wtorek, 26 lipca 2011

Z bliskich spotkań trzeciego stopnia

kiedyś wołałem na niebo
teraz niebo przyszło do mnie
niepostrzeżenie
ukrywało się wśród szarości
w zbliżeniu swą twarz okazało
zachwyt chwilowy
pod twarzą siebie wyjawiło
olśniło
i drgnął wątek
niebo objawiło się pod twarzą
gwiezdnej kobiety

widziałem cię
zanim się narodziłaś
nim głos twój słyszałem
już ze mną byłaś
serce
to ty
nie patrzałem
serca nie widziałem
z ciemności
ku światłu wyjrzałem
zobaczyłem me serce
to ty
to byłaś ty
wtedy ukryta
to jesteś ty
teraz jawna
to będziesz ty
zawsze migocząca
gwiazda

obok
wtedy cię poznałem

już byliśmy
wesoły ojczulek pęka ze śmiechu
posyła swoje promienie

wokół pomnika
przypomnieliśmy sobie o sobie
słowa były próżne
zasiewały na nowo ziarno

w jeździe siedziałem
przy twej boskości
milknąłem i się dziwiłem
skąd u tej to wszystko

byłaś znowu
mówiłaś i świeciłaś
serce nie mogło być obojętne
na jawne znaki miłości
miłości w promieniach

siedzenie patrzenie
słowa rzucone na wiatr
śmig pstryk
w jednej chwili
uwolniony od ciężaru
promienisty jak dziecko
bez ograniczeń

widział przystań
szukał najlepszej
znalazł w kobiecie
samotnik pytał nieba
czy mu tak wolno
słuchał proroctwa
światła szukał w widzeniach
nie było przeszkód
by zstąpił z nieba
i jeszcze bardziej
upodobnił się do człowieka
dziwy śpiewały świeciły tańczyły

przyjaciel przybył
aby przypomniał
dawnemu kochankowi
jak kochać wszystkich
ziemia drżała
niebo się darło
promienie tryskały
ogień płonął
wiatr wiał
woda płukała
w wielkim niecodziennym wirze
z nieba zstąpiło nowe dawne imię
jawny
jawne serce



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz