środa, 1 czerwca 2016

O wolnej woli: Księga trzecia (25)

Psychologia grzechu Adama i grzechu szatana.
Pycha jest źródłem wszelkiego grzechu

   XXV–74.   Ale tylko widzialna przyczyna może pobudzić wolę do spełnienia określonego czynu. Każdy zaś jest w stanie decydować o tym, co przyjmie, a co odrzuci; ale nie może decydować o tym, jakie podniety mają oddziałać na niego. Musimy uznać, że dwa rodzaje podniet działają na duszę: wyższe i niższe. Dzieje się tak w tym celu, żeby rozumna istota wybrała spośród nich to, co zechce, i aby przez swój wybór zasłużyła na niedolę lub szczęście. Tak na przykład w raju podnietą z góry był nakaz Boga, podnietą z dołu – namowa węża. Człowiek nie miał wpływu ani na treść Bożego nakazu, ani na to, co mu podsunął wąż. Jakże jednak swobodnie i łatwo może stawiać opór na widok niższych ponęt człowiek posiadający pełnię mądrości? Można to wywnioskować choćby z tego, że przezwyciężają je nawet ludzie niemądrzy, aby przejść do mądrości, mimo udręki, z jaką wyrzekają się zatrutych słodyczy zgubnych nałogów.
   75.   Przed człowiekiem tedy zjawiły się podniety z dwóch stron: nakaz Boga i namowa węża. W tym miejscu można zapytać, skąd samemu szatanowi przyszła myśl, żeby wybrać zło, które strąciło go z wyżyn jego tronu. Przecież gdyby nie była podziałała na niego jakaś widzialna podnieta, nie byłby wybrał tego, co uczynił. Gdyby mu coś nie przyszło na myśl, żadną miarą nie byłby zwrócił woli do złego. Skąd więc przyszło mu na myśl (czymkolwiek jest to, co przychodzi na myśl), żeby uczynić to, co z dobrego anioła przemieniło go w złego ducha? Kto chce, z pewnością chce czegoś. Nie może zaś chcieć czegoś, jeżeli ani zmysły cielesne nie dają mu znać o tym z zewnątrz, ani nie zjawia się to w umyśle w jakiś tajemniczy sposób. Trzeba więc rozróżnić dwa rodzaje widzialnych podniet. Jednych dostarcza wola doradcy. Tak było w tym wypadku z szatanem. Człowiek zgodził się z nim i popadł w grzech. Drugie pochodzą od przedmiotów, które podlegają duchowemu widzeniu albo są materiałem zmysłowych wrażeń. Widzeniu duchowemu podlega (z wyjątkiem niezmiennej Trójcy, która nie podlega, lecz raczej góruje nad umysłem) po pierwsze sama dusza i dlatego mamy świadomość życia; następnie ciało, którym dusza zarządza; dlatego w każdej czynności porusza odpowiednie członki w odpowiednim czasie. Natomiast przedmiotem wrażeń zmysłowych są wszelkie byty cielesne.
   76.   Ale dlaczego dusza, kontemplując najwyższą mądrość (a ta z pewnością nie jest duszą, ponieważ jest niezmienna1), ogląda także samą siebie i niejako sama sobie przychodzi na myśl? Pochodzi to stąd, że choć nie posiada boskiej natury, ma jednak coś, co po Bogu może budzić w niej upodobanie. Ale jest lepsza, kiedy z miłości do niezmiennego Boga zapomina o sobie albo porównując się z Nim, gardzi zupełnie sama sobą. Jeżeli zaś idąc – można by powiedzieć – na własne spotkanie, do tego stopnia podoba się sobie, że porywa się na przewrotne naśladowanie należności Bożej, to staje się tym mniejsza, im większa być pragnie. Takie znaczenie mają słowa: „Pycha jest początkiem każdego grzechu”,2 i te: „Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Boga”.3 Szatan zaś dodał do pychy zazdrosną nienawiść i namówił człowieka do tej pychy, w której widział powód swojego potępienia. Dlatego kara, jaka spotkała człowieka, miała raczej na celu poprawić go, a nie zadać mu śmierć. I tak Pan nasz, który przez swe zasługi obiecuje nam życie wieczne, stanął przed człowiekiem jako wzór pokory; stanął przed tym człowiekiem, któremu szatan ukazał w sobie ideał pychy. Odkupieni przez krew Chrystusa, po trudach i niewypowiedzianych niedolach mamy przylgnąć do naszego Oswobodziciela z taką miłością, a Jego blask tak ma nas porwać do Niego, żeby nie odwrócił nas od tej wzniosłej kontemplacji widok żadnego niższego piękna. Zresztą, jeżeli niższe pożądanie przesłoni nasz wzrok, niech nas odwiedzie od niego pamięć o wiecznym potępieniu i mękach szatana.

Zakończenie

   77.   Ale piękno sprawiedliwości, urok światła wiecznego, czyli niezmiennej prawdy i mądrości, jest niezmierny. I gdybyśmy mogli przebywać w nim choćby tylko przez jeden dzień, słusznie lekceważylibyśmy z tego jednego powodu niezliczone lata życia ziemskiego, pełne rozkoszy i bogate w dobra cielesne. Szczere i potężne uczucie zawierają słowa: „Lepszy jest jeden dzień w twoich przedsieniach niż tysiące dni”.4 Można jednak rozumieć te słowa jeszcze w innym znaczeniu; mianowicie „tysiące dni” mogą oznaczać zmienność czasu, a określenie „jeden dzień” można stosować do niezmiennej wieczności.
   Nie wiem, czy w odpowiedzi, jaką dałem na twoje pytanie w miarę światła udzielonego mi przez Pana, nie znajdą się jakieś luki. W każdym razie, jeżeli nawet przychodzi ci coś na myśl, rozmiary tej księgi zmuszają, abyśmy wreszcie zakończyli ostatecznie naszą rozmowę.

1  Por. O nieśmiertelności duszy 2.
2  Syr 10,15.
3  Tamże 14.
4  Ps 84(83),11.

Z dzieła św. Augustyna (w trzech księgach): De libero arbitrio libri tres.
Przekład: Anna Trombala.
Zamieszczono za zgodą SIW Znak sp. z o.o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz