„Meteor
spada na zamknięcie Grobu, które niczemu nie służy: odrywa je i
odrzuca. Hałas napawa lękiem strażników, postawionych dla
pilnowania Pana Wszechświata. Duch Pana wywołuje Swym powrotem na
ziemię nowe trzęsienie ziemi, podobnie jak to uczynił, kiedy
odchodził ze świata. Wdziera się w mrok Grobu, oświetla go swą
nieopisaną Światłością i zastyga w nieruchomym powietrzu. Duch
wstępuje ponownie w Ciało, które nie porusza się pod pogrzebowymi
płótnami.
Wszystko
to trwa mniej niż minutę, ułamek minuty... Tak szybkie było
ukazanie się, zstąpienie, wniknięcie i zniknięcie Boskiego
Światła...”
Taki
jest opis zjawiska, jakie towarzyszyło zmartwychwstaniu naszego
Pana, Jezusa Chrystusa, tak jak oddała to Maria Valtorta w Poemacie
Boga-Człowieka (VII, 3
(Zmartwychwstanie), Vox Domini, Katowice 1999, s. 22-23).
Przywodzi mi to na myśl pewne wydarzenie, o którym opowiadała mi kiedyś babcia. W swoim dzieciństwie widziała ona na własne
oczy piorun kulisty. Było to podczas burzy, w domu na wsi. Rodzina zebrała się razem w jednym pomieszczeniu i na klęczkach
błagała Boga, aby uchronił dom przed spaleniem. Piorun stłukł
szybę, przeleciał przez izbę, otwarł drzwiczki pieca, wleciał do
środka i wyleciał kominem do góry.
W swoim życiu sam Jezus powiedział: „Jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a jaśnieje aż
na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt
24,27). „Jeszcze przez krótki czas jestem z wami, a potem pójdę
do Tego, który mnie posłał. Będziecie mnie szukać i nie
znajdziecie, a tam, gdzie Ja będę, wy pójść nie możecie” (J
7,33-34).
Teraz
więc wróć i bądź podobny do jelonka na górach balsamu, zanim
wiatr wieczorny powieje, zanim zaczną zanikać cienie. Biegnij, bądź
podobny do jelonka na balsamowych wzgórzach. (Por. Pnp 2,17; 8,14)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz