niedziela, 12 lipca 2020

(91) Żywoty Świętych: Izaak z Dalmacji (Izaak Wyznawca)

Żywot Isaacjusa ś. który był mąż Boży,
pisany od Symeona Metafrasta. Żył około roku Pańskiego, 368.1

   2Za panowania niezbożnego Cesarza Walensa Arianina, wielkie uciśnienie cierpieli prawowierni Katolicy. Bo kościoły Boże Ariani zamykali, i ofiar świętych czynić w nim mocą zakazowali, i z niektórych stajnie i chlewy czynili – a to wszytko za panowaniem złego pana – i był wielce kościół Boży i wierni jego zasmuceni, póki ona hardość i krnąbrność heretycka trwała. A gdy P. Bóg przysłał czas, iż on zły pan zginąć, a zgubą swoją wolność kościołowi Bożemu przywrócić miał – wzbudził P. Bóg sługę swego mnicha Isaacjusa, jako niegdy na wyzwolenie Zuzanny Daniela. Ten z Heliaszem na pustyni żywot Anielski długo wiodąc – gdy się dowiedział, iż Cesarz taki ucisk czyni kościołowi Bożemu – barzo żałością zjęty, P. Boga prosił, aby wejźrzał tak, jako niegdy na Faraona, gdy ściskał lud Boży – i wysłuchał go Pan Bóg – bo gdy od Dunaja na Cesarza lud postronny powstał, i jego państwo wojował, i do Carogrodu się przybliżał – on też wojsko zebrawszy, przeciw nim się wybierał, tak jako Saul nieprzyjaciel Dawidów, na taką wojnę z której się potym nie wrócił.
   3Gdy tedy on zły Cesarz wyjeżdżał, ten Isaacjus zaszedł mu drogę, i mówił mu: Cesarzu otwórz kościoły prawowiernych, a P. Bóg poszczęści drogę twoję. A Cesarz ani nań patrzyć chciał, ale im jako chłopem gardząc ujeżdżał. Drugiego dnia dogonił Isaacjus Cesarza, i także nań wołał: Cesarzu otwórz kościoły prawowiernych, a wojnę wygrasz, i wrócisz się w pokoju. Tedy się Cesarz ujmować począł, myśląc co to jest, wrócisz się w pokoju – i już chciał kazać kościoły Katolikom otworzyć – i zezwawszy o tym radę, dał się jednemu staroście swemu Arianowi uwieść, iż w uporze został, a onemi słowy świętego sługi Bożego wzgardził. Po kila dni zasię dogonił Cesarza w drodze Isaacjus, i uchwyciwszy wodze konia jego, o toż go prosił – gromiąc go już słowy, i twardość serca jego krusząc, aby się nieszczęścia i skarania Bożego bał na tej wojnie, o ten srogi grzech przeciw Bogu. A Cesarz niechciał nic uczynić. 4A widząc gęste barzo i krzewiste ciernie, przez które i źwierz się przecisnąć nie mógł – tam go wrzucić
kazał, żeby tam zginął.
   Leżał on ś. Isaacjus, i ruszyć się w gęstwinie onej ciernia i głogów ostrych nie mógł – ale mu Pan Bóg posłał trzech mężów w białych szatach, którzy go stamtąd bez szkody żadnej wynieśli. A iż ich nie znał, gdy mu zniknęli, domyślił się iż to byli Aniołowie Boży. Tedy wielce ochotnie i z płaczem za wybawienie Panu Bogu dziękując – przedsię za Cesarzem, Duchem świętym posłany bieżał – i dogoniwszy go, stanął przed nim. Zadziwił się Cesarz gdy go ujźrzał – bo mniemał aby w onym cierniu zginął, tak iż słowa przemówić nie mógł – a święty do niego rzecze: tyś mnie zgubić chciał – ale Bóg mię przez Anioły swe wybawił – 5słuchajże mię Cesarzu, a proszę cię rozkaż otworzyć kościoły prawowiernym – co jeśli uczynisz, porazisz nieprzyjacioły twoje, i z wielką się sławą wrócisz – a jeśli w tym uporze zostaniesz, na tej wojnie zginiesz.
   Cesarz acz się barzo dziwował takiej jego śmiałości i wolnemu językowi jego, wszakże nic nie uczynił. Bo serce jego zatwardziałe było i odwrócone od Boga. I kazał go dwiema Senatorom swoim wziąć ku straży, Saturninowi i Wiktorowi, mówiąc: każcie mi go schować, a gdy się w pokoju wrócę – tę jego hardość dobrze będę skarać umiał. A ś. Isaacy już Ducha Bożego pełny, tak jako niegdy Micheasz Prorok królowi Achabowi, rzekł: wróciszli się w pokoju, wiedzieć będziesz iż to ja nie z Boga, ani z jego poruczenia mówię. Bo ty wiedziesz bitwę z nieprzyjacioły, ale z niej ucieczesz, i pojman a żywo spalon będziesz. Gdy tedy pod spalon będziesz. Gdy tedy pod strażą był ś. Isaacjus, Cesarz zwiódszy bitwę u Dunaja, mocy nieprzyjacielskiej wytrwać nie mógł. 6I uciekając do jednej karczmy trafił, w której się z onym panem swym radnym Arianinem zataić chciał – ale skryć się od ręki Bożej nie mógł – bo dowiedziawszy się tam o nim nieprzyjaciele, dom słomą obtoczywszy zapalili – i tam niezbożny pan z onym swym zdrajcą zgorzał. A wojsko puściło się do Tessaloniki, gdzie Gracjanusa cesarza czekało, który im dał towarzysza swego za Cesarza, Teodozjusa chwalebnego i wielkiego Katolika – i sam się do Rzymu wracając, Teodozjusa do Carogrodu z rycerstwem odprawił.
   A Saturninus i Wiktor, którzy w więzieniu mieli ś. Isaacjusa, widząc jako się jego proroctwo spełniło, mając go za świętego Proroka, wielce go czcić i ważyć poczęli, jeden go drugiemu wydzierając, i w domu swoim mieć chcąc – i obadwa mu dom, każdy swym kosztem, w którymby Pana Boga chwalił i za nie się modlił, zbudować chcieli. A on rzekł: który pierwej zbuduje, w tym mieszkać będę – i stanął pierwej dom, który zbudował na swej dzierżawie Saturninus, i tam mieszkał z bracią i uczniami swemi, których się do niego nazbierało niemało – u Saturnina i Wiktora często w domu przebywał – w dobrych uczynkach, i w miłosierdziu ku bliźnim, i w ustawicznych modlitwach i postach służył Panu swemu. Często gdy ubodzy o jałmużnę prosili, nie mając co dać, płaszcz swój z siebie zjąwszy im pomiatał, a dawał – i innych wiele spraw świętych pilnując, ducha Panu Bogu oddał. Miasto wszytko z wielką czcią ciało jego do kościoła ś. Szczepana prowadziło, gdzie pogrzebiony ciałem, a duszą w niebie królujący, za nas modły czyni – przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje na wieki z Ojcem i z Duchem ś. Amen.

1  XXVI. Martii. Marca.
Walens Cesarz heretyk.
Isaacjus wołał na Cesarza.
Wrzucony w ciernie gęste.
Proroctwo i karanie o kacerstwo.
Walens heretyk Cesarz od P. Boga skarany.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz