poniedziałek, 7 sierpnia 2017

(21) Żywoty Świętych: Feliks z Noli

Żywot Ś. Feliksa abo Szczesnego,
Kapłana Nolańskiego,
wypisany od W. Bedy, i od ś. Paulina Biskupa Nolańskiego.
Żył około roku Pańskiego: 289.1

   Feliks abo Szczesny z Nole miasta Włoskiego rodem, w młodości od rodziców przy wielkim imieniu i bogactwie z drugim bratem pozostały będąc – gdy się brat jego Hermia na stan świecki i służbę Cesarską obracał – on sobie stan duchowny obrał – ziemskiemi rzeczami pomiatając, a niebieskich wszytką myślą szukając. 2I będąc pierwej w kościele Czytelnikiem i potym Egzorcystą (w którym urzędzie czarty z ciał ludzkich wypędzał), po stopniach cnót wielkich na urzędy duchowne wstępował – aż do kapłańskiego stanu wysokiego przyszedł – wielkie i prawie kapłańskie cnoty nań przynosząc – jako się to potym w pokusach i prześladowaniu pokazało. 3Bo za jego czasu wszczęło się na Chrześciany ciężkie od Pogaństwa ściśnienie – wyznawców Chrystusowych, bałwochwalcy na gardło szukali, z ziemie wywołali, okrutnie męczyli i zabijali, a nawięcej gniew swój i szaleństwo na głowy i pasterze owiec Chrystusowych obracali. Gdy się ich miecz o Nolę oparł – pojmać Biskupa Nolańskiego Maksyma już szedziwego starca myślili. Lecz starzec przestraszony, Feliksa na swym miejscu zostawiwszy, i jemu trzodę swoję poruczywszy, schronił się – i po pustych się górach i barzo niewcześnych miejscach kołatał. 4Prześladowcy Biskupa nie nalazszy, Feliksa pojmali, i w ciemnym więzieniu osadzili – w którym on wielkich pociech w Bogu swym, dla którego cierpieć wszytko miał wolą, używał. Siedział ciasno barzo, i okrutnie za nogi i za ręce związanego na ostrych skorupach posadzili – i zimnem a głodem zmorzony – ani lec, ani zasnąć nie mógł.
   Tym czasem ś. Maksym Biskup, długo po puszczy się błąkając, głodem też i nędzą w starości swej prawie obumarły, ruszyć się już dalej z jednego miejsca nie mógł – jedno ducha Bogu polecając, a więcej na osierocenie trzody Chrystusowej bolejąc, szczęśliwej śmierci czekał. 5Lecz Boskie miłosierdzie, którym swe sługi opatruje, na jego pomoc taką drogę znalazło. Przyszedł Anioł Boży do Feliksa w ciemnicę onę – i świetnie w oczach jego stanął, i barzo go zastraszył – a mniemając Feliks aby mu się co śniło – usłyszy głos Anielski (prawie jako ś. Piotr książę Apostolskie)6 wstań a pódź zemną. On odpowie: a jako mam wstać, tak ciężko spięty będąc? Rzecze mu drugi raz Anioł: wstań a na te łańcuchy niedbaj, a idź na pustynią szukaj swego Biskupa, ono już głodem i nędzą umiera. Wstanie wolny od wszytkich oków i łańcuchów, które z niego na on głos spadły – i straż i wrota przeszedszy, poznał cud i sprawę Pana Boga swego – i bieżawszy prędko na puszczą, za prowadzeniem Boskim, nalazł Biskupa Maksyma, już prawie konającego, i z mową zamknioną. Którego gdy odtarł, a usta mu winem zakropił, posilenie wziął – i k sobie przyszedszy ś. Maksym, poznał swego kapłana Feliksa, i rzekł: Gdzieś tak długo mieszkał synu miły? Obiecał mi Pan, iżeś tu dawniej przyść miał. A on mu powie gdzie mieszkał, i jako pomocą Anielską z ciężkiego więzienia wybawiony, na jego posługę posłanym był.
   7Tedy Feliks na swoje ramiona wziąwszy Biskupa, niósł go do jednej wdowy, u której tajemnie one złe czasy prześladowania przeżył. A sam wstrzymać się nie mógł, aby się do swych Chrześcian wrócić, a im ku posiłku, żeby w onych pokusach, i utratach majętności i zdrowia, Chrystusa się nie przeli, przybyć nie miał. Z wielką go pociechą, jako zmartwychwstałego Chrześcianie oglądali – ci zwłaszcza, którzy bojaźnią zjęci byli. 8A on nie tylo słowy, ale przykładem wiódł je do tego – aby temi świeckimi dobry gardzili, a wszytek skarb swój w niebie mieli – a tych się nie bali, którzy ciało zabijają, ponieważ dalej swego gniewu i mocy ściągać nie mogą. Lecz Pan Bóg i na duszy, i na wiek wiekom bez końca mścić się może, gdybyśmy Jego rozkazanie przestąpili, a zaprzeć się Go w tych krótkich mękach mieli. Prawie jako prorok uczy:9 ręce spuszczone posilał, i nogi zemdlone ukrzepczał, a wołał ten kaznodzieja wielki mówiąc: Bojaźliwi stójcie mocno, a nie lękajcie się. Oto Bóg wasz przyjdzie a wybawi was.
   Rychło potym pogaństwo się o Feliksie dowiedziawszy, drugi raz go pojmać chcieli – i w domu gdzie mieszkał nie nalazszy, na ulicy zabawionego słudzy starościni potkali – i nie mogąc go poznać (chociaż im dobrze znajomy był) jegoż samego poczęli pytać, jeśli gdzie Feliksa widział, (tak Pan Bóg zaślepił był oczy ich, jako onych co Elizeusza szukali.)10 A on się uśmiechnąwszy, rzekł: niewiem jaki to Feliks, którego szukacie. Dobrze rzekł: Bo nikt sam swej twarzy jaka jest nie zna. I bacząc iż się lud burzy, a P. Bóg cudo ukazuje, że go poznać nie mogli, ustąpił – a uciekając, wpadł w jakieś ścianki, i tam się zataił. Jeden poganin widząc gdzie wpadł, a śmiejąc się z sług onych, iż z nim gadali, a jego nie poznali – ukazał im ono miejsce miedzy ścianami. 11A tym czasem pająk siateczki swoje na onę ścianę zapuścił, i dziurę onę którą wlazł Feliks urosztował. Gdy tedy słudzy przybieżeli, a pajęczynę onę na ściankach ujźrzeli – łając onemu, co ukazał miejsce, poczęli, mówiąc: lada mucha tę pajęczynę przedrze, a Feliks tu się cisnąc przerwaćby jej nie miał? Rzecz niepodobna aby on tu był. I bieżąc dalej, do wolnego wyszcia, i lepszego zatajenia, ś. męczennikowi czas zostawili.
   Przez sześć miesięcy w jednym miejscu ciasnym i nędznym mieszkając, doczekał się dobrych dni, i pokoju Chrześciańskiego – gdy Cesarze Rzymscy, Chrześcianom wszytko przywrócić, a wolnie im służbę Bożą sprawować rozkazali. O jako wielką pociechę lud Boży wziął, z onych Cesarzów, i z pokoju onego, gdy się im kaznodzieje i Biskupi wywołani, i w ziemi zagrzebieni, wracali. I ci Nolańczykowie swego Feliksa i Biskupa Maksyma z tajemnych onych grobów wychodzącego oglądawszy, niewysłowioną radość odnieśli. 12Potym gdy ś. Maksym laty już dojźrzały, prędko umarł – wszyscy Feliksa na jego miejsce Biskupem obrali. Ale się on z tego pokornie i pilnie wymawiając, inego ludziom, to jest niejakiego Kwintego13 zalecał mówiąc: iż mnie jest siedmią dni starszy kapłan – i tak go na Biskupstwo wprawił – w którym we wszytkim rady Feliksa ś. naśladował – tak iż Kwintus urzędem, a Feliks nauką i kazaniem lud Boży sprawował.
   Pokazało się w tym ś. nad inne cnoty, wielce dobrowolne ubóstwo. Bo gdy wracano Chrześcianom obięte w prześladowaniu dobra, i imiona ich – radzili mu wszyscy, aby też on swoje wsi, role i domy, których mu było wiele dla wiary świętej pobrano, odebrał – a urzędu do tego jako i inni użył – żeby te dobra ubogim rozdać, a z nich jałmużny czynić mógł. Feliks święty na to się nigdy namówić nie dał, tak mówiąc: Wszytko mi to wolno, ale mi niepożyteczno. 14Niedaj Boże abych się ja tego, com dla Chrystusa i wyznania imienia Jego raz z weselem utracił, upominać miał. Świecki dostatek radęm barzo wzgardził, dla bogactwa onego wiecznego – a terazbych się do niego wracać miał? Ubogim być z Jezusem chcę, abych w Jego królestwie bogatym został. Mam wielkie ufanie, iż ten który mię z więzienia wywiódł, i cudownie gdym się krył karmił – i teraz gdy myśl moję wszytkę ku Niemu obracam, wyżywić mię nie zaniecha. W tym przedsięwzięciu będąc święty Feliks, na jednym swym ogródku przestawał, a trzy stajanie rolej za najmem miał – na których sam bez pomocników ręką swą robiąc, sam siebie i ubogich wiele żywił – za wielką sobie pociechę i jałmużnę poczytając, iż niedostatecznym z potu czoła swego dobrze czynić mógł. W takim żywocie skończył, tego pielgrzymowania, i dostąpił onej ojczyzny wiecznej, w której chwali Boga w Trójcy jedynego, którego jest cześć wieczna i państwo na wieki wiekom. Amen.

   15[1.] O tym ś. Feliksie i Damazus Papież napisał wierszem, i Augustyn ś. Epist. 137. & lib. de cura pro mortuis, cap. 16. Jako i do jego grobu od końca świata ludzie chodzili, a żaden bez pociechy i otrzymania tego o co prosił – nie odszedł.
   2. Wielkie poniżenie tego ś. na takie dobrowolne i Bogu miłe ubóstwo. Gdzie dziś tacy Chrześcianie? A jako się nie wstydzą z krzywdą i z płaczem ludzkim majętności nietrwałej nabywać – a onę wieczną tracić, patrząc na święte, jako się i słusznie a sprawiedliwie nabytego i własnego dobra swego mieć boją – a za szkodę sobie poczytają, gdyby ubóstwa Chrystusowego nie skosztowali, i uczestnicy nędze Jego być nie mieli. Kochać się wielce w tobie ś. Feliksie prawie szczęsny, i o modlitwę cię prosić przystoi, ludziom zwłaszcza duchownym, aby daleko za sobą te świeckie chęci do dobrego mienia zostawując, do tego co raz dla miłego Jezusa opuścili, myślą się i kochaniem nie wracali, a na Lotowę żonę pamiętali.
   3. Nie dosyć było dobre mienie opuścić, ale jeszcze nic sobie na pożywienie nie zostawować, a z własnego potu żyć, i ine ubogie żywić, wielka jest doskonałość.16 Wypełnił ten, co wypełnił i nauczał Apostoł:17 Pomnicie, powiada, iżem darmo u was chleba nie jadł – alem ręką robił, i pracował we dnie i w nocy, i na swe, i na tych którzy zemną byli, pożywienie. I na drugiem miejscu:18 Jedz swój chleb każdy, a rób ręką swą, żebyś i drugiemu, co wyrobić nie może, udzielić mógł. Miedzy Chrześciany takiego się dziś namnożyło próżnowania, iż każdy dworować chce, a nic nie czynić – uczciwemi rzemiesły brzydzić się ludzie poczęli – a dostateczni na to się spuszczając co mają, wszytek czas, na pijaństwie, łowach, i biesiadach a rozpustności trawią. 19Nikogoż Pan Bóg na próżnowanie nie stworzył, i w Raju Adamowi, tak wielkiemu świata wszytkiego królowi, próżnować nie dopuścił. Kto gotowy chleb ma, a potem go swym nie nabywa, nie mając innej zabawy, abo z strony urzędu pospolitego, abo gospodarstwa potrzebnego – a nie mogąc ręką robić, abo nie umiejąc – 20czas wszytek, jeśli się Chrześcianinem zowie, na służbie Bożej, i na dobrych uczynkach trawić winien.
   4. Jeszcze się i pająkowi temu dziwuję, jako ś. Feliksowi posłużył. Ale co mówię pająkowi, Chrystusowej się opatrzności i wszechmocności dziwować mam – którego morze, wiatry, ryby, i bestie słuchają – który za przyczyną obronić swych umie. Nabożnie i pięknie ś. Paulinus Nolański Biskup, żywot tego świętego opisując, wierszem to wyraził:
   Quando Christus adest, nobis & aranea murus,
   Quando Christus abest, & murus aranea fiet.
   Gdzie Chrystusowa dziedzina, tam murem i pajęczyna,
   A gdzie gniew Chrystusów łaje, mur się pajęczyną zstaje.

1  XVIII. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 14. Ianua.
Wyklinanie czartów urząd jest kościelny.
Prześladowanie Chrześcian.
Pojmany ś. Szczesny.
Anioł Feliksa ś. z więzienia na pomoc Biskupowi wybawił.
6  Dz 12.
Na swoich ramionach Biskupa nosił ś. Feliks.
Upominanie ś. Feliksa do ludzi.
9  Iz 35.
10  2 Krl 6.
11  Pająk obronił Feliksa ś.
12  Feliks Biskupem być niechciał.
13  „Quintego” – tak w pierwotnym zapisie u Skargi. Przyp. J.Sz.
14  Feliks utraconej dla Chrystusa majętności upominać się nie chciał.
15  Obrok duchowny.
16  Dz 20.
17  2 Tes 3.
18  Ef 4.
19  Próżnowanie od Boga zakazane.
20  Dostatecznie winien czas na Bożej służbie i dobrych uczynkach trawić.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz