piątek, 25 listopada 2011

Przesłanie dla Własnej Jasności Słońca

   W blaskach świętości, z łona jutrzenki jak rosę Cię zrodziłem (Ps 110,3). Ty pokazałeś mi słońce o wschodzie, a ja Tobie o zachodzie. Wprowadziłem Cię w mroki nocy i dałem czekać na światło jutrzenki. Ono dla Ciebie zabłysło w niewymownej codzienności. Zrodziłeś się na nowo jak rosa z przebłysków światła jutrzenki. Uśmiechnąłeś się do iskierki i stałeś się Samowschodzącym Słońcem. I zajaśniałeś, dałeś się poznać Sercu Czystemu. Słońce zajaśniało dla księżyca. Książę spotkał swoją księżniczkę i uśmiechnęli się do siebie. Swoim uśmiechem dali światu życie, a gdy je ujrzeli, rozweselili się bardzo. Życie samo do nich przyszło i samo na ich oczach wzrasta, z miłości Wszystko się wydarzyło z miłości To wszystko trwa w miłości Do miłości to wszystko zmierza
   Ile kropel miłości było w naszym życiu. Pomyśl jak wszystko to dobre – to, co się wydarza. Tata i mama kochali – to Dobro. Z bratem się biłeś i się godziłeś – to Dobro. Ileż dźwięków usłyszeliśmy, ileż obrazów zobaczyliśmy, ileż ukrytych doznań doświadczyliśmy – to Dobro. Ileż rozstań przeżyliśmy – to Dobro. Ile razy się spotykamy – to Dobro.
   Popatrz, wszędzie jest Dobro, we wszystkim – w bólu i błogości, w smutku i radości. Więcej tutaj trudu, a mniej odpoczynku, ale jakie to dobre – tu na ziemi wielki trud, a tam w niebie wieczny odpoczynek. Teraz starczy chwilka nieba. To jest wszystko czego trzeba.
   Pomyśl o swych chwilkach nieba – o świetle porannym, o objęciu małżonki i świetle w jej oczach, o uśmiechu dziecka i o dzieciach, którym dajesz uśmiech; pomyśl o przerwie na przystanku, o krótkim posiłku, o łyku powietrza, o powrocie z pracy, o chwili uniesienia, o wspomnieniach światłych, o spokoju nocy, o niewymownej ciszy, która czasem Cię otacza. Tyle chwilek ileż niezapominajek nieba.
   Żyj wonią nieba, rozsiewaj ją wszędzie gdzie potrzeba. Miej ją w sercu, promieniej wokoło. Beztrosko się uśmiechaj, depcz po brudach świata. Krocz po kwiecistych łąkach, się uśmiechaj. Brudy wdeptuj w ziemię, niechaj kwitną kwiaty. Obłuda, powaga, ludzkie względy – zostaw to na boku. Bądź jak promyk słońca – lekki, uśmiechnięty, oświecający innych.
   Własna Jasności Słońca, nie patrz na pogodę nieba – na obłoki, mgławice, grad i błyskawice. Ty bądź Słońcem i świeć jasno. Z głupoty się śmiej, mądrość w sercu miej. Jeśli przyjdzie płacz, to na niebo patrz. Na każdy czas pozostań nieskrępowanym, wesołym dzieciaczkiem, i jak król spełniaj wielość ról.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz