piątek, 27 lutego 2015

O wolnej woli: Księga pierwsza (3)

Namiętność jako źródło zła moralnego

   III–6.  Pytasz mianowicie, skąd się biorą nasze złe czyny. Trzeba zatem zastanowić się najpierw, na czym one polegają. Powiedz mi, co o tym myślisz. Może nie potrafisz ogarnąć całości w krótkich słowach; daj mi więc poznać swoje zdanie wyliczając przynajmniej poszczególne złe czyny.
   E. Każdy chyba przyzna, że takimi czynami są cudzołóstwa, morderstwa, świętokradztwa,1 nie mówiąc już o innych przestępstwach. Czasu nie starczyłoby, żeby je wymienić, a i pamięć nie obejmie.
   A. Powiedz mi więc na początek, dlaczego uważasz cudzołóstwo za czyn niemoralny. Czy dlatego, że prawo go zabrania?
   E. Rozumie się, że nie czyni go złem zakaz prawa. Odwrotnie: dlatego że jest ono złem, jest prawnie zakazane.
   A. A przypuśćmy, że ktoś wyolbrzymia rozkosze cudzołóstwa i, nie dając nam spokoju, nalega, abyśmy powiedzieli, dlaczego uważamy je za coś niemoralnego i nagannego. Czy uważasz, że ludzie, którym nie wystarcza wiara lecz pragną także zrozumienia, powinni zasłaniać się powagą prawa? Ja także wierzę razem z tobą, i to niezachwianie, i wołam do wszystkich narodów i ludów, że muszą wierzyć, iż cudzołóstwo to zło. Lecz obecnie staramy się również poznać rozumowo i uznać za pewnik to, co przedtem przyjmowaliśmy na wiarę. Zastanów się więc, na ile cię stać, i powiedz mi, na jakiej rozumnej podstawie uznałeś, że cudzołóstwo jest złem.
   E. Jestem o tym przekonany, ponieważ sam nie chciałbym, żeby moja żona padła ofiarą cudzołóstwa. Każdy zaś, kto czyni drugiemu to, czego nie chciałby dla siebie, na pewno popełnia zło moralne.
   A. A co powiesz na to, jeżeli człowiek jest owładnięty namiętnością do tego stopnia, że użycza swojej żony drugiemu i chętnie zgadza się, żeby tamten ją gwałcił, ponieważ chce mieć nawzajem podobną swobodę w stosunku do jego żony? Czy w twoim pojęciu, nie popełnia on niczego złego?
   E. Owszem, popełnia zło i to jak najgorsze.
   A. Tak, ale grzeszy nie według tej twojej zasady. Przecież nie czyni tego, czego nie chciałby sam doznać. Musisz więc obejrzeć się za jakimś innym dowodem, aby przekonać, że cudzołóstwo jest niemoralne.
   7.  E. Myślę, że jest przestępstwem, ponieważ ściąga na ludzi potępienie, jak to często widziałem.
   A. A czy nie bywało nieraz tak, że potępiano ludzi z powodu dobrych czynów? Nie będę odsyłać cię do innych książek. Przejrzyj Pismo święte, które przewyższa wszystkie powagą boskiego natchnienia. Przekonasz się, jak ujemnie musielibyśmy oceniać postępowanie apostołów i wszystkich męczenników, gdybyśmy uznali sądy potępiające za niezbity dowód przestępstwa. Przecież ich wszystkich potępiono za wyznawanie wiary. Jeżeli wszystko, co spotyka się z potępieniem, jest złem, to złem była w tamtych czasach wiara w Chrystusa i jej publiczne wyznawanie. Może więc nie wszystko jest złem tylko dlatego, że ściągnęło na siebie potępienie. Toteż poszukaj jeszcze innego sposobu, aby przekonać o zdrożności cudzołóstwa.
   E. Nie przychodzi mi na myśl żadna odpowiedź.
   8.  A. Może namiętność jest tym, co złe w cudzołóstwie, a ty borykasz się z trudnościami, bo szukasz na zewnątrz zła, które tkwi w samym czynie? Abyś mógł zrozumieć, że o przestępstwie w cudzołóstwie stanowi namiętność, wiedz: może niejeden nie ma sposobności obcować cieleśnie z cudzą żoną, ale tak czy owak widać po nim, że pożąda i gotów jest dopuścić się tego przy okazji; jest on nie mniej winny, niż gdyby złapano go na gorącym uczynku.
   E. Lepiej nie mogłeś wytłumaczyć. Już widzę, że nie trzeba długich wywodów, żebym zaczął myśleć tak samo o zabójstwie, świętokradztwie i wszystkich w ogóle grzechach. Zrozumiałem nareszcie, że w całej dziedzinie niemoralnych czynów panuje niepodzielnie namiętność.

1  Wysuwając na pierwszy plan te trzy przestępstwa, Augustyn postępuje zgodnie z (przekonaniem szeregu pisarzy pierwotnego Kościoła, którzy wymienione grzechy traktowali jako specjalnie ciężkie. Wzmianki o tym spotykamy w tekstach św. Ireneusza (Adv. haeres. 3, 12, 14), św. Cypriana (Testimonia 3, 119), Tertuliana (De pudicitia 12, 3), Orygenesa (De oratione 28). Jedyną zmianą, jaką wprowadza tu Augustyn, jest zastąpienie wyrazu „bałwochwalstwo” przez „świętokradztwo”.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach). 
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak Sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz