Męczeństwo
ś. Nicefora,
u
Symeona Metafrasta, niezgodnej braciej ku upomnieniu. Żył około
roku Pańskiego, 280. Lipom.
Tom. 5. Surius Tom. 1.1
Był
w wielkiej Antiochiej ziemi Syryjskiej kapłan jeden, na imię
Saprycjus – ten miał wielką przyjaźń z jednym człowiekiem
świeckim na imię Niceforem – iż się jako dwa właśni bracia
uprzejmie miłowali – i była ta ich spólna miłość barzo
znaczna i u ludzi, którzy patrząc na ich miłość spólną,
mówili: jakoby je jedna matka urodziła. Długo tak żyjąc z sobą,
przyjdzie czas, z pokusy onego który sieje niezgody miedzy bracią,
iż się powadzą, i miłość onę z sobą tak zastarzałą
rozsypią. I uroście miedzy nimi ona diabelska nienawiść, iż i na
ulicy jeden drugiego mijał, patrzyć na się nie mogąc. Po chwili
przyjdzie k sobie Nicefor – pozna iż ona nienawiść diabelska
jest – i pośle dobre przyjacioły do Saprycego, przepraszając go
– iż mu tego żal, że go w czym kiedy rozgniewał, prosząc aby
go do starej przyjaźni przypuścił, dla P. Boga wszytkiego
przeglądając. 2A
on kapłan niechciał. Posłał drugi raz, on ich i słuchać
niechciał. I trzeci raz, a przedsię tak serca był zatwardziałego,
nie pomniąc na Pana Boga, który kazał odpuszczać, aby też nam
odpuszczono było – a daru do ołtarza nieść bez pojednania z
bratem zakazał. Szedł nakoniec on cny człowiek Nicefor sam osobą
swoją do niego – i upadł do nóg jego, mówiąc: Dla samego Boga
odpuść mi, ojcze miły. A on złego serca, bez miłosierdzia, bez
bojaźni Bożej, ani nań łaskawie wejźrzeć chciał – będąc
nie tylo Chrześcianinem, ale i kapłanem – i poszedł barzo
posromocony Nicefor.
Tym
czasem w Antjochiej otworzy się prześladowanie na Chrześciany,
gdzie oni obadwa byli. I pojmano Saprycego kapłana, i stawiono przed
sędzim – spytał go, jako cię zowią? Rzecze: zowią mię
Saprycjus. Coś zacz? Rzecze: jestem Chrześcianinem. Spyta sędzia:
jesteś kleryk? Powie: jestem i kapłan. Rzecze: Cesarz kazał ofiary
bogom czynić Chrześcianom – ktoby niechciał, zmęczon źle
zginie. Rzecze Saprycjus: My Chrześcianie mamy króla Boga naszego
Chrystusa – On sam jest Bóg prawy, Stworzyciel nieba i ziemie, i
wszytkiego – a bogowie pogańscy diabli są – niech przepadną ze
wszytkiej ziemie, pomóc nikomu nie mogą – a są dzieła rąk
ludzkich. 3Tedy
go sędzia włożyć na koło, i mocnie kręcić kazał. Gdy był
srodze a nieludzko męczony, mówił: Nad ciałem masz moc, nie nad
duszą, którą tylo Chrystus mój władnie, ten który ją stworzył.
Długo męczonym będąc, gdy baczył sędzia iż się przymusić nie
da, skazał go na śmierć.
Gdy
potępiony szedł na śmierć, zabieżał mu Niceforus, i upadł do
nóg jego, mówiąc: Chrystusów męczenniku, odpuść mi iżem
przeciw tobie zgrzeszył. 4A
on słowa do niego rzec niechciał – bo serce jego czart był
opętał. Jeszcze drugi raz dalej postąpiwszy zajdzie Nicefor, i
prosi: Chrystusów męczenniku, daruj mi to com cię jako człowiek
rozgniewał – oto cię Bóg uczcił koroną męczeńską, i
wyznałeś Chrystusa, a nie zaprzałeś się ś. imienia Jego przed
wiele świadkami. A on tak był twardym i nieużytym na miłosierdzie
ku bratu, i słowa do niego nie przemówił. Śmiali się oprawcy z
Nicefora, mówiąc: I jeszcześmy tak głupiego nie widzieli. Czemu
od tego który na śmierć idzie odpuszczenia prosisz? A coć po
śmierci zaszkodzić może? Wy niewiecie, rzecze Nicefor, czego ja od
wyznawce Chrystusowego proszę. Gdy już przyszli na miejsce gdzie
miał być ścięt Saprycjus, jeszcze zawoła Nicefor: Męczenniku
Chrystusów odpuść mi. Wiesz iż pisano: odpuszczajcie a będzie
wam odpuszczono, proście a dadzą wam. Był przedsię tak uporny i
okrutny a ciężki człowiek, iż się, jako krzemień natwardszy,
serce jego użyć nie dało. Nie słuchał onego co rzeczono: Miłuj
Pana Boga z całego serca, a bliźniego jako sam siebie. I onego:
jeśli nie odpuścicie, nie odpuszczę – jako mierzycie, tak
odmierzą.
Przetoż
nielutościwy człowiek wypadł z łaski Bożej, w okrucieństwie
swym a nieludzkości. Bo gdy rzekł kat: przyklękni, podaj szyję
pod miecz. Rzekł Saprycjus: o co? Rzeką mu oprawcy: niechciałeś
bogom ofiary czynić, ani Cesarza słuchać, dla swego Chrystusa. A
on rzecze: nie ścinajcie mię, uczynię wszytko co Cesarz kazał, i
ofiarować bogom będę. 5Tak
go nienawiść ku bratu zaślepiła, iż się zaprzał Pana naszego,
już już do końca i drogiej męczeńskiej korony przychodząc. Gdy
to słyszał Nicefor, prosił Saprycjusa łzami się zalewając a
mówiąc: Nie czyń tego bracie miły, nie przy się Pana naszego
Jezusa Chrystusa – a nie ustawaj a nie trać nagotowanej korony, na
którąś już w męce robił. Oto już u drzwi Chrystus któryć się
ukaże, a nagrodzi prace twoje, i dać lepszy żywot. A on go słuchać
niechciał, ale się do ognia piekielnego pokwapił, tracąc wieczną
zapłatę, którą jednym w szyję uderzeniem mieć mógł –
nienawiść go ona ku bliźniemu zaślepiła. Obaczywszy to Nicefor,
iż on w odstępstwie trwa, zawołał głosem wielkim: Jam jest
Chrześcianin, wierzę w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego
się ten zaprzał – mnie miasto jego zetnicie. A oprawcy nie
śmiejąc go bez rozkazania starosty tracić – dziwowali się iż
się tak w śmierć wdawał, a wolnie mówił: Chrześcianin jestem,
bogom waszym ofiary czynić niechcę, ani będę – i Cesarza w tym
nie słucham, i za to umrzeć chcę. Tedy wskazali do starosty, coby
z obiema czynić mieli. A on posłał aby Saprycego puścili, a
Nicefora ścięli. I tak się zstało – wziął zapłatę wiary,
miłości, i pokory swojej świętej. Ten męczennik Nicefor,
uczczony koroną męczeńską – a ten drugi w nielutościwym sercu
swym, słusznie od tej łaski odpadł, którą Pan Bóg miłośnikom
braterstwa i zgody obiecał – przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
któremu z Ojcem i z Duchem Ś. cześć na wieki. Amen.
6Żadna
ofiara, i własnej krwie rozlanie i męczeńska śmierć za
Chrystusa, bez miłości ku bliźniemu pożyteczna nie jest. By był
dobrze ten Saprycjus i śmierć do końca na wyznaniu podjął –
jako mówi święty Cyprian,7
bez miłości, pożytkuby mu zbawiennego nie przyniosła, wszakże
się jawnie pokazało, iż był nigdy korony męczeńskiej ten nie
godzien, który krew za Chrystusa wylewał, a małej dla Niego
krzywdy odpuścić bliźniemu niechciał. Znać iż nie z miłości
ku Bogu – ale z próżnej chwały, jako czynią heretycy, Boga w
mękach onych wyznawał. Bo i czart ma swoje męczenniki, którzy dla
pychy i uporu swego, aby u ludzi za stateczne poczytani byli, śmierć
podejmują.
1 Dla roku przestępnego. Mart.
R. 9. Febru.
2 Twarde serce do odpuszczenia
krzywdy.
3 Męczeństwo Saprycjusa bez
miłości bliźniego.
4 Nieużyte serce fałszywego
męczennika.
5 Bez miłości ku bliźniemu
stracił koronę męczeńską.
6 Obrok duchowny.
7 Tract. de simpl. praelat.
Źródło:
Ks.
Piotr Skarga, Żywoty
Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły
rok,
Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja
typu „B”: Jakub Szukalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz