Bóg
zawsze chciał, aby ludzie gromadzili się w jedno i zachowywali Jego
przykazania. Tradycja to zachowywanie i utrzymywanie tego, co
przekazał Bóg, i to nie tylko na Piśmie, ale też w sercach swoich
umiłowanych. Oni zawsze byli obecni – święci, prorocy, męczennicy. Bóg
po śmierci Jezusa nie przestał mówić. Jego głos nadal był
słyszany w Kościele i wybrani ludzie przekazywali Jego wolę, na
różne sposoby – na piśmie, słowem mówionym, w służbie
(liturgii), czy życiem samym. I Bóg nadal przemawia, najmocniej
tam, gdzie ludzie gromadzą się wokół Niego. Dlatego jest Kościół
– Zwołanie Święte. I to, co Kościół przekazuje jako prawne,
mające moc, nie odbiega od Ducha Bożego, bo jest mocno zakorzenione
w Jego słowie. Więc Pismo Święte i Przekazywanie są ze sobą
sprzężone.
Jest
jeszcze ożywienie Ducha Bożego poza Kościołem, u osobnych ludzi,
albo nawet w wyznaniach niechrześcijańskich, ale o tym nie ma
powodu, żeby tutaj pisać. Wspominam tylko o tym, bo na tym
przykładzie mogłoby się wydawać, że Przekazywanie słowa Bożego
nie jest konieczne, skoro ono i tak się odradza i ożywa wszędzie
bez szczególnej pomocy człowieka, jakby przyroda. Ale w tym
przypadku także należy zauważyć, że to słowo objawiające się
poza Kościołem nie pozostaje bez przekazywania. Ono otrzymywane
jest jako skarb, a skarbów nie zakopuje się w ziemi, chyba że w szczególnych przypadkach. Więc ten skarb utrzymywany, zachowywany
i przekazywany poza Kościołem również ma znamiona Przekazywania,
czyli Tradycji. Stąd mówimy o różnych tradycjach. Chrześcijanie
są zadowoleni swoją nauką i często nie wyglądają na zewnątrz,
żeby zobaczyć jak słowo kwitnie także poza nimi, w świecie tzw.
pogan.
W każdym przypadku, gdy Bóg działa i
przemawia, Jego czyny i słowa nie mogą pozostać bez pamięci i
potrzebują Przekazywania (Tradycji). To Przekazywanie ma miejsce
wszędzie, gdzie Jego słowo przyjmowane jest na poważnie.
Dziwne
więc, że protestanci odżegnują się od wiekowego Przekazywania, a
tworzą przekazywanie nowe, jakby stare było błędne. Dlatego
napisałem, że sami sobie nogi podcinają. Bo z jednej strony mają
przecież u siebie przekazywanie, a z drugiej mówią, że
Przekazywanie nie jest ważne, bo tylko Pismo Święte. Ciekawe, kto im przepisuje litery, uczy ich czytać i
rozumieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz