12 Nie można tego milczeniem pominąć, że ktoś wykształcony w
naukach wyzwolonych przychodzi na naukę katechizmu i już postanowił
być chrześcijaninem, a przyszedł dlatego, aby nim zostać. Otóż
trudno bardzo wogóle spotkać takiego, by nie znał wiele z naszych
Pism i ksiąg, z których już pouczony, przyszedł tylko poto
jeszcze, aby uczestniczyć w Sakramentach. Bo tacy nie dopiero w tej
godzinie, w której stają się chrześcijanami, lecz uprzednio
zwykli wszystko dokładnie wybadać, a serc swoich drgnienia, komu
mogą, zwierzają i z nimi je roztrząsają.
Z
tymi zatem pokrótce należy się załatwić, aby ich nie zniechęcać
powtarzaniem tego, co znają, lecz pokrótce to przechodzić, mówiąc,
że wierzymy w ich zaznajomienie się już z tem i owem. W taki to
sposób kursorycznie wyliczysz wszystko, co nieumiejętnym i
nieuczonym wpoić trzeba, aby ten umiejętny, znając to, słuchał
nie jakby od uczącego, a jeśli jeszcze czego nie wie (chociaż
dawaliśmy wiarę, że już wie), by tego się nauczył, gdy o tem
napomykamy. Nie jest też bez pożytku postawić mu pytanie, jakie
pobudki skłoniły go, by chciał być chrześcijaninem, abyś
ujrzawszy, że książki go przekonały, czyto kanoniczne czy
zawierające pożyteczne rozprawy – o nich nieco na początku mógł
powiedzieć, podnosząc ich znaczenie według różnicy wartości,
pochodzącej z ich kanonicznej powagi lub z nadzwyczajnej biegłości
[s. 18>] i
zamiłowania ich twórców. Z naciskiem tu wskażesz w Pismach
kanonicznych podziwu godną wzniosłość najzbawienniejszej pokory;
w tych drugich zaś, według każdej z ich zalet, styl
wdzięczniejszej i jakby bardziej potoczystej wymowy, stosowny dla
serc dumniejszych, a przez to i dla słabszych.
Należy
też nawet dokładną wydobyć od niego odpowiedź, którą książkę
z największem zajęciem czytał, do których z większem zaufaniem
przylgnął, co wpłynęło na jego przekonania, że chce złączyć
się z Kościołem. Gdy to powie, a my znamy te książki albo
przynajmniej słyszeliśmy o nich ocenę Kościoła, że napisał je
zasługujący na pamięć autor katolicki – tedy z radością mu
przytaknijmy.
A
jeśli wpadły mu do rąk książki jakiego heretyka, i umysł jego
nieświadomie może trzymał się tego, co prawdziwa wiara potępia,
wówczas bardzo troskliwie należy mu sprawę wyjaśnić, podnosząc
powagę powszechnego Kościoła i innych ludzi bardzo uczonych,
rozprawami i pismami w Kościoła prawdzie kwitnących. Chociaż i to
się zdarza, że i tacy, którzy jako katolicy zeszli z tego świata
i pewne chrześcijańskie pisma potomnym pozostawili, w niektórych
miejscach dzieł swoich czyto niezrozumiani czy też przez ludzką
niedostateczność nie mogąc w zupełności zgłębić bystrością
umysłu swego bardziej niedostępnych tajemnic, biorąc
prawdopodobieństwo za prawdę, w błąd od niej odchyleni, dali
sposobność źle uprzedzonym i zuchwalcom do popierania i wywołania
jakiejś herezji. I to nic dziwnego, gdy i z samych kanonicznych
ksiąg, gdzie wszystko jak najzbawienniej powiedziano, właśnie nie
przez odmienne pojmowanie tego, co piszący myślał lub jak prawda
sama się przedstawia (bo gdyby tylko w tem była różnica, któżby
nie przebaczył chętnie ludzkiej ułomności, skłonnej do
poprawy?), lecz przez obstawanie przy swoich przewrotnych i złych
zapatrywaniach, z gwałtowną zawziętością i uporczywym
zuchwalstwem bronionych, wielu wiele zgubnych zdań spłodzili,
rozerwawszy jedność obcowania. [s.
19>]
To
wszystko należy z umiarkowaniem dać pod rozwagę podczas posiedzeń
temu, który przystępuje do społeczeństwa narodu chrześcijańskiego
nie jako nieoświecony prostaczek (jak powiadają), lecz z ogładą i
wykształceniem, nabytem na podstawie ksiąg ludzi uczonych, i –
aby go ustrzedz przed błędami uprzedzeń, należy to przechodzić z
taką powagą swego urzędu duszpasterskiego, na jaką (jak uważasz)
może już pozwolić jego pokora, przyprowadzająca go do ciebie. I
tak całość do końca, według reguł zbawiennej nauki, czy o
wierze masz wykładać i rozprawiać, czy o obyczajach, czyto o
pokusach, tym sposobem kursorycznym, o którym powiedziałem, rzecz
przedstawiając, naprowadzaj wszystko na ową przewyższającą1
drogę miłości Chrystusowej.
VIII. W jaki sposób i wykształconych nauczać katechizmu.
1 Ef 3,19.
Z
dzieła św. Augustyna: De
Catechizandis redibus
Przekład:
ks. Władysław Budzik
Wydanie:
Jan Jachowski, Poznań 1929
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz