piątek, 4 września 2015

O wolnej woli: Księga druga (12)

Prawda, jedna i niezmienna,
góruje nad rozumem
 
   XII–33.   Musisz więc przyznać, że istnieje prawda zawsze jednakowa, w której mieści się to wszystko, co jest niezmiennie prawdziwe.1 Nie możesz nazwać jej swoją ani moją albo któregokolwiek człowieka. Jest ona do dyspozycji wszystkich, którzy widzą niezmienne prawdy, i udziela się im wspólnie dziwnymi sposobami, tak jak światło ukryte, a zarazem przeznaczone dla wszystkich. Nikt zaś nie powie, że to, do czego mają wspólny dostęp wszyscy, którzy rozumują i myślą, jest związane jako własność z naturą kogokolwiek z nich. Prawda? Pamiętasz, jak myślę, co powiedzieliśmy nieco wcześniej o zmysłach ciała:2 że takie zjawiska jak barwy i dźwięki, z którymi stykamy się przez oczy i uszy, które i ty, i ja równocześnie widzimy lub słyszymy, nie należą do natury naszych oczu lub uszu, lecz odczuwamy je wspólnie. Tak samo nie mów, że to, co ja i ty widzimy wspólnie, każdy własnym umysłem, należy do natury umysłu któregokolwiek z nas. Nie można przecież powiedzieć, że przedmiot, oglądany równocześnie oczami dwóch ludzi, jest samymi oczami jednego lub drugiego z nich; jest on czymś trzecim, ku czemu zwraca się spojrzenie obu tych ludzi.
   E. Nic jaśniejszego i bardziej prawdziwego.
   34.   A. Co więc sądzisz o tej prawdzie, o której długo już mówimy i która daje nam widzieć tyle rzeczy, mimo że sama jest jedna? Czy jest ona wyższa od naszego umysłu, czy równa, czy nawet niższa? Ale gdyby była niższa, nie byłaby prawidłem, lecz przedmiotem naszych sądów, tak jak ciała fizyczne. Ponieważ zajmują niższe miejsce, często mówimy nie tylko: „są one takie”, lub: „nie są takie”, ale także: „takie powinny być”, lub: „takie być nie powinny”. Tak samo jeśli idzie o nasze dusze, nie tylko wiemy, że dusza jest taka, lecz także, że powinna być taka. O ciałach fizycznych wydajemy taki sąd, gdy mówimy: „jest mniej biała, niż należy, albo: „kształt jego odbiega nieco od doskonałego czworokąta”, i wiele podobnych uwag. Kiedy zaś o duszach mówimy: „jest mniej doskonała, niż powinna być”, albo: „za mało łagodna”, albo: „za mało energiczna”, zależnie od tego, jak przedstawia się nasz charakter, stosujemy nasze sądy do tamtych wewnętrznych reguł prawdy, które widzimy wspólnie. O nich zaś nikt nie wydaje sądu. Bo gdy ktoś powie, że wartości wieczne są wyższe od doczesnych albo że siedem i trzy daje dziesięć, to nie w tym sensie, że tak powinno być. – Stwierdza on tylko, że tak jest, i nie zabiera się, jak sędzia, do czynienia poprawek, lecz cieszy się ze znalezionej prawdy. Gdyby zaś ta prawda stała na jednym poziomie z naszym umysłem, i ona byłaby zmienna. Umysł nasz bowiem raz widzi ją w większym stopniu, raz w mniejszym. Na podstawie tego przyznaje, że jest zmienny. Tymczasem ona trwając w samej sobie, nie zwiększa się, kiedy ją więcej widzimy, ani nie zmniejsza się, gdy ją mniej widzimy, lecz nietykalna i niezniszczalna raduje blaskiem ludzi, którzy zwracają się ku niej, a karze ślepotą tych, co się od niej odwracają. A co powiedzieć na to, że choć nie możemy wydać o niej sądu, według niej oceniamy zdolności naszego rozumu? Mówimy przecież „rozumie mniej, niż powinien”, albo: „tyle pojmuje, ile powinien”. Rozum zaś powinien pojmować w takiej mierze, w jakiej zdoła zbliżyć się do niezmiennej prawdy i przylgnąć do niej. Pozostaje więc, że prawda jest wyższa i lepsza niż rozum, skoro nie jest ani niższa, ani równa jemu.3

1  Prawda zawsze jednakowa – metafizyczna podstawa prawd matematycznych, moralnych itp.
2  Por. wyżej 2, 15-19.
3  Por. O muzyce 6, 33. 36; O wierze prawdziwej 56.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz