XIX.
Są to więc wielkie dobra; ale musisz pamiętać, że nie tylko
wielkie, lecz i te najmniejsze mogą pochodzić jedynie od Istoty,
która dała wszystkie dobra, to jest od Boga. O tym przekonała nas
poprzednia rozmowa. W której przytakiwałeś mi tyle razy z wyraźną
radością. – A więc cnoty są dobrami wysokiej wartości,
ponieważ są treścią życia moralnego. Mniejszymi dobrami są
wszelkie cechy fizyczne, które nie mają żadnego wpływu na naszą
moralność. Dobrami pośrednimi są wszelkie władze duchowe –
jako siły ułatwiające nam moralne postępowanie. Nikt nie robi
złego użytku z cnót; ale pozostałe dobra, to jest pośrednie i
najmniejsze, mogą stać się w ręku każdego człowieka narzędziem
zarówno do złego jak do dobrego. Nikt zaś nie używa cnoty do
złego dlatego, że jej zadaniem jest dobre używanie tych rzeczy,
których można użyć także w złym celu. Dobre zaś używanie
wyklucza złe używanie. Wspaniałomyślny Bóg w nadmiarze dobroci
dał nam do dyspozycji nie tylko wielkie dobra ale także średnie i
najmniejsze. Wielkie dobra bardziej powinny pobudzać do chwalenia
Jego dobroci niż średnie; średnie – bardziej niż najmniejsze.
Lecz jeszcze bardziej należy Go chwalić za wszystkie dary, jakie
dał, niż gdyby nam któregoś odmówił.
Wolna
wola, posługując się wszystkim,
posługuje
się również sama sobą
51.
E. Zgadzam się. Lecz jedno nie daje mi spokoju. Mówimy o
wolnej woli i widzimy, że ona jest tą władzą, która używa źle
lub dobrze innych dóbr. Jak więc można zaliczyć ją samą do tych
dóbr, których używamy?
A.
Porównaj ją z rozumem. Służy on do poznawania wszystkiego, co
wiemy; a przecież zaliczamy go także do przedmiotów, które
poznajemy rozumem. Nie zapomniałeś chyba, że gdy szukaliśmy tego,
co poznajemy rozumem, przyznałeś, że poznajemy nim także sam
rozum. Nie dziw się więc, że przy pomocy wolnej woli, która służy
do używania innych dóbr, możemy posłużyć się również samą
wolną wolą.1
Jak rozum, poznając wszystko, poznaje także siebie, tak samo wolna
wola, która używa innych rzeczy, posługuje się też w pewien
sposób samą sobą. Przecież i pamięć ogarnia nie tylko te
wszystkie rzeczy, które pamiętamy, lecz także pamięta w nas
niejako sama o sobie, ponieważ nie zapominamy, że mamy pamięć.
Pamięta ona nie tylko o innych rzeczach, ale i o sobie, albo raczej
my pamiętamy dzięki niej o wszystkich innych rzeczach i o niej
samej.
Rola
wolnej woli w osiągnięciu szczęśliwości
52.
Kiedy więc wola, to pośrednie dobro, przylgnie do niezmiennego
dobra, które jest własnością wspólną, a nie osobistą, to mamy
do prawdy (tyle mówiliśmy o niej, a właściwie nie powiedzieliśmy
niczego, co odpowiadałoby jej godności), wtedy człowiek posiadł
szczęśliwe życie. I to właśnie szczęśliwe życie, czyli stan
duszy zatopionej w najwyższym dobru, jest osobistym i najpierwszym
dobrem człowieka. Obejmuje ono również wszystkie cnoty, te dobra,
z których nikt nie może korzystać w zły sposób. Każdy rozumie,
że choć są to dobra wielkie i naczelne w człowieku, nie są wspólne, lecz stanowią osobistą własność każdego.
Wszyscy bowiem stają się mądrzy i szczęśliwi przywiązując się
do prawdy i mądrości, które są wspólnym dobrem dla wszystkich.
Natomiast szczęście jednego człowieka nie uszczęśliwia drugiego,
ponieważ nawet wtedy, kiedy naśladuje tamtego, aby zdobyć
szczęście, szuka go w tym, w czym widzi źródło szczęścia swego
towarzysza, to jest w owej niezmiennej i wspólnej prawdzie. Tak
cudza roztropność nie czyni nikogo roztropnym, ani męstwo –
mężnym, ani umiarkowanie – umiarkowanym i nikt nie staje się
sprawiedliwy dzięki sprawiedliwości drugiego człowieka. Żeby to
osiągnąć, musi przystosować się do tych niezmiennych zasad
jaśniejących w cnotach2
– podobnie jak przystosował się i przylgnął do nich cnotliwy
człowiek, którego postanowił naśladować; cnoty zaś żyją
wewnątrz samej prawdy i mądrości i nie ulegają skażeniu.
53.
A więc wola, przywiązując się do wspólnego i niezmiennego
dobra, osiąga naczelne i największe dobra człowieka, choć sama
jest jakimś dobrem pośredniej wartości. Grzeszy zaś wola, która
odwróciła się od niezmiennego i wspólnego dobra, a zwróciła się
albo ku swemu dobru osobistemu, albo ku zewnętrznemu, albo ku
niższemu. Ku osobistemu dobru zwraca się wtedy, kiedy chce być
niezależną panią samej siebie. Ku zewnętrznemu dobru – wtedy,
kiedy chce poznać to, co należy do innych, lub to wszystko, co jej
nie dotyczy. Ku niższemu – wtedy, kiedy kocha rozkosze cielesne. –
I tak człowiek, ulegając pysze, ciekawości i nieczystości, stacza
się w życie, które w porównaniu z życiem wyższym jest śmiercią.
Jednak i tym życiem kieruje Boża Opatrzność, która wszystko
umieszcza na właściwym miejscu i odpowiednio do zasługi każdego
daje to, co mu się należy. Z tego wynika, że w żaden sposób nie
są złe ani owe dobra pożądane przez grzeszników, ani sama wolna
wola, którą, jak wiemy, należy zaliczyć
do pewnych dóbr pośrednich. Zło natomiast tkwi w tym, że wolna
wola odwraca się od niezmiennego dobra i zwraca się ku dobrom
zmiennym. A ponieważ czyni to z własnej woli, nie pod przymusem,
następuje kara w postaci niedoli, sprawiedliwa i odpowiednia do
winy.3
1 Por.
O muzyce 1, 12; De
diversis quaestionibus 893, 30.
2 W
oryg. „coaptando animum illis incommutabilibus regulis
luminibusque virtutum” – wyrażenie
wzorowane na Cyceronie. Te „niezmienne zasady” to prawdy wieczne
albo idee Boże, którym wszystkie rzeczy zawdzięczają istnienie i
doskonałość. Wolna wola nie jest zdolna własnym wysiłkiem dojść
do dobra najwyższego (Augustyn więc, jak sam silnie podkreślał
wiele razy, nigdy nie był w swej nauce o wolnej woli prekursorem
pelagianizmu), lecz musi otrzymać oświecenie cnót, które trwają
wiekuiście w prawdzie i mądrości, wspólnych wszystkim. Por.
Contra Iulianum Pelagianum
4, 3, 17; Sermones 341,
7, 8.
3 Augustyn
zastanawiał się już w dialogu O porządku,
skąd pochodzi zło i na czym ono polega; chodziło tam jednak
raczej o zło fizyczne, a zresztą problem pozostał nie rozwiązany.
Tutaj Augustyn rozwiązuje ostatecznie problem zła moralnego. To
rozwiązanie, będące odpowiedzią na zarzut Ewodiusza, który
reprezentuje stanowisko manichejskie (por. De Genesi
contra Manichaeos 2, 42), jest
dowodem ewolucji umysłowej Augustyna. Warto zauważyć, że w
Wyznaniach 7, 5, 7
brak tego rozwiązania. Ponieważ oba dzieła są pisane
równocześnie, świadczy to (podobnie jak dialog O
porządku), że Augustyn
znalazł rozwiązanie tego problemu nie od razu po nawróceniu.
Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz