poniedziałek, 18 maja 2015

Nabożeństwa (10)

4. Medicusque; vocatur1                                       Posłano po lekarza

4. Rozważanie.

To za mało nazwać Człowieka małym Światem; Poza Bogiem, Człowiek jest zdrobnieniem do niczego. Człowiek składa się z większej ilości kawałków, z większej ilości cząstek, aniżeli świat; aniżeli świat sprawia, nie! aniżeli świat jest. I jeśli te kawałki byłyby powiększone, i rozciągnięte w Człowieku, tak jak są w świecie, Człowiek byłby Olbrzymem, a Świat Karłem, Świat zaledwie Mapą, a Człowiek Światem. Gdyby wszystkie Żyły w naszych ciałach, były powiększone do Rzek, i wszystkie Ścięgna, do Żył w Kopalniach, i wszystkie Mięśnie, co leżą jeden na drugim, do Wzgórz, i wszystkie Kości do Kamieniołomów, i wszystkie inne kawałki, do właściwego sobie odpowiednika w świecie, Powietrze byłoby za małe na wprowadzenie tej Kuli Człowieka, sklepienie byłoby ledwo wystarczające dla tej Gwiazdy; bo tak, jak świat nie ma niczego, czemu nie odpowiadałoby coś w człowieku, tak człowiek wiele ma kawałków, z których cały świat nie ma podobieństwa. Poszerz to Rozważanie o tym wielkim świecie, Człowieku, tak dalece, by rozpatrzyć bezmiar stworzeń, jakie ten świat tworzy; nasze stworzenia to nasze myśli, stworzenia, które rodzą się Olbrzymami; które sięgają od Wschodu do Zachodu, od Ziemi do Nieba, które nie tylko okalają całe Morze, i Ziemię, ale obejmują naraz Słońce i Sklepienie; Moje myśli dosięgają wszystkiego, ogarniają wszystko. Niewyjaśniona tajemnica; Ja, ich Stwórca jestem w zamkniętym więzieniu, w łożu chorego, gdziekolwiek, i każde z moich Stworzeń, moich myśli, jest ze Słońcem, i ponad Słońcem, prześciga Słońce, i przechodzi Słońce jednym krokiem, jednym posunięciem, wszędzie. I wtedy, kiedy inny świat tworzy Węże, i Żmije, złośliwe, i jadowite stworzenia, i Robaki, i Gąsienice, co żrą się, by pożreć ten świat, który je tworzy, i Potwory pozbierane i poskładane z rozmaitych rodziców, i rodzajów, tak też ten świat, my sami, tworzy to wszystko w nas, tworząc dolegliwości, i choroby, wszelkiej maści; jadowite, i zaraźliwe dolegliwości, żerujące i żarłoczne dolegliwości, i różnorodne i powikłane dolegliwości, utworzone z wielu drobnych. I czyż inny świat może nazwać tak wiele jadowitych, tak wiele żarłocznych, tak wiele potwornych stworzeń, tak jak my możemy dolegliwości, wszelkich tych rodzajów? O żałosna obfitość, O żebracze bogactwa! jak wiele brak nam odtrutek na każdą dolegliwość, kiedy jeszcze nie mamy na nie nazwy? Lecz mamy Herkulesa przeciw tym Olbrzymom, tym Potworom; to jest, Lekarza; on skupia wszystkie moce innego świata, by go wspomóc; całą Przyrodę, by ulżyć Człowiekowi. Mamy Lekarza, lecz nie jesteśmy Lekarzem. Tu kurczymy się w swojej mierze, toniemy w naszej godności, bacząc na bardzo liche stworzenia, które same sobie są Lekarzami. Mówią, że Hart, który jest ścigany i zraniony zna Zioło, które będąc zjedzone, odrzuca grot: Dziwny rodzaj wymiotu. Pies, który go ściga, choćby podlegał chorobie, nawet przysłowiowo, zna swą trawę, która go leczy. I może być prawdą, że Farmaceuta jest tak bliski Człowiekowi, jak innym stworzeniom, może być, że oczywiste i teraźniejsze Prostoty, łatwe do posiadania, go uleczą; ale Aptekarz nie jest tak jemu bliski, ani Lekarz tak jemu bliski, jak oni oboje innym stworzeniom; Człowiek nie ma tego wrodzonego wyczucia, by zastosować owe zwyczajne lekarstwa na swoje teraźniejsze zagrożenie, tak jak to jest u tych niższych stworzeń; nie jest on swoim Aptekarzem, swoim Lekarzem, tak jak one. Przywołaj zatem raz jeszcze swe Rozważania, i sprowadź je na dół; cóż się dzieje z wielkim powiększeniem i miarowością człowieka, kiedy kurczy on sam siebie, i pochłania siebie do garstki pyłu; cóż się dzieje z jego lotnymi myślami, jego obejmującymi myślami, kiedy sprowadza sam siebie do nieświadomości, do bezmyślności Grobu? Jego choroby są jego, ale Lekarz nie; on ma je w domu, ale po Lekarza musi posyłać.

Przypis:
1  I lekarz; wzywany (przyp. tłum.).
 
Przekład z angielskiego: Jakub Szukalski
Źródła:
John Donne, Devotions Vpon Emergent Occaſions, and ſeuerall ſteps in my Sicknes, London 1624 
John Donne, Devotions Upon Emergent Occasions, Cambridge 1923

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz