Grzechu nie można
przypisać Stwórcy
XVI–45.
Bóg zaś nikomu nie jest winny, ponieważ wszystko daje za darmo.1
Może ktoś powie, że należy mu się coś od Boga za jego zasługi.
Z pewnością jednak Bóg nie był obowiązany dawać mu istnienia,
ponieważ nie miał obowiązków wobec tego, kogo w ogóle nie było.
A zresztą, gdzie tu w ogóle zasługa, gdy zwracasz się do Tego, od
kogo pochodzisz, aby On, który dał ci byt, uczynił cię także
lepszym? Jaką zaliczkę dałeś Mu, żebyś mógł się upomnieć o
nią jak o swoją własność? Przecież jeżeli nie zechcesz zwrócić
się do Niego, On nie straci na tym; ty zaś stracisz Tego, bez
którego byłbyś niczym. Otrzymałeś od Niego byt na takich
warunkach, że jeżeli nie zwrócisz się ku Niemu i nie oddasz Mu
tego, czym cię uczynił, nie staniesz się wprawdzie niczym, lecz
będziesz nieszczęśliwy. A więc od stworzeń należy się Bogu
przede wszystkim samo istnienie w takim stopniu, w jakim je
otrzymały. Następnie postęp w dobrym, który mogą osiągnąć,
jeśli chcą; dotyczy to stworzeń, które otrzymały wolę. Wreszcie
zrealizowanie indywidualnego celu, do jakiego każde jest
przeznaczone. Nikt więc nie jest odpowiedzialny za to, czego nie
otrzymał, ale słusznie ponosi winę, gdy nie czyni tego, co
powinien czynić. Powinien zaś, jeżeli otrzymał wolną wolę i
środki aż nadto wystarczające.
46.
I nie ma żadnej winy Stworzyciela, kiedy stworzenia nie czynią
tego, co powinny. Przeciwnie, odbiera On chwałę, ponieważ wtedy
cierpią to, co powinny. Skoro ciebie chwalą z tego powodu, że
widzisz to, co powinieneś czynić – a przecież widzisz to jedynie
w Tym, który jest niezmienną Prawdą2
– o ile większa jest chwała Tego, który kazał ci chcieć, dał siłę wykonania i nie puści
bezkarnie nieposłuszeństwa. Bo jeżeli każdy powinien zwrócić
to, co otrzymał, i jeżeli człowiek został stworzony w taki
sposób, że grzeszy z konieczności, to grzech jest jego
powinnością. A więc grzesząc spełnia to, co powinien.
Takie
twierdzenie jest przeciwne poczuciu moralnemu. Własna natura nie
zmusza nikogo do grzechu.3
Ale cudza także nie zmusza, gdyż nikt nie grzeszy, kiedy znosi to,
czego nie chce. Jeżeli znosi sprawiedliwie, nie grzeszy przez to, co
obecnie musi znosić wbrew swej woli, lecz zgrzeszył przedtem,
ponieważ z własnej woli postąpił w taki sposób, że słusznie
musi znosić teraz to, czego nie chce; jeżeli zaś znosi
niesprawiedliwie, jak może grzeszyć? Przecież grzechem jest
postępować niesprawiedliwie, a nie znosić niesprawiedliwość.
Kogo zaś nie zmusza do grzechu ani własna, ani cudza natura,
pozostaje tylko, że grzeszy on z własnej woli. Jeżeli przypisujesz
grzech Stwórcy, uniewinniasz grzesznika, który spełnił tylko
zamiary swego Stworzyciela. I jeżeli możesz bronić go
sprawiedliwie, to jest on naprawdę niewinny. Gdzież zatem grzech,
który chcesz przypisać Stwórcy? A więc zawsze chwalmy Stwórcę
bez względu na to, czy można obronić grzesznika, czy nie można.
Bo nie jest on grzesznikiem, jeżeli można obronić go
sprawiedliwie; chwal więc Stwórcę. Gdy obrona jest niemożliwa,
grzech stworzenia jest tak wielki, jak wielkie jest odwrócenie od
Boga, który nas stworzył. A więc i w tym wypadku oddaj chwałę
Stwórcy. I tak nie znajduję żadnego sposobu, w jaki można by
przypisać nasze grzechy Bogu, naszemu Stwórcy, i twierdzę, że nie
można znaleźć takiego sposobu, bo go w ogóle nie ma. Nawet w
grzechach widzę powód, żeby chwalić Boga, nie tylko dlatego, że
karze On grzechy, lecz także dlatego, że popełniamy je tylko
wtedy, gdy oddalamy się od Jego prawdy.
E.
Jak najchętniej uznaję to i pochwalam. Zgadzam się, że w żaden
sposób nie możemy przypisać naszych grzechów naszemu Stwórcy.
Razem z tobą przyjmuję to jako najpewniejszą prawdę.
1 Pogląd
Augustyna na względność naszych zasług wobec Boga i na to, że
łaska jest nam dawana darmo, ulegał pewnej ewolucji. Do roku 397
mniemał Augustyn, że pierwsze dobre poruszenie natury może
wysłużyć pierwsze łaski (pragnienie wiary i nawrócenia). Od
roku 397 jednak, to jest od napisania dzieła De
diversis quaestionibus ad Simplicianum
zmienił ten pogląd i głosił, że łaska, której sobie nie można
w żaden sposób wysłużyć, została dana za darmo (por. dz. cyt.
1, 2, 1 ns). Człowiek posiadający wiarę może sobie wysłużyć w
pewien sposób łaski wtórne, to jest łaski konieczne do
wykonywania dobrych uczynków i do wytrwania w cnocie. Otrzymuje się
je jednak szczególnie przez modlitwę; ostatecznego wytrwania nie
można sobie wysłużyć, lecz można je wyprosić. Chwała
wiekuista jest nagrodą za dobre uczynki, a zarazem łaską,
ponieważ same nasze zasługi są darami Bożymi według znanej
formułki św. Augustyna: Kiedy Bóg wieńczy zasługi nasze,
wieńczy tylko swoje dary (Epist.
194, 19); por. F. Cayré,
Patrologie
et histoire de la théologie,
1, Paris 4, 1945, 665).
2 To
twierdzenie należy rozumieć nie jako przejaw teorii ontologizmu
(bezpośrednim przedmiotem naszego umysłu są idee Boże, w których
poznajemy wszystkie rzeczy), a jedynie jako wyraz przekonania, że
tak samo jak nasze istnienie w każdym momencie zależy od Boga do
tego stopnia, że możemy mówić, iż żyjemy i jesteśmy „w
Bogu”, podobnie nasze poznanie prawdy pochodzi od Boga i w tym
sensie „widzimy prawdę w Bogu”. Augustyn niejednokrotnie
zaznaczał, że nasz umysł w porządku naturalnym nie może widzieć
Boga bezpośrednio (por. De
Genesi ad litteram
12, 28, 56; 34, 67; Epist.
147, 31), a poznanie prawdy dokonuje się na drodze oświecenia.
Powyższe zdanie więc „wyraża jedynie całkowitą zależność
ontologiczną umysłu ludzkiego wobec Boga, od którego otrzymuje
istnienie, zdolność działania i życie” (E. Gilson,
Wprowadzenie
do nauki św. Augustyna, Warszawa
1953, 105).
3 Twierdzenie,
na które powoływali się pelagianie; por. Retractationes
1, 9, 3.
Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach).
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.Przekład: Anna Trombala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz