środa, 26 września 2018

(58) Żywoty Świętych: Teofil Adański

Odwołanie i pokuta Teofila Adańskiego, Kościelnego Ekonoma abo sprawcę,
pisany od sługi jego Eutychiana, wyjęty z Metafrasta.1

   Przed tym mało niżli Persowie Rzymskie państwo wojowali, w Cylicjej wtórej, w mieście Adanie, był jeden gospodarz kościelny, abo Ekonom na imię Teofilus, dobrego żywota, i barzo pożyteczny sprawca rzeczy kościelnych, który umiał dowcipem i pilnością, która z miłości ku P. Bogu pochodziła, mądrze i spokojnie wszytkiego dojźrzeć, stanowić, i sieroty a wdowy kościelne, i ine ubogie, z wielką wszytkich ludzi dzięką opatrować. Biskup na nim barzo przestawał, i z jego postępków pociechę miał. Przeto po śmierci Biskupiej, wszyscy go jednym głosem, tak kapłaństwo, jako i lud pospolity, za Biskupa obrali – i Arcybiskupowi ofiarowali. Przyzwany od Arcybiskupa, na poświęcenie jachać niechciał, aż prawie mocą przymuszony jachał. Przed którym upadł, i prosił, aby go na ten urząd nie stawił – bo się niegodnym być czuł, a o swoich grzechach wiedział. 2Namawiał go długo Arcybiskup, ukazując mu godność jego i czystość – bo go wszyscy mieli za człowieka barzo powściągliwego. Ale on żadną miarą przestać na tym niechciał, mówiąc: Nie jestem godzien. I musiał innego na ten urząd postawić, a jego na onymże urzędzie opieki kościelnej zaniechał. On nowy biskup, słuchając niektórych złych obmownych języków, które czart chcąc zamieszać, a niepokoju nasiać, naprawował – Teofila z urzędu złożył, a innemu kościelne gospodarstwo poruczył – barzo się na tym oszukiwając, a nie bacząc jako był ten to stary kościołowi pożyteczny. Ta rzecz barzo obruszyła Teofila – i myślił we dnie i w nocy, jakoby się był swej onej zelżywości pomścił – a nie najdując inej rady – 3uciekł się do Czarnoksiężnika do Żyda. I w nocy do niego przyszedszy, prosił go barzo o pomoc – oznajmując mu krzywdy i frasunek swój.
   Żyd on znając go człowieka w mieście zacnego – z chęcią mu obiecał wszelaką pomoc. Bądź dobrej myśli, jutro (powiada) o tym czasie w nocy, przydź do mnie, a ja ciebie memu panu stawię, od którego pewien pociechy będziesz, jakiejci będzie potrzeba. Tak nędzny uczynił Teofilus, przyszedł nazajutrz do tego Żyda – i wyprowadził go o pułnocy na plac koński w mieście, i nauczył go: 4jeśli jakie cudo ujźrzysz, abo strach na cię padnie, nie bój się, a nie żegnaj się krzyżem – bo krzyż nic nie pomoże, jest tylo śmiech, a oszukanie Chrześciańskie. Gdy to obiecał – wnet mu ukazał dziwne widzenie, a ono osób wiele idzie pięknie przybranych, i dworzan wiele wołających, a weselących się, a w pojśrzodku ich siedzi książę ciemności, to jest diabeł, z sługami swemi. Tedy Żyd wziąwszy za rękę Teofila, prowadził go miedzy ony dworzany, aż do onego króla, to jest starszego diabła – który rzecze do Żyda: Po co wiedziesz tego człowieka do nas? Rzecze Żyd: Panie mój wiodę go do ciebie – ma wielką krzywdę od biskupa, i prosi od ciebie pomocy. Rzecze czart: a jako mu ja pomóc mam, a on służy Bogu swemu? Ale chceli mi służyć, a między moje poczytany być, ja go tak wspomogę, iż będzie więcej władnął niżli pierwej, i będzie wszytkim rozkazował, więcej niżli sam biskup. Rzecze Żyd Teofilowi: a słyszysz to co król mówi? Odpowie: słyszę, i wszytko uczynię co mi każe. I wnet padł przed nim i całował nogi jego. Tedy rzecze czart Żydowi: Niech się Teofilus zaprzy Syna którego zową Mariej, i tej samej Matki Jego (bo się ja tymi brzydzę) a to zaprzenie swoje, niechaj mi da na piśmie. 5A Teofilus rzekł: wszytko uczynię co mi każesz, jedno niech to mam czego pragnę. Skoro to nieprzyjaciel ludzki usłyszał – począł obłapiać Teofila, i brodę jego głaskać, mówiąc: witaj mój wierny sługo i przyjacielu. Tedy weń wstąpił czart, i począł się przeć Chrystusa i Naświętszej Matki Jego Boga Rodzice – i to wymówił, napisał, i swoją pieczęcią zapieczętował, i dał panu swemu. I tak się rozeszli, Teofilus z onym Żydem, radując się onej haniebnej zgubie swojej.
   Nazajutrz Biskup (jako mniemam) od Boga wzruszony – użalił się barzo, iż kiedy Teofila z urzędu składał – i posławszy sobie poń, z wielką go czcią przyjął i przeprosił. A potym zezwawszy kapłanów i mieszczan, znowu mu gospodarstwo kościelne poruczył – dając mu moc i władzą na wszytki dobra kościelne, i owszem czci mu dwojako przymnożył. Gdy się święty biskup przed wszytkimi kajał i mówił do Teofila: odpuść mi bracie, iżem tak przeciw tobie zgrzeszył, i ciebiem człowieka świętego, i na to godnego złożył, a tegom niegodnego i na ten urząd niesposobnego przełożył. I tak począł Teofilus sprawować jako pierwej i nade wszytki się wynosić, wszyscy się go bali i byli jemu posłuszni, i sam biskup barzo się nań oglądał, i czcił go. Tedy on niewierny Żyd zdrajca tajemnie w dom Teofilów przychodził mówiąc: Widzisz jakomci pomógł, i pan mój jako cię wyniósł, a barzo prędko. A Teofilus mówił: Tak jest, barzoć za to dziękuję. Lecz Stworzyciel i Pan Bóg nasz, który utraty naszej nie pragnie, jedno czeka pokuty – wspomniał na święty przeszły żywot jego, gdy służył Kościołowi, gdy opatrował wdowy, gdy sierotom usługował, i ubogie hojnie karmił – nie zarzucił im, ale mu dał upamiętanie, i Boskie w serce jego nawiedzenie, ku prawemu powstaniu i nawróceniu. Bo pomniąc na to co uczynił, a jako mu P. Bóg a nie czart, nagrodził onę zelżywość jego dwojako – i by był poczekał trochę, a do diabła się nie uciekał, toż go potkać miało – tedy się sam w sobie gryźć i wielce smucien być począł.
   6I wnet się wdał w posty wielkie, w modlitwy i w płakanie, prosząc łaski i miłosierdzia, aby była odpuszczona złość jego. I tak często mówił: Ach mię nieszczęśliwego a nędznego człowieka – gdzie pójdę, gdzie się obrócę, a kto się nademną zmiłuje? Chrystusam się i Jego świętej Matki zaprzał – i jeszczem tę złość moję swą ręką napisał, zstając się diabelskim niewolnikiem. 7O jakiegom Pana odstąpił, a jakiegom sobie obrał? I cóż mi była za krzywda? Azaż mi tak źle było nie mając pracej i urzędu? Wszakem z niego pożytku nie miał – jedno dla próżnej chwały, a prze ludzkie mniemanie, zabiłem duszę moję? A com miał mieć za sprawę z onym Żydem przeklętym, którego i Cesarz już karał o te czarnoksięstwa? Bo i prawo świeckie tego niedopuści, i karze tych, którzy opuściwszy P. Boga, do diabła się uciekają. Niestety zginąłem, zbłądziłem – jako się stawię na sąd Boży? Co rzekę? I cóżem uczynił? Boga Pana i Stworzyciela i Odkupiciela mego odstąpiwszy – do czarta nieprzyjaciela Jego, który piekłem i wiecznym potępieniem służbę płaci, zdrajcą Boga mego zostawszy, przystałem. Niestety co mam czynić? I dał mu Pan Bóg taką myśl z łaski swej, niechcąc aby zginął – wiem co uczynię, rzecze: Aczkolwiekem się i Matki Chrystusowej zaprzał, wszakże iż Ona jest obroną wszytkich grzesznych – będę Jej prosił, aby się za mną do swego miłego Syna wstawiła, oznajmując Jej jako mi tego wielce żal. Pójdę do Jej kościoła, a będę pościł dni czterdzieści, aza jaką pociechę odniosę. I tak uczynił. 8Szedł do kościoła Panny czystej, prosił, wołał we dnie i w nocy, poszcząc przez dni czterdzieści, ustawicznie łzy wylewając.
   Tedy dnia czterdziestego o pułnocy, ukazała mu się Matka Pana naszego, mówiąc: Jako ja za cię wstawiać się mam, a tyś się Syna mego zaprzał? Jać was grzesznych bronię, i wam gdy się nawracacie pomagam – ale krzywda Syna mego boli mię też wielce, iż mi w tym pomoc tobie dać trudno jest. 9A on wielce już uweselony, rzecze: Obrono rodzaju ludzkiego, Pani moja Bogarodzico, wiem iżem Cię i Boga mego Syna Twego szkaradnie obraził, i żadnego miłosierdzia godzienem nie jest – ale mam przed sobą wiele przykładów grzeszących, których Pan Bóg Syn Twój pokutę przyjął, a onym, jako miłosierny, odpuścił złość ich. Mam Niniwity, mam Raab nierządnicę, Dawida, Manasse, Piotra Książę Apostolskie, pierwszego ucznia i podporę Kościoła, który się Syna Twego nie raz, ale trzykroć zaprzał – mam Pawła prześladownika kościelnego, który się zstał naczyniem wybranym – mam Magdalenę, Zacheusza, Jawnogrzesznika, Koryntczyka, którego Apostoł Paweł po grzechu przijmuje – mam Cypriana czarnoksiężnika, który w czarnoksięstwie i białychgłów żywoty rościnał, którego ś. Justyna pozyskała P. Bogu – który koroną męczeńską uczczony jest. Jakoż ja w miłosierdziu Syna Twego, i w Twojej wielkiej przyczynie rozpaczać mam? Gdy to rzekł, tedy mu rzekła, Ta która jest nadzieją naszą i obroną naszą: wyznaj człowiecze, iż ten któregom ja porodziła, jest Chrystus Syn Boga żywego, który przijdzie sądzić żywych i martwych, a ja za cię prosić będę, aby cię przyjął pokutującego. 10Tedy on z wielkim wstydem i bojaźnią rzekł: wierzę i chwalę i wielbię jednę personę Trójce Ś. Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który od wieków z Ojca niewymownie rodzony, czasów ostatnich zstąpił z nieba, Bóg Słowo dla ludzkiego zbawienia, wcielony z Ducha Ś. – narodzony z Ciebie Dziewice Mariej – i On jest prawy Bóg, i prawy człowiek, który dla nas ucierpiał, na krzyżu ręce rozpiąwszy, zamordowany dla grzechów naszych miedzy łotry, który przijdzie sądzić żywych i martwych, i płacić będzie każdemu według uczynków jego.
   Gdy to tak wyznał, obiecała mu błogosławiona przeczysta Panna przyczynę swoję do Syna swego namilszego – i z tym zniknęła. A on tym więcej pościł się i modlił w onymże kościele, we dnie i w nocy mówiąc: wiem błogosławiona Panno, iż od Ciebie nikt bez pociechy nie odchodzi, Tyś sama jest obroną naszą u Syna Twego. Niech jeszcze usłyszę pocieszne słowo Twoje – a on zapis który mię barzo trapi, aby mi był wrócon. Bo bez niego nigdy dobrej myśli nie będę mógł być. I po kilka dni takimże widzeniem ujźrzy też błogosławioną Pannę, i usłyszy te słowa: 11Przyjęta jest pokuta twoja, i płakanie twoje, bądźże już mocnym a statecznym, a chowaj coś obiecał. A on wielce uradowany dziękował, a o on zapis barzo prosił, jeszcze się karząc postem i modlitwami. 12Aż trzeciego dnia przez sen ujźrzy, a ono mu kartę onę jego i zapis niosą – i ocknąwszy się na piersiach swoich leżącą nalazł, z tąż pieczęcią, jako był zapieczętował. Był barzo zdumiały, od onej wielkiej radości, i stawy członków jego osłabione zostały.
   A iż nazajutrz była niedziela, gdy wszytek lud Boży był w kościele, po Ewangeliej szedł i padł u nóg biskupich, i powiedział mu wszytkę onę historią, i podał mu on zapis zapieczętowany – prosząc aby był na kazalnicy czytany przed wszytkimi. Tedy wszyscy zrozumieli co się zstało – a biskup wołać pocznie i mówić: wszyscy wierni chwalmy Pana i Boga naszego, tak łaskawego – patrzcie na te takie cuda, nad rozum ludzki. 13Patrzcie jako łaskawy wielce Pan Bóg, utraty grzeszących niechce – patrzcie jako wiele mogą łzy i pokuta wiernego. A kto się nad takimi cudy nie zdziwi? Czterdzieści dni pościł Mojżesz, i wziął pismo Boże – ten czterdzieści dni pościł, wziął swoje pismo – obaczcie co waży przyczyna tej wielkiej zastępnice naszej. Chwalmy P. Boga który tak miłościwie grzeszące przijmuje, którzy Go przez tę Niepokalaną Bogarodzicę proszą. 14Tać jest jako most do Boga nadzieja rozpaczających, prawe wrota, do których grzeszni kołacem, a otwarzają nam – Ona się modli za nas, Temu którego porodziła, i odpuszczenie nam grzechów u Niego jedna. O jako uwielbione sprawy Twoje Panie, nie wymówi język i serce, a rozum nie obejmie. Teraz się słusznie mówić ma: przynieście nakosztowniejszą szatę, a jego obleczcie – dajcież mu pierścień, zabijcie tuczonego cielca, ofiarujcie go, a weseląc się używajmy – bo ten brat nasz umarłym będąc, zmartwychwstał – zgubionym będąc, szczęśliwie naleziony jest. Tedy Teofilowi leżącemu wstać kazał biskup, i on zapis przeklęty spalili. A lud płakał i wołał, Kyrie eleison. Milczenie potym uczyniwszy, służbę Bożą kończyli. I rzekł Biskup: pokój wam – a potym mu dał niepokalany a ożywiający Sakrament, i objaśniła się twarz Teofila, co baczyli wszyscy, chwaląc Pana Boga z odmiany jego. A on do kościoła onego czystej Panny bieżał, i trochę w nim odpoczywając, zachorzał, na tym miejscu gdzie ono widzenie miał – i potym trzy dni leżąc, rozprawiwszy chędogo dom swój, a bracią pożegnawszy, świętą duszę Bogu oddał, Temu który się z przeczystej Bogarodzice narodził, któremu cześć i chwała na wieki wiekom. Amen.

   15Czarnoksięstwo szczere jest bałwochwalstwo. Bo tacy zmowę z czartem mając, w niej Boga i wiary świętej zaprzeć się muszą – i nie pierwej ku posłudze i pomocy swej czarta przywiodą, aż mu taką uczynią jawną abo tajemną przysięgę. Masz podobną temu rzecz w żywocie Bazyliusza świętego, pierwszego dnia Stycznia namienioną, i w żywocie świętego Justyna i Cypriana czytać o tym możesz. O jako człowiek dla małej odmiennej świetckiej rzeczy P. Boga Stworzyciela swego odstępuje. Toż czynią owi co się do czarownic i czarów o pomoc uciekają, abo wiadomości rzeczy przyszłych, i przeszłych tajemnych (które P. Bóg sobie zostawuje) ludziom i naukom ich omylnym przypisują. Bez pochyby takiego bałwochwalstwa, do inego się boga obcego uciekając złym ludziom pomagają. Tęż zmowę czyni czart z upadającym w śmiertelny grzech za trochę pociechy świetckiej, P. Boga i łaski grzeszący odstępuje, a do czarta przystaje.
   2. Przypatrz się jaka jest słabość ludzkiego statku w dobrym, jako sobie dufać nie trzeba. Bo mały wiatr z tej czci świetckiej próżnej człowieka obali. A z drugiej strony obacz, jaka jest moc pokuty świętej, która rozpacz oddala, miłosierdzie otwarza, związane wolne czyni, piekło i czarty rozbija, utraty nasze wraca, niebo otwarza, i ku pomocy swej wszytkie niebieskie siły pobudza, i Anioły uwesela.
   3. 16O przyczynie i wstawowaniu się za nas grzesznych Przeczystej Matki Bożej, umiejmy wiele sobie obiecować – onać jest zastępnica nasza Matka Miłosierdzia, i nadzieja w nawiętszych przygodach dusznych i cielesnych do Syna swego namilszego. Wiemy iż Pan Chrystus, jako mówi święty Paweł, jedyny jest pośrzednik nasz ku zbawieniu i odkupieniu, i żadne inne takie pośrzednictwo być nie może – lecz gdy się Święci, a zwłaszcza Przenaświętsza Matka Jego, za nami nie indziej jedno do tegoż Chrystusa wstawiają, i przez Jego mękę i zasługę proszą, nie tylo onemu jedynemu pośrzednictwu Jego nie uwłóczą, ale je sławią i wynoszą, do niegoż się uciekając, i przez nie prosząc. Jako Paweł święty za swoje Pana Boga prosząc, Chrystusowemu pośrzednictwu krzywdy nie czynił – także i inni którzy się za bracią swoją modlą.

1  XXIII. Febru. Lutego.
Z Biskupstwa się wymawia.
Uciekł się do Czarnoksiężnika Teofilus.
Krzyża się czarci boją.
Przed czartem Boga się zaprzał Teofilus i Matki Jego.
Pokajanie Teofila.
Narzekanie Teofila w pokucie.
Do Matki Bożej uciekł się Teofilus.
Przykłady upadających a pokutujących.
10  Wyznanie Teofila w pokucie.
11  Przyjęcie pokuty grzesznego.
12  Wrócon mu zapis, który był czartu na się dał.
13  Miłosierdzie Boskie wielkie sławi się.
14  Przyczyna Panny Przeczystej jako ważna.
15  Obrok duchowny.
16  Przyczyna Matki Bożej.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz