wtorek, 14 listopada 2017

(29) Żywoty Świętych: Polikarp ze Smyrny

Męczeństwo i żywot Ś. Polikarpa
Biskupa Smirneńskiego,
pisany od Euzebiusza w Kościelnej historiej lib. 4. cap. 14. 15. Wspomina go Ireneus lib. 2. cap. 3.
 Cierpiał około roku Pańskiego, 160. Umęczony roku 169.1

   Polikarpus, jako pisze Ireneus,2 nie tylo był uczeń Apostołów świętych, ale też i posłaniec ich do Azjej, aby tam Smirneńskim Biskupem był – którego w młodości swej widziałem, prawi, oczyma swemi, bo był długowieczny a stary – tego nauczając, co sam miał od Apostołów, toż też Kościołowi zostawując – co sama prawda jest. 3To świadczą wszystkie kościoły w Azjej, i Biskupowie, którzy szli następując po Polikarpie, który pewniejszy był bez pochyby i stateczniejszy świadek prawdy, niżli Walentyn abo Marcjon, i inny rodzaj tych, którzy tak wiele i tak jadowitych sekt przynieśli.
   Ten za czasu Aniceta Rzymskiego Kościoła Biskupa, do Rzymu przyszedszy – wiele ludzi od błędów kacerskich, o których mówim, odwiódł, i do Kościoła świętego i prawej wiary przywiódł – i jawnie nauczał, iż tę samę prawdę od Apostołów wziął, którą Kościół podaje. Są ci którzy od niego słyszeli – 4iż Jan ś. uczeń Pański, gdy w Efezie do łaźniej przyszedł, a Cherynta heretyka w niej ujźrzał – wnetże nazad wyszedł, i tych którzy z nim byli upominał: uciekajcie, mówi, a prędko, aby się ta łaźnia w której jest Cherynt nieprzyjaciel prawdy Bożej, wnetże nie zapadła. Tenże Polikarpus gdy się z nim Marcjon spotkał, i rzekł mu: poznaj mię proszę cię. A on odpowiedział: Znam cię iżeś pierworodny syn diabelski. 5Bo tak się Apostołowie i uczniowie ich heretyków strzegli, iż i gadać z takiemi niechcieli, którzy prawdę swemi zdradliwemi wymysły fałszowali. Jako i ś. Paweł upomina:6 Heretyckiego człowieka, chroń się potym, gdy go raz abo dwa przestrzeżesz, wiedząc iż przewrócony jest – i będąc swym sumnieniem potępiony, grzeszy. Jest i tego Polikarpa list do Filippensów pilnie napisany – z którego wiary, jego wyrażony obraz i przepowiadanie nauki, ci którzy chcą, a na swoje zbawienie baczność mają, obaczyć jawnie mogą. Póty są słowa Ireneuszowe.
   Mówi zaś Euzebius: Gdy Antonius Pius dwudziesty i wtóry rok państwa swego przeżył – syn jego M. Aurelius verusktórego też Antonim zwano, z bratem Lucjusem na państwo nastąpili. Tego czasu Polikarpus, gdy w Azjej wielkie prześladowania nawałności nastały, męczeństwem wiek swój skończył – o którego zeszciu, pismo jest aż do tego naszego czasu zachowane, Kościoła Smirneńskiego, którego był Biskupem Polikarpus, tymi słowy.
   Kościół Boży który jest w Smirnie, Kościołowi który jest w Filomeliej, i wszytkim świętym, i Katolickim kościołom, po wszytkim świecie miłosierdzie, pokój, i miłość Boga Ojca i Pana naszego Jezu Chrysta. Pisalichmy wam o męczennikach innych, i o ś. Polikarpie, który ogień prześladowania kościelnego, krwią swoją, przez męczeństwo wylaną, ugasił – wiele świętych męczenników niezwyciężone, żadnym morderstwem, serce pokazali. 7Drudzy tak długo bici byli, iż żyły i stawy wszytkie potargane w nich były – i wnętrzne członki daleko w ciele pokryte na oczy się wszytkim ukazowały. Drudzy na ostrych skorupach, i kamyczkach morskich dręczeni byli – i cokolwiek sposobów do męczenia wymyślone być mogły, te cierpieli. Drudzy okrutnym źwierzom i bestiom pomiatani byli. Gdy na jakie męstwo ich poganie patrzyli, niezmiernym podziwieniem zdumiewali się.
   8A miedzy inemi młodzieniec jeden Germanikus, prawie wielkością serca swego, i niezwyciężoną na śmierć, która jest z przyrodzenia straszliwa, statecznością, za pomocą Bożą pierwszym był. Namawiał go długo urząd aby pomniał na młode lata swoje, a na tak szkaradnej śmierci ich nie tracił. Lecz on skoro na się wywarte bestie ujźrzał, sam się na nie rzucił, i pobudkę im do swego męczeństwa i korony dawał. 9Ale niejaki z Frygiej Kwintus, gdy ujźrzał okrutny źwierz i ono straszliwe męczenie, serce stracił – i przelększy się, zbawienia swego odstąpił. Po czym się pokazało, iż niemądrą radą, i nie z prawego serca, ale upornie z nagłym wiatrem popędzony, na męczeństwo do sądu sam przyszedł. I dał jasny przykład, aby drudzy nieopatrznie w tę się rzecz tak wielką nie wdawali.
   Polikarpus gdy o tych męczeństwach słyszał, a dowiedział się, iż lud pospolity pogański, jawnie przy inych męczeństwach wołał na sędziego: szukaj Polikarpa a wygładzaj niezbożne – aczkolwiek miał wolą w mieście zostać, wszakże gdy go Chrześcianie prosili, aby uchodził, do wsi jednej uciekł, i tam kilka dni będąc, na modlitwie, pilnie o pokój Kościołowi (bo ten miał zwyczaj) P. Boga prosił. 10A trzeciego dnia przed pojmaniem swoim, miał takie przez sen widzenie. Zdało mu się iż wezgłówko pod jego głową znagła zapalone gorzało, i zaraz ocknąwszy się, do przytomnych rzecze: w ogniu za P. Jezusa Chrystusa spalon być mam, to mi takie widzenie ukazuje. I potym rychło oni którzy go z pilnością od urzędu szukali, do tej wsi, gdzie on był, przyszli – i pojmawszy dwoje chłopiąt, biczmi je przymusili, aby im Polikarpa ukazali. I ukazali go w jednej komorze na górze – 11z którego miejsca mogąc wnetże uciec, niechciał, mowiąc: niech się zstanie wola Boża. Gdy usłyszał iż poń słudzy idą, szczedł przeciw im po wschodziech, i mile je a wesoło przywitał. A słudzy którzy go przedtym nie widzieli, patrząc na siwiznę i zgrzybiałą starość jego, i na onę pokorną a cichą twarz jego, dziwując się, sami do siebie mówili: Trzebali było takiej skwapliwości w szukaniu starca tego? I kazał Polikarp stół dla nich nagotować – i prosił ich aby ochotnie jedli, a jemu jednej godziny na modlitwę użyczyli. Na co gdy mu zezwolili, gorąco się P. Bogu modlił, dziękując za wszytko co się około niego działo od młodości, za małe rzeczy i wielkie, sławne i niesławne – a Kościół Boży po wszystkim świecie rozszerzony pilnie Panu Bogu zalecał.
   Gdy już był czas do drogi, włożyli Polikarpa na osła i nieśli do miasta w dzień Sobotny Wielkonocny. Zajachali mu drogę dwa zacni Senatorowie Herodes i Nicetas, i wziąwszy go na wóz miedzy się, radzili mu tylo słowne wiary ś. odstąpienie. Azaż to wielka rzecz, mówili, wyrzec: Panie Cesarzu, i ofiarować, i tak śmierci uść. Na te słowa ś. Polikarpus milczał, aż kiedy nalegali, tedy rzekł: Nigdy tego co mi radzicie nie uczynię. 12A oni zwątpiwszy o nim, złe mu słowa zadając, z wozu go prędko zrzucili, tak iż sobie nogę obraził. Na onę ranę nic niedbał. Gdy był przywiedziony na sąd, lud krzyknął, radość dając znać, iż Polikarp pojman. A on inszy głos Pana naszego z nieba usłyszał w te słowa: Mężnym bądź Polikarpie, a wielkim sercem konaj. Ten głos i ini z naszych słyszeli. Tedy go spyta sędzia: Tyś jest Polikarpus? I gdy się wyznał – rzecze: użal się starości twej, a upamiętaj się a mów: zagub niezbożne. Tedy Polikarpus poważną twarzą, oczy w niebo podniózszy, a ręce na lud ściągnąwszy, rzekł: Zagub niezbożne. Rzecze mu sędzia dalej: przysięż, a przy się Chrystusa i łaj Jemu, a ja ciebie wypuszczę. 13Rzecze Polikarpus: Już Mu służę ośmdziesiąt lat i sześć, a nic mi złego nie uczynił – jakoż ja Króla mego który mię do tego czasu zachował bluźnić mam słowy niepoczciwemi? Daj mi z tym pokój – ja Chrześcianin jestem. Rzecze sędzia: Wypuszczę na cię okrutne bestie. Odpowie święty: Wypuść, ja swego nie odstąpię lepszego za gorsze. Rzecze sędzia: Dam cię spalić. Odpowie święty: Tym mi ogniem grozisz który gaśnie – a o onym niewiesz, w którym niezbożni i niewierni na wieki gorzeć będą. Nie mieszkaj – czyń co chcesz. Tedy zawołać woźnemu sędzia kazał: Polikarpus Chrześcianinem się być zna. Co słysząc Pogaństwo i Żydowie z nimi zawołają: Ten jest wszytkiej Azjej doktor, ociec Chrześciański, burzyciel bogów naszych – wołali aby żywego w ogień wrzucił.
   Gdy był nagotowany ogień – Polikarpus rozpasować się i suknią z siebie, nakoniec i trzewiki zdejmować począł. A katowie żelaza i gwoździe, któremi go przykować chcieli aby się na ogniu nie ruszył, gotowali. A święty zawoła na nich: Przykowywać mię nie trzeba – ten który mi cierpliwości w ogniowym płomieniu użyczy – ten mi też to da, iż się w nim na żadną stronę nie ruszę. Tedy go gwoźdźmi nie przybijali, ale tylo związali. I włożyli siwego starca, jako barana przewyborniejszego miedzy wszytką trzodą, związanego ku ofierze na drwa one, aby z niego wdzięczne Bogu ubłaganie było. 14I modlił się Polikarp, mówiąc: Dziękuję Panie, iżeś mię miedzy Twoje męczenniki i świadki poczytać raczył – iż piję kusz męki Chrystusa Twego, i boleścim Jego uczestnikiem, abym też i zmartwychwstania i żywota wiecznego był. Przyjmisz i tę ofiarę moję, za tłustą i wieczną oczom Twoim – jakoś Ty sam przejźrzał i naznaczył i spełnił, prawdziwy Bóg. Przetoż Cię sławię i chwalę, przez Jezusa Chrystusa Syna Twego wiecznego Biskupa, przez którego Tobie z Nim w Duchu Ś. cześć ninie i na wieki wieków. Amen.
   15Skoro rzekł, Amen – słudzy ogień podniecili – który gdy się wysoko ku górze płomieniem podniósł, cudo się zstało, na które wszyscy patrzyli. Bo ogień uczynił sobie jako sklep, ze wszystkich stron około ciała wydęty, jako płachty od wiatru stał. A on we śrzodku stanął, nie jako ciało zgorzeniu podległe, ale jako przeciścione w ogniu złoto. I owszem z onego ognia, takąśmy wonność czuli, która wszytkie drogie kadzenia przechodziła. Gdy to widziało Pogaństwo, krzyknęli na kata aby z bliska przystąpiwszy mieczem go przebił. Co gdy uczynił, tak wiele krwie wytoczył, iż wszytek ogień zalała. Co było w wielkim podziwieniu u pogaństwa, iż poznali jaka jest różność miedzy wiernemi a niewiernemi.
   Był ten Polikarpus przedniejszy człowiek czasów tych, Biskup kościoła Smirneńskiego Katolickiego, Doktor od Apostołów idący, i Prorok ś. Bo co rzekł, zstało się abo zstać musiało. Żydowie potym namówili starostę, aby nam jego ciała nie dawał, powiadając, będą go za Boga chwalić, jako i onego ukrzyżowanego. 16Niewiedzą nędzni, iż to być nie może, abyśmy my onego Chrystusa, który za wszytkiego świata zbawienie na krzyżu umarł, odstąpić, a innego kogo za Boga chwalić mieli. Bo onemu jako prawemu Synowi Bożemu, cześć dajem Boską – a męczenniki jako ucznie i naśladowce Pańskie, prze ich niewymowną miłość, którą własnemu Królowi i mistrzowi pokazali, słusznie obłapiamy – których w pobożności uczniami, a w chwale wiecznej uczestnikami być pragniem. 17Tedy setnik spalić ciało obyczajem pogańskim kazał, a myśmy kości jego, nad drogie kamienie kosztowniejsze, i nad złoto czystsze, z popiołu wybrawszy, na przystojne i uczciwe miejsce schowali. 18Gdzie dzień męczeństwa jego z weselem obchodzić będziem – i dla pamiątki tych, którzy taką dla Chrystusa pracę podjęli, i na posilenie i przyprawienie stateczności tych, którzy taką śmiercią Chrystusa wyznawać będą – któremu cześć i chwała na wieki. Amen.

   19Naśladują pogaństwo heretykowie, potwarzając nas, abyśmy Święte za bogi mieli, i Chrystusowi je równali bałwochwalstwo strojąc, że je tak wielce czcimy, i o modlitwę ich prosim. Przypatrz się tu tak dawnej około tego nauce kościelnej, a prawdzie Bożej. Obacz jako i kości Świętych w uczciwości z starodawna miano. Lecz to heretyctwo wszytko podeptać chce, i podeptali nie tylo kości Świętych, ale sam Przenaświętszy Sakrament. Prawdę Bożą z uporu poniżyć chcą – do tej ślepoty przyszli, i drudzy idą, iż to na się za pomstę, obalili, w czym Kościół Boży potwarzali. Bo Chrystusowe Nowochrzczeńcy jawnie bluźniąc Bóstwo, szczeremi są bałwochwalcy – w Chrystusa wierząc, a za Boga Go nie mając. I tak Boga się prząc w Trójcy jedynego, do pogaństwa z Turki i z Tatary idą. Tak chytro czart ich uporu i niepokalanej hardości używając, kończą to płótno, na które przez Lutra prząść począł – a oni się w tym niebożęta nie czują. 
 
1  XXVI. Ianuar. Stycznia. Mart. R. 26. Ianua.
2  Iren. li. 2. cap. 3.
Successją Biskupów stary Ireneus prawdy Katolickiej dochodzi.
Jan ś. w jednym domu z heretykiem być niechciał.
Heretyckiego towarzystwa jako się święci strzegli.
6  Tt 3.
Cierpliwość męczeńska.
Germanikus młodzieniec w mękach stały.
Kwintus wdający się sam w męczeństwo, wytrwać go nie mógł.
10  Widzenie Polikarpa ś. przez sen.
11  Gdy śś. o wolej Bożej na męczeństwo wiedzieli, nie uciekali.
12  Zrzucony z wozu ś. Polikarpus.
13  Nabożne i godne uważenia słowa.
14  Modlitwa ś. Polikarpa na spalenie położonego.
15  Cudo przy spaleniu ś. Polikarpa.
16  Nauka o czczeniu śś. której dzisiejszy heretykowie rozumieć nie chcą.
17  Kości śś. czczenie jako drogie kamienie.
18  Święta świętych.
19  Obrok duchowny.

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz