wtorek, 18 grudnia 2018

(64) Żywoty Świętych: Nicefor

Męczeństwo ś. Nicefora,
u Symeona Metafrasta, niezgodnej braciej ku upomnieniu. Żył około roku Pańskiego, 280. Lipom. Tom. 5. Surius Tom. 1.1

   Był w wielkiej Antiochiej ziemi Syryjskiej kapłan jeden, na imię Saprycjus – ten miał wielką przyjaźń z jednym człowiekiem świeckim na imię Niceforem – iż się jako dwa właśni bracia uprzejmie miłowali – i była ta ich spólna miłość barzo znaczna i u ludzi, którzy patrząc na ich miłość spólną, mówili: jakoby je jedna matka urodziła. Długo tak żyjąc z sobą, przyjdzie czas, z pokusy onego który sieje niezgody miedzy bracią, iż się powadzą, i miłość onę z sobą tak zastarzałą rozsypią. I uroście miedzy nimi ona diabelska nienawiść, iż i na ulicy jeden drugiego mijał, patrzyć na się nie mogąc. Po chwili przyjdzie k sobie Nicefor – pozna iż ona nienawiść diabelska jest – i pośle dobre przyjacioły do Saprycego, przepraszając go – iż mu tego żal, że go w czym kiedy rozgniewał, prosząc aby go do starej przyjaźni przypuścił, dla P. Boga wszytkiego przeglądając. 2A on kapłan niechciał. Posłał drugi raz, on ich i słuchać niechciał. I trzeci raz, a przedsię tak serca był zatwardziałego, nie pomniąc na Pana Boga, który kazał odpuszczać, aby też nam odpuszczono było – a daru do ołtarza nieść bez pojednania z bratem zakazał. Szedł nakoniec on cny człowiek Nicefor sam osobą swoją do niego – i upadł do nóg jego, mówiąc: Dla samego Boga odpuść mi, ojcze miły. A on złego serca, bez miłosierdzia, bez bojaźni Bożej, ani nań łaskawie wejźrzeć chciał – będąc nie tylo Chrześcianinem, ale i kapłanem – i poszedł barzo posromocony Nicefor.
   Tym czasem w Antjochiej otworzy się prześladowanie na Chrześciany, gdzie oni obadwa byli. I pojmano Saprycego kapłana, i stawiono przed sędzim – spytał go, jako cię zowią? Rzecze: zowią mię Saprycjus. Coś zacz? Rzecze: jestem Chrześcianinem. Spyta sędzia: jesteś kleryk? Powie: jestem i kapłan. Rzecze: Cesarz kazał ofiary bogom czynić Chrześcianom – ktoby niechciał, zmęczon źle zginie. Rzecze Saprycjus: My Chrześcianie mamy króla Boga naszego Chrystusa – On sam jest Bóg prawy, Stworzyciel nieba i ziemie, i wszytkiego – a bogowie pogańscy diabli są – niech przepadną ze wszytkiej ziemie, pomóc nikomu nie mogą – a są dzieła rąk ludzkich. 3Tedy go sędzia włożyć na koło, i mocnie kręcić kazał. Gdy był srodze a nieludzko męczony, mówił: Nad ciałem masz moc, nie nad duszą, którą tylo Chrystus mój władnie, ten który ją stworzył. Długo męczonym będąc, gdy baczył sędzia iż się przymusić nie da, skazał go na śmierć.
   Gdy potępiony szedł na śmierć, zabieżał mu Niceforus, i upadł do nóg jego, mówiąc: Chrystusów męczenniku, odpuść mi iżem przeciw tobie zgrzeszył. 4A on słowa do niego rzec niechciał – bo serce jego czart był opętał. Jeszcze drugi raz dalej postąpiwszy zajdzie Nicefor, i prosi: Chrystusów męczenniku, daruj mi to com cię jako człowiek rozgniewał – oto cię Bóg uczcił koroną męczeńską, i wyznałeś Chrystusa, a nie zaprzałeś się ś. imienia Jego przed wiele świadkami. A on tak był twardym i nieużytym na miłosierdzie ku bratu, i słowa do niego nie przemówił. Śmiali się oprawcy z Nicefora, mówiąc: I jeszcześmy tak głupiego nie widzieli. Czemu od tego który na śmierć idzie odpuszczenia prosisz? A coć po śmierci zaszkodzić może? Wy niewiecie, rzecze Nicefor, czego ja od wyznawce Chrystusowego proszę. Gdy już przyszli na miejsce gdzie miał być ścięt Saprycjus, jeszcze zawoła Nicefor: Męczenniku Chrystusów odpuść mi. Wiesz iż pisano: odpuszczajcie a będzie wam odpuszczono, proście a dadzą wam. Był przedsię tak uporny i okrutny a ciężki człowiek, iż się, jako krzemień natwardszy, serce jego użyć nie dało. Nie słuchał onego co rzeczono: Miłuj Pana Boga z całego serca, a bliźniego jako sam siebie. I onego: jeśli nie odpuścicie, nie odpuszczę – jako mierzycie, tak odmierzą.
   Przetoż nielutościwy człowiek wypadł z łaski Bożej, w okrucieństwie swym a nieludzkości. Bo gdy rzekł kat: przyklękni, podaj szyję pod miecz. Rzekł Saprycjus: o co? Rzeką mu oprawcy: niechciałeś bogom ofiary czynić, ani Cesarza słuchać, dla swego Chrystusa. A on rzecze: nie ścinajcie mię, uczynię wszytko co Cesarz kazał, i ofiarować bogom będę. 5Tak go nienawiść ku bratu zaślepiła, iż się zaprzał Pana naszego, już już do końca i drogiej męczeńskiej korony przychodząc. Gdy to słyszał Nicefor, prosił Saprycjusa łzami się zalewając a mówiąc: Nie czyń tego bracie miły, nie przy się Pana naszego Jezusa Chrystusa – a nie ustawaj a nie trać nagotowanej korony, na którąś już w męce robił. Oto już u drzwi Chrystus któryć się ukaże, a nagrodzi prace twoje, i dać lepszy żywot. A on go słuchać niechciał, ale się do ognia piekielnego pokwapił, tracąc wieczną zapłatę, którą jednym w szyję uderzeniem mieć mógł – nienawiść go ona ku bliźniemu zaślepiła. Obaczywszy to Nicefor, iż on w odstępstwie trwa, zawołał głosem wielkim: Jam jest Chrześcianin, wierzę w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego się ten zaprzał – mnie miasto jego zetnicie. A oprawcy nie śmiejąc go bez rozkazania starosty tracić – dziwowali się iż się tak w śmierć wdawał, a wolnie mówił: Chrześcianin jestem, bogom waszym ofiary czynić niechcę, ani będę – i Cesarza w tym nie słucham, i za to umrzeć chcę. Tedy wskazali do starosty, coby z obiema czynić mieli. A on posłał aby Saprycego puścili, a Nicefora ścięli. I tak się zstało – wziął zapłatę wiary, miłości, i pokory swojej świętej. Ten męczennik Nicefor, uczczony koroną męczeńską – a ten drugi w nielutościwym sercu swym, słusznie od tej łaski odpadł, którą Pan Bóg miłośnikom braterstwa i zgody obiecał – przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu z Ojcem i z Duchem Ś. cześć na wieki. Amen.

   6Żadna ofiara, i własnej krwie rozlanie i męczeńska śmierć za Chrystusa, bez miłości ku bliźniemu pożyteczna nie jest. By był dobrze ten Saprycjus i śmierć do końca na wyznaniu podjął – jako mówi święty Cyprian,7 bez miłości, pożytkuby mu zbawiennego nie przyniosła, wszakże się jawnie pokazało, iż był nigdy korony męczeńskiej ten nie godzien, który krew za Chrystusa wylewał, a małej dla Niego krzywdy odpuścić bliźniemu niechciał. Znać iż nie z miłości ku Bogu – ale z próżnej chwały, jako czynią heretycy, Boga w mękach onych wyznawał. Bo i czart ma swoje męczenniki, którzy dla pychy i uporu swego, aby u ludzi za stateczne poczytani byli, śmierć podejmują.

1  Dla roku przestępnego. Mart. R. 9. Febru.
Twarde serce do odpuszczenia krzywdy.
Męczeństwo Saprycjusa bez miłości bliźniego.
Nieużyte serce fałszywego męczennika.
Bez miłości ku bliźniemu stracił koronę męczeńską.
6  Obrok duchowny.
Tract. de simpl. praelat.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz