czwartek, 7 kwietnia 2016

O wolnej woli: Księga trzecia (19)

Niewiedza i bezsilność – skutki grzechu pierworodnego

   XIX–53.   Tutaj przychodzi na myśl zagadnienie, które mają zwyczaj przeżuwać wśród wzajemnych narzekań ludzie, gotowi z powodu swego grzechu oskarżać wszystko inne z wyjątkiem siebie. Mówią oni: „Adam i Ewa zgrzeszyli; ale co uczyniliśmy my nieszczęśliwi, że rodzimy się w ślepocie niewiedzy i w dręczących trudnościach i najpierw błądzimy, ponieważ nie wiemy, co mamy czynić; następnie, skoro zaczną odsłaniać się przed nami zasady sprawiedliwości, chcemy je stosować, a nie mamy siły, ponieważ przemoc cielesnej żądzy stawia nam opór?” Tym odpowiemy krótko, żeby się uspokoili i przestali szemrać przeciw Bogu. Może słuszne byłyby ich żale, gdyby żaden człowiek nie odniósł zwycięstwa nad błędem i pożądliwością. Ale przecież wszędzie jest obecny Ten, który posługuje się swoim wiernym stworzeniem, aby przywołać tego, który się odwrócił, pouczyć wierzącego, pocieszyć ufającego, zachęcić kochającego, pomóc w wysiłkach, wysłuchać błagania. Nikt nie oskarża cię o mimowolną niewiedzę, ale o niedbalstwo w badaniu tego, czego nie wiesz; a także nie o to, że nie opatrujesz poranionych członków, lecz że gardzisz tym, kto chce je uleczyć. To są twoje własne grzechy. Nikomu bowiem nie odebrano świadomości, że badanie przynosi pożytek, a niewiedza jest bezużyteczna i że trzeba pokornie wyznawać swoją niemoc. Bo dopiero wtedy, kiedy człowiek bada i przyznaje się do słabości, może liczyć na Tego, kto pomaga nieomylnie i bez trudu.
   54.   Złe czyny, popełnione przez niewiedzę, i prawe pragnienia, nie wykonane z powodu niemocy, dlatego nazywamy grzechem, że jedno i drugie pochodzi z tamtego pierwszego grzechu, który popełniła wolna wola, i jest zasłużonym następstwem tego, co je poprzedziło. Posłużmy się porównaniem. Językiem nazywamy nie tylko członek, którym poruszamy w ustach, gdy mówimy, lecz także to, co jest wynikiem tego ruchu, to jest kształt słów i ich powiązanie. W tym sensie mówimy, że język łaciński różni się od języka greckiego. Tak samo grzechem nazywamy nie tylko to, co jest grzechem w sensie właściwym, jako skutek wolnej i świadomej woli, lecz także to, co jest koniecznym następstwem kary, spowodowanej przez ten grzech. Tak samo inną treść dajemy słowu natura, kiedy mówimy o naturze człowieka we właściwym znaczeniu, rozumiejąc przez nią tę naturę, z którą został stworzony na początku jako niewinna istota odrębnego rodzaju; co innego zaś mamy na myśli mówiąc o naturze, z którą się rodzimy jako istoty śmiertelne, nieświadome, poddane ciału z powodu kary, na jaką został skazany pierwszy człowiek.1 Do tego stanu odnoszą się słowa Apostoła: „I my według natury byliśmy dziećmi gniewu tak, jak wszyscy inni”.2

1  Stan, jaki człowiek posiadał w raju, jest jego właściwą naturą, ponieważ odpowiada on odwiecznej idei Bożej i takim chciał Bóg człowieka mieć. Natura, która tej doskonałości nie posiada, jest „naturą zepsutą” (vitiata natura; por. De peccatorum meritis et remissione 1, 67; Contra Iulianum opus imperf. 3, 186)). Nie ma ona też tej pełni bytu, jaką posiadać powinna, i na tym polega jej zepsucie. Por. ks. A. Słomkowski, dz. cyt. 133 ns.
2  Ef 2,3.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz