niedziela, 4 grudnia 2011

Miłość uniżona

   Ja, cichy i pokornego serca, dla mojej miłości stanę się zabójcą. Będę matką dla mych głodnych dzieci. Ulituję się nad ich podłymi żądzami i nakarmię. Najpierw dam im strawny dla nich pokarm tego świata, później dam poznać jaki jest smak nieba. Dając im przykład miłości, doprowadzę ich na wysokości. Z małego i podłego zrobię coś świętego.
   Dla miłości będę się tarzał w błocie, dla miłości będę gotów zabić. Żaden brud do mnie nie przylgnie, bo w ogniu wszystko spłonie. Każdy ruch będzie czysty i piękny. Miłość nie czyni niczego na daremno. W krwi skąpany, błotem ubryzgany, piękniejszy będę niż tysiąc panien w kwiatach. Piękno moje jest w miłości i nic go nie zaćmi. Wszystkie podłe czyny miłość uświęca i miłość usprawiedliwia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz