Zło
rzeczywiście jest brakiem dobra będącego warunkiem istnienia.
Wydawać by się mogło, że skoro istnieje, jest w nim dobro, a tym
samym nie może być całkowite. Musimy się poważnie zastanowić
nad tym, co rozumiemy pod tym pojęciem całkowite.
Pierwsza
rzecz – w złu nie ma dobra, ale może być poznawane jako dobro, a
także przemieniane na dobro.1
Dlaczego może być poznawane jako dobro? Ponieważ zagarniając
dobro, widzimy w nim dobro, które nie jest jego istotnym dobrem, a
tylko przywłaszczonym, tzn. nie należącym do niego – nie jemu
właściwym. To pierwsze. Drugie – zło mając siłę odciągania
od dobra, a także odpychania dążących do dobra, ma tym samym siłę
pobudzającą do dobra. Osoba dążąca do dobra będzie uciekała
przed złem i będzie ono dla niej jeszcze większą siłą do tego,
aby zbliżać się coraz bardziej do dobra. Tak więc zło może być
poznawane jako dobre, mimo że istotnie nie ma w nim żadnego dobra
poza tym, które sobie przywłaszcza i tym, do którego może
pobudzać. Więc zło okazuje się dobrem tylko na tych dwóch
podstawach – przywłaszczenia dobra i wyrzutu pociągającego do
dobra.2
Zło
przemieniane na dobro. Tu możemy poruszyć sprawę całkowitości
zła. Jeśli jest całościowe, czy całkowite, moglibyśmy myśleć,
że nie daje się przemienić. Cóż więc znaczy owo całkowite?
Należy to rozumieć: istotnie złe i spełnione w złu – więc
zupełnie złe od początku do końca.3
W tym przypadku możemy mieć do czynienia ze złem
absolutnym albo
całkowitym,
ale zarazem odmienialnym, podatnym na zmiany. Ta odmienialność
jednak, albo podatność na zmiany, nie odejmuje całkowitości
odmienianemu złu. Ono było całkowite, absolutne, ale Boży wpływ
zapobiegł jego rozrostowi. Dla Boga nic nie stanowi przeszkody –
jest więc nawet w stanie odmieniać całkowite zło. Ono nie
przestaje być całkowitym – ciągle jest istotnym i dokonanym –
spełnionym.
Weźmy
przykład – najgorszy z grzechów, zabójstwo Syna Bożego. Czyn
ten był istotnie złym – było to odebranie życia nie tylko
człowiekowi, ale i Bogu. Był to czyn spełniony, bo rzeczywiście
Jezus umarł na krzyżu. Czyn ten pozostawił następstwa, ciągle
czynne, mimo że Chrystus pokonał śmierć i zwyciężył tego,
który pobudził do zbrodni. Jakie te następstwa? Zło wyrządzone,
dokonane, nie przestało oddziaływać przez coraz wyraźniejsze
oddzielanie kozłów od owiec – oddzielanie tych, którzy odwrócili
się od Chrystusa i tych, którzy za Chrystusem poszli. Oddziaływanie
to pozostało nadal czynne w synach buntu, wzrastających przez ten
dokonany czyn w coraz większej pysze. Bo jak sam Jezus mówi:
„Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu.
Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu” (J 15,22). Mamy
więc do czynienia ze złem całkowitym, złem dokonanym, ale nie
zakończonym, ciągle oddziałującym. Jednak to, że jest takim, nie
przeszkadza nam wcale, aby odmienić je na dobro – nie przeszkadza
Bogu, bo sami, własnymi siłami, nie potrafilibyśmy przeciwdziałać
takiej potędze. Absolutne zło zostało odmienione, ale pozostaje
złem dla tych, którzy nie przyjęli odmiany, lecz odpryski zła,
równie całkowite.4
1 Uwaga:
Zła nie wolno wykorzystywać – posługiwać się nim umyślnie
(zamierzenie). [Wolno zaledwie wykorzystać skutek zła albo złą
pobudkę, ale nie przedmiot zła.] Cel nie uświęca tego środka. A
więc pozostają tylko dwie możliwości działania: poznawanie zła
jako dobra (rozpoznawanie dobra w złu) i przemienianie zła na
dobro.
2 Ale
uwaga: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy uznają
ciemności za światło, a światło za ciemności, którzy uznają
gorycz za słodycz, a słodycz za gorycz!” (Iz 5,20)
Więc
mimo widzenia (poznawania) i przemieniania, nie wolno nam uznawać
zła za dobro, ani nazywać zła dobrem – nie wolno nam tak mówić,
jak już to wcześniej powiedziałem. To widzenie i przemiana jest
łaską nadprzyrodzoną Zwycięstwa. Nie jest ono dane pospolitym.
Nie można się dzielić tym poznaniem. Jest ono dawane dla
osobistego pożytku duszy prowadzonej przez Boga, aby mogła
zwyciężyć zło.
3 Owocne,
dojrzałe.
4 Trzeba
być jeszcze świadomym tego, że zło
odmienione nie przestaje być
złem. Nadal jest to zło,
ale odmienione.
Jest też dobrem,
bo jest to dobro przemienione
ze zła. Czy więc jest
zarówno dobrem, jak i złem? Nie można powiedzieć. Po skutku
osądzamy. Zatem jest dobrem, bo dobry jego wynik. Ale przyczyna
była złem. Patrząc więc od strony przyczyny, jest złem. Patrząc
od strony skutku, jest dobrem. Ale przyczyna była złem całkowitym.
To zło, chociaż później posłużyło dla zbudowania dobra,
wcześniej stało się skutkiem – czynem dokonanym, spełnionym.
Jako skutek to zło nie przestało też oddziaływać. Ktoś dobry
zniweczył skuteczność jego oddziaływania albo umniejszył jego
siłę, ale samo to zło, stając się skutkiem, już wcześniej
zadziałało, jeszcze zanim zostało zniweczone, czy umniejszone. Bo
pierwsza chwila skutku uderzyła w rzeczywistość – pozostawiła
swój ślad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz