Około
tego czasu – roku 1082 – był Brunon podobno świadkiem okropnego
i przerażającego wydarzenia w Paryżu. Umarł tam był nagle sławny
i ceniony z nieposzlakowanego żywota profesor, a przyjaciel Brunona.
Gdy przed pogrzebem kapłani i klerycy przy otwartej trumnie
kościelne śpiewali egzekwie, a w czwartej części pacierzy za
zmarłych śpiewano te słowa „Responde
mihi”,
„Odpowiedz
mi”,
zmarły, podniósłszy się w trumnie, zawołał głosem donośnym:
„Stawiony jestem na straszny Sąd Boży”. Przeraziło to
wszystkich i odłożono z tego powodu nabożeństwo na dzień
następny, w którym zgromadziło się jeszcze więcej osób, a gdy
znowu powyższe słowa pacierzy odczytano, umarły jeszcze głośniej
i jeszcze żałośniej się odezwał: „Sądzony jestem strasznym
Sądem Bożym”. Przestrach był nadzwyczajny, więc postanowiono i
tą razą nie robić pogrzebu. Trzeciego dnia katedra już tłumu
ludzi pomieścić nie zdołała, a zmarły po raz trzeci po tychże
słowach lekcyi brewiarzowej „odpowiedz mi” przeraźliwym głosem
zawołał: „Potępiony jestem na wieki sprawiedliwym Sądem Bożym
i żadne modlitwy już mi nie pomogą”. Jakie to wrażenie na
wszystkich wywarło, łatwo sobie wystawić.
Z
„Żywota świętego Brunona, Zakonodawcy” (Żył około roku
Pańskiego 1101), na dzień 6-go października, w Żywoty
Świętych Pańskich, Mikołów-Warszawa
1910 (wyd. szóste), s. 981-982.
Szukajmy
rady i pomocy, uczył św. Brunon, u tych, którzy żyją bojaźnią
Boga i drogami kroczą bożemi. Zwracajmy się mianowicie do
wielkiego pośrednika swego u Boga Ojca, do Jezusa Chrystusa, który
jest przebłaganiem i ofiarą za grzechy ludzkie. Słuchajmy, co mówi
Zbawiciel: Czas się wypełnił, Królewstwo Boże się zbliżyło,
czyńcie pokutę, wierzcie słowom ewangelii; jeśli się nie
nawrócicie i w Moje nie wstąpicie ślady, w grzechach swych
pomrzecie.
Z
Żywotów
Świętych Pańskich
ułożonych przez ks. Władysława Hozakowskiego, Poznań (ok. 1908).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz