sobota, 13 sierpnia 2016

(22) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Andrzej

   Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. (J 1,40)

   Ἦν Ἀνδρέας ὁ ἀδελφὸς Σίμωνος Πέτρου εἷς ἐκ τῶν δύο τῶν ἀκουσάντων παρὰ Ἰωάννου καὶ ἀκολουθησάντων αὐτῷ· (J 1,40)

   [Opowiada Andrzej:]
   Byłem uczniem Chrzciciela i w przerwach między połowami przychodziłem do niego wraz z towarzyszami. To był dzień tego samego miesiąca... Brzegi Jordanu wypełniał tłum, drżący od słów Chrzciciela. Dojrzałem Młodzieńca pięknego i spokojnego. Szedł ku nam ścieżką. Szatę miał skromną, a wygląd pełen łagodności. Wydawał się prosić o miłość i dawać ją. Jego piękne oczy na chwilę spoczęły na mnie i odczułem coś, czego jeszcze nigdy dotąd nie odczuwałem. Wydawało mi się, że głaska moją duszę, muskając ją jak skrzydłami aniołów. Przez chwilę poczułem się tak bardzo daleko od ziemi, tak inaczej, że powiedziałem sobie: „Teraz umrę! To Bóg wzywa mojego ducha.”
   Ale nie umarłem. Stałem, przypatrując się w zachwycie nieznajomemu Młodzieńcowi. Spojrzenie Jego błękitnych oczu spoczęło na Chrzcicielu. Chrzciciel zaś odwrócił się, podbiegł do Niego i pokłonił się. Rozmawiali. A ponieważ głos Jana był nieustannym grzmotem, tajemnicze słowa doszły do mnie. Słuchałem, ogarnięty pragnieniem poznania, kim był ten młody Nieznajomy. Moja dusza odczuwała, że różnił się od wszystkich. Oto tamte słowa: „To ja powinienem być ochrzczony przez Ciebie...” „Pozwól, by teraz tak się stało, bo wszelką sprawiedliwość należy wypełnić...”
   Jan już [wcześniej] powiedział: „Przyjdzie Ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyków u sandałów”. On mówił już: „Jest pośród was, w Izraelu, Ktoś, kogo wy nie znacie. On trzyma już wiejadło w dłoniach i oczyści klepisko, paląc słomę Swym nieugaszonym ogniem.”
   Miałem przed sobą młodego Człowieka z ludu, o wyglądzie łagodnym i pokornym. Odczułem jednak, że to był On, Ten, któremu Święty Izraela, ostatni Prorok, Prekursor, nie był godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. Odczułem, że to był Ten, którego my nie znaliśmy. A jednak nie bałem się. Przeciwnie, gdy Jan po tak zachwycającym gromie od Boga, po niepojętym blasku Światłości w formie gołębicy pokoju powiedział: „Oto Baranek Boży”, ja – ciesząc się z odczucia w duszy Króla-Mesjasza w tym młodym Człowieku o łagodnym i pokornym wyglądzie – zawołałem głośno w duchu: „Wierzę!”. I to dzięki tej wierze jestem Jego sługą. Stańcie się nimi i wy także, a osiągniecie pokój. (IV, 12: 8 listopada 1945. A, 6904-6926)

   [Racconta Andrea:]
   Ero discepolo del Battista. E nelle pause della pesca andavo da lui, con altri compagni. Era un giorno di questa luna… Le rive del Giordano erano piene di folla che tremava sotto le parole del Battista. Avevo notato un giovane bello e calmo venire per un sentiero verso di noi. Umile la veste, dolce l’aspetto. Pareva chiedesse amore e desse amore. Il suo occhio azzurro si posò un momento su di me, ed io provai una cosa non mai più provata. Mi parve di essere carezzato sull’anima, di essere sfiorato da ali d’angelo. Mi sono per un momento sentito così lontano dalla terra, così diverso, che ho detto: “Ora muoio! Questo è l’appello di Dio al mio spirito”. Ma non sono morto. Sono rimasto affascinato nel contemplare il giovane ignoto che, a sua volta, aveva fissato il suo sguardo azzurro sul Battista. E il Battista si volse, corse a Lui, lo inchinò. Si parlarono. E poiché la voce di Giovanni era un tuono continuo, le misteriose parole giunsero fino a me che ascoltavo, teso nel desiderio di conoscere chi era il giovane ignoto. La mia anima lo sentiva diverso da tutti. Diceva: “Io dovrei essere battezzato da Te…”. “Lascia fare per ora. Conviene adempiere ogni giustizia”… Giovanni già aveva detto: “Verrà Colui al quale io non sono degno di sciogliere i lacci dei sandali”. Aveva già detto: “Fra di voi, in Israele, sta Uno che non conoscete. Egli tiene già in mano il ventilabro e netterà la sua aia bruciando le paglie col fuoco inestinguibile”. Io avevo davanti un giovane del popolo, dall’aspetto mite ed umile, eppure ho sentito che Egli era Colui al quale neppure il Santo di Israele, l’ultimo Profeta, il Precursore, era degno di sciogliere i calzari. Ho sentito che era Colui che noi non conoscevamo. Ma non ne ebbi paura. Anzi, quando Giovanni, dopo il superestasiante tuono di Dio, dopo l’inconcepibile splendore della Luce in forma di colomba di pace, disse: “Ecco l’Agnello di Dio”, io, con la voce dell’anima, giubilante di avere presentito il Re Messia nel giovane mite ed umile d’aspetto, ho gridato con la voce dello spirito: “Credo!”. Per questa fede sono il suo servo. (5, 324)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz