wtorek, 6 września 2016

Początkowe nauczanie katechizmu: Część druga (11)

XI.

16   Jeśli zaś bardziej pragniemy czytać lub słuchać tego, co lepiej przygotowano lub powiedziano i dlatego opieszałość nas ogarnia, gdy niepewni wyniku mamy stosować się do czasu w tem, co trzeba mówić, to byleby tylko od prawdy co do treści umysł nasz nie odstąpił, łatwo przy tej sposobności nauczyć się może, choćby w sposobie wyrażenia raził poniekąd ucho słuchacza, że na to można nie zważać, gdy rzecz zrozumiano, a umysł nasz nie mógł w zupełności jak najwłaściwiej się wyrazić w tem, co w tym celu wyrażał, aby rzecz była zrozumiana. Ale jeżeliby wytężenie ludzkiej słabości i co do treści od prawdy odstąpiło (jakkolwiek przy nauczaniu nieumiejętnych, gdzie trzeba się trzymać najbardziej utartej drogi, zdarzyć się to prawie nie może), to w spokoju ducha błąd poprawimy, byśmy broniąc błędu, nie popadli w większy. A jeśli nikt nam nie zwróci uwagi, i my i ci, którzy słuchali, wcale błędu nie spostrzegli, niema nad czem boleć, byle się tylko to nie powtarzało.
   Częstokroć zaś sami rozważając, cośmy powiedzieli, udzielamy sobie za coś nagany, a nie wiemy, jak to, gdyśmy wypowiadali, zostało przyjęte. Tembardziej też ubolewamy, kiedy nas unosi zapał miłości, jeśli fałsz się zakradł i chętnie [s. 26>] został przyjęty. Przeto więc, gdy znajdziemy sposobność, tak jako sami sobie udzielamy milcząco nagany, podobnie postaramy się, by poprawić powoli i zdanie tamtych, którzy nie słowem Boskiem, lecz czysto naszem w jakiś fałsz popadli. Jeśli zaś niektórzy, obłędną nienawiścią ślepi, cieszą się, żeśmy błąd popełnili, ci zausznicy, obmówcy, Bogu obmierzli,1 to niech będzie dla naszej korzyści przez ćwiczenie się w miłosiernej cierpliwości, ponieważ cierpliwość Boża ku pokucie ich przywodzi. Cóż bowiem jest obrzydliwszego i cóż bardziej skarbi gniew w dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Bożego,2 niż przez nieszczęsne podobieństwo i naśladowanie djabła cieszyć się z nieszczęścia czyjego?
   Niekiedy także, gdy wszystko dobrze i zgodnie z prawdą mówimy, jednak albo niezrozumienie czegoś, albo, iż jest wbrew mniemaniu i przyzwyczajeniu do starego błędu, samą swą nowością i ostrością razi i miesza słuchacza. Jeśli to się pokaże, a on chce dać się uzdrowić, tedy na podstawie licznych powag i uzasadnień, bez żadnej zwłoki uzdrowić go należy. Jeśli zaś zrażenie się jego jest pokryte milczeniem i tajemnicą, tedy może pomóc Boskie lekarstwo.3 A jeśli zamilknie i przed wyleczeniem się wzbrania, niech nas pocieszy ów przykład Pana, który ludziom, zrażonym słowem Jego i jakby przed twardem cofającym się, a nawet tym, którzy pozostali, powiedział: „Czy i wy odejść chcecie?”4
   Zupełnie bowiem ustalony to pewnik i niewzruszonem sercem trzeba się tego trzymać, że Jeruzalem, wzięte w niewolę przez Babilonję tego świata, z biegiem czasu się wyzwala, i że nikt z owego Jeruzalem nie zginie, bo kto zginie, nie był z niego. „Aleć mocny stoi grunt Boży, mając tę pieczęć: Zna Pan, którzy są Jego, i niech odstąpi od niesprawiedliwości wszelki, który mianuje Imię Pańskie”.5 [s. 27>]
   O tem myśląc i wzywając Pana do serca swego, mniej będziemy obawiać się niepewnych wyników naszej mowy ze względu na niepewne wzruszenia słuchaczy, i będzie nam miło znosić cierpliwie nawet niedogodności dla miłosiernego uczynku, jeśli nie w nim będziemy szukać naszej chwały. Wtedy bowiem jest prawdziwie dobry uczynek, gdy działacz niby pociskiem, z miłości zrodzonym zamiarem kieruje, który jakby na swoje miejsce wracając, znowu w miłości spoczywa.
   Czytanie zaś, w którem znajdujemy upodobanie, lub też słuchanie lepszej mowy, którą zajęci przenosimy ją nad mowę naszą i przemawiamy leniwie i niechętnie, uczyni nas bardziej ciekawymi i dostarczy nam więcej przyjemności po pracy. Z większą też ufnością będziemy się dopraszać, by mówił nam Bóg w ten sposób, jak chcemy, jeśli ochotnie podejmiemy się, by mówił przez nas, w jaki sposób możemy. Tak dzieje się, że „tym, którzy miłują Boga, wszystko pomaga ku dobremu”.6

XI. Lekarstwo przeciw drugiej przyczynie zniechęcenia.
1  Rz 1,29n.
2  Rz 2,4n.
3  T. j.: Modlitwa i łaska Boża.
4  J 6,67.
5  2 Tm 2,19.
6  Rz 8,28.

Z dzieła św. Augustyna: De Catechizandis redibus
Przekład: ks. Władysław Budzik
Wydanie: Jan Jachowski, Poznań 1929

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz