środa, 3 sierpnia 2016

Początkowe nauczanie katechizmu: Część pierwsza (7)

VII.

11   Po skończeniu tych wykładów należy głęboko w serce włożyć nadzieję zmartwychwstania i stosownie do pojętności i sił ucznia tudzież wymiaru czasu trzeba przeciw daremnym drwinom niewiernych pouczyć o zmartwychwstaniu ciała i o przyszłego sądu ostatecznego dobroci dla dobrych, srogości dla złych, a prawdzie dla wszystkich; a wspomniawszy z obrzydzeniem i grozą o karach na bezbożnych, należy z utęsknieniem opowiadać o królestwie sprawiedliwych i wiernych, o owem niebieskiem państwie i jego weselu.
   Wtedy zaś trzeba pouczyć i dodać ducha słabości człowieka przeciw pokusom i zgorszeniom, czysto zewnętrznym czy wewnętrznym w samym Kościele. Nazewnątrz przeciw poganom, żydom lub heretykom, a nawewnątrz przeciw plewom boiska Pańskiego. Nie przez rozprawy z rozmaitemi rodzajami przewrotnych i przez zbijanie w przedłożonych sprawach [s. 16>] wszystkich błędnych zapatrywań takich ludzi, lecz podług krótkiego czasu wskazując, że tak jest przepowiedziane, i jaki jest pożytek z pokus w nauczaniu nieumiejętnych i jakie lekarstwo w przykładzie cierpliwości Boga, który postanowił pozwolić na takie rzeczy aż do końca.
   A kiedy pouczasz go przeciw tym, których przewrotne tłumy ciałami swemi napełniają kościoły, tedy zarazem przypomnij krótko i przystojnie przykazania chrześcijańskiego i przyzwoitego obcowania, aby pijacy, skąpcy, oszuści, gracze w kostki, cudzołożnicy, porubcy, widowisk lubownicy, świętokradzkich odczynów zawiązywacze, zaklinacze, wróżbiarze lub jakimkolwiek kuglarstwom i zabobonom oddani guślarze i tym podobni tak łatwo go nie zwiedli, i by nie sądził, że mu to ujdzie bezkarnie, ponieważ widzi, że wielu nawet chrześcijan z imienia w tem się lubują, to czynią, tego bronią, to doradzają i do tego namawiają. Należy wykazać świadectwami ksiąg Boskich, jaki to kres czeka trwających w takiem życiu, i jak należy cierpieć ich obecność w samym Kościele, z którego na końcu mają być odłączeni. Oznajmić mu też trzeba, że znajdzie w Kościele wielu dobrych chrześcijan, najprawdziwszych obywateli niebieskiej Jerozolimy, jeśli sam być takim zacznie od siebie.
   Nakoniec usilnie trzeba go upomnieć, aby nadziei swej nie pokładał w człowieku, ponieważ wcale nie łatwo człowiek ocenić może, który człowiek jest sprawiedliwy, a choćby łatwo mógł, to nie dlatego stawiane nam bywają przed oczy przykłady świętych, aby ci nas usprawiedliwiali, lecz byśmy ich naśladując, przez ich Usprawiedliwiciela i my usprawiedliwienia doznali. A zatem pójdzie, co jest wielce polecenia godne, że gdy ten, który nas słucha, owszem, przez nas Boga słucha, w obyczajach i religijnej wiedzy zacznie się pomnażać i drogą Pańską szybko postępować ‒ tedy tego ani nam, ani sobie nie odważy się przypisować, lecz siebie samego i nas i jakich jeszcze innych miłuje przyjaciół, w Tym [s. 17>] i dla Tego będzie miłował, który go umiłował jako nieprzyjaciela, by go usprawiedliwiając, uczynił przyjacielem.
   Tu już, jak uważam, nie potrzebujesz nauczyciela, gdy widzisz, że ty lub twoi słuchacze macie czas zajęty, że więc trzeba się streszczać; gdy zaś czas pozwala, swobodniej można się rozwodzić; o tem, bez zwracania uwagi przez kogoś, poucza sama konieczność.

VII. Po skończeniu tych wykładów należy położyć nacisk na zmartwychwstanie, sąd i niektóre inne prawdy.

Z dzieła św. Augustyna: De Catechizandis redibus
Przekład: ks. Władysław Budzik
Wydanie: Jan Jachowski, Poznań 1929

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz