poniedziałek, 6 lipca 2015

O wolnej woli: Księga druga (7)

Różne przedmioty doznań zmysłowych

   VII–15.   A. Dobrze. Ale proszę cię, powiedz najpierw, czy zmysły cielesne mamy do spółki, czy też moje zmysły należą tylko do mnie, a twoje tylko do ciebie. W przeciwnym razie nie mógłbym widzieć swoimi oczami rzeczy, której nie widziałbyś równocześnie i ty.
   E. Zgadzam się całkowicie, że każdy pojedynczy człowiek ma własne zmysły wzroku, słuchu i wszelkie inne, choć u każdego mają one tę samą naturę. Przecież jeden człowiek może nie tylko widzieć, ale także słyszeć to, czego nie słyszy drugi. I każdym innym zmysłem można odczuć to, czego nie odczuwa ktoś inny. Stąd widać, że twój zmysł jest tylko twoim, a mój tylko moim.
   A. Czy tak samo odpowiesz, gdy cię zapytam o tamten wewnętrzny zmysł, czy też inaczej?
   E. Z pewnością nie inaczej. Przecież i w tym wypadku mój zmysł wewnętrzny odczuwa moje wrażenia zmysłowe, a twój twoje. Często bowiem człowiek, który coś widzi, pyta mnie, czy i ja to widzę. Dzieje się tak dlatego, że to ja odczuwam, że widzę, a nie tamten pytający.
   A. A rozum? Czy każdy z nas nie posiada go odrębnie? Przecież może się zdarzyć, że ja coś rozumiem, gdy ty nie rozumiesz, i nie możesz wiedzieć, czy rozumiem, ja zaś wiem.
   E. Widać więc, że każdy poszczególny człowiek posiada odrębnie rozumny umysł.
   16. A. Czy także będziesz mógł powiedzieć, że każdy z nas ma swoje własne słońce, które widzi, albo księżyc, albo gwiazdy, lub inne tego rodzaju przedmioty?
   E. To niemożliwe.
   A. A więc wielu nas może widzieć razem jedną rzecz, choć każdy ma osobny zmysł. Każdy swoim zmysłem odbiera wrażenie tej jednej rzeczy, którą widzimy wspólnie. W ten sposób, choć mój zmysł jest inny, a twój inny, może jednak zdarzyć się, że mój przedmiot widzenia nie różni się od twego, lecz jeden przedmiot ukazuje się nam obu i obaj zarówno go widzimy.
   E. To jest zupełnie jasne.
   A. Tak samo możemy słuchać razem jakiegoś jednego dzwięku, tak że choć mój słuch jest inny, a twój inny, dźwięk, który wspólnie słyszymy, nie jest inny w moim wypadku, a inny w twoim, ani też jedna część tego dźwięku nie wchodzi do moich uszu, a druga do twoich, lecz za każdym razem słyszymy obaj jeden dźwięk w całości.
   E. To także jest oczywiste.
   17.   A. Teraz już możesz zauważyć także, co powiem o reszcie zmysłów; mianowicie że rzecz ma się z nimi poniekąd tak jak z tymi dwoma: wzroku i słuchu, a poniekąd inaczej. I ty, i ja możemy oddychać tym samym powietrzem i odczuwać powonieniem jego własności. Tak samo obaj możemy kosztować tego samego miodu lub jakiegokolwiek pokarmu czy napoju i odczuwać smakiem jego własności, mimo że przedmiot jest jeden, zmysł zaś w każdym z nas jest odrębny, w tobie twój, a we mnie mój. Wobec tego, chociaż obaj czujemy jeden zapach lub jeden smak, to jednak ty nie czujesz moim zmysłem ani ja twoim, ani jakimś jednym, który moglibyśmy posiadać do spółki, lecz ja mam zupełnie osobny zmysł, a ty osobny, mimo że obaj czujemy jeden zapach lub smak. Okazuje się, że pod tym względem zmysły te mają coś podobnego do tamtych dwóch zmysłów: wzroku i słuchu. Ale jest między nimi ta różnica – przynajmniej w zakresie tego, co nas obchodzi obecnie – że nie wdycham tej samej części powietrza co ty, ani nie spożywam tej samej części pokarmu, lecz ja inną część, a ty inną, mimo że obaj wdychamy nosem jedno powietrze i kosztujemy jednej potrawy. Kiedy oddycham, czerpię z całego powietrza taką część, jaka mi wystarcza, i ty tak samo wdychasz z całości jakąś inną część, która wystarcza tobie. I choć obaj spożywamy w całości jedną potrawę, nie może każdy z nas, i ty, i ja, spożyć jej całkowicie tak, jak i ty, i ja słyszymy równocześnie całe słowo, albo w jakich rozmiarach ja widzę obraz, w takich samych widzisz ze mną razem i ty. Inna część pokarmu czy napoju musi przejść w mój organizm, a inna w twój. Nie bardzo rozumiesz?
   E. Przeciwnie, przyznaję, że jest to całkowicie zrozumiałe i pewne.
   18.   A. Czy nie sądzisz, że w związku z tym, co teraz omawiamy, możemy porównać zmysł dotyku ze zmysłem wzroku i słuchu? Przecież nie tylko obaj możemy odczuć dotykiem jeden przedmiot, lecz będziesz mógł także dotknąć tej części, której ja uprzednio dotknąłem. Możemy więc obaj odczuć dotykiem nie tylko ten sam przedmiot, ale nawet tę samą część przedmiotu. Kiedy jemy jakąś podaną potrawę, nie możemy spożyć jej i ja w całości, i ty w całości. Z dotykiem sprawa ma się inaczej. Jednej i tej samej rzeczy, dotkniętej w całości przeze mnie, możesz i ty dotknąć w taki sposób, że nie dotykamy osobnych części, lecz każdy dotyka całości.
   E. Przyznaję, że pod tym względem zmysł dotyku jest zupełnie podobny do tamtych dwóch poprzednich zmysłów. Różnicę widzę w tym, że możemy razem, to jest w tym samym czasie, widzieć i słyszeć w całości to samo zjawisko, natomiast możemy wprawdzie obaj dotknąć jednocześnie całego przedmiotu, ale w ten sposób, że każdy dotyka osobnej jego części. Tej samej części możemy dotknąć tylko w rożnych odcinkach czasu. Nie mogę bowiem zbliżyć swojego dotyku do żadnej części, której ty dotykasz, jeżeli nie odsuniesz przedtem swojego.
   19.   A. Bystra to odpowiedź.1 A więc spośród tych wszystkich zmysłowych przedmiotów jedne odczuwamy obaj, inne odczuwa tylko jeden z nas. Natomiast same zmysłowe wrażenia każdy odczuwa indywidualnie, tak że ani ja nie czuję twojego wrażenia, ani ty mojego. Wobec tego trzeba, żebyś zauważył także, że spośród rzeczy, które odczuwamy przez zmysły cielesne, to jest spośród przedmiotów fizycznych, obaj nie możemy odczuć jedynie tego, co tak dalece staje się naszym, że możemy przemienić to i zupełnie przetworzyć w swój organizm. Takie rzeczy może odczuć tylko jeden z nas. Tak jest z pokarmem i napojem. Nie będziesz mógł spożyć żadnej jego części, którą ja poprzednio spożyję. I choć niańki oddają dzieciom przeżute pokarmy,2 to jednak w żaden sposób nie można wprowadzić w pokarm dziecka tego, co smak przywłaszczył sobie i przemienił w organizm przeżuwającego. Podniebienie bowiem, smakując w czymś z przyjemnością, przyswaja sobie szczupłą wprawdzie część, lecz bezpowrotnie, i zmusza, aby stała się tym, co odpowiada naturze ciała. W przeciwnym razie po oddaniu i wypluciu przeżutego pokarmu nie pozostałby w ustach żaden smak. Równie słusznie można to powiedzieć o tej części powietrza, którą wdychamy przez nozdrza. Wprawdzie ty także możesz pobrać zwróconą przeze mnie część powietrza, nie zdołasz jednak przyswoić sobie tego procenta, który zasilił mój organizm. Bo i przez oddychanie, jak uczą nas lekarze, także odżywiamy swoje ciało. Sam tylko mogę odczuć tę odżywkę, gdy pobieram powietrze, i nie mogę zwrócić jej przy wydechu tak, żebyś jeszcze ty mógł ją pobrać i odczuć. Wszystkie inne substancje zmysłowe odczuwamy wprawdzie, ale nie niszczymy przez przemianę w swój fizyczny organizm. Dlatego obaj możemy je odczuwać jednocześnie albo kolejno w taki sposób, że ty także odczuwasz bądź całość, bądź właśnie tę część, którą ja odczuwam. Do takich rzeczy należy światło, dźwięk lub przedmioty fizyczne, które nie ulegają uszkodzeniu pod naszym dotykiem.
   E. Rozumiem.
   A. Okazuje się więc, że to, co odczuwamy zmysłami ciała, a czego nie przemieniamy, nie wchodzi w naturę naszych zmysłów, a ponieważ nie zmienia się i nie obraca w naszą jakby prywatną własność, dlatego jest nam bardziej wspólne.
   E. Zupełnie się zgadzam.
   A. Przez prywatną własność należy więc rozumieć to, co każdy z nas posiada sam jeden, co wyłącznie sam w sobie odczuwa i co jako własność wchodzi w jego naturę. Za wspólną zaś i jakby publiczną własność uważamy to, co odczuwają wszyscy nie niszcząc tego i nie przemieniając.
   E. Tak jest.

1  Zmysły należą do każdego osobnika, ale ich przedmiot jest wspólny dla wszystkich. To dowodzi ich rzeczywistości.
2  W starożytności zwyczaj powszechnie stosowany; por. np. Teofrast, Charaktery 20 (tłum. M. Brożek, Warszawa, 1950, 69).

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz