poniedziałek, 18 lipca 2011

Ciągła rozkosz

Czy mąż nie ma się rozkoszować żoną w każdej porze dnia i nocy?
A człowiek czy nie ma tak samo rozkoszować się Bogiem?

Gdy kochasz kobietę, pieścisz jej ciało.
By kochać Boga, pieść dusze bliźnich.

Pieszcząc ciało kobiety we wszystkich jej cząstkach,
uwielbiasz istotę kobiety, a nie jej ciało.
Pieszcząc bliźnich w ich różnorodności,
uwielbiasz Boga, a nie stworzenie.

Gdy kochasz kobietę, jest tylko Ona.
Nie ma nic innego.
Tak jest też z Bogiem.

Miłość z kobietą wyraża się w swobodnym wyrazie uczuć.
Tak samo jest z Bogiem.

Kochasz całą kobietę, ale nie możesz wyrazić swej całej miłości.
Dotykasz jej tylko, pieścisz jej części, w tym się zawiera całość.
Szukasz miejsc bolesnych, żeby uleczyć rany.
Chcesz załagodzić troski, odebrać jej wszelkie bóle.
Jesteś tylko ty i ona i miłość między wami.
W ogniu miłości nie szukasz siebie, ale chcesz zadowolić ukochaną.
Ty ją wyczuwasz, a ona ciebie.
Nie czujesz w tym wszystkim siebie.
Twoje uczucie jest nią wypełnione,
a jej uczucie tobą.
Jesteście wchłonięci w swojej istocie,
pochłonięci ogniem miłości,
który tak was zatraca w sobie,
że nie ma tam jej i ciebie.
Jest tylko miłość, wolna od osobności –
żywy płomień, który stapia w sobie wszystko,
tak że nie zostawia pozostałości.

Gdzie jest wtedy jej ciało, jej spojrzenie, jej uśmiech?
Ty wcale nie patrzysz
na nie.
Pokazują się tobie jako znaki dobrej miłości
i przynoszą ci radość, że dogadzasz umiłowanej.
Ale ty nie przestajesz, wnikasz głębiej i głębiej.
Pieścisz jej całą istotę.
Jeden przejaw, drugi przejaw, trzeci, czwarty i piąty,
ty nie przestajesz.
Ciągle dajesz jej miłość bez względu na różne przejawy.
One cię cieszą, ale ty nie patrzysz
na nie.
Twoim celem jest zadowolenie kobiety –
dojście do szczytu,
spełnienie miłości,
całkowite rozpuszczenie swojej osobowości.
Wtedy kobieta i ty to jedno, bez żadnego rozróżnienia.
Tak samo też jest z Bogiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz