ROZDZIAŁ
VII
Quid
necesse est homini maiora quaerere, etc.
Przyda
się szukać więcej i wiekowi
Chełpić
się swemu, kiedy nie wie tego,
Co
by się zdało najpotrzebniejszego
Liczbie
dni jego, dniom pielgrzymowania,
Albo
czasowi, co od wychowania
Trawił
i trawi, i co tak nikczemnie
Jak
więc cień mija i niknie daremnie?
Kto-li
pokaże i kto-li mu zgadnie,
Jak
która po niem rzecz pod słońcem padnie?
Lepszy
jest zapach dobrego imienia
Niż
drogie maści, niż wonne kadzenia.
Lepszy
dzień śmierci i ten, który wdaje
W
grób ludzi, niż ten, co na świat wydaje.
Lepiej
wniść w ten dom, gdzie rzewliwe płacze,
Niż
gdzie swywola przy biesiadzie skacze;
W
tamtym abowiem na pamięć przychodzi
Koniec
swój ludziom, a ten, który chodzi
Zdrowo
i żyje, tam myśl swą kieruje,
Co
ma być potym i co następuje.
Gniew
niż śmiech lepszy, bo twarzy zmarszczonej
Postać
strofuje umysł rozpuszczony,
Serce
roztropnych w smutku i niewoli
Obiera
mieszkać, głupie – radość woli.
Lepiej
się cieszyć mądrym strofowaniem,
Aniż
pochlebnym głupich oszukaniem.
Jak
więc pod garcem ciernie – gdy goreje –
Trzeszczy,
tak głupi, kiedy się rozśmieje;
Potwarz
zbytecznie turbuje mądrego,
Miesza
i tępi rzeźwość serca jego.
Lepsza
modlitwy część, gdy do skończenia
Zbliża
się, aniż początek modlenia,
I
nad pysznego lepszy jest cierpliwy.
Nie
bądź porywczym do myśli gniewliwej,
Bo
na głupiego zawsze łonie śmiele
Gniew
odpoczywa i gniazdo swe ściele.
Nie
mów: co-li jest, że czasy dawniejsze
Szczęśliwsze
były aniż teraźniejsze?
Zaprawdę
głupi, kto się bada o to;
Potrzebniejsza
jest mądrość, co ma złoto
I
co nasyci potrzebnego żądze;
Obronią
równo mądrość i pieniądze,
Lecz
w tym ma górę mądrość i nauka,
Że
żywot daje temu, co jej szuka.
Patrz,
jak swe dzieła ręka Boska sławi!
Gdy
ta opuści, żadna nie poprawi.
Zażywaj
dobra, poki-ć nie upłynie,
A
miej przezorną myśl o złej godzinie,
Bo
tą i tamtą jeden Bóg szafuje
I
dlatego nią zarówno kieruje,
Ażeby
człowiek, chociaż godzien winy,
Do
narzekania nie miał nań przyczyny.
I tom
też widział za dni mej marności:
Dobry
zaginie czasem w swej słuszności,
A
zaś niezbożny – długie wiodąc lata –
Zażywa,
jak chce, w nieprawościach świata.
Nie
chciej być podczas nazbyt sprawiedliwy
I
do mądrości nad miarę skwapliwy,
Abyś
nie zawiódł rozumu i słowy
Wyśmienitymi
nie zamieszał głowy.
Więc
niezbożności zbytniej się wystrzegaj,
Ani
na głupstwie upornie polegaj,
Aby-ć
przed czasem naskwapne zegarki,
Złe
prędko życia nie skróciły Parki.
Wspomóc
– rzecz dobra jest – sprawiedliwego,
Ani
oddalaj ręki twej od niego,
Bo
kto się Boga boi i kto straży
Jego
podlega, nic lekce nie waży.
Mądrość
zmocniła człowieka mądrego
Nad
dziesięć książąt miasta potężnego.
A
ktoż na świecie jest tak zbyt cnotliwy,
Aby
nie zgrzeszył – chociaż sprawiedliwy?
Nie
wszystkiem mowom wierz ani plotliwe
Wpuszczaj
do serca słowa i kłamliwe,
Plotek
i baśni nie mając na pieczy,
Abyś
nie słyszał sługi, gdy-ć złorzeczy,
Bo
też sumnienie wie twoje, żeś i ty
Na
cudze hańby język miał obfity.
Mądrości-m
szukał i w najmniejszej rzeczy –
Rzekłem:
dowcipem mym rozum człowieczy;
Zwyciężę.
Lecz coż? tak mię opuściła
Mądrość,
że nie wiem, jeśli kiedy była.
Myśl
zaś głęboka gdy sama w się zajdzie,
Ktoż
jej dosięże abo kto ją znajdzie?
Czekałem
wszędy i umysł głęboki
W
służbie mądrości oddałem wysokiej,
Abym
był dociekł i wymacał wszędy
Niezbożność
grzesznych i nikczemnych błędy –
I nad
śmierć samę znalazłem straszliwą,
Gorszą
– niewiastę obłudną, fałszywą,
Co
jest do wielkiej gorzkości powodem;
Sama
jest sidłem, serce jest niewodem,
Więzy
jej ręce, które wiążą męże;
Za
kim Bóg – ten się z jarzma jej wyprzęże,
Ten
zaś, co grzeszy, a Bogu nie luby,
W
sidłach jej więźnie i spieszy do zguby.
I
to jest, co ja pojąłem oboje,
Na
tom obrócił wszystkie myśli moje,
Abym
wynalazł przyczynę tych rzeczy,
Które
po dziś dzień ma zmysł mój na pieczy,
Alem
nie dociekł – przyznam się – niczego;
Z
tysiąca mężów znalazłem jednego,
Co
zaś na świecie białychgłów się zmieści,
Żadnej-m
nie znalazł w całej płci niewieściej,
A
tegom tylko doszedł, że w prostocie
Stworzył
człowieka także w szczerej cnocie.
Lecz
on niebaczny i w rzeczach ciekawy
Wątpliwych
– we łżach zwikłał swe zabawy.
A
ktoż tak mądry i kto jest, co snadnie
Zrozumie
słowo i treść jego zgadnie?
Bardzo
bogate godzinki księcia de Berry
(Les
Très Riches Heures du duc de Berry):
Lipiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz