„Sto
lat, sto lat
niech
żyje, żyje nam!
Sto
lat, sto lat
niech
żyje, żyje nam!
Jeszcze
raz, jeszcze raz
niech
żyje, żyje nam!
Niech
żyje nam!”
Dobrze jest,
by żył człowiek, który jest doskonałością Bożego stworzenia.
Dobrze, by żył długo i cieszył innych swoją obecnością.
„Sto lat” znaczy „pełnię wieku”. Niech żyje sto lat – niech się spełni w życiu, niech doprowadzi wszystkie swe sprawy do końca, niech spełni zadanie, do którego został wyznaczony, a więc niech dojdzie do błogosławionego zbawienia – do spełnienia.
„Niech żyje nam”, nie sobie. On jest tym, którego my kochamy. My jesteśmy kościołem i kochamy Boga i człowieka. Modlimy się za ludzi, aby dobrze im się wiodło i aby dobrze żyli. Kochamy ich, cieszymy się ich szczęściem i uszczęśliwia nas ono. Życzymy ludziom szczęścia, a gdy widzimy to szczęście, ono też i nas uszczęśliwia. Ono jest spełnieniem naszego pobożnego życzenia. Nasze pobożne życzenie to, aby wszyscy się znaleźli w Bogu, Szczęściu Wiekuistym, Radości Nieustającej. Niech żyją nam, niech żyją dla dobra wspólnego. Niech znajdą życie niewiędnące i niech nam je pokazują swą własną osobą. Niech nas cieszą swoją obecnością, niech nam pokażą Boga przez swe błogosławione życie. Niech żyją pełnią wieku – przez sto lat. Niech miłują Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22,37; Pwt 6,5), aż wyczerpią się ich siły i odpoczną w niebie – aż dojdą do błogosławionego spokoju, który nie przemija. Wtedy jeszcze raz, jeszcze raz, jako błogosławione duchy, niech żyją nam, niech żyją nam!
„Sto lat” znaczy „pełnię wieku”. Niech żyje sto lat – niech się spełni w życiu, niech doprowadzi wszystkie swe sprawy do końca, niech spełni zadanie, do którego został wyznaczony, a więc niech dojdzie do błogosławionego zbawienia – do spełnienia.
„Niech żyje nam”, nie sobie. On jest tym, którego my kochamy. My jesteśmy kościołem i kochamy Boga i człowieka. Modlimy się za ludzi, aby dobrze im się wiodło i aby dobrze żyli. Kochamy ich, cieszymy się ich szczęściem i uszczęśliwia nas ono. Życzymy ludziom szczęścia, a gdy widzimy to szczęście, ono też i nas uszczęśliwia. Ono jest spełnieniem naszego pobożnego życzenia. Nasze pobożne życzenie to, aby wszyscy się znaleźli w Bogu, Szczęściu Wiekuistym, Radości Nieustającej. Niech żyją nam, niech żyją dla dobra wspólnego. Niech znajdą życie niewiędnące i niech nam je pokazują swą własną osobą. Niech nas cieszą swoją obecnością, niech nam pokażą Boga przez swe błogosławione życie. Niech żyją pełnią wieku – przez sto lat. Niech miłują Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22,37; Pwt 6,5), aż wyczerpią się ich siły i odpoczną w niebie – aż dojdą do błogosławionego spokoju, który nie przemija. Wtedy jeszcze raz, jeszcze raz, jako błogosławione duchy, niech żyją nam, niech żyją nam!
Sto
lat tu, sto lat tam,
niech
żyje sobie
i
niech żyje nam!
„Słuchaj,
o Boże, mojego wołania,
zważ
na moją modlitwę!” (Ps 61,2)
„Chciałbym
zawsze mieszkać w Twoim przybytku,
znajdować
ucieczkę w cieniu Twoich skrzydeł!” (Ps 61,5)
„Dodaj
dni do dni króla,
lata
jego przedłuż z pokolenia na pokolenie!” (Ps 61,7)
Gdy
śpiewam „Sto lat!”, wołam do Ciebie, mój Boże.
Taka
jest moja modlitwa.
Sto
lat to jakby wieczność –
mieszkanie
na zawsze w Twoim przybytku.
Moje
życie jak cień przemija,
Ty
je okrywasz swymi skrzydłami.
W
mym życiu, które trwa w cieniu Twych skrzydeł,
uciekam
się zawsze do Ciebie.
Dodawaj
dni do dni króla-człowieka,
najdoskonalszego
ze stworzeń.
On
jest doskonałością – Twoim odbiciem,
więc
przedłużaj jego lata,
by
innym pokazywał Ciebie.
Daj
żyć temu, który Ciebie ma odzwierciedlać.
Niech
świeci z pokolenia na pokolenie,
na
zawsze jasno.
Niech
zaświeci dla swego pokolenia na ziemi,
niech
zabłyśnie dla następnych pokoleń z nieba.
„Mówię:
Boże mój,
nie
zabieraj mnie w połowie moich dni;
Twoje
lata trwają z pokolenia na pokolenie.
Ty
niegdyś osadziłeś ziemię
i
niebo jest dziełem rąk Twoich.
Przeminą
one, Ty zaś pozostaniesz.
I
jak szata się zestarzeją;
Ty
zmieniasz je jak odzienie i odmieniają się,
Ty
zaś jesteś zawsze ten sam
i
lata Twoje nie mają końca” (Ps 102,25-28).
Daj
mi żyć sto lat, przeżyć całe me życie,
nie
zabieraj mnie w połowie moich dni.
Daj
mi dokończyć wszystko,
abym
pokazał pełnię.
Ty
jesteś Pełnią, Całością.
Daj,
abym pokazał Ciebie,
przez
życie całościowe,
a
nie połowiczne –
przez
sto lat, całą pełnię –
by
pokazać Twoje lata,
które
trwają z pokolenia na pokolenie.
Ty
w jednym pokoleniu osadzasz ziemię,
a
w następnym tworzysz niebo.
Lata
ziemskie przemijają,
Ty
zaś pozostajesz.
Daj
mi przeżyć pełnię wieku,
bym
pokazał przemijanie.
Wtedy
zajaśnieje wieczność i Twe lata nieprzetrwane.
Moje
sto lat jak odzienie się odmieni,
wskaże
tylko Twoje sto, które wiecznie trwa.
„Liczba
dni człowieka –
jeśli
wiek jego jest długi – dosięga stu lat.
Jak
kropla wody zaczerpnięta z morza lub ziarnko piasku,
jest
tych trochę lat wobec dni wieczności” (Syr 18,9-10).
„O
śmierci, dobry jest twój wyrok
dla
człowieka biednego i opadającego z sił,
dla
starca zgrzybiałego, nękanego troskami o wszystko,
dla
zbuntowanego i tego, co stracił cierpliwość.
Nie
bój się wyroku śmierci,
pamiętaj
o tych, co przed tobą byli i będą po tobie.
Taki
jest wyrok wydany przez Pana na wszelkie ciało:
i
po co się sprzeciwiasz upodobaniu Najwyższego?
Dziesięć,
sto czy tysiąc lat żyć będziesz,
w
Otchłani nie ma nagany za życie” (Syr 41,1-4).
„Tak
więc jeżeli człowiek wiele lat żyje,
ze
wszystkich niech się cieszy
i
niech pomni na dni ciemności,
bo
będzie ich wiele.
Wszystko,
co ma nastąpić, to marność” (Koh 11,8).
Niezłe
to żyć długo
i
choć ludzkie lata są marnością,
to
przez marność i przez przemijanie
Bóg
się pokazuje i wieczność jaśnieje.
Dzięki
Bogu „twe dni się pomnożą,
Lata
życia będą ci dodane” (Prz 9,11).
Dzięki
tobie Bóg może zajaśnieć –
twoje
życie Boga pokazać.
Żyj
sto lat – pełnią życia,
byś
pokazał Boga.
Żyj
sto lat, a więc żyj pobożnie.
Krótkie
jest życie dla niepobożnych.
Bo
„bojaźń Pańska dni pomnaża,
skrócone
są lata bezbożnych” (Prz 10,27).
„Owocem
prawości drzewo życia,
a
człowiek mądry zdobywa dusze” (Prz 11,30).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz