Wybrany ma moc przeklinać. Na bezbożnych może mówić: Tak niechaj cię zabije Pan Bóg! (Iz 65,15) Tak jak ty sam zabijałeś, nie mając litości, tak niechaj cię zabije Pan Bóg! Czy więc sługa Boży ma zabijać wszystkich? Nie ma przecież nikogo całkiem czystego, a więc każdego trzeba by przeklinać i zabijać. Nie tak ma być. Wybrany może przekląć i może też zabić, ale dar ten jest mu dany na czas ostatni przez to, że zna Boga i potrafi działać za sprawą tego poznania.
Wybrany, przez to, że ma oczy oświecone Boskim światłem, może wyrokować i za Boga rzucać klątwy. Ale nie jest to życzenie śmierci. Jest to życzenie zbawienia – ostatnia ucieczka dla nieodwracalnych grzeszników.
Wybrany widząc zło, próbuje siły dobra. Kiedy dobro nie znajduje oddźwięku, wtedy wraca ono do wybranego. Nie przekonawszy wroga siłą łagodności, musi uciec się do surowości. Ostatnim przejawem dobra jest odwołanie się do sprawiedliwości.
Wybrany mówi do bezbożnego: „Zostaw swój sposób działania. On jest błędny. Działasz na własną zgubę”. Ale bezbożny Go nie słucha i dalej tkwi w swoim błędzie. Wtedy wybrany ponawia swoje napomnienia i daje przykład własnym czynem. Bezbożny wciąż nie słucha, robi po swojemu. Wybrany widząc jego głuchotę i ślepotę, zaczyna krzyczeć i czynić cuda, wciąż go napominając do odwrotu. Ale jeśli ten nadal nie słucha, to wybrany musi być doskonały w swojej sprawiedliwości, tak jak był doskonały w miłosierdziu. Wtedy właśnie pojawia się klątwa: Tak niechaj cię zabije Pan Bóg! Pierw łagodna mowa, później przykład, aż po krzyk i cud, a gdy dalej trwa w bezruchu, wypowiedz na głos jego imię: Tak niechaj cię zabije Pan Bóg!
Przyjdź, przyjdź, przyjdź. Nie chcesz? Skoro tak, tak niechaj cię zabije Pan Bóg!
Patrz na złego, sprawdzaj jego, poznaj prawdziwe jego imię. Kiedy nie pozostawia ci już wątpliwości, pozostaw go Bogu, powiedz: „Sługą nieużytecznym jestem. Co w mej mocy, to zrobiłem. Oddaję go Tobie. Uczyń z nim, Panie, wedle Twej sprawiedliwości”. Wtedy w rękach Pana będzie. Jeśli zwróci się do Pana, godzien będzie zmiłowania. A bez tego śmierć go czeka i klątwa nieubłagana. √ † √
„Wracając rano do miasta, [Jezus] uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!» I drzewo figowe natychmiast uschło” (Mt 21,18-19).
Wybrany, przez to, że ma oczy oświecone Boskim światłem, może wyrokować i za Boga rzucać klątwy. Ale nie jest to życzenie śmierci. Jest to życzenie zbawienia – ostatnia ucieczka dla nieodwracalnych grzeszników.
Wybrany widząc zło, próbuje siły dobra. Kiedy dobro nie znajduje oddźwięku, wtedy wraca ono do wybranego. Nie przekonawszy wroga siłą łagodności, musi uciec się do surowości. Ostatnim przejawem dobra jest odwołanie się do sprawiedliwości.
Wybrany mówi do bezbożnego: „Zostaw swój sposób działania. On jest błędny. Działasz na własną zgubę”. Ale bezbożny Go nie słucha i dalej tkwi w swoim błędzie. Wtedy wybrany ponawia swoje napomnienia i daje przykład własnym czynem. Bezbożny wciąż nie słucha, robi po swojemu. Wybrany widząc jego głuchotę i ślepotę, zaczyna krzyczeć i czynić cuda, wciąż go napominając do odwrotu. Ale jeśli ten nadal nie słucha, to wybrany musi być doskonały w swojej sprawiedliwości, tak jak był doskonały w miłosierdziu. Wtedy właśnie pojawia się klątwa: Tak niechaj cię zabije Pan Bóg! Pierw łagodna mowa, później przykład, aż po krzyk i cud, a gdy dalej trwa w bezruchu, wypowiedz na głos jego imię: Tak niechaj cię zabije Pan Bóg!
Przyjdź, przyjdź, przyjdź. Nie chcesz? Skoro tak, tak niechaj cię zabije Pan Bóg!
Patrz na złego, sprawdzaj jego, poznaj prawdziwe jego imię. Kiedy nie pozostawia ci już wątpliwości, pozostaw go Bogu, powiedz: „Sługą nieużytecznym jestem. Co w mej mocy, to zrobiłem. Oddaję go Tobie. Uczyń z nim, Panie, wedle Twej sprawiedliwości”. Wtedy w rękach Pana będzie. Jeśli zwróci się do Pana, godzien będzie zmiłowania. A bez tego śmierć go czeka i klątwa nieubłagana. √ † √
„Wracając rano do miasta, [Jezus] uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!» I drzewo figowe natychmiast uschło” (Mt 21,18-19).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz