niedziela, 22 maja 2011

Miłość uświęcicielka

   „Wielka miłość rzeczy małe umie zamieniać na rzeczy wielkie i tylko miłość nadaje czynom naszym wartość, a im miłość nasza stanie się czystsza, tym ogień cierpień mniej będzie miał w nas do trawienia, i cierpienie przestanie być dla nas cierpieniem. – Stanie się nam rozkoszą” (Faustyna Kowalska, Dzienniczek: Miłosierdzie Boże w duszy mojej 303). „Możemy dojść za łaską Bożą, że cierpienie dla nas zamieni się w rozkosz, bo miłość umie takie rzeczy działać w duszach czystych” (303 na dalszym miejscu).
   Miłość ma moc odmieniać rzeczywistość rzeczy i nadawać rzeczom wartość. Mocą miłości jest czystość. Czyste spojrzenie miłości uświęca – odmienia rzeczywistość rzeczy, nadaje wszystkiemu wartość. W spojrzeniu na wszystko kieruj się czystością, wynajduj czysty początek, w którym rzeczy są wolne od skażenia. W czystym początku odmieniaj rzeczywistość i nadawaj jej znaczenia. Nie wysilaj się. Tylko spoglądaj. Patrz w swe serce, znajdź w nim czystość i przez tę czystość patrz na rzeczywistość. Niczego nie wymuszaj. Tylko patrz i kochaj.
   „Jezu, dajesz mi poznać i rozumieć, na czym polega wielkość duszy: nie na czynach wielkich, ale na wielkiej miłości. Miłość ma wartość i ona nadaje wielkość czynom naszym; chociaż uczynki nasze są drobne i pospolite same z siebie, to wskutek miłości stają się wielkie i potężne przed Bogiem – wskutek miłości.
   Miłość jest tajemnicą, która przekształca wszystko, czego się dotknie, w rzeczy piękne i miłe Bogu. Miłość Boża czyni duszę swobodną. Jest jak królowa, nie zna niewolniczego przymusu, do wszystkiego zabiera się z wielką swobodą duszy, gdyż miłość, która mieszka w niej, jest pobudką do czynu. Wszystko, co ją otacza, daje jej poznać, że tylko Bóg sam jest godzien jej miłości. Dusza, rozmiłowana w Bogu i w Nim zatopiona, idzie do obowiązku z tym samym usposobieniem jak do Komunii świętej i najprostszą czynność wykonuje z wielką starannością, pod miłosnym spojrzeniem Boga; nie miesza się, gdy rzecz jaka okaże się po czasie mniej udana, ona jest spokojna, bo w chwili działania zrobiła, co było w jej mocy. Kiedy się zdarza, że ją opuszcza żywa obecność Boża, którą prawie się ustawicznie cieszy, to ona wtenczas stara się żyć wiarą żywą; jej dusza rozumie, że są chwile odpocznienia i chwile walki. Wolą jest zawsze z Bogiem. Jej dusza jest jak rycerz wyćwiczona w boju, z daleka spostrzega, gdzie wróg się ukrywa, i jest gotowa do walki, ona wie, że nie jest sama – Bóg jest jej mocą” (Dzienniczek: Miłosierdzie Boże w duszy mojej 887-890).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz