piątek, 3 lipca 2015

O wolnej woli: Księga druga (6)

Nadrzędna rola rozumu
w stosunku do zmysłu wewnętrznego

   VI–13.    A. Zastanów się teraz, czy rozum wydaje sądy także o tym wewnętrznym zmyśle. Nie pytam już o to, czy jesteś pewny, że ma wyższą wartość niż ten wewnętrzny zmysł, ponieważ jestem przekonany, że takie jest twoje zdanie. Właściwie nie widzę potrzeby, żeby pytać nawet o to, czy ten zmysł poddany jest sądom rozumu. Przecież tylko rozum wydaje sądy w zakresie tego, co jest od niego niższe, to jest przedmiotów fizycznych, cielesnych zmysłów i tego wewnętrznego zmysłu, pod jakim względem jedno jest lepsze od drugiego i o ile on sam je przewyższa. A to doprawdy byłoby niemożliwe, gdyby sąd o tych sprawach nie należał do niego.
   E. Rozumie się.
   A. Najpierw więc ten rodzaj bytu, który prócz istnienia posiada jeszcze życie, choć nie ma rozumu (taka jest dusza zwierzęcia), przewyższa byt ograniczony do samego istnienia, pozbawiony i życia, i rozumu, jakim jest martwe ciało. A znowu byt, który łączy w sobie wszystkie stopnie: istnienia, życia i rozumu – rozumna dusza w człowieku – góruje nad tamtymi pierwszymi. Czy myślisz, że w nas, to jest między elementami, które składają się na naszą ludzka naturę, możemy znaleźć jakąś własność wyższą niż ta, którą postawiliśmy na trzecim miejscu wśród tych trzech rodzajów bytu? Jasne jest, że mamy ciało i jakieś życie, które je ożywia i powoduje jego fizyczny rozwój. Obie te własności dostrzegamy także w zwierzętach. Mamy wreszcie coś trzeciego, jakby głowę albo oko naszej duszy1; może dałoby się znaleźć odpowiedniejszą nazwę na określenie rozumu i władzy myślenia, której brak naturze zwierzęcej. Dlatego proszę cię, przypatrz się, czy możesz znaleźć w naturze człowieka jakiś pierwiastek wyższy od rozumu.2
   E. W ogóle nie widzę niczego lepszego.

Czy istnieje wyższy od rozumu byt,
którego nic nie przewyższa

   14.    A. A przypuśćmy, że uda nam się znaleźć coś takiego, o czym będziesz przekonany, że istnieje i że prócz tego przewyższa nawet nasz rozum. Jakikolwiek byłby to byt, czy zawahasz się nazwać go Bogiem?
   E. Jeżeli zdołam znaleźć coś doskonalszego niż najlepsza część mej istoty, nie mogę twierdzić zaraz, że to Bóg. Uważam bowiem, że Bogiem wypada nazywać nie tę istotę, która przewyższa mój rozum, lecz taką, której nic nie przewyższa.
   A. Masz zupełną rację. To pobożne i prawdziwe pojęcie o Bogu dał twojemu rozumowi On sam.3 Lecz jeżeli przekonasz się, że ponad rozumem stoi już tylko byt wieczny i niezmienny, powiedz, proszę cię, czy będziesz wahał się nazwać go Bogiem? Widzisz przecież, że byty cielesne są zmienne; okazuje się, że i życie, ożywiające ciało, nie jest pozbawione zmienności, ponieważ przechodzi przez różne stany. Pewne jest, że rozum także jest niestały, gdyż raz stara się dojść do prawdy, innym razem nie dba o to i czasem dochodzi, czasem nie dochodzi. Jeżeli tedy rozum poznaje o własnych siłach jakiś byt wieczny i niezmienny, nie posługując się przy tym żadnym cielesnym narządem, ani dotykiem, ani smakiem, ani powonieniem, ani uszami czy oczami, czy jakimkolwiek zmysłem niższym od siebie, to musi uznać, że jest niższy od tego bytu i że ten byt jest Bogiem.4
   E. Co do mnie, uznam za Boga tylko ten byt, nad którym nie ma z pewnością żadnej wyższej istoty.
   A. To dobrze, ponieważ to wystarczy, żebym udowodnił, że istnieje byt tego rodzaju, że albo w nim uznasz Boga, albo w bycie wyższym od niego, o ile taki istnieje. Dlatego bez względu na to, czy jest coś wyższego, czy też nie ma, okaże się, że Bóg istnieje, kiedy przy pomocy samego Boga udowodnię, jak obiecałem, że istnieje byt wyższy od rozumu.5
   E. Dowiedź więc tego, co obiecujesz.

1  W oryginale „animae nostrae oculum” – wyrażenie, jak się zdaje, pozostające w związku z platońskim „omma tes psyches”. [Również w Piśmie Świętym podobne pojęcie: „Umieścił oko swoje w ich sercu, aby wielkość swoich dzieł im ukazać” (Syr 17,8) – przyp. J. Szukalski].
2  Por. notę Dusza i jej władze.
3  Por. notę Teoria iluminacji. – W słowach tych uwidacznia się religijny charakter filozofii Augustyna; nie znaczy to jednak, że Augustyn zakłada istnienie Boga (którego właśnie ma dowieść) jako dowiedzione, bo w takim wypadku całe rozumowanie jego popadłoby w błędne koło. „Prawdy ustalone przez sam rozum są także przedmiotem wiary, bo nie wystarcza uznać je w teorii, natomiast wiara, o którą chodzi, jest całkowitym i praktycznym przylgnięciem do duszy” (F. Cayré, La contemplation augustinienne, Paris, 1927, 220); por. Sermo 43.
4  Augustyn rozwija swą odpowiedź, która wydaje się niejako mijać z zarzutem Ewodiusza. Wrażenie to jednak jest pozorne, bo w człowieku nie ma nic ponad rozum, a człowiek jest ponad wszystkim, co jest na świecie dostępne dla człowieka; zatem co jest ponad rozumem, jest i ponad wszystkim (por. E. Gilson, dz. cyt. 17). Augustyn nie opiera swego rozumowania na pojęciu tego, co największe, jak to czyni św. Anzelm, ale dochodzi do niego jak do wniosku (por. F. Cayré, dz. cyt. 123, 173-177). Por. nadto O wielkości duszy 78 oraz notę Zasady augustyńskiego dowodu na istnienie Boga.
5  Por. O wierze prawdziwej 57. Ilekroć św. Augustyn przez rozumowanie wykrywa istnienie ponadzmysłowej istoty wyższej od rozumu, zawsze ją utożsamia z Bogiem. Por. ks. W. Suszyński, Problem istnienia Boga u św. Augustyna, w pracy zbiorowej pod redakcją ks. S. Brossa, Św. Augustyn, Poznań, 1930, 276.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz