Jeśli
chcesz przekraczać granice,
wpierw
naucz się ich nie stawiać.
Wyznaczasz
sobie godzinę snu
i w ogóle,
ustalasz, że masz zasnąć,
a chciałbyś
być trzeźwy, czujny, obecny.
Wpierw
znieś więc godzinę snu
i w ogóle
jakiekolwiek snu pojęcie.
Zburz je,
wymaż,
teraz snu
jakby nie było.
I już
idziesz, i już lecisz
w
niestworzonym świetle bez granic.
I tu
ustajesz,
i nagle nie
chcesz.
Czy znów
powstaniesz?
Poczekaj,
odpocznij.
Poczekaj na
łaskę chcenia.
Sen
zburzony ktoś odbudował,
sen
wymazany ktoś znów napisał,
i znów
granica, i znowu śnienie.
Niech
będzie.
Powrócił,
bo może być musi.
Teraz niech
ja siebie zburzę, wymażę,
abym mógł
później powstać,
jak sen,
który był granicą
i znowu
powstał, choć był widziadłem.
Ales zakrécil ,-)
OdpowiedzUsuń