Nie
można zapewnić asystencji Ducha Świętego. Duch wieje gdzie chce i
jak chce. Drogi Jego są nieznane – nieznane Jego sposoby. Duch
jest Wolny, jest Łaską, udziela się gdzie chce i jak chce.
Widzieliśmy i opowiadamy, co widzieliśmy, ale On ciągle na nowo
przychodzi i na nowo zaskakuje, ciągle przynosząc nowość. Nie
można zapewnić Jego asystencji – nie da się uwiązać jak pies
na smyczy. Osobiście jeszcze można by się ośmielić i powiedzieć,
że w przypadku dobrej woli i zobowiązania człowieka do pójścia
drogą dobra, pewne jest, że będzie temu towarzyszył Duch Święty.
Ale to jest obietnica dana od Boga. My, ludzie, wierni, nic tutaj nie
mamy do orzekania. Możemy komuś poradzić: idź tą drogą, jest
dobra, spotka Cię za to nagroda, ale nic nie jest pewne na tej
drodze – czy na niej wytrzymasz, czy otrzymasz to, czego szukasz,
bo to nie zależy od nas, ale od twojej osobistej więzi z Bogiem, od
twojej odpowiedzi na miłość.
Jest
jeszcze sprawa ważności sakramentu obecnego w Kościele. Bóg
działa w nim na mocy zobowiązania – On, Jedyny Prawdziwy Wierny.
Powiedział: „Co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie.
Co rozwiążecie na ziemi, będzie też rozwiązane w niebie” (Mt 18,18).
Łaska Boża współpracuje z ludzkimi postanowieniami i tutaj można
mówić o zapewnieniu asystencji (choć to niezbyt ładne określenie)
i pewnych warunkach, które należy spełnić – na mocy
zobowiązania, tak aby zadziałało.
„Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co prosicie w modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11,24). W tym jest zapewnienie. „Proście, a będzie wam dane” (Mt 7,7).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz