czwartek, 19 października 2017

(27) Żywoty Świętych: Tymoteusz Apostoł

Żywot Ś. Tymoteusza ucznia Pawła ś.
z Pisma Świętego i z Metafrasta wzięty.1

   Apostoł ś. Paweł, tego Tymoteusza rodzice płci niewieściej, sławi – to jest matkę jego i babę, tak mówiąc:2 Pragnę cię widzieć, pomniąc na łzy twoje, i na wiarę która w tobie jest niezmyślona – która przemieszkawała pierwej w babie twojej Loidzie, i matce twojej Eunice. Bo aczkolwiek miał ojca Poganina, wszakże baba jego i matka z Żydowskiego pokolenia idąc, Boga prawego i Syna Jego Jezusa już przez Apostoły opowiadanego, znała. I dziedzictwo i skarb wiary świętej synowi swemu podała. Urodził się ś. Tymoteusz w Likaoniej, mieście Listrze – do którego gdy przyszedł z Barnabą ś. Paweł niosąc im światłość Ewangeliej świętej,3 ono wielkie cudo nad onym, który z żywota matki swej chromym był, uczynił – dla którego pogaństwo Boską mu cześć i ofiarę przyczytać chcieli, mówiąc: bogowie, w osobie ludzkiej przyszli do nas. O co się Apostołowie tak rozgniewali – iż na sobie suknie targać poczęli, wołając na one proste ludzie (którzy już wołu byli przywiedli przed gospodę Apostolską, aby je ofiarą za bogi przyznali) żeby tej czci która Bogu samemu służy, na nie nie kładli – znając się być ludźmi jako i oni. 4Co się im pokazało jawniej, gdy prędko w tymże mieście które je za bogi przyjąć chciało, Apostoł Paweł, z jadu i naprawy Żydowskiej, którzy pogaństwo nań wzburzyli, wywleczony przed miasto, i ukamionowany jako nędzny człowiek został, i tak za umarłego odbieżany leżał. Tak jest odmienna cześć ludzka, i raczenie świata z wszytkim szczęściem swoim, niestatku się pełne być najduje.
   W tym mieście gospodę miał Apostoł, u matki Tymoteusza ś. na ten czas owdowiałej – która jemu małego synaczka swego tego to Tymoteusza, szczęśliwie oddała na ćwiczenie. A iż było dziecię barzo miłe i skromne, i łaska Boża już z młodości w nim przebywała – barzo go rad wziął Paweł ś. za syna – i za dobremi postępki jego, wielce go potym miłował, jako się niżej powie. Lecz na ten czas iż był jeszcze młodziuchny, przy matce go zostawił, dając go do pewnych mistrzów, którzy go Pisma Ś. nauczali – o czym sam świadczy,5 iż od młodości świętych się nauk uczył. Ale potym wracając się do tegoż miasta, z nauką Bożej Ewangeliej,6 gdy już podrósł był Tymoteusz, nie tylo na ciele, ale więcej za błogosławieństwem Apostolskim w statecznych i świętych obyczajach na duszy – tak iż wszytkim pokazał nadzieję do wielkich cnót, i miał po sobie dobre świadectwo wszytkich Chrześcian, nie tylo w onym mieście, ale we wszytkiej krainie onej – tedy go Apostoł do siebie wziął w towarzystwo, wszytkich prac i dróg swoich po świecie, po którym światłość Ewangeliej ś. roznosił – aby przy nim był ustawicznie, i jego się onego dziwnego a barzo pracowitego około dusz rzemięsła uczył.
   A iż był z ojca poganina – Apostoł ś. Paweł, dla Żydów, aby się nie gorszyli, a przyczyny odrażenia się od Ewangeliej nie mieli, 7obrzezał Tymoteusza wedle zakonu Mojżeszowego – nie iżby tego była potrzeba do zbawienia, ponieważ był Chrzest ś. od Chrystusa dany, na miejsce obrzezania nastąpił, a zakon już krzyżem Chrystusowym umorzony był. Potym Tymoteusz ś. w nauce Apostolskiej był jako dobra ziemia, która nasienia nie traci – ale z pożytkiem je wracając, uwesela gospodarską pracą. O nim sam Apostoł świadczy: Tyś, powiada,8 dostąpił mojej nauki, wychowania, i przedsięwzięcia mego, długo cierpliwości, wiary i miłości mojej, prześladowania i cierpienia nauczyłeś się. Prawie cnoty swe Apostolskie wlał był weń – a on je, jako czyste naczynie, a od świeckiego pomazania, i zabawy wolne, umiał dobrze zatrzymać. Przyuczył się prędko Apostolskiemu ubóstwu nic nie mieć, wszytko zsobą nosić, bez gospody, bez mieszkania, chodząc od miasta do miasta, tułać się, a dusz ludzkich szukać Bogu na ofiarę. 9Przyuczył się za dobre, złe odnosić, uciekać, potwarzy cierpieć, biczowania, głody, posty, i ine Apostolskie niebezpieczeństwa za dobre przyjmować, a to sobie za odpłatę i dochody swego urzędu odbierać. Przyuczył się rękoma z Apostołem robić, rzemięsłem chleba nabywać. O błogosławiona szkoło, do której się był ten młodzieniec dostał. O błogosławiony studencie, któryś na takiego mistrza trafił. Błogosławione serce twoje, które tak mile takie szczepienie przyjmowało, i lata twoje, któreś na tym strawił – i niewinności dzieciństwa twego, którąś na to Apostolskie rzemięsło ofiarował.
   Tegoż miłego nie tylo ucznia, ale syna swego (daleko milszego niżli gdyby był z jego się krwie urodził) wielce miłował i we czci miał Apostoł Paweł. Na wielu go miejsc pisząc kościołom wysławia. Samiście (powiada do Filipensów)10 świadomi, iż jako syn ojcu, tak mi służył w Ewangeliej. A na drugim miejscu: Nie mam żadnego tak zemną jednomyślnego, któryby się tak szczerze o was starał. I drugi raz: Posyłam do was Tymoteusza, brata mego, który jest syn mój namilszy, i wierny w Panie. Tak go k temu czci, iż go na tytule swym, pisząc do kościołów, stawi, jakoby nie tylo swym, ale też i jego imieniem pisał.11 I zowie go pomocnikiem swoim w Ewangeliej. Jego miał jako za skarbnicę kazania swego, i za księgi nauki swej, i za tajemną radę swoję i wielkiego sekretarza. Przetoż gdzie było trzeba co naprawować, wedle nauki podanej od Pawła ś. tedy tego tam posyłał, jako reformatora i duszę swoję. Bo na jednym miejscu tak o nim pisze.12 Posyłam do was Tymoteusza syna mego namilszego, i wiernego w Bogu – który wam przypomni drogi moje w Chrystusie, jako we wszytkich kościołach nauczam. Jegoż posyłał gdzie się chwiali Chrześcianie, aby je potwierdzał. Posyłam go, powiada,13 na posiłek wasz i upominanie, a pobudzenie – abyście się nie chwiali w tych uciskach.
   O jego się też zdrowie i bezpieczność stara, gdy do Koryntów pisze:14 Patrzcie aby bez bojaźni był miedzy wami. I gdy go baczył postami zemdlonego i schorzały żołądek jego, i o ciało się jego a to docześne zdrowie starając – zakazuje mu pić wody, a dozwala mu używać trochy wina. Był, wkrótce mówiąc, barzo w wielkim kochaniu u Apostoła. Co i z tych słów tak miękkich a macierzyńskich zrozumiej – we dnie, powiada,15 i w nocy bez przestanku, wspominam na cię w modlitwach moich, pragnąc tego abych cię oglądał. Gdy tak mu był miły w Bogu, uczynił go Apostoł pierwej diakonem, potym kapłanem, a nakoniec Biskupem w młodości jego – i przez kładzienie ręku,16 a wiele świadków, 17zlecił mu urząd i dał on pokład abo skarb i moc do nauki wykładania Pisma, pasterstwa, i sprawowania Sakramentów.
   Przytym dał mu i ustną informacją, abo naukę bez Pisma, w serce jego, jako w żywą skrzynię, kładąc tajemnicę Ewangeliej ś. której on inszym użyczał, jako poleconego do szafowania skarbu. A gdy się długo w Rzymie z Piotrem świętym zabawił Paweł ś. gdzie też i Jan Ewangelista, abo na tenże czas, abo na potym Ewangelią rozsiewał, jako napisał Ireneus – tedy posłany był do Efezu Tymoteusz,18 i tam Biskupi urząd sprawował.19 Dla potrzeby kościelnej i dusz ludzkich, sam siebie Apostoł Paweł ś. tak miłym towarzyszem i wielką w pracej pociechą z pomocą osierocił. A gdy miał już umrzeć, nie zapomniał miłego syna swego w Efezie20 – ale go przez listy żegnając, do siebie też (jeśliby możno było) przyzwał – oznajmując mu śmierć swoję, onemi słowy: Bądź czujny we wszytkim, a pracuj – czyń kaznodzlejskie dzieło, a wypełniaj posługowanie twoje. Ja się już na mękę gotuję, i czas mego rozwiązania nastaje. Dobram pracą pracował, biegum mego dokonał, wiarym dochował – za to mi jest zgotowana korona, którą mi da na on dzień sprawiedliwy sędzia – a nie tylo mnie, ale i wszytkim którzy miłują przyszcie Jego. Pokwap się abyś rychło przyszedł do mnie. I dał mu i nam z nim dziwny testament, i naukę i przestrogę na potym Prorocką. Te listy wielce są Kościołowi potrzebne, i świadczą wielką miłość Pawła ś. ku temu Tymoteuszowi. Bo do żadnej osoby w osobliwości takich listów nie mamy.
   Gdy tedy tam w Efezie lud Boży sprawował, już i po śmierci mistrza swego – czasu jednego gdy wielkie święto swoje pogaństwo czyniło, a sprośne strojąc bałwochwalstwo, morderstwa ludzkie, w ofiarach, i nieczystości, i inne sprośności na cześć swym bogom w Efezie czynili, jednego prawego Boga nie znając – Tymoteusz ś. nie mogąc się pohamować, aby onego ich szkaradnego głupstwa, i krzywdy którą jednemu Stworzycielowi swemu czynili, jawnie karać nie miał – szedł na one ich igrzyska i widoki, i jawnie im a śmiele inego prawego Boga Jezusa Chrystusa Syna Jego ukazował – a sprośność i zdradę diabelską – w ich bogach odkrywał. 21Ale oni miasto upamiętania, zaślepieni służbą diabelską, ręce swoje nań obrócili – a co kto miał w ręku nań wycisnęli. A potym rzucili się nań, i pobiwszy na ziemię, i śmiertelne rany zadawszy, po ziemi go włóczyli i srodze zabili. Chrześcianie jego ciało ze czcią pochowali, które potym do Konstantynopola przeniesione było, za czasu Konstancjusa syna wielkiego Konstantyna. Po nim zaś ś. Jan Ewangelista wolny będąc od wywołania i onego wygnania na ostrów Patmos, Efeskie Biskupstwo sprawował, na cześć Bogu w Trójcy jedynemu. Amen.

   22Czemu ś. Tymoteuszowi Apostoł żołądka nie zleczył – ponieważ od innych, wielkie niemocy, jednym kładzieniem chustki swej odganiał? Trochę mu tylo wina pić dozwala (znać iż kapłani wina, i tego czym się upić kto może, nie pijali) ale jego niemocy nie oddala. Na to ośm przyczyn kładzie Chryzostom ś.23
   24Pierwsza: iż chce P. Bóg aby i Święci niemocy cierpieli, żeby się z onych cudów, które nad innymi czynili, nad inne hardością nie podnieśli.
   2. Aby ludzie o nich nie rozumieli, żeby co więtszego nad ludzką naturę mieli, a bogami jakiemi byli.
   3. Aby moc w nich Boża znaczna była, gdy przez chore, tak wielkie rzeczy Pan Bóg około rozszerzenia Ewangeliej czynił.
   4. Aby dali znać, iż nie dla świeckiego zdrowia i dobra docześnego Panu Bogu służą – ale iż Go i w ten czas, gdy je karze, miłują.
   5. Aby każdy znał, iż się ich zapłata na iny świat odkłada.
   6. Aby każdy, gdy co złego cierpi, wspomniał na Święte – iż też oni wiele cierpieli.
   7. Abyśmy nie mówili, trudno naśladować tak wielkich świętych, ponieważ też i oni toż ciało skazitelne, i tęż cierpiętliwą naturę ludzką, jako i my, mieli.
   8. Abyśmy wiedzieli kogo zwać szczęśliwym na tym świecie, a kogo nędznym. Póty ś. Chryzostom. To nędzny zaprawdę, który Boga nie zna, w grzechu leży, a piekła po śmierci czeka. Ale to szczęśliwy, który tu w wierze świętej i w dobrym sumnieniu ku Bogu, krótką i docześną nędzę i wzgardę dla Boga cierpi.  

1  XXIIII. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 24. Ianu.
2  2 Tm 1.
3  Dz 14.
Ofiara samemu Bogu służy.
5  2 Tm 3.
6  Dz 16.
Obrzezany ś. Tymoteusz od ś. Pawła wedle zakonu. Patrz co się o tym mówi w Obroku.
2 Tm 3.
Dochody urzędu Apostolskiego.
10  Flp 1.
11  1 Tes 1.
12  1 Kor 4.
13  1 Tes 3.
14  1 Tm 5.
15  2 Tm 1.
16  2 Tm 1.
17  Skarb nauki i pasterstwa przez ręce się kładzienia podaje.
18  1 Tm 5.
19  2 Tm 1.
20  2 Tm 4.
21  Męczeństwo ś. Tymoteusza.
22  Obrok duchowny.
23  Homil. 1 ad populum.
24  Czemu Apostoł ś. Tymoteuszowi żołądka cudownie nie zleczył.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz