środa, 23 listopada 2011

Język obcy

Widziałem pastora baptystę.
Potok słów, wielkie uniesienie,
słowo goni słowo, jedna myśl pnie się wyżej od drugiej.
Zauroczony niby Jezusem, przez diabła był schwytany.
Niby na wysokości, a zgubił spokój i ciszę.
Zjadał swoje myśli, jasności w nich nie było.
Nie zrozumiałem ni słowa.
Jakby język obcy.

Ludziom potrzebni są mówcy,
ale z głosem ludzkim.
Kto do prostego przemówić nie umie,
niech nie przemawia w ogóle.
Niech zamknie zuchwałą paszczę i cichości się nauczy.

Ten, kto mówi do ludzi,
niech nie patrzy na siebie.
Doskonały mówca
w sercu z Bogiem jest złączony,
a oczami zagląda w dusze słuchaczy.
Z mowy zapatrzonego w siebie głupca
nie zrozumiałem ni słowa,
ni zdania.
Jakby język obcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz