sobota, 14 grudnia 2019

(84) Żywoty Świętych: Józef z Nazaretu

Żywot Ś. Józefa oblubieńca Matki Bożej,
z Pisma Świętego wyłożony.1

   Nie mniej ci Święci chwalebni, i ku naśladowaniu użyteczni nam są, i owszem więcej nas ku cnemu żywotu i bogobojności pobudzają – których aczkolwiek żywot dostatecznie wypisany nie jest – wszakże sprawy ich krótce w Piśmie Ś. dotknione,2 i wielka cnota ich, kilą słów opisana jest. Bo tacy są skarb ukazany, ale nie wykopany – góry złote, w których, im niżej kopasz, tym więcej bogactwa najdujesz – studnie Jakóbowe głębokie,3 do których wiadra trzeba i powrozów, to jest rozmyślania pilnego, na wyczerpanie przykładów z świętych spraw i z żywota ich. Miedzy nimi jest ś. Józef oblubieniec i małżonek, kwiata i czystości nigdy niezwiędłej, Panny Boga rodzice, którego dziś Kościół wspomina. O tego żywocie pisma mało, ale tajemnic wiele – kila słów jego sławy – ale w milczeniu wielkie zalecenie – tak iż wszytki Patriarchy przechodzi. 4A kto z tym zrównać się może, który nad inne, zstał się ojcem mniemanym Syna Bożego, napierwszym świadkiem tajemnic zbawienia wszytkiego świata – któremu Bóg po Maryjej, wcielenie swoje i przyszcie w żywot panieński objawił, i tę tajemnicę przez Anioły z nieba, jemu podał, ten który uczyniony jest stróżem wiernym czystości Matki przenaczystszej, opiekunem ubogiego w ciele Boga, karmiceielem Messjasza, obrońcą sieroctwa, nosicielem dzieciństwa, wychowalnikiem młodości Pana wszytkiego świata? Komu tak kiedy wielkich rzeczy zwierzono? Czyjej tak cnocie Pan Bóg dufał, i polecił rzeczy tak wielkie? Przetoż mówić o tym mężu świętym z więtszą bojaźnią i czcią, niżli o innych, potrzeba – a wspominaniem jego uweselić się serce, i z cnót jego świętych hojnie się nakarmić, jako z biesiady jakiej wesołej może.
   A poczynając od rodzaju jego: Był narodu z królów i panów domu Dawidowego, jako Pismo mówi. I Anioł go tym czci, zowiąc go synem Dawidowym. Nad przodki i krew jego nic zacniejszego być nie może. 5Bo w Piśmie Ś. po wszytkim świecie rozgłoszonym, opisani i chwaleni są, oni Patriarchowie, Prorocy, kapłani, królowie, krew jego. Ale iż P. Bóg według proroctwa Jakóbowego, przed przyszciem Messjasza, królestwo i panowanie świeckie odjął był domowi Dawidowemu – aby mu był dał inne wieczne, które na Messjaszu z jego narodu idącym zostało – przeto dom abo naród Dawidów, zubożał,6 i do tego przyszedł, iż ten Józef z niego idący, żywił się potem czoła swego, w ubogim rzemięśle swoim. A jednak krwie i zacności Dawidowego rodzaju nie tracił. 7A to się też działo w tajemnicy – aby nasz Król nieba i ziemie, rodząc się z Dawidowego domu, krew tylo z niego brał, a zacności i panowania świeckiego nie brał. Bo Ten ubogim i wzgardzonym dla nas, i na służbie naszej być chciał – a do innego nas wiecznego królestwa i sławy i zacności przenosić się, a tą nam świecką gardzić, swym przykładem i nauką kazał. 8Z czego jest upomnienie święte, aby nikt z rodzaju świeckiego, by dobrze i królewskiego, butności i chluby nie szukał, ani też podłym i rzemięśniczym stanem nie gardził. Bo ludzie zacność rodzaju nie ze krwie, ale z majętności szacują, a ubogiemu, by dobrze z Cesarskiego rodu szedł, gdy nic nie ma, czci żadnej nie dają. Jako i Józef ś. chocia królewskiego rodu był, w Betlehem gospody nie nałazł. To znać iż nie naród, ale majętność świata tego sobie ludzie ważą. Ten co dziś jest kowalem abo szewcem, a kto wie jeśli z królewskiego abo wojewodzego plemienia nie idzie? A ten co teraz wojewodą i szlachcicem, być może, iż z rodzaju też takiego rzemięśnika abo kmiecia pochodzi.
   9K temu, wstydzić się nie trzeba uczciwemi rzemięsły i nazaceniejszemu, ale się raczej, złego nabywania, niesprawiedliwego, z kradziestwem Rzeczypospolitej, abo wysługą nieprzystojną wspanoszenia, lichwiarstwa, zbytnich zysków, próżnowania wstydzić mamy. Niegdy i królowie jakie rzemięsło w ręku mieli – dla uchodzenia próżnowania, a przygód ku szukaniu żywności, i ubóstwa – w którym kto robić nie umie, do złego a niepoczciwego się żywota pospolicie, dla pożywienia, i głodu uwiarowania udaje. Z takiego tedy narodu idąc Józef – krew swoję, nie imiony ani bogactwem, ani pompą świata tego, ale cnotą i naśladowaniem sprawiedliwości przodków swoich zdobił. A co o jego wychowaniu, młodości i ćwiczeniu, i w cnotach pomnożeniu, i wielkiej doskonałości w niewinnym żywocie mówić? Ponieważ sława jego wielkich a niepospolitych cnót jedną się rzeczą pokazała – iż go P. Bóg na to obrał, aby był ojcem mniemanym wiecznego Boga na ziemi. 10Znać iż ten człowiek był przez przygany, a jako Pismo mówi, doskonały przed Bogiem, któremu równy nalezion nie był. Młodzieństwo i dziewictwo swoje i czystość cielesną, od młodości aż do śmierci swej zachował. Bo nie godziło się Chrystusowi takiego na ziemi mieć mniemanego ojca, któryby się rodzajem cielesnym bawił – a pilność i miłość którą był winien Synowi Bożemu, na inne dzieci swe rozdwajał, żeby temu jednemu Synowi to odchodziło, co się na inne obracać miało. Nie przystało ktemu aby ona czysta panienka, która ślub uczyniła czystości swej, inakszemu towarzyszowi dana w opiekę była – jedno takiemu, który jej w tym Anielskim żywocie towarzyszem był.
   A jeśliż jej Syn namilszy, i Bóg jej pod krzyżem, gdy już była lat nie młodych, zlecić w opiekę niechciał żadnemu Apostołowi, który pierwej w małżeńskim stanie był, jedno temu Janowi, który nigdy małżeństwa i zmazy cielesnej nie znał – daleko więcej gdy była młodziuchną panieneczką, inakszemu jej polecić ku straży niechciał. Aczkolwiek są niektórzy dosyć starzy i poważni Doktorowie kościelni, którzy to twierdzą (abo podobno heretykowie to w ich księgi złością wsiali) żeby pierwszą żonę Józef ś. Marią Kleofy, abo Klopy mieć, i dzieci z nią wychować miał. A to wszytko dla tego w tym mniemaniu byli, aby ono pismo wyłożyć mogli, gdzie się Apostoł Jakub mniejszy zowie bratem Pana naszego – chcąc rozumieć iż to był syn Józefów z pierwszej żony, która pierwej była za Kleofem bratem Józefowym. Lecz Matteusz świętego Jakuba mniejszego nie zowie synem Józefowym, ale Alfeuszowym11 – jako Jana i Jakuba więtszego na tymże miejscu zowie synmi Zebedeusza. A jako to być mogło, żeby dwie żenie mieć był mógł żywe Józef ś. i tę Marią Kleofy, i tę Bogarodzicę, które obiedwie wedla siebie Pismo stawi, i pod krzyżem, i indziej?12 A jeśli rzeczesz: pierwszą tę był obyczajem Żydowskim porzucił, i dał jej list rozwodny – to by jako człowieku sprawiedliwemu przystało? Nie tylo iż ta Maria Kleofy tak świętą białągłową była, uczennica Pana naszego, i tak nabożna, i pod krzyżem Jego naśladownica – ale iż rozwodów nikt u Żydów nie czynił, jedno twardego serca, a zapamiętały człowiek, o którego się bano, aby żony nie zabił. Nie przeto tedy zowie się w Piśmie Jakub mniejszy bratem Pańskim,13 iż był synem Józefowym – ale iż matka jego Maria Kleofy była siostrą, acz nie rodzoną, Matki Chrystusowej, i przeto bratem się zowie. Bo ci wszyscy bracią się zowią, chociaże nie tak bliscy są jako rodzeni, ale po matce abo po ojcu idą. Myśl zaprawdę, wiela ludzi pobożnych i uczonych, nigdy na to zezwolić nie może – aby się Józef innym rodzajem bawić miał – mając takiego, acz mniemanego Syna, w którym nie tylo przygany niepłodności u ludzi uchodził, ale też wielkiego i niebieskiego błogosławieństwa nabywał.
   A iż się Panu naszemu narodzić jedno pod zasłoną małżeństwa świętego nie przystało – patrz jako go do tego Duchem Ś. Wzbudził – aby tej sobie za żonę prosił, i tę miał za oblubienicę, która Go porodzić miała – która iż już czystość swoję Panu Bogu była poślubiła – 14wielkie jest podobieństwo, iż gdy Ją wziął, iż go Ona do chowania czystości namówiła, tak jakoś tu o innych w tych żywotach słyszał. Bo jeśli to uczyniła Cecylia Walerianowi, Kunegundys Cesarzowi Henrykowi, i druga Kunegundys Bolesławowi Polskiemu królowi, i Katarzyna Szwedzka Egarowi – daleko więcej poważne i dzielniejsze słowa, i prędszą od Boga na to pomoc ta przeczystsza Panna miała. Co jedno chwalebnego jest w innych białychgłowach, bez pochyby, wszytko się w tej łaski pełnej najdowało. Gdy tedy tak Anielskim żywotem byli, a Panna osobną sobie komórkę do modlitwy miała – w to takie małżeństwo, włożony jest Syn bez męskiego rodzaju – i uczczona jest czystość niesłychaną płodnością. Zwiastował Anioł żenie jego – i gdy jej o rodzaju mówił, iż powić miała dziwnego Syna – ona jako ta, która w czystości zaślubionej żyła, rzekła: 15męża nie znam. Nie rzekła: Męża nie mam. Mam, ale go nie znam – przeto iż z nim tę zmowę mam – i być nie może, abych jej odstąpić a czystość Bogu oddaną tracić miała. W czym też bez wątpienia, małżonka swego czysty żywot i takież przedsięwzięcie Aniołowi oznajmiła.
   16A ktoby spytał, czemu się z takiej Panny narodził, która już męża miała – niechże wie, i z świętych Doktorów, iż to P. Bóg uczynił naprzód na obronę sławy, i zdrowia, i bezpieczności Matki Bożej. Bo pewnieby za podejźrzaną jej cnota u ludzi była, gdyby u niej syna widzieli, a jej męża nie znali – a podobnoby ją byli jako grzeszną wedle zakonu ukamionowali. 17W czym obacz jako czcił sławę tej Panny Syn Boży – iż wolał aby o nim do czasu rozumiano, iż był prostego człowieka synem, niżli żeby miła Matka Jego przymówkę u ludzi i podejźrzanie cnoty swej odnosić miała. Ktemu aby Panna sieroctwa swego miała opiekuna i pomocnika na wychowanie i straż onego dziwnego Syna, dlatego za mąż dana była. Obacz jako święte małżeństwo uczczone jest od Boga, iż się jednak acz z Panny, ale pod zasłoną małżeństwa narodził Syn Boży.
   18Gdy tedy Józef ś. brzemienną małżonkę swoję, z którą taką zmowę czystości miał, być baczył – wiele nań myśli takich i owakich przypadało, z których wyprawić się nie mógł. Bo źle zrozumieć o tak dziwnej Panience, i takich cnót niesłychanych białejgłowie nie śmiał – a skądby też brzemię miała, na to mu rozumu nie zstawało. Nakoniec, onej trudności uciekaniem i opuszczeniem jej zbyć chciał. O czym dwoje jest mniemanie Doktorów śś. Bernat ś. naucza,19 iż nigdy o niej złego mniemania nie miał – ale dla wielkiej uczciwości, iż się onych rzeczy dziwnych przelękł, uciekać od niej chciał, tak jako Piotr ś. mówił Panu Jezusowi:20 odejdzi ode mnie Panie, bom jest grzeszny człowiek – i drugi także:21 Panie nie wchodź do domu mego, bom tego godzien nie jest – także Józef opuścić ją chciał, bo się niegodnym znał takiej małżonki mężem być, której te dziwne postępki nad rozum swój baczył. Drudzy mówią, iż o niej źle rozumiał, ale sławić jej niechcąc uciekał. Oboje rozumienie, wielkie cnoty w tym ś. Józefie pokazuje – bo wedle pierwszego, barzo się mądrym, a na złe mniemanie nieskwapliwym stawi, iż wolał cudom i niezrozumianym sprawom Bożym brzemię jej przyczytać – a niżli o cnym żywocie jej zwątpić – a wedle wtórego, wielką lutość jego nad upadkiem ludzkim, i niemściwe a łaskawe serce, każdy poznać może – iż wolał uciekać, niżli z bliźniego swego złą sławą i niebezpieczeństwem krzywdy swej ścigać.
   O wielka cnoto i sprawiedliwości tego męża – nie darmo ten z takimi cnotami na takie czoło Zakonu Nowego wysadzony jest. 22Widzisz z nim nad Zakon Stary i stan czysty, i niemściwe, ale tak ciche i łaskawe barzo serce. Ale daleko przebija cnota Panny czystej – która o to złe mniemanie, ani się sprawuje, ani śmie objawić tajemnic Bożych – ale raczej u męża twarz nie wesołą, serce smutne, i pewną wzgardę, wycierpieć pokornie chciała. Bożego tylo w tym zrządzenia i pomocy czekając, Jemu samemu swoję niewinność połecała. Boże daj nam taką skromność, gdy obmowy podobno słusznie cierpim – bo potwarzy a kto dziś zmilczy? A kto wnetże na oczyścienie sławki swej z furią się nie porwie? Gdy tedy był abo w tym roztargnieniu, abo w tym nie bez rozumnym błędzie23Anioła Bóg do niego posłał, aby mu objawił czystość i niewinność małżonki jego, i narodzenie z niej Syna Bożego, i Zbawiciela świata – który miał oczyścić grzechy ludzkie. 24Widzisz jakie jest towarzystwo Aniołom z czystością. Patrz na wielką dostojność tego Józefa, który godnym się zstaje widzenia i nauki Anielskiej – któremu on prędko na wiarę serce otworzył – i dopiero się pokłonił przenaświętszej małżonce swojej, i przepraszając ją a łzami nagradzając, prostotę swoję obmówił. O jaki tam płacz był, jaka pociecha, gdy już spólnie około onych tajemnic Bożych, rozmawiać z sobą bezpiecznie poczęli – już tam raj i niebo gdzie trzeci był Chrystus w żywocie Maryjej miedzy nimi. O wielkie szczęście Józefa tego, który tak wolną rozmowę miał z tą Skrzynią Bożą i Stolicą Mądrości Nawyższego. Rozumiej z jaką dopiero ochotą służył małżonce swojej, i Temu co nosiła.
   A gdy do Betlehem na popis iść miał,25 a onę drogę dla posłuszeństwa urzędu Bożego czynić – długo myślił jako miał postąpić – brać z sobą brzemienną Pannę, bał się jej strudzenia – zostawić ją też, bał się jej osierocenia. Ale żeby się zrządzenie Boskie wedle Pisma, iż się Messjasz w Betlehem narodzić miał, wypełniło – wziął z sobą na onę trudną i nie bliską drogę, Pannę blisko już rodzenia będącą. O jako się frasował gdy gospody oblubienicy swej brzemiennej w Betlehem nie nalazł. Dziś abo jutro, mówił, czas mej miłej małżonce przyjdzie – gdzież się z nią skłonić mam? Do gościńca nie puszczą – nie wiedzą jakiego Króla ta Panna nosi – miasto wszytko ludu pełno – nielza jedno tu w tej jaskini gdzie bydło stawa, takiemu Panu przestawać. Wielki był frasunek jego – ale się dziwnym onym narodzeniem które bez boleści być baczył, i bez żadnej, nad obyczaj niewieści, trudności, nagrodził – i oną powieścią pasterską, około śpiewania Anielskiego żołnierstwa, pociechę odniósł. Uweselił się i przyściem trzech królów – i onym nabożnym witaniem ich, i powiadaniem o gwidzie – i co dzień więcej pomnażał wiary swej, i z więtszym weselem służył Synowi, abo raczej Panu swemu takiemu i Matce Jego.
   Lecz zasię druga nań trwoga uderzyła26nocy jednej miał Anielskie widzenie, który unosić mu Dzieciątko i Matkę Jego, i uciekać z Nim kazał – oznajmując iż Herod szukać ma śmierci i zguby Dziecięcia: wstań, powiada, a nie mieszkaj, unoś Pacholę i Matkę Jego, biegaj nocą a nie zostaj się aż w Egipcie, i mieszkaj tam póki ci nie obwieszczę. 27On się wnetże porwał, a snu nie żałując, ani pracej, tejże nocy bez światła, bez wodza, uchodził kryjomym i pokątnym obyczajem – bojąc się, aby gdzie słudzy i żołnierze królewscy nie zaskoczyli. O jako wielkie posłuszeństwo – nie mówi tak: dopiero się urodziło, a już nań Panie i na nas trudności przepuszczasz? Teraz noc, drogi niewidzieć, a i we dnie trudna, nie mam i dobytku gotowego, strudzonym i sam, włóczyć się też po świecie jaka to ciężkość – mieszkać w postronnej ziemi jaka trudność – opuściwszy swój dom, cudze ściany pocierać – a jeszcze z białągłową i z dziecięciem, z którymi dosyć doma trudności, a cóż w drodze? A rychło zasię do domu się wrócić mam? Nie powiada mi nic Anioł – tak mię tylo zawiesił, i w więtszej mię teskności zostawił – izali to nie Syn Boży? Czemuby się Ten Herodowi zabić dał? Możeli co zły król przeciw takiemu Dziecięciu począć? Nic takiego nie mówi ten święty, ale wielkim posłuszeństwem, pełni wszytko rozkazanie Anielskie – duszą i ciałem służąc Synowi Bożemu. Takiejby się nam powolności uczyć – gdy co nam Pan Bóg i naszy starszy rozkazują. Rozumiej jakiej pracej, bojaźni, niewczasów użył. A nie tak go swoje bolały jako Panieńskie i miłego onego Synaczka – na którego młode ciałko, zimno, wiatry, deszcze, trzęsienia, potykania, i ine podróżne przygody padły.
   Mieszkali długo w obcej stronie jako cudzoziemcy i wygnani z ojczyzny, żywność sobie z pracą wyrabiając. Potym wziął niejaką pociechę, gdy mu z Egiptu wrócić się do domu w kila lat kazano.28 Lecz jeszcze bez bojaźni nie został – bo słysząc iż syn Herodów Archelaus wstąpił na miejsce onego tyranna – spodziewał się iż taż w nim myśl do zabicia onego Dzieciątka być miała – i padła nań znowu wielka trwoga, iż nie śmiał iść z nimi do ziemie Judzkiej i do Betlehem powinowatych swoich. Ale go Pan Bóg zasię pocieszył – czwarty raz Anioła do niego posyłając, i bezpieczność mu obiecując, i miejsce dla mieszkania Nazaret naznaczając. Tam w pokoju już nieco będąc, wychowywał namilsze Pacholątko, rękoma na Jego żywność z miłą Matką robiąc, a w onym raju czystości i towarzystwie Panieńskim i w przytomności Boga wcielonego mieszkając. 29O jako niewysławione szczęście jego. Aż gdy Dziecięciu lat było dwanaście, przypadł zasię na nie srogi smutek, przez one trzy dni, w których pociechę i niebo swoje stracili w Jeruzalem.30 O jako biegał Józef, a nie śpiąc w nocy i we dnie z namilszą małżonką swoją, rzewno płakali, po ulicach i drogach, pytając skarbu i serca swego. Nie długo ich w tym Boska ręka trzymała – trzeciego dnia naleźli Pana Jezusa w kościele miedzy Doktormi – któremu pierwej ś. Józefa frasunek a niżli swój przełożyła Panna, mówiąc: Coś to nam uczynił Synu? Oto ociec Twój i ja z boleściąśmy Cię szukali. 31W czym obacz szczęście i dostojność Józefa ś. iż go Matka Boska i Królowa niebieska, nad się przekłada i jako starszego swojego czci – a z wychowania i pracej i starania, ojcem go też Syna swego czyni.
   Wiedziała Panna iż to nie Jego ociec – i słyszała tamże i o Onym, gdy mówił, iż ja w tym być muszę co jest Ojca mego – a jednak nie tylo przeto iż jej był poślubiony małżonek – ale iż się o Pana Jezusa lepiej i pilniej, niżli o własnego syna swego frasował i starał, ojcem go Jego zowie. 32Acz i w tym pokorę swoję namilsza Panna pokazuje – gdy tak wielką będąc, a tak daleko niższego i podlejszego nad stan swój męża mając – tak go czci, tak ni w czym przodkowania mu nie bierze. Uczyć się mają małżonki jako i napodlejsze męże swoje ważyć i nigdy im ni w czym pierwszego miejsca nie odejmując, winne są. 33A jeszcze więcej tym uczczony Józef ś. iż w swoim posłuszeństwie miał Syna Bożego – jako mówi Pismo: był im poddany – pierwej Józefowi, jako Matki swej mężowi, a potym miłej Matce swej. O niewysławiona dostojności, takiego poddanego mieć. A kto kiedy z Aniołów i świętych tak wysoko podniesiony jest? I pomyślić możesz, przez one lata których dorósł Syn Boży młodzieńskich i męskich lat – iż będąc w posłuszeństwie Józefa, a kazaniem się i nauką nie bawiąc (bo Mu się uczyć nic było, ani do żadnej szkoły chodzić nie trzeba) 34robił z nim rzemięsło jego. Próżnować pewnie, dla złego przykładu, Pan nie mógł – na puszczy też nie mieszkał, jako Jan święty od młodości – boby byli ludzie nie tak śmiało mówili: miedzy nami wychowany jest, znamy Jego powinne wszytkie. A tak podobna barzo rzecz jest, iż Zbawiciel nasz robił rękoma z Józefem, i potu czoła swego pożywał. I dla tegoż Pana naszego nie tylo synem ciesielskim, ale też i cieślą ludzie zowią, jako ś. Marek napisał.35 O dziwny robotniku! O niesłychany do roboty Józefów towarzyszu! Tyś urobił niebo i ziemię, i co na nich jest, a tak się na nasz przykład pokornie jako jeden rzemięśnik ubogi poniżasz.
   Gdy już Syn on ich dobrze dorósł, a na opiekowanie i opatrowanie Matki swej nastąpić i Józefa zastąpić mógł – Pan Bóg też koronę i zapłatę dał Józefowi – acz jej z ojcy świętymi do śmierci Chrystusowej czekać, ale jednak na odpocznienie iść miał. Wierzę iż sobie obierał: aczbych wolał tu na Cię patrzyć, namilszy Jezu, i przy Twej Matce przeczystej zostać – ponieważ gdzie Ty jesteś, tam jest niebo nasze – wszakże niech będzie wola Twoja, niechaj nie patrzę na krzyż i zelżywość Twoję – wolę Cię z ojcy czekać – 36pójdę powiem im tę nowinę, iżem Ciebie Pana mego wychował, i już dorosłym zostawił – aby się już Ciebie i zemną tam rychło spodziewali. Podobieństwo wielkie – iż gdy Józef zachorzał, Panna przeczysta posługi mu wszelakie czyniła – i wezwała namilszego Syna swego, aby mu błogosławił a jego pożegnał. I tak z błogosławieństwem Tego, którego uchował, na odpoczynienie i z nowiną do ojców świętych wesoło poszedł – i potym z tymże Panem, i niegdy z mniemanym Synem swym, po zmartwychwstaniu Jego, do wiecznej chwały bez końca wstąpił. A tak wielki to był święty, i daleko więtszy niżli który Patriarcha – 37niżli on sławny tegoż imienia Józef. Bo jako mówi Bernat ś. – on przedany do Egiptu, zazdrość braterską wytrwał – a ten okrucieństwo Herodowe cierpiąc do Egiptu uciekał, i tam Chrystusa przyniósł. On wiarę Panu swemu zachowując, od cudzołóstwa się w czystości hamował – a ten przeczystą Dziewicę w komorze swej i towarzystwie za małżonkę mając, wiernym się stróżem czystości jej pokazał. On zboża ludziom na świeckiego głodu uwiarowanie dochował – ale ten chleb żywota wiecznego światu wszytkiemu wychował. Bez pochyby, wielki to był człowiek, którego cnocie Matka Zbawicielowa i czystość Jej zwierzona jest. Wierny i mądry sługa, którego Pan postawił na tak wielkie a niesłychane posługi – i którego tajemnic swoich, przy Matce przechwalebnej, uczestnikiem uczynić raczył. Dziś króluje, i za nas, wespołek z nadzieją wszytkich grzesznych Maryją, niegdy poślubioną małżonką swoją, prosi Boga, o dary wszelakie tym którzy żywota jego naśladując, w ubogich i ukrzywdzonych i osierociałych, służą temuż Panu Jezusowi – któremu z Ojcem i z Duchem Świętym wieczne rozkazowanie i państwo. Amen.

1  XIX Martii. Marca.
2  Mt 13.
3  J 4.
W czym Józef ś. przechodzi inne Patriarchy.
Naród ś. Józefa królewski sławny.
Rdz 49.
Czemu P. Bóg z ubogiego się domu urodził.
Ani się z rodzaju wielkiego chlubić ani ubogiemi rzemięśniki gardzić mamy.
Rzemięsły uczciwemi wstydzić się nie trzeba.
10  Józef ś. czysty żywot aż do śmierci wiódł.
11  Mt 10. [U Skargi mylnie Mt 19. Przyp. JS.]
12  J 19. [U Skargi mylnie J 9. Przyp. JS.]
13  Mt 13. [U Skargi mylnie Mt 16. Określenie brat Pański pojawia się szczególnie w Mk 6,3 i Ga 1,19. Przyp. JS.]
14  Józefa ś. Panna do czystości chowania namówiła.
15  Panna Maryja Matka Boża miała ślub czystości.
16  Czemu P. Jezus z poślubionej za męża narodzić się raczył.
17  Jako Syn Boży uczcił sławę Matki swojej.
18  Józef co myślił bacząc brzemienną małżonkę swoję.
19  Hom. 2. sup. Missus est.
20  Łk 5. [U Skargi mylnie Łk 6. Przyp. JS.]
21  Mt 8.
22  Panna Matka Boża jako była cierpliwa w podejrzeniu.
23  Mt 1.
24  Czysty żywot ma towarzystwo Anielskie.
25  Łk 2.
26  Mt 1.
27  Posłuszeństwo wielkie ś. Józefa.
28  Mt 2.
29  Szczęście ś. Józefa.
30  Łk 2.
31  Matka Boża Józefa nad się przekłada.
32  Pokora Matki Bożej.
33  Poddaństwo Józefowi Syna Bożego.
34  P. Jezus robił z Józefem rzemięsło jego.
35  Mk 6.
36  Józef ś. niósł dobrą nowinę do otchłani ojców śś.
37  Przyrównanie Józefa syna Jakubowego z tym ś. Józefem.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz