niedziela, 7 maja 2023

(125) Żywoty Świętych: Witalis i Waleria

Żywot i Męczeństwo ś. Witalisza
i żony jego Waleriej,

wyjęte z kazania Piotra Damiana, i innych ksiąg męczeńskich. Żyli około roku Pańskiego, 70.1


   Witalisz rodem z Mediolanu ziemie Włoskiej, w rycerskim stanie pokrywał długo wiarę Chrześcijańską –
2w której żonę Walerią postanowiwszy, i syny one zacne a drogie męczenniki, Protazjusa i Gerwazjusa, wychowywając, i bojaźni ich Bożej nauczając, sam Cesarzom służył – i wojennych posług Rzeczypospolitej pilnował. W którym stanie trudnym, a do uwiarowania grzechu barzo śliskim – dziwną straż około siebie czynił, aby nic nikomu nie wydzierał, mocą nic u ludzi nie brał – a jako Ewangelia święta uczy,3 przestawał na żołdzie i dochodzie swoim, który z skarbu Cesarskiego miał. Nie kochał się i w roźlewaniu krwie ludzkiej – na urzędownym boju i Rzeczypospolitej posłudze był mężny, a miedzy swemi pokorny. Krzywdę od towarzyszów wziętą znosił – ale się o pospolitą i Pańską gniewał. Częstokroć nad białymigłowami pojmanymi, broniąc czystości ich, politowanie miał, a ze złych je ręku wyjmował. Czystości swej małżeńskiej, odjachawszy od domu swego, z wielką pilnością przestrzegał – a od wszytkich pokus, jako się w tym stanie trafia, obronić ją za pomocą Bożą umiał. 4Do potkania z nieprzyjacielem pierwszy się prosił – dufając dobremu sumnieniu, które mężne i wielkie serce czyni. Bo nad Chrześcijanina a co może być mężniejszego, gdy w rzeczy sprawiedliwej a pospolitej mając dobre sumnienie, do bitwy jako do męczeństwa i korony niebieskiej idzie, wierząc iż posługę jego, w której posłuszeństwo urzędowi Bożemu czyni, i o dobre się pospolite przeciw niesprawiedliwości zastawuje, i na to zdrowie swoje niesie, Pan Bóg wiecznym królestwem płacić mu będzie – ponieważ to nie dla pieniędzy i korzyści świeckiej, ale pierwej z miłości czci Boskiej i sprawiedliwości jego czyni. Tak się sprawując święty Witalis, godnym się zstał dla Chrystusa umrzeć, ten który i dla Rzeczypospolitej zdrowia swego nastawiał – i nie godziło się na tym być mężniejszym, niżli na onym. Gdy tedy z Paulinem sędzią w rocie swej do Rawenny miasta Włoskiego wyjachał – widział iż Paulinus wiele Chrześcijan zabija, i patrząc na nie i na ich wielką cierpliwość, wzdychał w sercu – sam też sobie takiego końca życząc w takiej rzeczy i Chrystusowym świadectwie. Chodził tajemnie do więzienia, posilając i serce czyniąc świętym męczennikom, i niektórym towarzyszom swoim.
   Aż czasu jednego, gdy zacnego Medyka abo doktora lekarskiego Ursycyna, o wyznanie jednego Boga i pokłon Chrystusowi Panu naszemu, jawnie męczono, a do tego aby się zaprzał Boga swego, przymuszano – trwał za pomocą Bożą długo on lekarz – ale gdy już wiedzion był na śmierć, począł drżeć i lękać się śmierci – stała mu w oczach straszliwa śmierć, żona, dziatki płakały, przyjaciele pogańscy serce psowali – okrutność męki onej, którą zginąć miał, myśl jego targała, i srogi nań zewsząd przestrach puściła.
5Patrząc ś. Witalisz na człowieka tak przestraszonego – już dla zbawienia jego, bojąc się aby się nie wrócił a Chrystusa nie zaprzał – wdał się sam w niebezpieczeństwo i krzyknął nań głosem wielkim: Ursycynie lekarzu, tyś drugie leczył – patrzajże abyś się sam wieczną śmiercią nie zabił – i innymi słowy gromić go począł, aby k sobie przyszedł, a nie bał się tych co ciało zabijając, dusze zabić nie mogą – a których ręka niedaleko sięga, i niedługo moc ich trwa (póty tylko, póki dusza w ciele) ażeby pomniał na onę wieczną srogość Boską i rękę nieuwiarowaną, która trwa i tu, i po śmierci na wieki wiekom. Jego słowy mocnymi i gorącymi ożył prawie on bojaźliwy Doktor – a jako mdlejący, gdy go wodą poleją, siłę bierze – tak on po tych słowiech spuszczoną i melancholiczną myśl strząsnął i z weselem rzekł: wiedzcie a czyńcie co wam roskazano – ja sługa Chrystusów wyznawać Pana mego nie przestanę. I tak on Ursycynus pokrzepiony, ochotnie ostrym żelazom ciała nastawił i skończył – a jednym cięciem koronę niebieską osięgnął.
   Widząc Paulinus jaką szkodę czartu uczynił Witalisz – a jako owcę lwowi z paszczeki wytrącił, i pociechy mu nie dał nad onym, z którego się już radować, i którym inne zwodzić Chrześcijany chciał – srodze się nań rozjadł, i pojmać go roskazał. On wyznał się być sługą tegoż Pana, za którego Ursycynus umarł – a iż się także brzydzi służbą bałwochwalską. Kazał mu Paulinus ofiary czynić bogom, grożąc mu ogniem i mieczem – ale rzekł żołnierz Chrystusów: jeśli dla świeckiego króla śmiertelnego, niosłem tę głowę do boju, a odstraszyciem się nie dał żadnemu nieprzyjacielowi Cesarskiemu, abych nie miał mężnie sobie z nim poczynać – daleko tu więcej zdrowie moje, za Pana i Króla i Boga mego nieśmiertelnego, położyciem winien – a nic mię od takiej posługi nie odstraszy. Kazał go tedy okrutnie ciągnąć a palić boki jego – ale on takimże był a jednoż mówił: Żołnierz Chrystusów jestem, odstąpić mi się Boga mego nie godzi. Widząc sędzia nieodmienną myśl jego – a znając go zawżdy mężnym i statecznym, uczynił nań skaźń śmierci, aby wrzucony w dół głęboki, kamieńmi przytłuczony i żywo zakopany był.
6Tak oną cięszką i okrutną męką, wepchniony na szyję, i wielkimi kamieniami utłuczony i zagrzebiony żołnierstwem swym lepszym, Chrystusowi dosłużył – lepszą też i niewysławioną koronę i zapłatę odniósł.
  
7Waleria żona jego z dwiema synmi w sieroctwie zostając w Mediolanie, z miłości ku mężowi, po ciało ś. męczennika do Rawenny jachała, chcąc je w domu swym na pociechę sieroctwa swego pochować. Ale Chrześcijanie w Rawennie, tego jej dopuścić nie chcieli – z takiego skarbu sami się weseląc. Gdy się do domu wracała, na drodze wpadła na pogaństwo, którzy Sylwanowi bogowi ofiary czynili – którzy wedle swego zwyczaju, goście mięsem diabłu ofiarowanym częstując – onę też do jedzenia wzywali. 8Ale niewiasta święta męża też swego miłego naśladując, bałwochwalstwem się brzydziła, i Chrześcijanką się być wyznała. A oni ją zaraz kijmi tłukli, i na poły żywą zostawili – która od przyjaciół i synów do Mediolanu zawieziona, trzeciego dnia skonała – z radością się do męża kwapiąc – którego towarzyszką jako w żywocie, tak w koronie męczeńskiej szczęśliwie została. Toż miłym synom swym Gerwazjusowi i Protazjusowi polecała, aby dla Chrystusa i wiary Chrześcijańskiej krwie swej nie żałowali. Co oni jako miły testament rodziców swoich czasu swego spełnili. Na cześć Jezusowi ukrzyżowanemu Bogu naszemu – którego z Ojcem i z Duchem świętym panowanie na wieki. Amen.

1  XXIIX. April. Kwietnia. Mart. R. ibidem.
Ociec Protazjusa i Gerwazjusa, o których masz 19. dnia Czerwca.
3  Łk 3.
Dobre sumnienie, mężne serce czyni.
Posiłek dał Ursycynowi, w mękach za Chrystusa bojaźliwemu.
Wkopany i kamieńmi przytłuczony.
Żona po ciało jachała.
Waleria żona ś. Witalisza umęczona.
 
Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski


+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz