Co, gdy dajesz dar oszustowi, a nie jesteś świadom tego, komu
dajesz? Dajesz z dobrego serca, w dobrej wierze, widząc
potrzebującego brata, a on zdolny oszukiwać samego Boga, bierze dar
i używa ku zniszczeniu, ze złym sercem, w błędnej wierze. Jeśli
oszust był tak zdolny, że nie rozpoznałeś na nim znaków oszusta,
nie czynisz grzechu, dając mu swój dar. Twój dar pochodzi z
miłości i dawany jest dobremu ku dobru. Dajesz bowiem obrazowi
dobrego, który nosisz w sercu. Dajesz potrzebującemu, którego nie
ma wprawdzie przed tobą, ale nosisz go w duszy. Oszust posłużył
się obrazem dla wyłudzenia. Na niego spada wina. Nie otrzymuje on
też wcale dobra. Otrzymuje dar dany nie jemu, ale potrzebującemu.
Staje się więc złodziejem, bo odbiera co niedane. Dający zyskuje,
oszukujący traci, potrzebujący otrzymuje posilenie. Z ducha
dającego wychodzi moc dla ducha potrzebującego. Nie otrzymuje tej
mocy oszust, ale ten, dla którego przeznaczony był dar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz