych dóbr, których używamy?
   A.   Porównaj ją z rozumem. Służy on do poznawania wszystkiego, co wiemy; a przecież zaliczamy go także do przedmiotów, które poznajemy rozumem. Nie zapomniałeś chyba, że gdy szukaliśmy tego, co poznajemy rozumem, przyznałeś, że poznajemy nim także sam rozum. Nie dziw się więc, że przy pomocy wolnej woli, która służy do używania innych dóbr, możemy posłużyć się również samą wolną wolą.1 Jak rozum, poznając wszystko, poznaje także siebie, tak samo wolna wola, która używa innych rzeczy, posługuje się też w pewien sposób samą sobą. Przecież i pamięć ogarnia nie tylko te wszystkie rzeczy, które pamiętamy, lecz także pamięta w nas niejako sama o sobie, ponieważ nie zapominamy, że mamy pamięć. Pamięta ona nie tylko o innych rzeczach, ale i o sobie, albo raczej my pamiętamy dzięki niej o wszystkich innych rzeczach i o niej samej.

Rola wolnej woli w osiągnięciu szczęśliwości

   52.   Kiedy więc wola, to pośrednie dobro, przylgnie do niezmiennego dobra, które jest własnością wspólną, a nie osobistą, to mamy do prawdy (tyle mówiliśmy o niej, a właściwie nie powiedzieliśmy niczego, co odpowiadałoby jej godności), wtedy człowiek posiadł szczęśliwe życie. I to właśnie szczęśliwe życie, czyli stan duszy zatopionej w najwyższym dobru, jest osobistym i najpierwszym dobrem człowieka. Obejmuje ono również wszystkie cnoty, te dobra, z których nikt nie może korzystać w zły sposób. Każdy rozumie, że choć są to dobra wielkie i naczelne w człowieku, nie są wspólne, lecz stanowią osobistą własność każdego. Wszyscy bowiem stają się mądrzy i szczęśliwi przywiązując się do prawdy i mądrości, które są wspólnym dobrem dla wszystkich. Natomiast szczęście jednego człowieka nie uszczęśliwia drugiego, ponieważ nawet wtedy, kiedy naśladuje tamtego, aby zdobyć szczęście, szuka go w tym, w czym widzi źródło szczęścia swego towarzysza, to jest w owej niezmiennej i wspólnej prawdzie. Tak cudza roztropność nie czyni nikogo roztropnym, ani męstwo – mężnym, ani umiarkowanie – umiarkowanym i nikt nie staje się sprawiedliwy dzięki sprawiedliwości drugiego człowieka. Żeby to osiągnąć, musi przystosować się do tych niezmiennych zasad jaśniejących w cnotach2 – podobnie jak przystosował się i przylgnął do nich cnotliwy człowiek, którego postanowił naśladować; cnoty zaś żyją wewnątrz samej prawdy i mądrości i nie ulegają skażeniu.
   53.   A więc wola, przywiązując się do wspólnego i niezmiennego dobra, osiąga naczelne i największe dobra człowieka, choć sama jest jakimś dobrem pośredniej wartości. Grzeszy zaś wola, która odwróciła się od niezmiennego i wspólnego dobra, a zwróciła się albo ku swemu dobru osobistemu, albo ku zewnętrznemu, albo ku niższemu. Ku osobistemu dobru zwraca się wtedy, kiedy chce być niezależną panią samej siebie. Ku zewnętrznemu dobru – wtedy, kiedy chce poznać to, co należy do innych, lub to wszystko, co jej nie dotyczy. Ku niższemu – wtedy, kiedy kocha rozkosze cielesne. – I tak człowiek, ulegając pysze, ciekawości i nieczystości, stacza się w życie, które w porównaniu z życiem wyższym jest śmiercią. Jednak i tym życiem kieruje Boża Opatrzność, która wszystko umieszcza na właściwym miejscu i odpowiednio do zasługi każdego daje to, co mu się należy. Z tego wynika, że w żaden sposób nie są złe ani owe dobra pożądane przez grzeszników, ani sama wolna wola, którą, jak wiemy, należy zaliczyć do pewnych dóbr pośrednich. Zło natomiast tkwi w tym, że wolna wola odwraca się od niezmiennego dobra i zwraca się ku dobrom zmiennym. A ponieważ czyni to z własnej woli, nie pod przymusem, następuje kara w postaci niedoli, sprawiedliwa i odpowiednia do winy.3

1  Por. O muzyce 1, 12; De diversis quaestionibus 893, 30.
2  W oryg. „coaptando animum illis incommutabilibus regulis luminibusque virtutum” – wyrażenie wzorowane na Cyceronie. Te „niezmienne zasady” to prawdy wieczne albo idee Boże, którym wszystkie rzeczy zawdzięczają istnienie i doskonałość. Wolna wola nie jest zdolna własnym wysiłkiem dojść do dobra najwyższego (Augustyn więc, jak sam silnie podkreślał wiele razy, nigdy nie był w swej nauce o wolnej woli prekursorem pelagianizmu), lecz musi otrzymać oświecenie cnót, które trwają wiekuiście w prawdzie i mądrości, wspólnych wszystkim. Por. Contra Iulianum Pelagianum 4, 3, 17; Sermones 341, 7, 8.
3  Augustyn zastanawiał się już w dialogu O porządku, skąd pochodzi zło i na czym ono polega; chodziło tam jednak raczej o zło fizyczne, a zresztą problem pozostał nie rozwiązany. Tutaj Augustyn rozwiązuje ostatecznie problem zła moralnego. To rozwiązanie, będące odpowiedzią na zarzut Ewodiusza, który reprezentuje stanowisko manichejskie (por. De Genesi contra Manichaeos 2, 42), jest dowodem ewolucji umysłowej Augustyna. Warto zauważyć, że w Wyznaniach 7, 5, 7 brak tego rozwiązania. Ponieważ oba dzieła są pisane równocześnie, świadczy to (podobnie jak dialog O porządku), że Augustyn znalazł rozwiązanie tego problemu nie od razu po nawróceniu.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz