piątek, 29 grudnia 2017

(81) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Wyjaśnienie „Siewcy”

   10 Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?» 11 On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. 12 Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma. 13 Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. 14 Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
   Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
   patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. 
15 Bo stwardniało serce tego ludu,
   ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
   żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
   ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
   16 Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. 17 Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
   18 Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy. 19 Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. 20 Posiane na grunt skalisty oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; 21 ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. 22 Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. 23 Posiane wreszcie na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie [je]. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny». (Mt 13,10-23)

   10 A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. 11 On im odrzekł: «Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, 12 aby
   patrzyli uważnie, a nie widzieli,
   słuchali uważnie, a nie rozumieli,
   żeby się nie nawrócili i nie była im odpuszczona [wina]».
13 I mówił im: «Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże więc zrozumiecie inne przypowieści?
   14 Siewca sieje słowo. 15 A oto są ci, którzy są na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo w nich zasiane. 16 Podobnie zasiewem na gruncie skalistym są ci, którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością, 17 lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Potem gdy nastanie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. 18 Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to ci, którzy wprawdzie słuchają słowa, 19 lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że pozostaje bezowocne. 20 Wreszcie zasiani na ziemię żyzną są ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny».

(…)

   24 I mówił im: Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. 25 Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet tego, co ma. (Mk 4,10-20.24-25)

   9 Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. 10 On rzekł: «Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli.
   11 Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. 12 Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. 13 Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. 14 To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu. 15 Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości.

(…)

   18 Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma.
(Łk 8,9-15.18)
 
   10 Καὶ προσελθόντες οἱ μαθηταὶ εἶπαν αὐτῷ· διὰ τί ἐν παραβολαῖς λαλεῖς αὐτοῖς; 11 ὁ δὲ ἀποκριθεὶς εἶπεν αὐτοῖς· ὅτι ὑμῖν δέδοται γνῶναι τὰ μυστήρια τῆς βασιλείας τῶν οὐρανῶν, ἐκείνοις δὲ οὐ δέδοται. 12 ὅστις γὰρ ἔχει, δοθήσεται αὐτῷ καὶ περισσευθήσεται· ὅστις δὲ οὐκ ἔχει, καὶ ὃ ἔχει ἀρθήσεται ἀπ’ αὐτοῦ. 13 διὰ τοῦτο ἐν παραβολαῖς αὐτοῖς λαλῶ, ὅτι βλέποντες οὐ βλέπουσιν καὶ ἀκούοντες οὐκ ἀκούουσιν οὐδὲ συνίουσιν, 14 καὶ ἀναπληροῦται αὐτοῖς ἡ προφητεία Ἠσαΐου ἡ λέγουσα·
      ἀκοῇ ἀκούσετε καὶ οὐ μὴ συνῆτε,
         καὶ βλέποντες βλέψετε καὶ οὐ μὴ ἴδητε.
      15 ἐπαχύνθη γὰρ ἡ καρδία τοῦ λαοῦ τούτου,
         καὶ τοῖς ὠσὶν βαρέως ἤκουσαν
         καὶ τοὺς ὀφθαλμοὺς αὐτῶν ἐκάμμυσαν,
      μήποτε ἴδωσιν τοῖς ὀφθαλμοῖς
         καὶ τοῖς ὠσὶν ἀκούσωσιν
         καὶ τῇ καρδίᾳ συνῶσιν
         καὶ ἐπιστρέψωσιν καὶ ἰάσομαι αὐτούς.
16 ὑμῶν δὲ μακάριοι οἱ ὀφθαλμοὶ ὅτι βλέπουσιν καὶ τὰ ὦτα ὑμῶν ὅτι ἀκούουσιν. 17 ἀμὴν γὰρ λέγω ὑμῖν ὅτι πολλοὶ προφῆται καὶ δίκαιοι ἐπεθύμησαν ἰδεῖν ἃ βλέπετε καὶ οὐκ εἶδαν, καὶ ἀκοῦσαι ἃ ἀκούετε καὶ οὐκ ἤκουσαν.
   18 Ὑμεῖς οὖν ἀκούσατε τὴν παραβολὴν τοῦ σπείραντος. 19 παντὸς ἀκούοντος τὸν λόγον τῆς βασιλείας καὶ μὴ συνιέντος ἔρχεται ὁ πονηρὸς καὶ ἁρπάζει τὸ ἐσπαρμένον ἐν τῇ καρδίᾳ αὐτοῦ, οὗτός ἐστιν ὁ παρὰ τὴν ὁδὸν σπαρείς. 20 ὁ δὲ ἐπὶ τὰ πετρώδη σπαρείς, οὗτός ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων καὶ εὐθὺς μετὰ χαρᾶς λαμβάνων αὐτόν, 21 οὐκ ἔχει δὲ ῥίζαν ἐν ἑαυτῷ ἀλλὰ πρόσκαιρός ἐστιν, γενομένης δὲ θλίψεως ἢ διωγμοῦ διὰ τὸν λόγον εὐθὺς σκανδαλίζεται. 22 ὁ δὲ εἰς τὰς ἀκάνθας σπαρείς, οὗτός ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων, καὶ ἡ μέριμνα τοῦ αἰῶνος καὶ ἡ ἀπάτη τοῦ πλούτου συμπνίγει τὸν λόγον καὶ ἄκαρπος γίνεται. 23 ὁ δὲ ἐπὶ τὴν καλὴν γῆν σπαρείς, οὗτός ἐστιν ὁ τὸν λόγον ἀκούων καὶ συνιείς, ὃς δὴ καρποφορεῖ καὶ ποιεῖ ὃ μὲν ἑκατόν, ὃ δὲ ἑξήκοντα, ὃ δὲ τριάκοντα. (Mt 13,10-23)

   10 Καὶ ὅτε ἐγένετο κατὰ μόνας, ἠρώτων αὐτὸν οἱ περὶ αὐτὸν σὺν τοῖς δώδεκα τὰς παραβολάς. 11 καὶ ἔλεγεν αὐτοῖς· ὑμῖν τὸ μυστήριον δέδοται τῆς βασιλείας τοῦ θεοῦ· ἐκείνοις δὲ τοῖς ἔξω ἐν παραβολαῖς τὰ πάντα γίνεται,
      12 ἵνα βλέποντες βλέπωσιν καὶ μὴ ἴδωσιν,
         καὶ ἀκούοντες ἀκούωσιν καὶ μὴ συνιῶσιν,
      μήποτε ἐπιστρέψωσιν καὶ ἀφεθῇ αὐτοῖς.
   13 Καὶ λέγει αὐτοῖς· οὐκ οἴδατε τὴν παραβολὴν ταύτην, καὶ πῶς πάσας τὰς παραβολὰς γνώσεσθε; 14 ὁ σπείρων τὸν λόγον σπείρει. 15 οὗτοι δέ εἰσιν οἱ παρὰ τὴν ὁδόν· ὅπου σπείρεται ὁ λόγος καὶ ὅταν ἀκούσωσιν, εὐθὺς ἔρχεται ὁ σατανᾶς καὶ αἴρει τὸν λόγον τὸν ἐσπαρμένον εἰς αὐτούς. 16 καὶ οὗτοί εἰσιν οἱ ἐπὶ τὰ πετρώδη σπειρόμενοι, οἳ ὅταν ἀκούσωσιν τὸν λόγον εὐθὺς μετὰ χαρᾶς λαμβάνουσιν αὐτόν, 17 καὶ οὐκ ἔχουσιν ῥίζαν ἐν ἑαυτοῖς ἀλλὰ πρόσκαιροί εἰσιν, εἶτα γενομένης θλίψεως ἢ διωγμοῦ διὰ τὸν λόγον εὐθὺς σκανδαλίζονται. 18 καὶ ἄλλοι εἰσὶν οἱ εἰς τὰς ἀκάνθας σπειρόμενοι· οὗτοί εἰσιν οἱ τὸν λόγον ἀκούσαντες, 19 καὶ αἱ μέριμναι τοῦ αἰῶνος καὶ ἡ ἀπάτη τοῦ πλούτου καὶ αἱ περὶ τὰ λοιπὰ ἐπιθυμίαι εἰσπορευόμεναι συμπνίγουσιν τὸν λόγον καὶ ἄκαρπος γίνεται. 20 καὶ ἐκεῖνοί εἰσιν οἱ ἐπὶ τὴν γῆν τὴν καλὴν σπαρέντες, οἵτινες ἀκούουσιν τὸν λόγον καὶ παραδέχονται καὶ καρποφοροῦσιν ἓν τριάκοντα καὶ ἓν ἑξήκοντα καὶ ἓν ἑκατόν.

(…)

   24 Καὶ ἔλεγεν αὐτοῖς· βλέπετε τί ἀκούετε. ἐν ᾧ μέτρῳ μετρεῖτε μετρηθήσεται ὑμῖν καὶ προστεθήσεται ὑμῖν. 25 ὃς γὰρ ἔχει, δοθήσεται αὐτῷ· καὶ ὃς οὐκ ἔχει, καὶ ὃ ἔχει ἀρθήσεται ἀπ’ αὐτοῦ. (Mk 4,10-20.24-25)


   9 Ἐπηρώτων δὲ αὐτὸν οἱ μαθηταὶ αὐτοῦ τίς αὕτη εἴη ἡ παραβολή. 10 ὁ δὲ εἶπεν· ὑμῖν δέδοται γνῶναι τὰ μυστήρια τῆς βασιλείας τοῦ θεοῦ, τοῖς δὲ λοιποῖς ἐν παραβολαῖς, ἵνα
      βλέποντες μὴ βλέπωσιν
      καὶ ἀκούοντες μὴ συνιῶσιν.
   11 Ἔστιν δὲ αὕτη ἡ παραβολή· ὁ σπόρος ἐστὶν ὁ λόγος τοῦ θεοῦ. 12 οἱ δὲ παρὰ τὴν ὁδόν εἰσιν οἱ ἀκούσαντες, εἶτα ἔρχεται ὁ διάβολος καὶ αἴρει τὸν λόγον ἀπὸ τῆς καρδίας αὐτῶν, ἵνα μὴ πιστεύσαντες σωθῶσιν. 13 οἱ δὲ ἐπὶ τῆς πέτρας οἳ ὅταν ἀκούσωσιν μετὰ χαρᾶς δέχονται τὸν λόγον, καὶ οὗτοι ῥίζαν οὐκ ἔχουσιν, οἳ πρὸς καιρὸν πιστεύουσιν καὶ ἐν καιρῷ πειρασμοῦ ἀφίστανται. 14 τὸ δὲ εἰς τὰς ἀκάνθας πεσόν, οὗτοί εἰσιν οἱ ἀκούσαντες, καὶ ὑπὸ μεριμνῶν καὶ πλούτου καὶ ἡδονῶν τοῦ βίου πορευόμενοι συμπνίγονται καὶ οὐ τελεσφοροῦσιν. 15 τὸ δὲ ἐν τῇ καλῇ γῇ, οὗτοί εἰσιν οἵτινες ἐν καρδίᾳ καλῇ καὶ ἀγαθῇ ἀκούσαντες τὸν λόγον κατέχουσιν καὶ καρποφοροῦσιν ἐν ὑπομονῇ.

(…)

   18 Βλέπετε οὖν πῶς ἀκούετε· ὃς ἂν γὰρ ἔχῃ, δοθήσεται αὐτῷ· καὶ ὃς ἂν μὴ ἔχῃ, καὶ ὃ δοκεῖ ἔχειν ἀρθήσεται ἀπ’ αὐτοῦ. (Łk 8,9-15.18)

   «Dobrze, daj mi więc nagrodę. Przypowieść z dzisiejszego poranka...»
   Inni przyłączają się do Piotra, mówiąc:
   «Tak. Obiecałeś to. Przypowieści są bardzo użyteczne, aby zrozumieć porównanie, lecz my pojmujemy, że mają one sens, który je przekracza. Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?»
   «Im bowiem nie jest dane zrozumieć więcej niż to, co Ja wyjaśniam. Wam dane jest o wiele więcej, gdyż wy, Moi apostołowie, musicie poznać tajemnicę i dlatego jest wam dawane zrozumienie tajemnic Królestwa Niebieskiego. Mówię wam więc: „Pytajcie, jeśli nie rozumiecie ducha przypowieści”. Wy dajecie wszystko i wszystko też jest wam dawane, abyście wy z kolei mogli dawać wszystko. Oddajecie Bogu wszystko: uczucia, czas, interesy, wolność, życie. I Bóg daje wam wszystko dla wynagrodzenia i dla uzdolnienia was do dawania wszystkiego w Jego imię temu, kto do was przychodzi. Tak więc temu, kto daje, będzie dane, i to w obfitości. Jednak temu, kto daje tylko częściowo lub nie dał wszystkiego, zostanie odebrane nawet to, co ma.
   Mówię do nich w przypowieściach, aby patrząc widzieli tylko to, co oświetla ich pragnienie przylgnięcia do Boga; aby słuchając – również dzięki swemu pragnieniu przylgnięcia – słyszeli i rozumieli. Wy widzicie! Wielu słyszy Moje słowa, niewielu – [chce] przylgnąć do Boga. Ich duchy pozbawione są dobrej woli. Na nich spełnia się proroctwo Izajasza: „Słuchać będziecie waszymi uszami, a nie usłyszycie. Patrzeć będziecie waszymi oczami, a nie ujrzycie”. Bo lud ten ma nieczułe serce, uszy zatwardziałe i oczy zamknięte, aby nie widzieć i nie słyszeć, aby nie słyszeć swym sercem i nie nawrócić się, abym ich uzdrowił.
   Jednak wy błogosławieni jesteście z powodu waszych oczu, które widzą, i waszych uszu, które słyszą, z powodu waszej dobrej woli! Zaprawdę powiadam wam, że wielu Proroków i wielu sprawiedliwych pragnęło widzieć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, słyszeć to, co wy słyszycie, a wcale nie usłyszeli. Spaliło ich pragnienie zrozumienia tajemnicy słów, lecz kiedy zgasło światło proroctwa słowa, które pozostały, stały się – nawet dla świętego, który je otrzymał – jak wygasły węgiel.
   Jedynie Bóg Sam Siebie objawia. Kiedy odchodzi Jego światło, po osiągnięciu swego celu rozjaśnienia tajemnicy, niezdolność zrozumienia ściska – jak bandaże mumii – królewską prawdę otrzymanego słowa. Dlatego też powiedziałem ci tego ranka: „Pewnego dnia odnajdziesz wszystko, co ci dałem”. Teraz nie możesz zapamiętać. Jednak później światłość zstąpi na ciebie nie na chwilę, lecz na [czas] nierozerwalnego małżeństwa Ducha Przedwiecznego z twoim. Uczyni ona nieomylnym twoje nauczanie w tym, co dotyczy Królestwa Bożego. I jak stanie się to dla ciebie, tak będzie też dla twych następców, jeśli żyć będą [karmiąc się] Bogiem jako swoim jedynym chlebem.
   Posłuchajcie teraz ducha przypowieści. Mamy cztery rodzaje pól: urodzajne, zarośnięte cierniami, pokryte kamieniami i pełne ścieżek. Tak samo mamy cztery rodzaje duchów.
   Są duchy szlachetne, duchy o dobrej woli, przygotowane swą pracą i dobrą pracą apostoła – ‘prawdziwego’ apostoła. Istnieją bowiem tacy, którzy noszą to imię, lecz nie posiadają apostolskiego ducha. Ci są groźniejszymi zabójcami dla kształtującej się woli niż ptaki, ciernie i kamienie. Wprowadzają taki zamęt swym nieprzejednaniem, pośpiechem, naganami, groźbami, że na zawsze oddalają od Boga. Są inni, którzy przeciwnie – przez stałe podlewanie łagodnością nie na miejscu – sprawiają, że nasienie gnije w zbyt wilgotnej ziemi. Przez swój brak siły pozbawiają mocy dusze, którymi się zajmują.
   Pozostańmy jednak przy prawdziwych apostołach, którzy są czystymi zwierciadłami Boga. Oni są ojcowscy, miłosierni, cierpliwi i równocześnie silni jak ich Pan. Duchy przygotowane przez nich oraz przez wysiłek własnej woli podobne są do pól urodzajnych, pozbawionych kamieni i cierni, wolnych od chwastów i życicy. W nich rozwija się słowo Boże i wszelkie słowo. Ziarno kiełkuje i wytwarza kłos, dając tu plon stokrotny, tam sześćdziesięciokrotny, a jeszcze gdzie indziej – trzydziestokrotny.
   Czy są tacy pośród idących za Mną? Oczywiście, i oni będą świętymi. Należą do nich [osoby] z wszystkich klas, z wszystkich krain. Są także poganie i nawet oni wydadzą plon stokrotny – dzięki swej dobrej woli, jedynie dzięki niej albo też dzięki niej oraz woli apostoła lub ucznia, który Mi ich przygotowuje.
   Pola pełne cierni to takie, na które niedbalstwo pozwoliło przeniknąć ciernistej plątaninie własnych spraw, które tłumią dobre ziarno. Trzeba zawsze się pilnować, zawsze, zawsze. Nigdy nie można powiedzieć: „Och! Już jestem uformowany, obsiany i mogę być spokojny, bo wydam plon na życie wieczne”. Trzeba być czujnym, gdyż walka pomiędzy Dobrem a Złem jest stała. Czy kiedykolwiek obserwowaliście rodzinę mrówek, które wchodzą do domu? Oto są na palenisku. Niewiasta nie zostawia już na nim pożywienia i kładzie je na stole. Mrówki jednak je wywęszą w powietrzu i szturmują stół. Niewiasta stawia je w kredensie, a one przechodzą przez zamek. Niewiasta zawiesza zapasy na suficie, a one przebywają długą drogę wzdłuż murów i belek, schodzą po sznurkach i zjadają wszystko. Niewiasta je pali, zalewa wrzątkiem lub zatruwa i potem jest spokojna, sądząc, że je wyniszczyła. O! Jeśli nie czuwa, jaką ma niespodziankę! Oto wychodzą te, które właśnie się urodziły, i wszystko zaczyna się od nowa. Tak jest jak długo żyjemy. Trzeba mieć się na baczności, wykorzeniać wschodzące chwasty, w przeciwnym razie robią zadaszenie z cierni i duszą ziarno. Troski tego świata, ułuda bogactw wytwarzają gąszcz, duszą zasiane przez Boga rośliny i przeszkadzają im uformować kłosy.
   Oto teraz pola pełne kamieni. Ileż ich jest w Izraelu! To ci, którzy należą do synów „praw”, jak powiedział bardzo słusznie Mój brat Juda. Nie ma w nich jedynego kamienia Świadectwa, nie ma w nich kamienia Prawa. Jest kamienisty grunt utworzony z małych, nędznych ludzkich praw ustanowionych przez ludzi. Tak bardzo ich wiele. Swoim ciężarem przywaliły nawet Kamień Prawa. To rumowisko, przeszkadzające jakiemukolwiek zakorzenieniu się ziarna. Korzeń nie jest już odżywiany. Nie ma już ziemi, nie ma odżywczych soków. Woda wywołuje gnicie, bo stoi jakby na kamiennej posadzce. Słońce ogrzewa ją i pali małe roślinki. To duchy tych, którzy złożonymi ludzkimi doktrynami zastąpili prostą naukę Boga. Oni przyjmują – i to nawet z radością – Moje słowo. W danej chwili ono ich porusza i przyciąga. Ale potem... Trzeba by heroizmu mozolnej orki w celu oczyszczenia pola, duszy i umysłu, z całej warstwy kamieni krasomówców. Wtedy ziarno wypuściłoby korzeń i uformowałoby silny pęd. Inaczej... nic nie wyda. Wystarczy lęk przed ludzkim prześladowaniem. Wystarczy myśl: „A co potem? Co zrobią mi mocni?” – i biedne ziarno usycha bez pożywienia. Wystarczy, że całe to kamieniste podłoże poruszy się z pustym hałasem wielu setek przepisów, które zajęły miejsce Przepisu, i oto człowiek ginie wraz z otrzymanym ziarnem... Izrael jest ich pełen. To wyjaśnia, w jakim stopniu droga ku Bogu idzie w kierunku przeciwnym drodze ludzkiej potęgi.
   Wreszcie na koniec – pola pełne ścieżek, zakurzone, ogołocone. To ludzie tego świata, egoiści. Wygoda stanowi dla nich prawo, przyjemność jest ich celem. Nie trudzić się, spać, śmiać się, jeść... Duch tego świata jest ich królem. Pył światowości pokrywa teren, który staje się jałowy. Ptaki, czyli różne formy rozwiązłości, rzucają się na tysiące ścieżek utworzonych, aby ułatwić nam życie. Duch świata, to znaczy Zły, wydziobuje i niszczy wszelkie ziarno, które pada na ten teren otwarty dla wszelkich form zmysłowości i lekkomyślności.
   Zrozumieliście? Czy macie jeszcze jakieś pytania? Nie? Możemy więc udać się na spoczynek, aby jutro iść do Kafarnaum. Zanim rozpoczniemy wędrówkę do Jerozolimy na Paschę, muszę jeszcze pójść w jedno miejsce». (III (cz. 1-2), 40: 7 czerwca 1945. A, 5254-5269)

   «Ebbene, allora dammi il premio. La parabola di stamane…»
   Anche gli altri si uniscono a Pietro dicendo: «Si. Lo hai promesso. Le parabole servono bene a fare comprendere il paragone. Ma noi comprendiamo che esse hanno uno spirito superiore al paragone. Perché parli ad essi in parabole?».
   «Perché a loro non è concesso di intendere più di ciò che spiego. A voi va dato molto di più perché voi, miei apostoli, dovete conoscere il mistero; e vi è perciò dato di intendere i misteri del Regno dei Cieli. Per questo vi dico: "Domandate se non comprendete lo spirito della parabola". Voi date tutto, e tutto vi va dato perché a vostra volta tutto voi possiate dare. Voi tutto date a Dio: affetti, tempo, interessi, libertà, vita. E tutto Dio vi dà per compensarvi e per farvi capaci di tutto dare in nome di Dio a chi è dopo di voi. Così a chi ha dato sarà dato e con abbondanza. Ma a chi non ha dato che parzialmente o non ha dato affatto, sarà tolto anche quello che ha. Parlo loro in parabole perché vedendo vedano solo quello che la loro volontà di aderire a Dio illumina, perché udendo, sempre per la stessa loro volontà di adesione, odano e comprendano. Voi vedete! Molti odono la mia parola, pochi aderiscono a Dio. I loro spiriti sono monchi della buona volontà. In loro si adempie la profezia di Isaia: "Udirete con le orecchie e non intenderete, guarderete con gli occhi e non vedrete". Perché questo popolo ha un cuore insensibile; sono duri gli orecchi e hanno chiusi gli occhi per non vedere e per non sentire, per non intendere col cuore e non convertirsi acciò Io li guarisca. Ma voi beati per i vostri occhi che vedono e i vostri orecchi che odono, per la vostra buona volontà! In verità vi dico che molti profeti e molti giusti desiderarono vedere ciò che voi vedete e non lo videro, e udire ciò che voi udite e non l'udirono. Si consumarono nel desiderio di comprendere il mistero delle parole, ma spenta la luce della profezia ecco le parole rimanere come carboni spenti, anche per il santo che le aveva avute. Solo Dio disvela Se stesso. Quando la sua luce si ritrae, terminato il suo scopo di illuminare il mistero, l'incapacità di intendere fascia, come le bende di una mummia, la regale verità della parola ricevuta. Per questo Io ti ho detto stamane: "Verrà un giorno che ritroverai tutto quanto ti ho dato". Ora non puoi ritenere. Ma dopo la luce verrà su te, e non per un attimo ma per un inseparabile connubio dello Spirito eterno col tuo, onde infallibile sarà il tuo ammaestramento in ciò che è cosa del Regno di Dio. E così come in te, nei tuoi successori, se vivranno di Dio come di unico pane. Ora sentite lo spirito della parabola. Abbiamo quattro generi di campi: quelli fertili, quelli spinosi, quelli sassosi, quelli pieni di sentieri. Abbiamo anche quattro generi di spiriti. Abbiamo gli spiriti onesti, gli spiriti di buona volontà, preparati dalla stessa e dalla buona opera di un apostolo, di un “vero” apostolo; perché ci sono apostoli che hanno il nome ma non lo spirito di apostoli, i quali sono più micidiali sulle volontà in formazione degli stessi uccelli, spini e sassi. Sconvolgono in modo tale, con le loro intransigenze, con le loro frette, con i loro rimproveri, con le loro minacce, che allontanano per sempre da Dio. Altri ve ne sono che, all'opposto, con un innaffiamento continuo di benignità fuori posto, fanno marcire il seme in un terreno troppo molle. Devirilizzano con la loro devirilizzazione gli animi che curano. Ma stiamo ai veri apostoli, ossia agli specchi tersi di Dio. Essi sono paterni, misericordiosi, pazienti, e nello stesso tempo forti come è il loro Signore. Or bene, gli spiriti preparati da questi e dalla loro propria volontà sono paragonabili ai campi fertili, mondi di pietre e di rovi, netti da gramigne e da logli, in cui prospera la parola di Dio, e ogni parola – un seme – fa cespo e spighe, dando dove il cento, dove il sessanta, dove il trenta per cento. In questi che mi seguono ce ne sono? Certo. E santi saranno. Fra essi ce ne sono di tutte le caste e di tutti i paesi, anche gentili ci sono, e che pure daranno il cento per cento per la loro buona volontà, unicamente per essa, oppure per la loro e quella di un apostolo o discepolo che me li prepara. I campi spinosi sono quelli in cui l'incuria ha lasciato penetrare spinosi grovigli di interessi personali che soffocano il buon seme. Occorre sorvegliarsi sempre, sempre, sempre. Non dire mai: "Oh! ormai io sono formato, seminato, posso stare tranquillo che darò seme di vita eterna". Occorre sorvegliarsi: la lotta fra il Bene e Male è continua. Avete mai osservato una tribù di formiche che si insedia in una casa? Eccole sul focolare. La donna non lascia più cibarie lì e le mette sul tavolo; e loro fiutano l'aria e danno l'assalto al tavolo. La donna le mette nella credenza e loro passano dalla serratura nella credenza. La donna appende al soffitto le sue provviste e loro fanno un lungo cammino lungo le pareti e i travicelli, si calano per la fune e mangiano. La donna le brucia, le scotta, le avvelena. E poi sta tranquilla credendo di averle distrutte. Oh! se non vigila, che sorpresa! Ecco le nuove nate che escono, e siamo da capo. Così finché si vive; bisogua sorvegliarsi per estirpare le male piante non appena spuntano. In caso contrario esse fanno un soffitto di rovi e soffocano il grano. Le cure mondane, l'inganno delle ricchezze creano il groviglio, affogano la pianta del seme di Dio e non le fanno fare spiga. Ecco ora i campi pieni di sassi. Quanti in Israele! Sono quelli che appartengono ai "figli delle leggi" come ha detto mio fratello Giuda molto giustamente. In loro non è la pietra unica della Testimonianza, non vi è la pietra della Legge. Vi è la sassaia delle piccole, povere, umane leggi create dagli uomini. Tante e tante che col loro peso hanno fatto a scaglie anche la pietra della Legge. Una rovina che impedisce ogni attecchimento di seme. Non è più nutrita la radice. Non c'è terra, non c’è succo. L'acqua fa marcire perché stagna sul pavimento di selci, il sole si arroventa su quelle selci e brucia le pianticine. Sono gli spiriti dei sostitutori delle complicate dottrine umane alla semplice dottrina di Dio. La ricevono anche con gioia, la mia parola. Al momento ne sono scossi e sedotti. Ma poi… Occorrerebbe l'eroismo di sgobbare a mondare il campo, l'animo e la mente da tutta la sassaia dei retori. Allora il seme farebbe radica e sarebbe un forte cespo. Così… è nulla. Basta un timore di rappresaglie umane. Basta una riflessione: "Ma e poi? Che me ne verrà dagli uomini potenti?" e il povero seme non nutrito langue. Basta che tutta la sassaia si agiti col suono vano dei cento e cento precetti che si sono sostituiti al Precetto, che ecco che l'uomo perisce col seme ricevuto... – Israele ne è pieno. Questo spiega come il venire a Dio vada in ragione inversa della potenza umana. Ultimi i campi pieni di strade, polverosi, nudi. Quelli dei mondani, degli egoisti. Il loro comodo è la loro legge, il godimento il loro fine. Non fare fatica, sonnecchiare, ridere, mangiare... - Lo spirito del mondo è re in questi. La polvere della mondanità ricopre il terreno che diviene terriccio. Gli uccelli, ossia le dissipazioni, si precipitano sui mille sentieri aperti per rendere più facile la vita. Lo spirito del mondo, ossia del Maligilo, becca e distrugge ogni seme che cade su questo terreno aperto a tutte le sensualità e le leggerezze. Avete inteso? Avete altro da chiedere? No? Allora possiamo andare a prendere riposo per partire domani per Cafarnao. Devo andare ancora in un posto prima di incominciare il viaggio verso Gerusalemme per la Pasqua». (3, 180)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz