Cieszenie
się Bogiem to stan zbawionych. Jest ono możliwe – to nasza wiara
i nasza nadzieja. W tym żyjemy i w tym umieramy. Dlatego
przechodzimy przez ziemię ze wzniesionym czołem w pogodzie słońca
łaski. Dlatego umieramy w spokoju z uśmiechem. Tacy jesteśmy my,
namaszczeni. Nie ma strasznego cierpienia, które by nas przygniotło.
Jednak nie przechodzimy obojętnie obok cierpiących. Patrzymy ze
smutkiem na tych, którzy nie znają naszej radości, którzy nie
widzą niezwykłego światła, jakim jesteśmy przyodziani. Patrzymy
ze smutkiem – smutek jest w naszych spojrzeniach na cierpiących (i
w naszych sercach, upodobnionych do Serca Syna i Serca Matki). Ten
smutek nie burzy jednak naszej wiecznej radości, w której żyjemy.
Smutek pobudza nas do modlitwy i do działania. Wchodzimy w
cierpienia, cierpimy z innymi, ale nasze cierpienie podlane jest
sosem radości – każdemu cierpieniu przyświeca nadzieja
zbawienia, każdemu towarzyszy pociecha Świętego Ducha. To właśnie
radość zbawionych i prawdziwe cieszenie się Bogiem. Już teraz
żyją tym święci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz