czwartek, 17 września 2015

O wolnej woli: Księga druga (14)

   XIV.   Żaden człowiek nie jest bezpieczny w posiadaniu tych rzeczy, które może utracić wbrew woli. Nie traci się jednak wbrew swej woli prawdy i mądrości. Nikogo nie może oddzielić od niej przestrzeń. Tak zwane rozłączenie z mądrością i prawdą jest to zła wola, którą człowiek przywiązuje się do dóbr niższych.1 Nie można zaś chcieć czegoś, nie chcąc. A więc w prawdzie i mądrości mamy dobro, z którego możemy korzystać wszyscy wspólnie w równej mierze. Nie ma w niej żadnych ograniczeń, żadnych niedostatków. Przyjmuje wszystkich, którzy ją kochają, nie powodując w nich wzajemnej zazdrości; dla wszystkich jest wspólna, a przecież oddając się każdemu pozostaje czysta. Nikt nie mówi drugiemu: „Odstąp, żebym i ja mógł się zbliżyć; odsuń rękę, żebym i ja mógł objąć”. Wszyscy garną się do niej, wszyscy dotykają tego samego. Karmiąc się nią, nie dzielimy jej na części. Wszystko, czym poi ciebie, może być i moim napojem. Mając bowiem udział w jej bogactwach, nie przemieniasz niczego w swoją osobistą własność, lecz to, co ty z niej bierzesz, i dla mnie pozostaje w całości. Chcąc zaczerpnąć z niej oddechu, nie czekam, żebyś zwrócił to, co tchnęła w ciebie. Nigdy bowiem żadne z jej bogactw nie staje się własnością jednego lub kilku ludzi, lecz cała ona jest wspólna równocześnie dla wszystkich.
   38.   A więc przedmioty naszych wrażeń słuchowych i wzrokowych są bardziej podobne do tej prawdy niż to, czego dotykamy, kosztujemy lub wąchamy, ponieważ każde słyszane słowo jest słyszane przez wszystkich słuchających, a równocześnie przez każdego z nich. Tak samo jeden człowiek jak drugi ogląda w jednakowych rozmiarach każdy widok, który przedstawia się jego oczom. Lecz zbyt dalekie to podobieństwo. Bo i głos nie rozbrzmiewa cały równocześnie, ponieważ rozciąga się i przedłuża w czasie, i jedna jego część brzmi wcześniej, inna później – i każdy obraz miejscami jakby rośnie i nie wszędzie ukazuje się w całości. Zresztą te wszystkie rzeczy możemy utracić wbrew woli i niejedna trudność staje na przeszkodzie, żebyśmy mogli korzystać z nich, gdy chcemy. Gdyby tak na przykład słodki śpiew jakiegoś człowieka mógł trwać wiecznie, jego wielbiciele cisnęliby się na wyścigi, żeby go słuchać. W miarę powiększania się tłumu, zaczęliby walczyć o miejsca, aby znaleźć się bliżej śpiewającego. Słuchając w taki sposób tej melodii, nie mogliby wynieść żadnego trwałego wrażenia, lecz wszystkie przelotne głosy obijałyby się o ich uszy. Podobnie, gdybym chciał wpatrywać się w słońce i gdybym mógł oddawać się temu bez przerwy, słońce zachodząc zostawiłoby mnie samego albo zniknęłoby za chmurą i wiele innych przeszkód mogłoby mimo mej woli pozbawić mnie przyjemności jego widoku. Na koniec, gdyby nawet urok światła zawsze zachwycał me oczy, a czarem głosu rozkoszował się mój słuch, jaka stąd wielkość dla mnie, skoro byłby to przywilej wspólny ze zwierzętami? Natomiast od piękna prawdy i mądrości nie wyklucza nowoprzybyłych tłum cisnących się słuchaczy (byleby tylko nie zbrakło chęci i wytrwałości). Czas nie kładzie mu kresu, nie przenosi się ono z miejsca na miejsce, nie przerywa go noc ani nie przesłania cień, nie podpada pod zmysły ciała. Z całego świata zwracają się ku niemu rozmiłowani wielbiciele; każdemu do niego blisko, dla każdego jest wieczne. Nie związane z miejscem, znajduje się wszędzie. Upomina z zewnątrz, poucza w głębi serca. Czyni lepszymi wszystkich, którzy je widzą; jego zaś wartości nikt nie zdoła obniżyć. Nie podlega sądom ludzkim, a bez niego nie podobna dobrze sądzić. Ono obdarza mądrością każdy rozum i daje mu sąd o wszystkim prócz siebie samego. To wskazuje, że prawda i mądrość mają niezaprzeczoną wyższość nad naszym rozumem.
 
1  Por. rozważania o złej woli w księdze I niniejszego dialogu.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz