czwartek, 30 marca 2017

(6) Żywoty Świętych: Gordiusz

Żywot ś. Gordiusza męczennika,
wypisany od Bazyliusza wielkiego,
w kazaniu na jego święto (Hom. 19),
niegdzie skrócony, niegdzie słowo od słowa położony.
Umęczony za Licyniusza około roku P. 319.1

   Jako pszczoły za wodzem idą, tak wy teraz, bracia namilszy, za męczennikiem świętym miasta tego naszego, słodki miód chwały Bożej w nim znosząc, a w jego się wielkiej cnocie kochając, do kościołaście się zbiegli. Gdyż tedy dzień ten tego męczennika nas upomina – pocznimy i my, jako możem, o jego sławnych dziejach mówić. Bo to jest rzecz Bogu miła, a wam, ludu jego, wdzięczna. Przetoż Mędrzec mówi:2 Gdy sprawiedliwego chwalą – lud się uwesela. Nie iżby się słowy krasomówskiemi, około ich świętych spraw, wydwarzać Mędrzec kazał, bo tego potrzeba nie jest – ale to mówi, iż się lud duchowny uwesela, gdy tylo poprostu o ich świętych sprawach słyszy. 3Z tego bowiem żywota ich, ku naśladowaniu się pobudza, gdy prosta powieść o tych, którzy w wierze ś. kwitnęli, światłość niejaką sługom Bożym podaje, i drogę do cnoty ukazuje. Przetoż gdy słyszym w Piśmie Ś. o Mojzeszu i o jego łaskawości i cichości, w której się nasze przyrodzenie kocha – wnetże się ku naśladowaniu zapalamy. Gdy o Józefie słyszym,4 jego czystość mieć pragniemy. Gdy o Samsonie,5 jego męstwa uczestniki być chcemy. Gdy tedy tych żywot wypowiadamy, którzy pobożnie żyli – Pana Boga w Jego sługach uwielbiamy. Ktemu gdy ludzie sprawiedliwe wychwalamy, to o nich świadcząc, co wiemy – lud Boży takim słuchaniem o ich świętych sprawach uweselamy. I więcej dla nas samych wznawiamy ich pamiątkę. Bo oni słów naszych ozdobności nie potrzebują – a my o ich żywocie powieści, dla naszego pożytku i naśladowania potrzebujem. 6A jako z ognia przyrodzona wychodzi jasność, i z drogiego olejku wonność – tak z wspominania świętych wychodzi nam wszytkim pożytek. A wiele nam na tym, abyśmy ich sprawy statecznie i doskonale pamiętali. Bo jako malarze gdy obraz z obrazu malują, a żywej twarzy nie widzą, od samej rzeczy istnej prędko odstępują – tak i my gdyśmy sami na to nie patrzali, starać się mamy, abyśmy tę prawdę powieść, która nam jest podana, bez uszczypku i zupełnie mieli. Był ten męczennik Gordius błogosławiony, sąsiad nasz Cezarejski, iż nie dziw jest, iżeśmy tak ku niemu skłonni. Bo on jest domowa nasza sława. Jako z drzewa, które dobre jabłka rodzi, ziemia która ono drzewo uchowa, zalecenie ma – tak nasze miasto w którym ten męczennik urodzony jest, z takiego drzewa ma sławę męczeńską. Był ten Gordius stanu żołnierskiego, w którym nie będąc poślednim, nad stem żołnierzów miał poruczeństwo. 7Czasu onego okrutnik on panował, który takie nieludzkie wyroki dawał, Kościół Boży chcąc zgubić – aby nikt się Chrystusowi nie kłaniał – a ktoby inaczej czynił, aby gardło tracił. Stawiano bałwany kamienne i drzewiane, aby je każdy pod gardłem za Bogi znał, a im cześć Boską oddawał. Wszytko miasto było strwożone, i taką nowiną przestraszone – domy Chrześciańskie wojowano, majętności niewinnym łupiono, wiernych a uczciwych ludzi ciała katowie siekali, panie zacne po ulicach włóczono – nie było lutości nad młodemi, ani wstydu nad staremi – niewinni cni ludzie, złodziejskie i łoterskie męki cierpieli – wieże i ciemnice pełne, a domy bogate i sławne, puste były – Lasy, góry, i pustynie ludem Bożym napełnione były – tylo prze tę jednę winę, iż Chrystusa za Boga mieli. Wydawał syn ojca, a ociec na syna żałował – brat się nad bratem pastwił, i niewolnik się z pana swego urągał. Tak barzo od szatana zwiedzieni ludzie byli, jako owi co w ciemności chodząc, nie widzą co czynią. A nadto domy modlitwy, ręce niezbożnych gwałciły – 8ołtarze prześwięte przewracano – nie było żadnej ofiary, ani kadzenia – na służbę Bożą miejsca żadnego nie było – wszytko był smutek, jako mgła szeroka, opanował – zebrania kapłańskie rozpędzone były, wszytek święty Zbór onej się porażki bał – a diabli się weselili, i krwią a smrodem ich ofiar, wszystkie miejsca zarażone były. 9Na to patrząc ten setnik Gordius mężny, porzucił pas i dostojność żołnierską, i szedł na dobrowolne wygnanie, uchodząc takiej nędze. Opuścił przyjaciele, rozkoszy, i inne kochania ludzkie, a na pustynią głęboką się udał. Wolał z bestiami, a niżli miedzy sprośnemi bałwany i bałwochwalcy mieszkać. Uczynił to jako Heliasz10 – który widząc Sydońską onę niezbożność, a ona się co dalej tym więcej szerzyła, wolał w jaskini góry Horeb przebyć, a Boga w niej szukać, ludzkiego się oka strzegąc. I widział P. Boga, tak jako możno było człowieku widzieć. Tak i Gordius, wszytkie porzuciwszy one miejsckie mieszaniny, prawne wołania, urzędów zabiegania, hardość sądowych stolic, obmowy, przedania, kupowania, kłamania, przysięgania, błazny, śmieszki, i inne takie ludzie jakiemi więc wielkie miasta napełnione bywają – 11na pustynią poszedł, i oczy swoje, uszy, i serce od grzechu przeczyściwszy, wolno na Boga w bogomyślnym zabawieniu patrzyć chciał. I tam się wielkich tajemnic nauczył, nie od ludzi, ale od Ducha prawdy, Onego Wielkiego Nauczyciela. Rozmyślał sobie, jako jest omylny żywot ludzki, a snowi i obłudzie podobny, do górnego się onego powołania zapalając. A jako mężny Chrystusów żołnierz – gdy się posty, niespanim, czucim, modlitwami i Boskim ćwiczeniem opatrzył, i ku boju przygotował, czekał dnia onego, na który wszystko się miasto schodziło, na jezdne i konne igrzyska, gdy Poganie Marsowi Panu wojen, cześć wyrządzali. 12Tego dnia każdy na one okazowania patrzyć chciał, i Żydowin, i Poganin, i Chrześcianie, którzy niedbale żyli, i w onym Zborze próżności siedzieli – nie strzegąc się schadzek z ludzmi niezbożnemi, ale na biegi one końskie i wozy i woźnice patrzyli. Gdy już wszyscy tak zasiedli, onym się widokom przypatrując – tedy mężny i wielkiego serca żołnierz Gordius, nie myśląc o tym, jako w ręce nieprzyjacielskie wpaść miał, z pustyniej onej przybieżał, i we śrzodku onego zgromadzenia stanąwszy, spełnił Pismo13 – iż sprawiedliwy jako lew śmiały jest – krzyknął głosem wielkim one Pisma słowa:14 Owom ja nalezion od tych którzy mię nie szukali. Dając znać, iż nie przymuszony, ale dobrowolnie na ono miejsce przyszedł – w tym Pana zbawiciela naszego naśladując, który się w ciemnej nocy swym nieprzyjaciołom objawił.15 16Wnet tedy za onym wołaniem, wszytkich na się oczy obrócił, i prawie wszystkie zastraszył. Bo mieszkając długo w górach, zgrubiał był srodze, stargane i rozczochrane włosy, zarosłą brodę, suknią zdrapaną, a prawie zgniłą, ciało wyschłe mając, sam się biesagami przepasawszy, kijem się wspierał. Gdy go poznali wszyscy (bo był człowiekiem znacznym przedtym u wszystkich) wnetże Poganie i Chrześcianie wrzask uczynili. Jedni się przez takiego i tak mężnego towarzysza radowali – drudzy, którym jest prawda brzydka, na Sędziego aby go skarał wołali. I zstał się rozruch taki, iż żaden już na konie, ani na one wozy okazowane nie patrzył, wszyscy na Gordiusza patrzyć, i jemu się dziwować chcieli. A gdy milczeć przez woźnych kazano, sam Gordius przywiedziony przed stolicę sędziego, rzecz swoję sprawował. Gdy go spytano: ktoś jest? powiedział imię, ojczyznę, i wszytko dostojeństwo swoje, i dla czego był zbiegł na pustynią: Teraz, powiada, wracam się tu, jawnie znać dając, iż ja o twoje wyroki przeciw Chrystusowi nic niedbam – ale Jezusa Chrystusa nadzieję moję, i obronę moję wyznawam. A gdym słyszał, prawi, iż w okrucieństwie, którym Chrześciany męczysz, pierwsze miejsce masz: na twojem ręce i na ten czas trafić chciał, abych ktemu przyszedł czegom pragnął. Tymi słowy rozgniewany, na sługi zawołał sędzia: przynieście bicze, osęki, piłki, grzebienie, pale, i wszytkie do męczenia naczynia, ogień, bestie, i żelaza nagotujcie: zły ten człowiek nie jednej śmierci godzien jest. Rzecze Gordius: I owszem utrataby to moja była, rychło umrzeć, a tej rozmaitości mąk, i cierpienia dla mego Jezusa, nie skosztować. Porwany tedy ś. męczennik, onemi wszytkiemi morderstwy ciągniony, bity, pieczony, targany był. Ale nic świętej myśli swej nie spuszczając, w niebo oczy podnosił, a wołał:17 Pan mój jest pomocnik, a co mi uczynić człowiek może? Złego się bać nie będę, boś Ty Panie ze mną jest. Sam jeszcze katy one pobudzał, mówiąc: targajcie, sieczcie, pieczcie, czyńcie co chcecie, mojej mi nadzieje nie wydrzecie. 18Im więcej mąk mieć będę, tym więtszą zapłatę wezmę. Nieszczęście świeckie, wiecznego mi szczęścia i rozkoszy przyczynia – rany te czasu zmartwychwstania, będą mi ozdobą moją – ta wzgarda świecka i doczesna, sławą mi się wieczną nagrodzi. Gdy tak przekonany być nie mógł – iny obyczaj sędzia nalazł – to jest obietnice i świeckie dobra, któremi jego myśl przełomić chciał. Lecz się z tego śmiał Gordius ś. mówiąc: Jako ty co doczesnego do onych wiecznych bogactw przyrównać możesz? Zwątpiwszy o jego zmiękczeniu, rozgniewany sędzia, na śmierć go skazał. Prowadziło go na miejsce jego dokonania wszytko miasto, iż prawie nikt w mieście nie został – a powinowaci obłapiając i płacząc go prosili, aby im tej zelżywości, i sobie takowej haniebnej śmierci nie zadawał. A niektórzy tak mu radzili: Sercem w swego Chrystusa wierz i jego sługą bądź, usty tylo zaprzy się Go, a wolnym być możesz – Bo P. Bóg nie patrzy na słowa, ale na serce. Lecz on jako dom na opoce zbudowany, wiatry temi osłabiony być nie mógł, i powinnym a krewnym mówił: Nie nade mną płaczcie, ale nad sobą i inemi którzy sobie wieczny ogień piekielny skarbią. Ja nie jednej śmierci, ale tysiąca pragnę, za Pana mego Jezusa Chrystusa. 19A onym którzy mu usty się Boga zaprzeć radzili, mówił: Jako ten język zaprzeć się może tego, który go stworzył? Sercem wierzyć do usprawiedliwienia, ale usty wyznaciem winien do zbawienia20 – a już to, prawi, żołnierze gorszy być mają? Pomnię na onego pod Pańskim krzyżem, który w onym szaleństwie Żydowskim, sercem wierzył i usty wyznał Pana swego, mówiąc: Zaprawdę to był Syn Boży.21 Pamiętam na wiarę drugiego, który jednemu słowu Chrystusowemu uwierzył, i pochwalenie wiary swojej odniósł.22 Wiem jako i drugi setnik, jałmużny i modlitwy czyniąc, Anielskiego widzenia i Piotrowej nauki godzien był.23 Tych ja też uczniem i naśladownikiem być chcę. 24Jako się ja Boga swego, na którego służbie uchowany jestem, zaprzeć mam? Słońceby mi nie świeciło, i ziemiaby mię pożarła. Nie mylcie się – trudno Pana Boga oszukać – bo nas z ust naszych sądzi.25 A nie słyszeliście o straszliwym wyroku Pańskim? Kto się mnie przed ludźmi zaprzy, ja się go też przed Ojcem moim w niebie zaprzę.26 Co mi radzicie, Boga się zaprzeć, a żywota tego nędznego przedłużyć, a wieczne sobie potępienie kupić? Wieczneby to szaleństwo było. Ja wam raczej radzę, przy prawdzie stójcie – a jeśli teraz czasowi zgadzacie, napotym prawdy nie tajcie, a matactwa się strzeżcie. 27Wołajcie iż Pan nasz Jezus Chrystus w sławie jest u Ojca – wszyscy umrzemy, ale nie wszyscy męczeńską koronę odniesiemy – lepiej za tę śmierć męczeńską wiecznego królestwa nabyć, niżli śmiercią przyrodzoną bez pożytku w potępieniu wiecznym umrzeć. Radzi nieradzi umrzeć musicie. Lepiejże to, co być ma z musu, z dobrej wolej na męczeństwie podjąć, a za to, zaraz u Boga nieskończoną zapłatę odnieść. By dobrze i te ziemskie rzeczy wieczne były, jednak nigdy za one niebieskie nie stoją – daleko więcej, gdy są tak odmienne, spuszczać się na nie, i dla nich tracić lepsze i wieczne dobro, niewymowne jest głupstwo. 28To mówiąc, krzyżem się ś. przeżegnał, a z nieodmienną i wesołą twarzą, ochotnie szyję pod siekierę ściągnął, tak jakoby ją nie katom, ale Aniołom podawał – aby go wnetże na wysokie niebo podnieśli. Tak skończył ś. męczennik. 29Toć my dziś święcim. Tej Pamiątki żadna stałość nie obali, żadne lata nie zwojują. Jako im więcej w słońce patrzym tym się więcej jego jasności dziwujem, a ustawicznością się nam nigdy nie uprzykrzy – tak i pamięć tego świętego, im dawniejsza jest i będzie, tym świeższa zawżdy w sercach ludzkich zakwitnie. W wiecznej pamięci sprawiedliwy (mówi Pismo)30 zostanie na ziemi, póki trwa ziemia, a w niebie u Onego sprawiedliwego i nawyższego Sędziego Pana naszego Jezusa Chrystusa na wieki wieczne. Któremu z Ojcem i z Duchem Ś. cześć i rozkazowanie bez końca. Amen.
 
   31[1.] Męczeństwa pragnąć za wyznanie wiary i prawdy Chrystusowej, winne się zna serce miłujące, a dobrodziejstwa Boże znające – ponieważ krwie za Chrystusa wylanie i żywota oddanie jest (wedle słów Pańskich)32 nawyższe świadectwo miłości – 33ale śmiałością nieostrożną i przepomnieniem własnej słabości, bezpieczno nie jest, w męki się wdawać, nie mając znacznego do tego powołania i wolej Bożej. Bo tak i ona głowa Apostolska Piotr ś. z ufnością siły swej nad przejźrzenie Pańskie, na śmierć się za Pana swego obiecując, zachwiać się musiał – i inym wiele wyznawcom źle się powiodło, gdy z bezpieczności i nieporządnej śmiałości koronę męczeńską otrzymać chcieli. Bo miasto wyznania i wytrwania, Chrystusa się usty, w onych ciężkich a okrutnych mękach, zaprzeli. O czym Atanazy ś. w jednym kazaniu swym tak mówi:34 Święci uciekali, i kryli się przed tymi, którzy ich na gardło szukali, niewiedząc jako ludzie, o czasie sobie z przejźrzenia Bożego naznaczonym – przetoż nie szli w ręce nieprzyjaciołom swoim – bo wiedzieli iż pisano jest: w rękach Bożych są czasy ludzkie35 – a Pan zabija, Pan ożywia36 – i woleli przyrodzonej śmierci czekać po pustyniach się kryjąc, jako mówi Apostoł,37 skórami się tylo owczymi i kozimi pokrywać, w niedostatku, w ucisku, po jaskiniach i dziurach ziemnych uchodząc, aż abo czas śmierci ich naznaczony przyszedł, abo Bóg, który tymi czasy władnie, pokazał im wolą swoję – gdy abo prześladowce od nich odwracał, abo je w ręce im podawał – tak jako im on najlepiej być rozumiał. To mówi ten ś. 38Lecz drugdy święci ściśnieni Duchem Bożym, dobrowolnie nalezieni, ani przyciśnieni na męczeństwo bieżeli – Pewni będąc, iż ich śmiercią Chrystus miał być wielce ucczon i wsławion – Jako ten ś. Gordius, pewna rzecz, iż miał objawioną wolą Bożą, jako się z jego cierpliwości i końca pokazało – i było tego trzeba, aby on wielki zjazd na czci Bałwochwalskiej zebrany, pohańbił, a prawdziwego im Boga ukazał, i naukę swą gardłem zapieczętował. 39Naśladujże jako możesz wierny Boży, a takiej sobie gorącej miłości życz ku Panu swemu, żeby zań i dla Niego krew rozlać mógł, gdyby cię tym Pan Bóg uczcić raczył. A tymczasem umartwieniu ciała twego i swej wolej i namiętności twoich, męczeństwo sobie zadaj, w którym się Panu Bogu podobać możesz.  
   402. Co się zdrowej nauki z tego kazania Bazyliusza ś. o tym męczenniku dotycze – Widzisz jako stary Apostolski Kościół święta Świętych Bożych, tak chwalebnie święcił. 
   413. Stąd się też daje znać, jako żywoty Świętych ludziom na kazaniu powiadano – czego się dzisiejszy kaznodzieje niektórzy wstydzą – widzeni być a mniemania o swej nauce i rozumie nabywać u ludzi chcemy – miedzy prostemi, wielkiemi się Teologami stawim, a chleba powszedniego dzieciom uwłóczym – od mleka nieodsadzonym, mocne potrawy, których strawić nie mogą, dając. Czym swego pożytku szukamy, a nie dusz Chrystusową krwią odkupionych. Źleby gościa uczcił, który to przedeń kładzie co sam rad je, a czego gość jego jeść nie może. 
   424. Baczysz też, jako Ofiara Przenaświętsza, to jest Msza, w Kościele Bożym dawna jest. Bo tam Bazyliusz wielki mówiąc – iż ofiara dla prześladowników kościelnych, Pogan onych, być niemogła, nie rozumiał o wnętrznych ofiarach (bo takich posług Bogu żaden tyran, i czas, i miejsce, wiernym nie odejmuje), ale zwierzchnej ofierze, to jest o Mszej ś. (która bez miejsca, czasu, i wolności jakiejkolwiek, być nie może) to mówił, iż ją złe one czasy odejmowały. Jako też o antychrystusie opowiada Daniel Prorok,43 i jako dziś na posłańcach jego heretykach widzim, którzy kapłany wygnawszy, kościoły spustoszywszy, Ofiarę onę Kościelną Przenaświętszą zwojowali. Czego się Boże pożal, a racz przywrócić nam chwałę służby Twojej, abyśmy się skupiwszy, w jedności i zgodzie chwalili imię święte Twoje, a chlubili się w sławie służby niepokalanej Twojej.44

1  III. Ianuar. Stycznia.
2  Prz 10 iuxta 70. interpret. [tzn. według przekładu Siedemdziesięciu, czyli greckiego, tzw. Septuaginty. Przyp. J.Sz.]
Pożytek powiadania żywotów śś. na kazaniu.
4  Rdz 39.
5  Sdz 13; 14
Jako z olejku drogiego wonność, tak z żywotów śś. pożytek zbawienny wychodzi.
Wielkie prześladowanie od pogaństwa.
Ofiara w prześladowaniu być nie mogła. Jaką to ofiarę rozumie, patrz w obroku 4.
Gordius ś. nie mogąc na bałwochwalstwo patrzyć, na pustynią uszedł.
10  1 Krl 19.
11  Bogomyślny żywot okiem przeczyścionym wolno chce patrzyć na Boga.
12  Patrzyć na widoki zakazowano Chrześcianom.
13  Prz 28.
14  Iz 65, Rz 10.
15  J 18.
16  Gordius ś. czemu się wdał w męczeństwo dobrowolnie, patrz w Obroku 1.
17  Ps.
18  Pociecha i nadzieja męczenników.
19  Usty się zaprzeć Boga nie godzi, by dobrze serce było stateczne.
20  Rz 10.
21  Mk 15.
22  Mt 8.
23  Dz 10.
24  Rzecz Ś. Męczennika do tych którzy mu usty się zaprzeć Chrystusa radzili.
25  Łk 19, Mt 12.
26  Mt 10.
27  Śmierć przyrodzoną w męczeńską obracać jaki jest pożytek.
28  Krzyżem ś. żegnanie.
29  Święta stary kościół męczenników świętych święcił.
30  Ps 112(111).
31  Obrok duchowny.
32  J 15.
33  Nieporządna śmiałość do męczeństwa źle się powodzi.
34  In Apologia de fuga sua.
35  Ps 31(30).
36  1 Sm 2.
37  Hbr 11.
38  Święci czekali do męczeństwa wolej i łaski Bożej.
39  Święci na męczeństwo dobrowolnie bieżeli.
40  Święta śś. kościół Boży zstarodawna obchodził.
41  Żywoty śś. na kazaniu.
42  Msza ś.
43  Dn 8.
44  Ps 106(105).

Źródło:
Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Stárego y Nowego Zakonu, ná káʒ̇dy dzień przez cáły rok, Kraków 1605, pomocniczo: Kraków 1598
Transkrypcja typu „B”: Jakub Szukalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz