środa, 10 sierpnia 2016

(21) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Początek działalności Jezusa i Jego pierwsi uczniowie

   12 Gdy [Jezus] posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. 13 Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu [ziem] Zabulona i Neftalego. 14 Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
   15 Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego,
   na drodze ku morzu, Zajordanie,
   Galilea pogan!
   16 Lud, który siedział w ciemności,
   ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom
   cienistej krainy śmierci wzeszło światło.
   17 Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie. (Mt 4,12-17)

   14 Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: 15 «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1,14-15)

   35 Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami 36 i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». 37 Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?» 39 Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. (J 1,35-39)

   12 Ἀκούσας δὲ ὅτι Ἰωάννης παρεδόθη ἀνεχώρησεν εἰς τὴν Γαλιλαίαν. 13 καὶ καταλιπὼν τὴν Ναζαρὰ ἐλθὼν κατῴκησεν εἰς Καφαρναοὺμ τὴν παραθαλασσίαν ἐν ὁρίοις Ζαβουλὼν καὶ Νεφθαλίμ· 14 ἵνα πληρωθῇ τὸ ῥηθὲν διὰ Ἠσαΐου τοῦ προφήτου λέγοντος·
      15 γῆ Ζαβουλὼν καὶ γῆ Νεφθαλίμ,
         ὁδὸν θαλάσσης , πέραν τοῦ Ἰορδάνου,
            Γαλιλαία τῶν ἐθνῶν,
      16 ὁ λαὸς ὁ καθήμενος ἐν σκότει
         φῶς εἶδεν μέγα,
      καὶ τοῖς καθημένοις ἐν χώρᾳ καὶ σκιᾷ θανάτου
         φῶς ἀνέτειλεν αὐτοῖς.
   17 Ἀπὸ τότε ἤρξατο ὁ Ἰησοῦς κηρύσσειν καὶ λέγειν· μετανοεῖτε· ἤγγικεν γὰρ ἡ βασιλεία τῶν οὐρανῶν. (Mt 4,12-17)

   14 Μετὰ δὲ τὸ παραδοθῆναι τὸν Ἰωάννην ἦλθεν ὁ Ἰησοῦς εἰς τὴν Γαλιλαίαν κηρύσσων τὸ εὐαγγέλιον τοῦ θεοῦ 15 καὶ λέγων ὅτι πεπλήρωται ὁ καιρὸς καὶ ἤγγικεν ἡ βασιλεία τοῦ θεοῦ· μετανοεῖτε καὶ πιστεύετε ἐν τῷ εὐαγγελίῳ. (Mk 1,14-15)

   35 Τῇ ἐπαύριον πάλιν εἱστήκει ὁ Ἰωάννης καὶ ἐκ τῶν μαθητῶν αὐτοῦ δύο 36 καὶ ἐμβλέψας τῷ Ἰησοῦ περιπατοῦντι λέγει· ἴδε ὁ ἀμνὸς τοῦ θεοῦ. 37 καὶ ἤκουσαν οἱ δύο μαθηταὶ αὐτοῦ λαλοῦντος καὶ ἠκολούθησαν τῷ Ἰησοῦ. 38 στραφεὶς δὲ ὁ Ἰησοῦς καὶ θεασάμενος αὐτοὺς ἀκολουθοῦντας λέγει αὐτοῖς· τί ζητεῖτε; οἱ δὲ εἶπαν αὐτῷ· ῥαββί, ὃ λέγεται μεθερμηνευόμενον διδάσκαλε, ποῦ μένεις; 39 λέγει αὐτοῖς· ἔρχεσθε καὶ ὄψεσθε. ἦλθαν οὖν καὶ εἶδαν ποῦ μένει καὶ παρ’ αὐτῷ ἔμειναν τὴν ἡμέραν ἐκείνην· ὥρα ἦν ὡς δεκάτη. (J 1,35-39)

   Widzę Jezusa, który idzie wzdłuż zielonego pasa na brzegu Jordanu. Powrócił widocznie do miejsca, w którym widziałam Go [w momecie] Chrztu, blisko brodu. Miejsce to wydaje się bardzo znane i uczęszczane, bo pozwala dostać się na drugi brzeg – do Perei. Jednak miejsce, na którym był tłum ludzi, wydaje się teraz pustynią. Drogę przemierza jedynie kilku wędrowców, pieszo, konno lub na ośle.
   Wydaje się, że Jezus nie zwraca na nich żadnej uwagi. Idzie naprzód drogą. Kieruje się ku północy, jakby pochłonięty myślami. Kiedy dochodzi do wysokości brodu, mija grupę mężczyzn w różnym wieku. Prowadzą ożywioną dyskusję, potem się rozchodzą. Jedni idą na południe, inni – na północ. Pomiędzy tymi, którzy kierują się na północ widzę Jana i Jakuba.
   Jan pierwszy widzi Jezusa, pokazuje go bratu i towarzyszom. Rozmawiają przez chwilę. Następnie Jan idzie szybko za Jezusem, chcąc Go dogonić. Jakub idzie za nim wolniej. Inni nie zwracają na Niego uwagi. Idą powoli, dyskutując. Gdy Jan jest blisko Jezusa, zaledwie dwa lub trzy metry od Niego, woła:
   «Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata!»
   Jezus odwraca się i patrzy na niego. Znajdują się w odległości kilku kroków od siebie. Patrzą na siebie: Jezus spojrzeniem poważnym i przenikliwym, Jan – wzrokiem czystym i roześmianym na czarującej, młodzieńczej twarzy, która wydaje się jakby twarzą młodej dziewczyny. Dałabym mu mniej więcej dwadzieścia lat. Na jego różowych policzkach zauważa się jedynie jasny puch, który wydaje się złotym welonem.
   «Kogo szukasz?» – pyta Jezus.
   «Ciebie, Nauczycielu».
   «Skąd wiesz, że jestem Nauczycielem?»
   «Chrzciciel mi to powiedział».
   «Dlaczego zatem nazywasz Mnie Barankiem?»
   «Bo usłyszałem, że również on Cię tak nazwał pewnego dnia, kiedy tędy przechodziłeś, więcej niż miesiąc temu».
   «Czego chcesz ode Mnie?»
   «Abyś dał nam słowa życia wiecznego i abyś nas pocieszył».
   «Kim jesteś?»
   «Jestem Jan, syn Zebedeusza, a ten tu, to mój brat – Jakub. Jesteśmy z Galilei, rybacy i uczniowie Jana. On również wypowiadał słowa życia i słuchaliśmy go, bo chcieliśmy iść za Bogiem, a przez pokutę zasłużyć na Jego przebaczenie, przygotowując ścieżki serc na przyjście Mesjasza. Ty Nim jesteś. Jan to powiedział, ujrzawszy znak Gołębicy spoczywającej na Tobie. Powiedział nam: ‘Oto Baranek Boży’. Ja mówię: ‘Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata’, obdarz nas pokojem, bo nie mamy już przewodnika, a nasze dusze są wstrząśnięte».
   «Gdzie jest Jan?»
   «Herod go uwięził. Jest w więzieniu w Macheroncie. Jego najwierniejsi [uczniowie] spośród nas próbowali go uwolnić, lecz to niemożliwe. Przybywamy stamtąd. Pozwól nam iść z Tobą, Nauczycielu. Pokaż nam, gdzie mieszkasz».
   «Chodźcie! Czy jednak wiecie, czego szukacie? Kto idzie za Mną, musi wszystko opuścić: dom, rodziców, sposób myślenia, nawet życie. Uczynię z was Moich uczniów i Moich przyjaciół, jeśli tego chcecie. Nie posiadam jednak ani bogactw, ani zabezpieczeń. Jestem i będę coraz biedniejszy – do tego stopnia, że nie będę miał gdzie głowy położyć. Prześladować Mnie będą bardziej niż wilki podążające za zagubioną owieczką. Nauka Moja jest jeszcze surowsza niż Jana, zabrania bowiem żywienia jakiejkolwiek urazy. Dotyczy nie tyle tego, co zewnętrzne, ile spraw duchowych. Będziecie musieli się ponownie narodzić, jeśli chcecie należeć do Mnie. Czy chcecie tego?»
   «Tak, Nauczycielu. Ty jeden masz słowa, dające nam światło. One zstępują i wnoszą jasność słońca tam, gdzie były ciemności spustoszenia z powodu braku przewodnika».
   «Chodźcie więc. Pójdziemy. Pouczę was w drodze». (II, 7: 25 lutego 1944. A, 2063-2067)

   [Wyjaśnienie Jezusa dane Marii Valtorcie:]
   Jan w swej Ewangelii, mówiąc o spotkaniu ze Mną, powiedział: „nazajutrz”.11 Może się wydawać, że Chrzciciel wskazał na Mnie w dniu następującym po [Moim] Chrzcie oraz że Jan i Jakub natychmiast poszli za Mną. Przeczy to temu, co mówią inni Ewangeliści na temat 40 dni spędzonych [przeze Mnie] na pustyni. Czytajcie to w sposób następujący: „Nazajutrz (po uwięzieniu Jana Chrzciciela) dwaj uczniowie Jana, którym on pokazał Mnie, mówiąc: ‘Oto Baranek Boży’, zobaczywszy Mnie ponownie, zawołali Mnie i poszli za Mną”. A było to po Moim powrocie z pustyni.
   Wtedy razem powróciliśmy nad brzeg Jeziora Galilejskiego, gdzie znalazłem schronienie, by rozpocząć Moją Ewangelizację. Oni obydwaj, [Jan i Jakub,] powiedzieli o Mnie innym rybakom. Całą tę drogę przemierzyli ze Mną i pozostali cały dzień w gościnnym domu przyjaciela Mojej rodziny, krewnego. Jednak inicjatywa tych rozmów wyszła od Jana. (II, 8: 25 lutego 1944)

11  Por. J 1,35. (Przyp. wyd.)

   Vedo Gesù che cammina lungo la striscia verde che costeggia il Giordano. È tornato su per giù al posto che ha visto il suo battesimo. Presso il guado che pare fosse molto conosciuto e frequentato per passare all'altra sponda verso la Perea. Ma il luogo, dianzi tanto affollato di gente, ora appare spopolato. Solo qualche viandante, a piedi o a cavallo di asini o cavalli, lo percorre. Gesù pare non accorgersene neppure. Procede per la sua strada risalendo a nord, come assorto nei suoi pensieri.
   Quando giunge all'altezza del guado incrocia un gruppo di uomini di età diverse, che discutono animatamente fra loro e che poi si separano, parte andando verso sud e parte risalendo a nord. Fra quelli che si dirigono a nord vedo esservi Giovanni e Giacomo.
   Giovanni vede per primo Gesù e lo indica al fratello e ai compagni. Parlano fra loro per un poco e poi Giovanni si dà a camminare velocemente per raggiungere Gesù. Giacomo lo segue più piano. Gli altri non se ne occupano. Camminano lentamente, discutendo.
   Quando Giovanni è presso a Gesù, alle sue spalle, lontano appena un due o tre metri, grida: «Agnello di Dio che levi i peccati del mondo!».
   Gesù si volge e lo guarda. I due sono a pochi passi l'uno dall'altro. Si osservano. Gesù col suo aspetto serio e indagatore. Giovanni col suo occhio puro e ridente nel bel viso giovanile che pare di fanciulla. Gli si dànno si e no vent'anni, e sulla gota rosata non vi è altro segno che quello di una peluria bionda, che pare una velatura d'oro.
   «Chi cerchi?» chiede Gesù.
   «Te, Maestro».
   «Come sai che sono maestro?».
   «Me lo ha detto il Battista».
   «E allora perché mi chiami Agnello?».
   «Perché ti ho udito indicare così da lui un giorno che Tu passavi, poco più di un mese fa».
   «Che vuoi da Me?».
   «Che Tu ci dica le parole di vita eterna e che ci consoli».
   «Ma chi sei?».
   «Giovanni di Zebedeo sono, e questo è Giacomo mio fratello. Siamo di Galilea. Pescatori siamo. Ma siamo pure discepoli di Giovanni. Egli ci diceva parole di vita e noi lo ascoltavamo, perché vogliamo seguire Dio e con la penitenza meritare il suo perdono, preparando le vie del cuore alla venuta del Messia. Tu lo sei. Giovanni l'ha detto, perché ha visto il segno della Colomba posarsi su Te. A noi l'ha detto: "Ecco l'Agnello di Dio". Io ti dico: Agnello di Dio, che togli i peccati del mondo, dacci la pace, perché non abbiamo più chi ci guidi e l'anima è turbata».
   «Dove è Giovanni?».
   «Erode l'ha preso. In prigione è, a Macheronte. I più fedeli fra i suoi hanno tentato di liberarlo. Ma non si può. Torniamo di là. Lasciaci venire con Te, Maestro. Mostraci dove abiti».
   «Venite. Ma sapete cosa chiedete? Chi mi segue dovrà tutto lasciare: e casa, e parenti, e modo di pensare, e vita anche. Io vi farò miei discepoli e miei amici, se volete. Ma Io non ho ricchezze e protezioni. Sono, e più lo sarò, povero sino a non avere dove posare il capo e perseguitato più di sperduta pecora dai lupi. La mia dottrina è ancor più severa di quella di Giovanni, perché interdice anche il risentimento. Non tanto all'esterno si volge, quanto allo spirito. Rinascere dovrete se volete essere miei. Lo volete voi fare?».
   «Sì, Maestro. Tu solo hai parole che ci danno luce. Esse scendono e, dove era tenebra di desolazione perché privi di guida, mettono chiarore di sole».
   «Venite, dunque, e andiamo. Vi ammaestrerò per via». (1, 47)

   [Chiarimento di Gesù dato a Maria Valtorta:]
   Dice Giovanni nel suo Vangelo, parlando dell'incontro con Me: (Giovanni 1, 35) "E il giorno seguente". Sembra perciò che il Battista mi indicasse il giorno seguente al battesimo e subito Giovanni e Giacomo mi seguissero. Cosa che contrasta con quanto dissero gli altri evangelisti circa i quaranta giorni passati nel deserto. Ma leggete così: "(Avvenuto ormai l'arresto di Giovanni) un giorno in seguito i due discepoli di Giovanni Battista, ai quali egli mi aveva indicato dicendo: 'Ecco l'Agnello di Dio', rivedendomi, mi chiamarono e mi seguirono". Dopo il mio ritorno dal deserto.
   E insieme tornammo sulle rive del lago di Galilea, dove Io avevo preso rifugio per iniziare da lì la mia evangelizzazione, e i due parlarono di Me – dopo esser stati con Me per tutto il cammino e per un'intera giornata nella casa ospitale di un amico di casa mia, del parentado – agli altri pescatori.
   Ma l'iniziativa fu di Giovanni. (1, 47)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz