sobota, 30 maja 2020

(136) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Nieczystość z serca

   12 Wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Czy wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to słowo?» 13 On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził Ojciec mój niebieski, będzie wyrwana. 14 Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną».
   15 Wtedy Piotr zabrał głos i rzekł do Niego: «Wytłumacz nam tę przypowieść». 16 On rzekł: «To i wy jeszcze niepojętni jesteście? 17 Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, dostaje się do żołądka i zostaje wydalone na zewnątrz. 18 Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to właśnie czyni człowieka nieczystym. 19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. 20 To właśnie czyni człowieka nieczystym. To zaś, że się je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka nieczystym». (Mt 15,12-20)

   17 Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. 18 Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; 19 bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. 20 I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. 21 Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, 22 cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. 23 Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym». (Mk 7,17-23)

   39 Opowiedział im też przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?» (Łk 6,39)

   12 Τότε προσελθόντες οἱ μαθηταὶ λέγουσιν αὐτῷ· οἶδας ὅτι οἱ Φαρισαῖοι ἀκούσαντες τὸν λόγον ἐσκανδαλίσθησαν; 13 ὁ δὲ ἀποκριθεὶς εἶπεν· πᾶσα φυτεία ἣν οὐκ ἐφύτευσεν ὁ πατήρ μου ὁ οὐράνιος ἐκριζωθήσεται. 14 ἄφετε αὐτούς· τυφλοί εἰσιν ὁδηγοὶ [τυφλῶν]· τυφλὸς δὲ τυφλὸν ἐὰν ὁδηγῇ, ἀμφότεροι εἰς βόθυνον πεσοῦνται.
   15 Ἀποκριθεὶς δὲ ὁ Πέτρος εἶπεν αὐτῷ· φράσον ἡμῖν τὴν παραβολὴν [ταύτην]. 16 ὁ δὲ εἶπεν· ἀκμὴν καὶ ὑμεῖς ἀσύνετοί ἐστε; 17 οὐ νοεῖτε ὅτι πᾶν τὸ εἰσπορευόμενον εἰς τὸ στόμα εἰς τὴν κοιλίαν χωρεῖ καὶ εἰς ἀφεδρῶνα ἐκβάλλεται; 18 τὰ δὲ ἐκπορευόμενα ἐκ τοῦ στόματος ἐκ τῆς καρδίας ἐξέρχεται, κἀκεῖνα κοινοῖ τὸν ἄνθρωπον. 19 ἐκ γὰρ τῆς καρδίας ἐξέρχονται διαλογισμοὶ πονηροί, φόνοι, μοιχεῖαι, πορνεῖαι, κλοπαί, ψευδομαρτυρίαι, βλασφημίαι. 20 ταῦτά ἐστιν τὰ κοινοῦντα τὸν ἄνθρωπον, τὸ δὲ ἀνίπτοις χερσὶν φαγεῖν οὐ κοινοῖ τὸν ἄνθρωπον. (Mt 15,12-20)

   17 Καὶ ὅτε εἰσῆλθεν εἰς οἶκον ἀπὸ τοῦ ὄχλου, ἐπηρώτων αὐτὸν οἱ μαθηταὶ αὐτοῦ τὴν παραβολήν. 18 καὶ λέγει αὐτοῖς· οὕτως καὶ ὑμεῖς ἀσύνετοί ἐστε; οὐ νοεῖτε ὅτι πᾶν τὸ ἔξωθεν εἰσπορευόμενον εἰς τὸν ἄνθρωπον οὐ δύναται αὐτὸν κοινῶσαι 19 ὅτι οὐκ εἰσπορεύεται αὐτοῦ εἰς τὴν καρδίαν ἀλλ’ εἰς τὴν κοιλίαν, καὶ εἰς τὸν ἀφεδρῶνα ἐκπορεύεται, καθαρίζων πάντα τὰ βρώματα 20 ἔλεγεν δὲ ὅτι τὸ ἐκ τοῦ ἀνθρώπου ἐκπορευόμενον, ἐκεῖνο κοινοῖ τὸν ἄνθρωπον. 21 ἔσωθεν γὰρ ἐκ τῆς καρδίας τῶν ἀνθρώπων οἱ διαλογισμοὶ οἱ κακοὶ ἐκπορεύονται, πορνεῖαι, κλοπαί, φόνοι, 22 μοιχεῖαι, πλεονεξίαι, πονηρίαι, δόλος, ἀσέλγεια, ὀφθαλμὸς πονηρός, βλασφημία, ὑπερηφανία, ἀφροσύνη· 23 πάντα ταῦτα τὰ πονηρὰ ἔσωθεν ἐκπορεύεται καὶ κοινοῖ τὸν ἄνθρωπον. (Mk 7,17-23)

   39 Εἶπεν δὲ καὶ παραβολὴν αὐτοῖς· μήτι δύναται τυφλὸς τυφλὸν ὁδηγεῖν; οὐχὶ ἀμφότεροι εἰς βόθυνον ἐμπεσοῦνται; (Łk 6,39)

   «Wiesz, Nauczycielu, że tamci faryzeusze – usłyszawszy wypowiedziane przez Ciebie słowa – odeszli zgorszeni? Wychodząc mówili o tym, potrącając mnie... Byłeś bardzo stanowczy» – zauważa Bartłomiej.
   Jezus odpowiada: «To prawda. Jednak to nie Moja wina, lecz ich, że muszę mówić o pewnych sprawach. I to jest miłością z Mojej strony, że im o tym mówię. Każda bowiem roślina nie zasadzona przez Mojego Ojca zostanie wyrwana. A nie są roślinami zasadzonymi przez Niego nieprzydatne kępy roślin pasożytniczych, przytłaczających, ciernistych, które duszą ziarno świętej Prawdy. Miłością jest więc wykorzenienie tradycji i przepisów, które duszą Dekalog, zniekształcają go, czynią bezwładnym i niemożliwym do zachowania. Uczynienie tego jest miłością do dusz szlachetnych. Co się tyczy ich – aroganckich, upartych i zamkniętych na wszelki wpływ i każdą radę Miłości – to zostawcie ich. Niech naśladują ich ci, którzy duchem i skłonnościami są do nich podobni.
   To ślepi, którzy prowadzą ślepych. Jeśli jeden ślepy prowadzi drugiego, mogą tylko razem wpaść w rów. Pozwólcie im karmić się swymi nieczystościami, które nazywają „czystością”. Nie mogą ich zanieczyścić bardziej, gdyż już układają się wygodnie w macicy, z której pochodzą».
   «To, co mówisz, ma związek z tym, co powiedziałeś w domu Daniela, prawda? Że nie to, co wchodzi do człowieka, go zanieczyszcza, lecz to, co z niego wychodzi?» – pyta zamyślony Szymon Zelota.
   «Tak» – odpowiada krótko Jezus.
   Piotr po chwili ciszy, bo powaga Jezusa zamraża charaktery najbardziej żywiołowe, zadaje pytanie:
   «Nauczycielu, ja – i nie tylko ja – nie zrozumiałem dobrze tego pouczenia. Wyjaśnij nam je nieco. Jak to się dzieje, że to, co wchodzi, nie zanieczyszcza, a to, co wychodzi – zanieczyszcza? Jeśli biorę amforę czystą i wlewam do niej brudną wodę, zanieczyszczam ją. A zatem to, co wchodzi, zanieczyszcza. Lecz jeśli z amfory pełnej czystej wody wylewam wodę na ziemię, nie zanieczyszczam amfory, bo z niej wypływa czysta woda. A więc?»
   Jezus odpowiada na to:
   «My nie jesteśmy amforą, Szymonie. My nie jesteśmy amforą, przyjaciele. I nie wszystko jest czyste w człowieku! Czy jeszcze teraz jesteście pozbawieni zrozumienia? Zastanówcie się nad tym, o co oskarżali was faryzeusze. Wy, jak mówią, zanieczyszczacie się, bo podnosicie do ust pokarm rękami zakurzonymi, spoconymi, a więc – brudnymi. Lecz ten pokarm dokąd idzie? Z ust do żołądka, z niego do brzucha, a z niego do ścieku. Czyż więc może to przynieść nieczystość całemu ciału i temu, co zawiera się w ciele, [czyli duszy], skoro przechodzi tylko przez kanał służący nakarmieniu ciała, jego tylko, i kończy się – jak powinno się zakończyć – w ścieku? Nie, to nie zanieczyszcza człowieka!
   Zanieczyszcza człowieka to, co jest jego, tylko jego, [to, co jest] poczęte i zrodzone przez jego ja. To znaczy to, co ma w sercu, i co z serca wznosi się do warg i do głowy, co niszczy myśl i słowo oraz zanieczyszcza całego człowieka. To z serca pochodzą złe słowa, zabójstwa, cudzołóstwa, nierządy, kradzieże, fałszywe świadectwa i bluźnierstwa. To z serca pochodzą występne skłonności, różne formy skąpstwa, pychy, zazdrości, gniewu, nadmierne pragnienia, grzechy lenistwa. To z serca pochodzą bodźce do wszelkiego działania. I jeśli serce jest złe, to i te bodźce będą złe jak serce. Wszelkie działania... od bałwochwalstwa po nieszczere obmowy... Całe to zło, które wychodzi z wnętrza na zewnątrz, zakaża człowieka, a nie to, że zjadł coś nie umytymi rękoma. Wiedza Boża nie jest czymś zwykłym: błotem, po którym stopa może stąpać. Jest czymś subtelnym, żyjącym w obszarach gwiazd. Stamtąd zaś spada z promieniami światła, żeby być światłością dla sprawiedliwych. Zechciejcie przynajmniej wy nie wyrywać jej niebiosom, by ją poniżyć w błocie...
   Teraz idźcie odpocząć. Ja pójdę się modlić». (III, 167: 13 października 1945. A, 6700-6705)

   «Sai, Maestro, che quei farisei, dopo avere sentito quelle tue parole, se ne sono andati scandalizzati? Urtandomi nell’uscire lo dicevano… Sei stato molto reciso», osserva Bartolomeo.
   E Gesù replica: «Ma molto vero. Non è colpa mia, ma loro, se si devono dire certe cose. Ed è ancora carità la mia di dirle. Qualunque pianta non piantata dal mio Padre celeste va sradicata. Ed è pianta non piantata da Lui l’inutile brughiera di erbe parassitarie, opprimenti, spinose, che opprimono il seme della verità santa. È carità estirpare tradizioni e precetti che soffocano il Decalogo, lo travisano, lo rendono inerte e impossibile ad osservarsi. È carità per le anime oneste farlo. Riguardo ad essi, ai protervi testardi e chiusi ad ogni azione e consiglio dell’Amore, lasciateli fare e siano seguiti da quelli che sono, per animo e tendenze, simili a loro. Sono ciechi che guidano dei ciechi. Se un cieco ne guida un altro, non potranno che cadere tutti e due nella fossa. Lasciateli nutrirsi delle loro contaminazioni alle quali danno nome “purezza”. Esse non li possono oltre contaminare, perché non fanno che adagiarsi sulla matrice dalla quale provengono».
   «Questo che dici ora si riattacca con quanto hai detto in casa di Daniele, non è vero? Che non è ciò che entra nell’uomo ciò che contamina, ma ciò che da lui esce», chiede pensoso Simone lo Zelote.
   «Si», dice brevemente Gesù.
   Pietro, dopo un silenzio, perché la serietà di Gesù congela anche i caratteri più esuberanti, chiede: «Maestro, io, e non io solo, non ho capito bene la parabola. Spiegacela un poco. Come è che ciò che entra non contamina? Io, se prendo un’anfora monda e vi metto acqua sporca, la contamino. Perciò, ciò che entra nell’anfora contamina la stessa. Ma, se da un’anfora colma di acqua pura io verso al suolo dell’acqua, non contamino l’anfora, perché dall’anfora esce ancora acqua pura. E allora?».
   E Gesù: «Noi non siamo anfore, Simone. Non siamo anfore, amici. E non è tutto puro nell’uomo! Ma ora anche voi siete senza intelletto? Riflettete al caso che i farisei portavano a vostra accusa. Voi, dicevano, vi contaminavate perché portavate cibo alla bocca con mani polverose, sudate, impure insomma. Ma quel cido dove andava? Dalla bocca allo stomaco, da questo al ventre, dal ventre alla cloaca. Ma può dunque portare impurità a tutto il corpo e a ciò che nel corpo è contenuto, se passa solo dal canale a ciò destinato, compiendo il suo uffizio di nutrire la carne, questa sola, e finendo, come è giusto che finisca, in una fogna? Non è questo che contamina l’uomo! Quello che contamina l’uomo è ciò che è suo, unicamente suo, generato e partorito dal suo io. Ossia ciò che egli ha nel cuore e dal cuore sale alle labbra e alla testa e corrompe il pensiero e la parola contamina tutto l’uomo. È dal cuore che vengono i cattivi pensieri, gli omicidi, gli adulteri, le fornicazioni, i furti, le false testimonianze e le bestemmie. È dal cuore che vengono le avarizie, le libidini, le superbie, le invidie, le ire, gli appetiti smodati, gli ozi peccaminosi. È dal cuore che vengono i fomiti a tutte le azioni. E se il cuore è malvagio saranno malvagie come il cuore. Tutte le azioni: dalle idolatrie alle mormorazioni insincere… tutte queste cose malvagie, che procedono dall’interno all’esterno, contaminano l’uomo, non il mangiare senza lavarsi le mani. La scienza di Dio non è cosa terra a terra, fanghiglia che ogni piede calpesta. Ma è sublime cosa che vive nelle plaghe delle stelle e di là scende con raggi di luce ad informare di sé i giusti. Non vogliate, voi almeno, strapparla dai cieli per avvilirla nel fango… Andate al riposo ora io esco a pregare». (5, 301)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

czwartek, 28 maja 2020

sobota, 23 maja 2020

Szukanie

   Szukałbym świętości. Na ziemi można patrzeć na dziury, nory, błota i można też patrzeć na kwiaty i rośliny lecznicze. Na niebie można patrzeć w ciemne chmury i można też szukać prześwitów i blasków. Ja szukałbym tego, co piękne i święte.

piątek, 15 maja 2020

Wobec głosu sprzeciwu

   Każdemu zdaniu towarzyszy głos sprzeciwu. Gdy dochodzi taki głos, zadaj sobie pytanie: Czy ten głos jest uzasadniony? Czy służy pokojowi? Czy wynika z dążenia do zgody?

niedziela, 10 maja 2020

(89) Żywoty Świętych: Noe

Żywot wielkiego Patriarchy Noego,
z Pisma Świętego wybrany.1

   2Było już po stworzeniu świata, tysiąc pięćdziesiąt i sześć lat – gdy się od Jadama w dziesiątem pokoleniu narodził Noe, syn Lamecha, od Seta syna Jadamowego idący. Gdy się już ludzie byli rozmnożyli i rozszerzyli po ziemi – na dwie części, abo na dwie królestwie i dwa narody rozdzieleni są. Bo mając Jadam dwu synów, Kaina i Abla – jednego i pierwszego złego, niekarnego, zuchwałego, zazdrościwego, mężobójcę – a drugiego dobrego, powolnego, Boga się bojącego – 3wypuścił z siebie dwój naród: jeden świecki abo ludzki, a drugi duchowny abo Boski. Ludzki naród był, który skażonej natury grzechem pierworodnym naśladował, za nią szedł, przeciw rozumowi i dobremu sumnieniu czynił – swym się cielesnym żądzom i namiętnościom, wzywając pomocy Bożej, nie sprzeciwił – i poznania Boga prawdziwego, które miał z Jadama, odstąpił. Na taki się udał Kaim, z swoim potomstwem – i poszło z niego miasto, abo Rzeczpospolita świecka, i królestwo szatańskie. 4Boski naród był tych, którzy acz grzeszną i skłonną do złego naturę z Jadama ojca tegoż, który Kaima urodził, wzięli – wszakże posileni łaską Bożą, której używali za obietnicą Messjasza i Króla przyszłego, który się z ludzkiej krwie narodzić miał – sprzeciwili się złym skłonnościom cielesnym, i świeckim. Do raju tylo i pierwszego miejsca, z którego wyszli, wzdychając, ducha swego do nieba obracali – ziemię tę nie za ojczyznę, ale za stajnią bestyj, i za wygnanie i pielgrzymstwo sobie poczytali – na tych docześnych nie przestając, ale onych wiecznych, które w ojcu Jadamie stracili, szukając. Ci się zwali synmi Bożymi (bo duchowny rodzaj z Boga przez obiecanego Messjasza brali) miastem Bożym, i Kościołem Jego. 5Taki był Abel początek Kościoła Bożego z Jadama – który się we krwi i w cierpliwości na tym pierwszym męczenniku fundował. Bo Kościół Boży miał zawżdy na tym świecie mieć prześladowanie, uciski, i nędze – aby do nieba i wiecznej ojczyzny tesknił. A kościół szatański tu miał dobrego mienia szukać, i tu się na ziemi fundował. Przetoż Kaim miasto wnet zasadził i zbudował, które Henochią nazwał.6 A o narodzie się Bożym to nie czyta, jedno iż jako pielgrzymowie, bydło chowając, a na ziemi się nie fundując, pod namioty mieszkali.7
   A gdy zabit Abel, aby Kościół Boży nie ustawał, dał Pan Bóg innego syna Jadamowi, Seta, który na miejsce i stan duchowny, a on rodzaj wiernych synów Bożych, nastąpił. I przeto mówi Pismo, gdy się Set narodził – 8dziękował Jadam Panu Bogu, mówiąc: dał mi Bóg inne plemię, miasto Abla, którego zabił Kaim9 – to jest, który na cnoty i podobność Ablowę wstąpi. 10Ten Set urodził Enosa, który, mówi Pismo, począł wzywać imienia Pańskiego – to jest, mając wiarę świętą i znajomość Bożą i nadzieję Messjasza, z Jadama dziada swego, i Seta ojca wziętą, gorąco ludzi inne do służby Bożej upominał. I gdy ludzie za Kaimem i za obyczajmi jego obracać, i na zły żywot udawać się poczęli – on osobliwie jako kapłan bojaźń Bożą wznowił, nauczając domu swego, jako mieli się kłaniać Panu Bogu, i ofiary czynić, i w Jego bojaźni żyć, a Kaimowego się potomstwa i obyczajów strzec. 11Ta tedy nauka, wiara, i Kościół Boży, bez pisma, podaniem samym szedł, po rodzaju synów Bożych od Seta aż do Noego. Przy którego narodzeniu Lamech ociec jego poznał Duchem Ś. i prorockim, iż miał być nowym ojcem rodzaju ludzkiego. Bo skoro się narodził, tak rzekł:12 ten nas pocieszy w robocie i pracej ręku naszych na ziemi, którą Bóg przeklął.
   Nie chybiło to proroctwo. Bo skoro rozumu doszedł, nie było nadeń, któryby się był więcej bał Pana Boga, i lepiej a pobożniej żył na świecie, w wierze onej i znajomości Boskiej i nadziei Messjasza, którą od przodków swoich wziął. A iż był pierworodny syn, był kapłanem ofiarującym i nauczającym inną bracią. Za jego wieku już się barzo ludzie rozkrzewili, a mnożąc się ciały, i złość też i nieprawość rozmnożyli. Zwłaszcza potomstwo ono Kaimowe, tak się świeckich i cielesnych rzeczy chwyciło, jakoby już dziedzicy ziemscy byli. Udawali się do rozkoszy cielesnej, będąc zdrowi, i duży, i długo wieczni, po kilu set lat żyjąc. Białegłowy ich rozkoszne w ubiorach i przyprawach i urodzie były nad inne. Lecz on naród Setów, i Kościoła Bożego, i oni synowie Boży, trzymali się długo w pobożnym życiu, i strzegli się towarzystwa potomków Kaimowych, ludzi świata tego i rozkosznych. Aż naostatek widząc u nich białegłowy urodziwsze, rozkoszniejsze, przybrańsze i w rozmowie łagodniejsze – 13nad wolą Bożą, nad zakazanie przodków swoich, stowarzyszyli się z onymi ludźmi świeckimi – i brali od nich żony co napiękniejsze sobie obierając – i spowinowaciwszy się z nimi, zaraz się też psować, Boga zapominać, wedle świata żyć, na rozkoszy się sprośne cielesne rozpuszczać, i we wszytki złości wpadać poczęli. I przychodziło do tego, że się o jednę niewiastę kiladziesiąt mężów zabijało.
   A dzieci które oni synowie Boży z onemi niewiastami ludzkiemi z pokolenia Kaimowego rodzili, jeszcze daleko były gorsze, i w złość rostąc, w ciała też tak rośli, że z nich byli olbrzymowie – 14którzy rozumiejąc wedle wielkich sił swoich, iżby wieczni byli na ziemi – na śmierć się i na sąd Boży nie oglądali. I krótko mówiąc, zepsował się wszytek dom Boży, on naród od Seta idący, i synowie kościelni spoganieli i w świat się i cielesność obrócili – którzy, by byli w swej mierze stali, przepuściłby był Pan Bóg i złym Kaimowym świeckim synom, a nie karał ich taką plagą dla nich. Jedenże tylo Noe sam z swemi trzema synmi i z żonami ich został – którzy się w wierze świętej i bojaźni Bożej i bogobojnym żywocie zachowali. Tedy widząc P. Bóg iż już nie tylo świeccy oni, ale i duchowni synowie Boży, odstąpili dróg Bożych, i bogobojności przodków swoich – a iż wszyscy ludzie na ziemi w wielką się złość udali, i serce ich tak w młodych jako starych skłonione i w złości utopione było, i skazili się wszyscy ludzie, a nikt już Boga się nie bał, ani pomniał na cnotę i powinność swoję – 15uczynił na wszytek świat srogi dekret: zatracę, mówił Pan Bóg, wszytki ludzie którem stworzył, i wszytkie bydlęta, i co jedno żywie na ziemi z nimi.
   Lecz iż nieskwapliwy Pan jest, a przewłóczny nad zgubą ludzką16 – dał im odwłoki sto i dwadzieścia lat, 17i posłał do nich kaznodzieję swego onego Noego – który już na ten czas miał czterysta ośmdziesiąt lat, oznajmując mu gniew swój i zgubę onę ludzką, aby ludzi upominał, a do pokuty wzywał, żeby się przelękli, a do poprawy żywota uciekali. Ten Noe, mówi Pismo Święte, był sprawiedliwy człowiek i w cnocie doskonały, mając z przodków bogobojność podaną. Wielka zaiste była cnota tego Patryarchy, iż się miedzy złemi zachował przy drodze świętej, i złych przykładów nie naśladując, sam siebie i dom swój od złości pospolitych obronił. A iż się tak sprawiedliwego i wiernego sługi Panu Bogu tracić z innymi nie godziło – kazał mu budować przez ten czas odwłoki, korab abo okręt, w którymby był mógł uść onej pospolitej plagi – i uczynił z nim Pan Bóg przymierze i zmowę: Ty mnie służyć jakoś począł do końca i z domem swym będziesz – a Ja ciebie obronię i zachowam od gniewu Mego.
   Czynił wolą Bożą Noe, uwierzył Panu Bogu, przełękł się srogości onej, opowiadał ją ludziom, jako Prorok i kaznodzieja Boży, wołał na złości ich. Ale nic nie pomagało. I na podparcie pogróżki Bożej, budował on korab na wysokiej górze, powiadając – iż wodą Pan Bóg skarze i potępi świat, a przyjdzie aż na tę górę woda i ten korab podniesie. 18Tedy się to po wszytkim świecie ogłosiło, i doszło to do wiadomości wszytkich ludzi, iż taki a taki człowiek, buduje na górze korab, dla potopu, o którym powiada iż przyjdzie. Złośnicy oni, jedni się śmiali z tego nie wierząc, i za baśni to sobie mając – drudzy się dziwowali i przestraszali, i poprawować poczęli19 – ale gdy rok, dziesięć, dwadzieścia minęły, za plotki to sobie mieli – i zaś się do złości swoich wrócili – niechcąc z cnoty i dobroci Pana Boga swego miłować a złego się strzec. 20Noe przedsię wołał i upominał słowy i budowanim onym. Aż gdy jego wszytko kazanie w śmiech, i budowanie ono w urąganie obrócili, a jedli, pili, żenili się bezpiecznie, i swowolności płodzili – tedy we sto i dwadzieścia lat, od onej przegróżki, i zaczęcia kazania i budowania Noego, oznajmił Pan Bóg dzień pewny Noemu, którego już deszcz spaść miał – i kazał mu wsiadać w korab z żoną i z trzema synmi, Chamem, Semem, i Jafetem, i z żonami ich – kazał im też wprowadzić bydło i źwierz i wszytko co żywie na ziemi, każdego źwierzęcia i ptastwa po parze, dla rodzaju aby nie ginęły – chyba czystych do ofiary po siedmi par brać i żywności im zgotowanej nakłaść rozkazał. Uczynił wszytko Noe.
   Dnia tedy onego naznaczonego spadł wielki deszcz – i szedł przez dni czterdzieści, i zatopił wszytkę ziemię. Bo Pan Bóg stawidła wód podziemnych i górnych i rzek, odjął i puścił, i linęła woda, i powstały rzeki, i morze puścić ich w się niechciało – tak iż zalał domy, zamki, góry, drzewa, na których się ludzie wieszali. Tamby był widział, a ono się na wysokich drzewach i skałach spychają oni mocni olbrzymowie – a Lew i Jeleń i iny źwierz z nimi walczył, i bił się o miejsce. Tam się syn trzymając ojca, i żona męża, na przepaść wodną wszyscy padali. O jako srogie patrzenie, nad ziemią i światem wszytkim – piętnaście łokiet woda nad wszytkimi górami stała – i potopiła wszytko co żyło na ziemi. A korab Noego, w którym go już był Pan Bóg i zwierzchu zamknął, i weszcie zatworzył, podniósł się i pływał po wodzie. I zgładził Pan Bóg w srogości gniewu swego wszytek naród ludzki, niezbożniki ony, którzy się wedle zakonu i wolej jego, na ich sercu z przyrodzenia pisanej, zachować niechcieli. 21A iż dla ludzi stworzył bydło i źwierzęta – skarawszy pana, z nim skarał czeladź i niewolniki jego, na pokazanie więtszej srogości swojej.
   A po stu i piącidziesiąt dni, wspomniał Pan Bóg na Noego, i na stworzenie swoje źwierzęta ony, iż im przywrócić ziemię, i nad nimi łaskę swoję pokazać miał – dla Noego oczyściać ziemię i spuszczać wody począł, i stanął korab na wierzchu gór Ormiańskich, Ararat nazwanych. 22A po dni czterdzieści, wypuścił Noe z korabia kruka, aby się przezeń dowiedział co się na ziemi dzieje, jeśli już osuszył Pan Bóg ziemię. Kruk się nie wrócił, bo na trupach się gdzieś zabawił – figurą będąc, złych niewiernych posłańców i kaznodziej, którzy od Kościoła posłani, na rozkoszy i cielesności świata tego zabawieni, inną sobie naukę okrom Kościoła wymyślają – a tam się skąd wyszli, do posłuszeństwa ojców swoich nie wracają. Wysłał za nim gołębicę – a ta jako wierna nie mając gdzieby stanęła – bo jeszcze innej ziemie widać nie było, wróciła się nazad – i wyciągnąwszy rękę Noe, wziął ją do korabia – po siedmi dniach wysłał drugi raz tęż gołębicę, chcąc się dowiedzieć jeśli już wolna od wody ziemia – i wróciła się do niego wieczorem, niosąc w gębie oliwną zieloną różdżkę, i zrozumiał że już opadły z ziemie wody. A czekając drugą siedm dni, puścił gołębicę, i dalej się do niego nie wracała.
   Dopiero Noe wyjźrzał z korabia, i obaczył iż ziemia osuszona jest. Tedy mu Pan Bóg wyniść, z synmi i z żonami ich, i wypuścić wszytki źwierzęta kazał – i dał im błogosławieństwo mówiąc: Rośnicie a mnóżcie się na ziemi. Tedy Noe z swemi mieszkać na ziemi już odnowionej i z złości obmytej począł. A widząc z jakiego niebezpieczeństwa wyrwać go Pan Bóg i zachować raczył – skoro stanął na ziemi onej, zbudował napierwej ołtarz Panu Bogu, i uczynił na nim ze krwie bydłąt i ptaków czystych ofiary, dziękując dobrodziejowi i Panu swemu – które ofiary, iż figurą były onej przyszłej Chrystusowej, która od wiecznej zguby i potopu dusznego, wybawić świat i obronić od śmierci wiecznej miała – 23słodkości ofiar onych powoniał Pan Bóg, i rzekł: już więcej przeklinać nigdy ziemię nie będę dla człowieka, którego zmysł i myśl do złego z młodości swej skłonna jest. Prawie to była woniająca i wdzięczna ofiara P. Bogu, która na krzyżu za złości ludzkie zawisła – iż na niej nie bydlęce ciało, ani człowieka prostego, ale samego Syna Jego namilszego, Boga z Boga ofiarowane było. Dla której ofiary, zjęte z nas jest przeklęctwo, i krewkość nasza i skłonność do grzechu obmówiona u Boga, i do dobrego posilona jest. Dla której uczynił z nami Pan Bóg przymierze, iż nas gdy się do niej ucieczem, a jej się wysługą, w prawej pokucie zasłoniem – za złości nasze karać, i z gniewem się swym skwapiać na nas nie będzie.
   Po tej ofierze dał Pan Bóg Noemu i potomkom jego, drugie a osobne już nie spólne z innymi źwierzęty błogosławieństwo, i testament a przymierze uczynił z nim. I dał im niektóre przywileje, opatrując zdrowie ich duszne i cielesne. Naprzód im to dać raczył, aby ziemię rodzaj ich napełnił, a narodzili sług i chwałców Bogu, opowiadając im znajomość Boską, i sprawy i sądy Jego, i ono straszliwe skaranie na które patrzyli – żeby ich potomstwo bać się Pana Boga umiało. 24K temu dozwolił im tego, aby już od onego czasu źwierzęta i ryby i ptaki zabijać, i pożywać mięsa ich mogli. Bo Jadamowi i potomkom jego nie kazał P. Bóg jeść, jedno owoce a zioła – i żaden człowiek na świecie aż do potopu mięsa nie jadł – bo mieli mocne a gorące natury, i długowieczni byli – ale potopem Pan Bóg już napsował powietrza, i zdrowia ludziom skrócił, i długi wiek odjął, iż nie tak jako przed potopem po kilku set lat żyli – ale już nad sto lat postąpić co pospolicie w żywocie nie mogli – dla tegoż dozwolił im mięso jeść – 25chyba to obwarował, aby zabijając źwierzęta, krwie ich nie jedli, aby się ludzkiej roźlewać nie przywykali – żeby widząc krew źwierzęcą, brzydzili się ją a mówili: nie daj Boże, aby się tak krew ludzka roźlewać miała – przetoż na obrzydzenie mężobójstwa, rozkazał aby krwie bydlęcej żadną miarą nie jedli – i pogroził im Pan Bóg srodze, sądem i karaniem swoim docześnym urzędowym i wiecznym, iż mężobójcy przepuścić nie miał, któryby śmiał zabić człowieka na obraz Boży stworzonego.
   Nakoniec ubeśpieczył ich, iż ich karać dalej wodą nigdy nie miał – i na znak obietnice swej, dał im tęczę – i gdy dżdże się zawezmą, obiecał im to koło i ten łuk ukazać, na znak pewności postanowienia swego i beśpieczeństwa ich. Tak tedy opatrzeni i nauczeni od Pana Boga, żyli w Jego zakonie i bojaźni, i napełnili swym narodem ziemię. A Noe bawił się robotą około roli, i wynalazł jagody winne, i wszczepił winnicę – i wycisnąwszy wina, kosztował napoju onego, miasto wody pijąc, ku potrzebie i pragnieniu przyrodzonemu. 26A iż dopiero pierwszy raz tak pił, jako wodę zwykłą, ono wino, z niebaczenia się upił, tak iż zasnąwszy nieopatrznie się położył i odkrył. Syn jego Cham widząc to – nie uczcił ojca swego, a nie pokrywając sromoty jego, jeszcze ją objawić i ukazać innej braciej śmiał – którzy baczniejszy na uczciwość ojcowską będąc, odwrócili oczy od sromoty ojca swego – 27i wspak idąc, pokryli szatą członki jego, nic go nie budząc – a bratu za złe mając, iż tak śmiał natrzęsać się z miłego dobrodzieja swego – a nie umiał ogrodzić i pokryć niedostatków jego.
   O czym gdy się dowiedział stary ociec – przeklął syna onego Chama, biorąc mu przywileje synowskie, a pod moc go i służbę innej braciej i potomki jego dając. Takiego przeklęctwa niechaj się ci strzegą, którzy grzechy przełożonych swoich, któremi się inni gorszą, objawiać, i z ojców się swoich naśmiewać śmieją. Przystoi synowi dobremu i w tym ojca czcić – którego iż mu się karać nie godzi – aby i niedostatki jego znosił, a sławy we wszytkim i czci jego bronił. A chociajże Noe grzechu w tym nie miał, iż się z niebaczenia upił – wszakże się na nim sprośność i mierzioność pijaństwa pokazała. Pijaństwo niezbedne, wdaje człowieka w posromocenie, i do wiela złości i grzechów wrota otwarza. Żył Noe po potopie lat trzy sta i pięćdziesiąt, i mając już dziewięć set i pięćdziesiąt lat, w nadziei Messjasza przyszłego, pełny dobrych uczynków, umarł – którego świętych spraw naśladując, wesołej też śmierci i długowieczności królestwa onego czekajmy – do którego Chrystus Jezus nas przywiedzie, któremu z Ojcem i z Duchem Świętym chwała na wieki równa. Amen.

1  XXIIII. Martii. Marca.
2  Rdz 5-9.
Dwa narody z Jadama, jeden świecki i ludzki, drugi duchowny i niebieski.
Naród duchowny, i synowie Boży.
Kościół Boży we krwi się fundował.
6  Rdz 4.
7  Hbr 11.
8  Rdz 4.
9  W Biblii Tysiąclecia, a także w Biblii Wujka i w Wulgacie są to słowa, które wypowiada żona Adama. Por. Rdz 4,25 w przekładzie Jakuba Wujka: „Poznał też jeszcze Adam żonę swoję, i porodziła syna i nazwała imię jego Set mówiąc: Położył mi Bóg plemię inne miasto Abela, którego zabił Kain”; w przekładzie św. Hieronima w Wulgacie: „Cognovit quoque adhuc Adam uxorem suam et peperit filium vocavitque nomen eius Seth dicens posuit mihi Deus semen aliud pro Abel quem occidit Cain”. Przyp. JS.
10  Enos jako począł wzywać imienia Bożego.
11  Kościół Boży i wiara bez pisma.
12  Rdz 5.
13  Towarzystwo wiernych Bożych od Seta idących, z synmi tego świata od Kaima idących.
14  Olbrzymowie skąd poszli.
15  Dekret Boski na skaranie świata.
16  2 P 2.
17  Kaznodzieja Boży Noe, i Prorok wielki przed potopem.
18  Kazanie Noego po wszystkim się świecie rozgłosiło.
19  2 P 2, Mt 24, Łk 17.
20  Przewłoczny na karanie.
21  Dla człowieka bydło i źwierz wszytek i ptastwo Pan Bóg potopił.
22  Kruk z korabiu puszczony co znaczył.
23  Za ofiarą obiecał nam miłościw być P. Bóg.
24  Dozwolił P. Bóg ludziom mięso jeść po potopie.
25  Czemu P. Bóg krwie bydlęcej nie kazał pożywać.
26  Noe z niebaczenia się upił.
27  Pokrywać mamy niedostatki starszych.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598

Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

środa, 6 maja 2020

Nabożeństwa (20)

7. Zarzut.

Mój Boże, mój Boże, twój błogosławiony sługa Augustyn błagał Ciebie, żeby przyszedł Mojżesz, i powiedział mu co miał na myśli przez niektóre miejsca Genesis: Niech będzie mi wolno zapytać tego Ducha, który napisał tę Księgę, dlaczego gdy Dawid oczekiwał wieści od wojska Joaba, i gdy strażnik powiedział mu, że widział człowieka biegnącego samotnie, Dawid wysnuł z tej okoliczności, Że skoro przyszedł samotnie, przyniósł dobre wieści?1 Widzę Gramatykę, to słowo ma takie znaczenie, i tak jest zawsze przyjmowane, Dobre wieści; lecz nie widzę Logiki, ani Retoryki, w tym jak Dawid mógł dowieść, lub przekonać o tym że jego wieści były dobre, ponieważ był samotny, chyba że większe towarzystwo potęgowało wrażenie zagrożenia, przez wypraszanie, i wymuszanie obecnych zaopatrzeń: Jakkolwiek by było, pewien jestem, że to co Twój Apostoł mówi do Tymoteusza,2 Tylko Łukasz jest ze mną, Łukasz, i nikt inny jak Łukasz, miało w sobie posmak skargi, i smutku: Choć Łukasz nie żąda świadectwa zdolności, postępu, stałości, i wytrwałości, by wspierać ten wielki budynek, nad którym pracował św. Paweł, jednak św. Paweł jest dotknięty tym, że nie było nikogo poza Łukaszem, do wsparcia. Przyjmujemy, że św. Łukasz był Lekarzem, i to pozwala na wniosek o wiele lepszy, że w obecności jednego dobrego Lekarza, możemy bardziej się cieszyć. To nie tylko obywatelski duch godziwości, albo porządek co poruszał Mojżesza ojca w prawie, tak że przekonał go do podzielenia ciężaru Rządu, i Sądownictwa, z innymi, i wzięcia innych do swojej pomocy,3 lecz był to też Twój bezpośredni duch O mój Boże, który poruszył Mojżesza by przedstawił 70 ze Starszyzny Izraela, aby otrzymali z tego ducha, który wcześniej był tylko na Mojżeszu, taką cząstkę coby mu ulżyła w rządzie nad tymi ludźmi; chociaż Mojżesz sam posiaduzdolnienia ponad wszystkimi, dałeś mu innych pomocników. Rozważam Twoją obfitą dobroć, O mój Boże, w zatrudnianiu Aniołów, więcej niżeli jednego, do tak wielu znakomitych dzieł. O swym Synu, mówisz, Niech czczą Go wszyscy Aniołowie Boży;4 Skoro tak ma być w Niebie, na Ziemi zatem, mówi że mógłby rozkazać dwunastu zastępom Aniołów;5 a kiedy Niebo, i Ziemia będą wszystkie jednem, w dniu ostatnim, Twój Syn, O Boże, Syn Człowieczy, przyjdzie w swojej chwale, i z Nim wszyscy święci Aniołowie.6 Aniołowie którzy ogłaszali Jego narodziny Pasterzom,7 Aniołowie którzy ogłaszali Jego drugie narodziny Mariom,8 byli w liczbie mnogiej, Aniołami mającymi towarzystwo z Aniołami. Na drabinie Jakubowej, ci którzy wstępowali i zstępowali,9 i prowadzili wymianę między Niebem i Ziemią, między Tobą i nami, ci którzy mają Zlecenie, i obowiązek, prowadzić nas na wszystkich naszych drogach,10 ci którzy pośpieszyli Lota, a w nim, nas, w miejscach zagrożenia, i pokusy, ci którzy są wyznaczeni do pouczania i kierowania nami tutaj w Kościele,11 ci którzy są posłani by karać nieposłusznych i krnąbrnych,12 ci którzy mają być Kosiarzami, i żniwiarzami,13 po tym jak wyrośniemy na jednym polu, Kościele, w dzień Sądu, ci którzy poniosą nasze dusze tam gdzie ponieśli Łazarza,14 ci którzy stoją u kilku bram nowego Jeruzalem, aby nas tam przyjąć;15 wszyscy ci, którzy rządzą dla Twoich sług, od pierwszego, do ich ostatniego, są Aniołami, Aniołami w liczbie mnogiej, w każdej usłudze, Aniołami mającymi towarzystwo z Aniołami. Moc pojedynczego Anioła widzimy w tym jednym, który jednej nocy zniszczył prawie 200 tysięcy w wojsku Sennacheryba,16 a jednak Ty zatrudniasz często wielu; jak wiemy moc zbawienia obfituje w każdym jednym Ewangeliście, a jednak Ty zapewniłeś nam czterech. Twój Syn obwieszcza o sobie, że Twój Duch, namaścił Go by głosił Ewangelię,17 a jednak dał innych do przysposobienia Świętych w dziele Posługi.18 Ty uczyniłeś Go Biskupem naszych dusz,19 ale są jeszcze inni Biskupi. On dał świętego Ducha, i dali Go też inni. Twoja droga, O mój Boże, (i, O mój Boże, kochasz chodzić swoimi drogami, bo są one obfite) Twoja droga od początku, jest pomnażaniem Twych pomocy; i dlatego stopniem niewdzięczności było, nie przyjąć tego miłosierdzia dostarczenia mi wielu pomocy dla mego cielesnego zdrowia, jako rodzaju i zadatku Twojego łaskawego zamiaru teraz, i zawsze, by dostarczyć mi tych samych podpór. Tak bym dla Twej wielkiej Pomocy, Twego Słowa, mógł szukać Ciebie, nie z kątów, ani Konwentykli, ani schizmatyckich osobliwości, lecz z towarzystwa, i społeczności Twego Katolickiego Kościoła, oraz tych osób, którymi zawsze ten Kościół jednakowoż wyposażałeś: I tak abym stowarzyszył Twoje Słowo, z Twoim Sakramentem, Twoją Pieczęcią, z Twoim Upoważnieniem; a w tym Sakramencie stowarzyszył znak z rzeczą oznaczaną, Chleb z Ciałem Twego Syna, tak, abym mógł być pewien, że otrzymałem oba, i został przez to uczyniony, (jak Twój błogosławiony sługa Augustyn mówi) Arką, i Pomnikiem, i Grobem Twego najbłogosławieńszego Syna, tak aby On, i wszystkie zasługi Jego śmierci, mogły, przez owo otrzymanie, być we mnie pogrzebane, dla mego przyśpieszenia w tym świecie, i mego nieśmiertelnego ustanowienia w następnym.

Przypisy:
1  2 Sm 18,25. [Biblia Tysiąclecia: „Jeżeli jest sam, to przynosi dobrą nowinę!”]
2  2 Tm 4,11. [Biblia Tysiąclecia tak samo.]
3  Wj 18,21-22.
4  Hbr 1,6. [Biblia Tysiąclecia: „Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży”.]
5  Mt 26,53.
6  Mt 25,31. [Biblia Tysiąclecia: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie”.]
7  Łk 2,15. [Uwaga. Wszystkie wcześniejsze wydania dzieła Donne’a podają mylnie Łk 21,15. Przyp. JS.]
8  J 20,12.
9  Rdz 28,12.
10  Ps 91(90),11.
11  Ap 1,20.
12  Ap 8,2.
13  Mt 13,39.
14  Łk 16,22.
15  Ap 21,12.
16  2 Krl 19,35.
17  Łk 4,18.
18  Ef 4,11.
19  1 P 2,25.

Przekład z angielskiego: Jakub Szukalski

Źródła:
John Donne, Devotions Vpon Emergent Occaſions, and ſeuerall ſteps in my Sicknes, London 1624
John Donne, Devotions Upon Emergent Occasions, Cambridge 1923