czwartek, 10 listopada 2011

Siedem bogów

   „Jeden wznosi ołtarz kobiecie, drugi – złotu, inny – potędze, inny – nauce, inny – zwycięstwom wojskowym. Jeden adoruje człowieka potężnego, podobnego do siebie w porządku naturalnym, a przewyższającego go tylko siłą i szczęściem. Inny adoruje samego siebie i mówi: „Nie ma nikogo, kto byłby mi równy”. Oto bogowie tych, którzy należą do ludu Bożego” (powiedziane przez Jezusa w Poemacie Boga-Człowieka II, 87 (Jezus w [dolinie] „Pięknej Rzeki”. «Nie będziesz miał cudzych Bogów obok mnie»), Vox Domini, Katowice).
   Człowiek przez grzech pierworodny ma w siebie wszczepioną skłonność do bałwochwalstwa. Przejawia się ona w różnego rodzaju dążeniach. Tylko zwracając swój wzrok na Boga, człowiek wykorzenia tę skłonność i staje się wolny. Skłonność bałwochwalcza jednak powraca przez podatność na zabrudzenia. W samej ludzkiej rzeczywistości jest ta podatność. Rzeczywistością ludzką jest próżność. Człowiek chodzący po świecie wypełnia tę próżność sprawami świata. Także człowiek duchowy chodzący po świecie choć napełnia się sprawami życia wiecznego, nie jest wolny od przypuszczania do siebie spraw świata. Człowiek duchowy przez swe wielkie miłosierdzie styka się ze światem i przez to przyjmuje do serca także światowe pomysły. Jednak w nim bałwochwalstwo staje się oczyszczone, bo swoje spojrzenie zwraca na rzeczywistość Boską i tym samym wszystko obraca na chwałę Jednego. Przyjmuje obrazy bałwochwalcze, patrzy na nie i odwraca się od nich. Stają się one dla niego odskocznią do życia wiecznego – do wychwalania Jedynego Boga.

       Obrazy bałwochwalcze są odpychające.

              Mogę na nie patrzeć, 
              bo zwracają mnie do prawdziwego Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz