46
Przeto, bracie, w Imię i przy wspomożeniu Tego, któremu wierzysz,
nabieraj siły i odporności przeciw językom wyśmiewającym naszą
wiarę, bo przez takie języki djabeł mówi słowa zwodnicze, chcąc
zwłaszcza wyśmiać wiarę w zmartwychwstanie. Ale z siebie samego
bierz naukę wiary, że będziesz w przyszłości, gdyż będziesz,
skoro, gdy cię przedtem nie było – teraz widzisz, że jesteś. A
gdzież była ta budowa ciała twojego i ten kształt i członków
połączenie przed niewielu laty, zanim się urodziłeś lub zanim w
żywocie matki zostałeś poczęty, gdzież była treść i ta
postawa ciała twojego? Czy nie z ukrytych tajemnic stworzenia
niewidzialną mocą Bożą ukształtowane przyszło ono na świat i
po pewnego wieku przyroście przybrało tę wielkość i kształty?
Czyż więc trudno jest Bogu, który wielkie chmury niepostrzeżenie
w jednej chwili gromadzi i naraz niebo zakrywa, przywrócić tę
ilość twego ciała do pierwotnego stanu, gdy mógł ją uczynić,
kiedy jeszcze nie była?
Wierzże
więc mocno i niewzruszenie, że wszystko, co widzimy, co niejako
przesuwa się przed ludzkiemi oczyma i przemija, całe i nienaruszone
wszechmoc Boża zachowa – i Ona, gdy zechce, bez zwłoki i
trudności odnowi to oczywiście, co sprawiedliwość Jego uzna za
godne odnowienia – aby ludzie zdali rachunek z uczynków swoich w
tych ciałach, w których je wykonali, i aby w nich zasłużyli, albo
na zamianę za dobre zasługi na nieskazitelność niebieską, albo
za grzechy bezbożności [s. 62>]
na skazitelny los ciała – przez śmierć
niespłacalny, lecz dostarczający przedmiotu boleściom wiecznym.
47
Uciekaj więc przez niezachwianą wiarę i dobre obyczaje, uciekaj,
bracie, przed owemi katuszami, gdzie ani katów nie brakuje, ani
katowani nie umierają, dla których śmiercią bez końca jest to,
że umrzeć nie mogą wśród strasznych cierpień.
A
zapal się miłością i pragnieniem wiekuistego życia świętych,
gdzie i czynności nie będą mozolne – i nie bezczynne wieczności
chwile wolne. Chwała Boża będzie bez przesytu i braku – nieznany
umysłu niesmak, ani trud ciała; żadnego niedostatku u siebie,
żebyś miał żądać pocieszenia od kogo, ani żadnego u bliźniego,
do któregobyś miał spieszyć z chęcią wspomożenia.
Bóg
będzie wszelką rozkoszą i dostatkiem świętego miasta, które w
Nim i z Niego żyje mądrze i szczęśliwie. Staniemy się bowiem,
jako spełnienia obietnicy od Niego spodziewający się i wyglądający
– równi Aniołom Bożym,1
i z nimi pospołu uszczęśliwieni Onej Trójcy widzeniem, w którem
teraz przez wiarę chodzimy.2
Wierzymy bowiem w to, czego nie widzimy, abyśmy właśnie w nagrodę
wiary zasłużyli widzieć także i trwać w tem, w co wierzymy – i
abyśmy równość Ojca, Syna i Ducha Świętego a Samejże Trójcy
jedność – i jako Ta Trójca jest jeden Bóg3
– już nie słowami wiary i brzmiącemi zgłoskami wygłaszali,
lecz w najczystszym i najgorętszym zachwycie – w owem milczeniu w
siebie przyjmowali.
48
Trzymaj się tego stałem sercem i wzywaj Boga, któremu wierzysz,
aby cię bronił przeciw djabelskim pokuszeniom, i strzeż się, aby
z innej strony nie wtargnął ów nieprzyjaciel, który na
najzłośliwszą pociechę potępienia swego potępieńczych szuka
towarzyszy. Albowiem nie tylko przez [s.
63>] tych jedynie, którzy imienia chrześcijańskiego
nienawidzą i boleją, że to imię zajęło cały świat, a sami
pragną służyć jeszcze bałwanom i niedorzecznościom złych
duchów – ośmiela się on kusić chrześcijan, lecz także przez
tych, o których nieco przed tem wspomnieliśmy, od jedności
Kościoła, jak od winorośli oczyszczonej odciętych i zwanych
heretykami i schizmatykami, również niekiedy także usiłuje.
Ale
najbardziej strzec się trzeba, aby przez ludzi, którzy należą do
samego Kościoła katolickiego, cierpianych jako plewy aż do czasu
ich przewiania, nie był każdy kuszony i w błąd wprowadzony.
Dlatego bowiem Bóg jest cierpliwy dla nich, aby wiarę i roztropność
Swoich wybranych umocnił ćwiczeniem przez przewrotność ich, i
ponieważ wielu z liczby owych przewrotnych korzyść przez to
odnosi, bo poznawszy swą nędzę, z wielką siłą dusz swoich
nawracają się do podobania się Bogu. Albowiem nie wszyscy przez
cierpliwość Bożą skarbią sobie gniew w dzień gniewu
sprawiedliwego sądu Jego,4
lecz wielu doprowadza też sama cierpliwość Wszechmocnego do
najzbawienniejszego żalu i pokuty. A zanim się to stanie, doskonali
się przez nich nie tylko wyrozumiałość, lecz także miłosierdzie
tych, którzy prostej już trzymają się drogi.
Wielu
też zobaczysz pijaków, chciwców, oszustów, graczy w kostki,
cudzołożników, porubców, świętokradców, noszących na sobie
zawiązane odczyny, zaklinaczy, wróżbiarzy lub jakimkolwiek
bezecnym kuglarstwom oddanych guślarzy. Zauważysz też, że owe
tłumy napełniają kościoły w dni świąteczne chrześcijańskie i
że te same tłumy napełniają i teatry w dnie uroczyste pogańskie
– i to widząc, doznasz pokus ku naśladowaniu. Ale cóż mówię,
że zobaczysz to, o czem także teraz już oczywiście wiesz, bo nie
jesteś nieświadom tego, że wielu zwanych chrześcijanami –
wszystko to [s. 64>] złe
czynią, com krótko wyliczył. Wiadomo ci, że nieraz może i
cięższych win dopuszczają się ludzie, znani ci jako noszący
nazwę chrześcijan. Lecz jeśli w tej myśli przyszedłeś, abyś
jako zabezpieczony tak czynił, to bardzo się mylisz, i ani ci Imię
Chrystusa nie pomoże, gdy najsurowiej zacznie sądzić Ten, który
pierwej okazywał łaskę najmiłosierniejszej pomocy. Zapowiedział
to bowiem i mówi w Ewangelji: „Nie każdy, który mi mówi
Panie, Panie, wnijdzie do królestwa niebieskiego, ale który czyni
wolę Ojca Mego. Wielu ich rzecze Mi dnia onego; Panie, Panie, w Imię
Twoje jedliśmy i pili”.5
Dla wszystkich zatem, którzy w takich uczynkach trwają, końcem
jest potępienie. Otóż gdy ujrzysz, że wielu nie tylko to czyni,
lecz także tego broni i do tego nakłania, trzymaj się prawa
Bożego, a nie chodź za przestępcami jego. Albowiem będziesz
sądzony nie według ich pojęć, lecz według jego prawdy.
Połącz
się z dobrymi, których widzisz miłujących z tobą Króla Twojego.
Wielu bowiem znajdziesz, jeśli i Ty takim być zaczniesz. Bo jeśli
pragnąłeś być z owymi na widowiskach i do tych lgnąłeś, którzy
z tobą razem kochali woźnicę, zapaśnika, lub jakiego błazna, to
o ileż więcej cieszyć cię powinno połączenie z miłującymi
Boga, którego nigdy nie powstydzi się miłośnik Jego, ponieważ
nie tylko Jego Samego nie może nikt zwyciężyć, lecz który także
miłośników Swoich uczyni niezwyciężonymi.
Jednak
i w samych dobrych, przed tobą postępujących lub towarzyszących
ci do Boga, nie powinieneś nadziei swej pokładać, ponieważ i w
sobie samym nie powinieneś, jakkolwiekbyś w doskonałości postąpił
– lecz w tym, który ich i ciebie usprawiedliwiając, takimi
właśnie czyni. Pewny bowiem [s.
65>] jesteś Boga, ponieważ się nie zmienia,
człowieka zaś nikt roztropnie nie jest pewien.
Ale
znowu jeśli tych, którzy jeszcze nie są dobrzy – miłować
powinniśmy, aby dobrymi byli, tedy o ileż goręcej należy miłować
tych, którzy już są takimi. Ale zaś co innego jest miłować
człowieka, a co innego nadzieję pokładać w człowieku – i tak
dalece jedno od drugiego się różni, że tamto Bóg przykazuje, a
tego zabrania. A jeśli ucierpiawszy jakie drwiny albo udręczenia
dla Imienia Chrystusowego, nie odpadniesz od wiary ani zejdziesz z
dobrej drogi, tedy większą otrzymasz zapłatę. Ci zaś, którzy
wśród tego ustąpią djabłu – tracą nawet mniejszą. Bądźże
więc pokorny przed Bogiem, aby nie dozwolił kusić cię ponad siły
twoje.
XXV.
Zaszczepienie wiary w zmartwychwstanie. Śmierć wieczna w mękach.
Życie wieczne świętych. Należy się wystrzegać nietylko pogan,
Żydów i heretyków, lecz także złych chrześcijan. Łączność
niech będzie z dobrymi, ale nadziei w nich pokładać nie trzeba.
1 Łk
20,36.
2 2
Kor 5,7.
3 1 J
5,7.
4 Rz
2,5.
5 Mt
7,21n. Wulgata według tłumaczenia Wujka: „Panie, Panie, izaliśmy
w Imię Twoje nie prorokowali i w Imię Twoje czartów nie wyrzucali
i w Imię Twoje wiele cudów nie czynili”.
Z
dzieła św. Augustyna: De Catechizandis redibus
Przekład:
ks. Władysław Budzik
Wydanie:
Jan Jachowski, Poznań 1929
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz